Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia pewnego majątku. Moja mama miała stryja, z którym nie utrzymywała kontaktu…

Historia pewnego majątku.

Moja mama miała stryja, z którym nie utrzymywała kontaktu przez ostatnie dwadzieścia lat, bo był niezłą gnidą.
Za poprzedniego ustroju wykorzystywał wraz z żoną członkostwo w partii, by się bogacić. W dzieciństwie, gdy mama była u niego w odwiedzinach lubił przechwalać się sztabkami złota, które miał gdzieś dobrze schowane. W ogóle miał dużo złota w domu.
Jak napisałem - lubił się bogacić, w tym też kosztem rodziny. Jego żona potrafiła za grosze kupić ręczniki na promocji, a potem sprzedać rodzinie pięciokrotnie drożej. Może właśnie dlatego, że to były tak małe sumy robi to duże wrażenie. Pomocy i wdzięczności nie można było od niego oczekiwać.

Nie było też tak, że tylko zbierał pieniądze, wydawał też je chętnie na różne przedmioty. Rozumiecie, gromadził majątek.

Żona zmarła mu stosunkowo wcześnie, nie wiem nawet, czy skończyła sześćdziesiąt lat. Nie mieli dzieci. Ponieważ był schorowany, wymagał opieki. Przez pewien czas pomagała mu moja mama. Nie pozwolił jej w mieszkaniu ruszyć niczego, bo to w końcu był jego majątek. Długo to nie potrwało, kontakty zostały ostatecznie zerwane, gdy oskarżył moją mamę i dziadka o kradzież starego telefonu, kapci i parasolu, wiecie, części majątku.

Długo sam nie pobył, szybko sobie znalazł kolejną żonę, która zajmowała się nim przez jakieś dwadzieścia lat. Później od sąsiadki dowiedzieliśmy się, że to była w sumie złota kobieta, która robiła wokół niego wszystko. A on najczęściej powtarzał "Pamiętaj, pilnuj mojego majątku!"

Co zaskakujące (biorąc pod uwagę tragiczny stan jego zdrowia), drugą żonę też przeżył. Wtedy jeden krewny umieścił go w domu starców, żeby miał się kto nim zajmować. Akurat emerytura starczyła na pokrycie wszystkich kosztów. Spędził tam półtora roku i zmarł. Przez ten czas ani myślał pogodzić się z rodziną, czy choćby spisać testament. Nigdy! Przecież nie pozwoli tknąć swojego majątku. Jednak prawo jest prawem, a ponieważ nie miał żadnego potomstwa, niemal cały majątek przypadł rodzinie.

Półtora roku po śmierci, gdy zakończyło się postępowanie spadkowe, weszliśmy do jego mieszkania i zobaczyliśmy majątek, teraz już nasz. Co prawda, całe złoto zniknęło (nie wiemy, czy wyprowadziła je druga żona, czy może krewny, który się nim zajmował w ostatnich chwilach życia, zresztą nie jest to ważne, moim zdaniem, takie było ich prawo), ale reszta i tak robiła "wrażenie". Meble z lat 50tych, nigdy nie zmieniane (wiadomo, majątek), przeróżne kryształy i wazony, do tego ładnie popakowane i nigdy nieużywane: malakser, maszyna do pisania i farelka, wszystko z lat 70tych. Gdzieś indziej sześć starych żeliwnych żelazek, dawno już zepsutych, ale elegancko pochowanych (wiadomo, majątek); choinka poowijana gazetą z roku '83, znaleźliśmy nawet zepsutą kamerę (taką na VHSy), aparat fotograficzny, magnetowid i zapakowaną w pudełko lalkę bez głowy (majątek...). Tego było jeszcze więcej, wyglądało na to, że przez lata kupował dla samego kupowania rzeczy, których nawet nie użył, byleby tylko mieć. I nigdy nic nie wyrzucił, bo wszystko było majątkiem.

Mama wybrała kilka co ładniejszych kryształów, tata wziął farelkę. Przyjechała też kuzynka, która właśnie postawiła dom, a nie stać jej było na wykończenie i zabrała dosłownie wszystko to, co się do czegokolwiek nadawało. Cieszyła się bardzo.

I tak sobie myślę, że to jednak była karma. Oto gość, który nigdy nic nie dał rodzinie, a nawet ją oszukiwał i tylko gromadził, khm, majątek zmarł, cały czas usilnie trzymając go w rękach. Wtedy przyszła rodzina i zabrała jego majątek, o, przepraszam, teraz już nasz majątek.

Ach rodzina.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar misiafaraona
8 12

Tak warował nad tym majątkiem, ale do grobu nie zdołał zabrać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

@misiafaraona: Dlatego jeśli ktoś koniecznie chce zabrać majątek do grobu, to powinien inwestować w złote zęby ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Igielka: Lepiej bym tego nie ujął :D.

Odpowiedz
avatar takatamtala
19 19

Każdy ma prawo robić ze swoimi pieniędzmi co mu się podoba.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

@takatamtala: Owszem, ale niech przy tym nie traktuje innych jak śmieci i nie oszukuje ich. Mam taką ciotkę. Kiedyś miała kasę, teraz jest biedna, ale jeśli tylko wywęszy gdzieś możliwość zarobku, to nie zawaha się przed sprzedaniem rodziny, znajomych, wrobieniem osób postronnych...

Odpowiedz
avatar takatamtala
7 9

@Drago: Taaa, ale z tej całej opowieści to wychodzi na to, że "dorobił się majątku w niemoralny sposób i wszyscy nim gardziliśmy, a potem umarł i figę nam zostawił, a nie sztabki złota- więc jesteśmy rozgoryczeni". Biorąc pod uwagę, że w ogóle się nim nie interesowali pod koniec życia, to niech się cieszą, że dostali choćby te kryształy i farelkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

@takatamtala: Ale gdzie napisałem, że marzyły się nam sztabki złota ;)? Może i nie umiem opowiadać wystarczająco przejrzyście, albo napisałem za mało, ale uwierz, wujek dał nam wystarczająco dużo powodów, byśmy nie chcieli mieć z nim nic do czynienia. Po prostu sam fakt, że jego "cenny" majątek i tak trafił do rodziny wzbudza we mnie jakąś złośliwą satysfakcję, choć pewnie powinienem się tego wstydzić. Kto wziął złoto, nie wiem i nie obchodzi mnie to.

Odpowiedz
avatar takatamtala
4 8

@Mlodzik: Jakżeś taki szlachetny to trzeba było nie przyjmować spadku, bo tak dorabiasz jakaś "złośliwość dziejową" do naturalnej kolei rzeczy. Jego majątek wam śmierdział póki nie był wasz. A jak już jest wasz, to to jest żałosny. Jakby był taki złośliwy to by was wydziedziczył. Jakby zapisał kościołowi to byś szanował bardziej jego decyzję?

Odpowiedz
avatar grruby80
7 11

Czy to było gdzieś koło Łodzi? Znajomy mi opowiadał że gdzieś na jakimś szrocie z elektroniką, czy innym złomie ktoś znalazł żelazko zrobione ze złota. Myślałem że to bajka, ale teraz...

Odpowiedz
avatar Jorn
4 8

Historyjka o niczym.

Odpowiedz
avatar Crook
4 4

Kto tu jest piekielny? Stryjek, bo umarł i jednak nie zostawił wam majątku? Miał prawo zbierać majątek, miał prawo i wydać cały majątek... Jego kolejne żony, bo "przejadły" złoto? Twoja rodzina, bo liczyła na więcej, a dostała stare meble? Jak słusznie napisał Jorn - historyjka o niczym!

Odpowiedz
Udostępnij