Ten weekend obfituje w małe piekielności w moim najbliższym otoczeniu.
Jak niektórzy wiedzą, celebruję sobie poranne spacery z psem w sobotę i niedzielę, bo wreszcie mam na to czas, no i lubię spokój i pustkę ulic o tej porze.
Właśnie wróciłam z takiego spacerku. Wczoraj dłużej posiedzieliśmy, dzisiaj- mżysta, bardzo niżowa pogoda, nic dziwnego, że obudziłam się dopiero ok. 8:40. Psisko dawało do zrozumienia, że jest bardzo potrzebujące, więc po prostu, taka zaspana i ziewająca, narzuciłam dres i wyszliśmy z domu.
Wybrałam dziś inna trasę niż zazwyczaj chodzę. Po ok. 30 minutach wracaliśmy w stronę domu wzdłuż wylotowej ulicy, dwukierunkowej, rozdzielonej trawnikiem, jak wszystko dookoła - spokojnej i cichej. Piesełek zatrzymał się obwąchując trawę, więc ja też stanęłam.
Naprzeciwko z wąskiej osiedlowej uliczki, pomiędzy domkami jednorodzinnymi, nadchodziła w stronę głównej ulicy para ludzi. Oboje w wieku ok. 50+, ubrani przyzwoicie, nawet z nutką niedzielnej elegancji. Nagle kobieta zatrzymała się przy ładnym narożnym domku - konkretnie przy jego bocznej elewacji, zręcznym ruchem rozsunęła strzyżone tuje, rosnące wzdłuż płotu i z rozmachem cisnęła do środka jaskrawozielony worek na śmieci, który miała w ręku. Pełen oczywiście. Następnie państwo żwawym krokiem podążyli dalej.
Przez chwilę mój mózg nie chciał tego przyjąć do wiadomości: ktoś wrzuca innej osobie śmieci do ogródka? Biorąc wzgląd na moje poranne zaspanie i nieogarnięcie, postanowiłam to zweryfikować: nadłożyłam drogi, przeszłam na drugą stronę, rozsunęłam iglaki i niestety: na środku skalnego ogródka na zadbanym, strzyżonym trawniku leżał charakterystyczny plastikowy worek.
spacer/ ludzie/ogródek
Miałeś/àś taką cudowną okazje, aby zostać eko trollem. Zabrać worek, wyśledzić gdzie oni mieszkają i zwrócić worek. Najlepiej z karteczką,,dlaczego mnie porzuciliście na ten piekny trawnik. Kocham Was, nie zostawiajcie mnie samego"
OdpowiedzPolak Polakowi katoliiem. Ot codzienność w naszej krainie...
OdpowiedzZapomniałaś napisać, co jadłaś na śniadanie, w co byłaś ubrana i co Ci się poprzedniej nocy śniło.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Napisała, że narzuciła dres... Pewnie dlatego minusy dostajesz ;)
Odpowiedz@Igielka: ale nie napisała, jakiego był koloru. Bez tego historia jest niepełna i niezrozumiała.
OdpowiedzNie wiem skąd masz minusy. Piekuelnosc piekielnoscia, ale historia mogłaby być trzy razy krótsza bez tych wszystkich zbędnych szczegółów. Widać, że autorka na sile chce pokazać "kunszt" literacki.
OdpowiedzMnie przeurocza starsza pani od dwóch lat sra psem pod balkonem i nie przetłumaczysz, mówię do niej: Bardzo panią proszę, niech pani sprząta po piesku, a ona nic! Nawet nie spojrzy! Mistrzyni świata w udawaniu, że mnie nie ma. Zagadnęłam ją w sklepie w tej sprawie, to mnie wyminęła i poszła dalej! Masakra! Zlewa mnie tak skutecznie, że aż zaczęłam ją podziwiać, ani razu się do mnie nie odezwała! Moja skuteczność leży i kwiczy
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2016 o 13:13
@maat_: sugeruję trzymać na balkonie wiadro i "spuszczać wodę" po piesku. A że i pani się zamoczy, cóż, wypadek przy pracy.
Odpowiedz@zyxxx: Ha, ha ha! Dobre!
Odpowiedz@maat_: Zauwazyłam,że wielu starszych ludzi ma opory ze sprzataniem po swoich czworonogach. Ja mam w sąsiedztwie posunięte w latach małżeństwo z bardzo duzym psem. Pani- komunikatywna, miła- zawsze sprząta. Pan- nadęty jak purchawka, grubiański, nie sprzątanigdy i na dodatek pozwala załatwiać psu jego potrzeby fizjologiczne pod samym wejściem do budynku. Kiedyś kulturalnie zwróciłam mu uwagę i usłyszałam,że jestem chamką, bez szacunku dla starszych oraz otzrymałam informcję,że nie będzie sprzątał, bo ekstrementy jego psa w cudowny sposób znikają z trawników pod wpływem słońca i wiatru. Wtedy mu pozyczyłam od serca, by wszedł kiedyś w taką nieistniejącą kupę własnego owczarka. A co do tej upartej staruszki, może sposób ze "spuszczaniem wody" okaże sie skuteczny? Nieceluj tylka w psa-prosze, bo co on temu winny?
Odpowiedz@blaueblume: Zwierzakowi nigdy nie zrobiłabym nic złego miesiąc temu odeszła moja psinka, bardzo za nią tęsknię.
Odpowiedz@maat_: serdecznie wspólczuję. Straciłaś prawdziwego przyjaciela
OdpowiedzStosuje się też takie rozwiązanie: zbiera kupki i odnosi na wycieraczkę opiekuna psa.
Odpowiedz@maat_: Zrób kiedyś jak w "Dniu świra" ;) "- Co pan? - A sram, jak pani pies!"
Odpowiedzpowiem tak: nie wcinaj się w cudze wojny sąsiedzkie, bo tylko możesz na tym oberwać
Odpowiedz