Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro o dziedziczeniu, to opiszę. Koleżanka z poprzedniej pracy miała brata. Janusz…

Skoro o dziedziczeniu, to opiszę. Koleżanka z poprzedniej pracy miała brata. Janusz interesów, a przy okazji hazardzista i alkoholik. Miał kredytów na około 500 tys. zł. i mu się zmarło.
Rozprawa spadkowa. Siostra wiedząc, że brat miał tylko kawalerkę 13,7m2 w starej kamienicy (ok 26 tys. wartość) i 0,5 mln długu, zrzeka się spadku.

Efekt? Apelacja wierzycieli co do sprawy. Bo coś tam, a nuż zmieni zdanie. Plus pełno listów z wezwaniem do zapłaty i wizyt "doręczycieli" krzyczących 'złodziejka' i 'oszustka'. A nawet wizyty w szkole jej dziecka, gdzie ktoś wprost powiedział "Twoja mamusia to oszustka niech odda pieniądze".

Teraz jest sprawa o nękanie, ale trwa już 2 lata, bo zawsze ktoś z oskarżonych jest na L4.

polska

by Canarinios
Dodaj nowy komentarz
avatar krystalweedon
9 21

Teraz to wymyśliłeś aby było ostro? Dziwne, że tak źle(zmyślina zapewne jak większość) napisana historia dostała plusy.

Odpowiedz
avatar krzycz
31 33

1. Jak siostra zrzekała się spadku, to nie ma żadnej rozprawy, tylko 30 minutowa wizyta u notariusza. I koniec, nic więcej, żadnej możliwości odwołania, tym bardziej przez wierzycieli nie będących stroną 2. Skoro siostra miała dziecko, to spadek przechodzi właśnie na nie. plus taki, że z dobrodziejstwem inwentarza, ale i tak lepiej się zrzec w imieniu dziecka. Tu już rozprawa jest, ale w celu zezwolenia na rozporządzenie majątkiem dziecka przekraczając zwykły zarząd. Sąd po prostu zgadza się, żeby to rodzic / opiekun prawny odrzucił w imieniu dziecka spadek. Żeby to zrobić i tak musisz iść do notariusza. Ale nie musisz, wtedy spadek nie będzie odrzucony, tylko przyjęty z długami do wysokości odziedziczonego majątku. czyli na pewno nie 0.5 bańki. A to oznacza, że wierzyciele nie mają podstaw do apelacji, bo i tak nie wiedzą co zrobisz z decyzją sądu, no a poza tym, ponownie, nie są stroną. Ergo - historia kupy się nie trzyma.

Odpowiedz
avatar Matys909
13 13

@krzycz: jest tak jak piszesz. Skoro ktoś zrzeka się spadku po zmarłym to apelacji wnieść nie można. FAKE.

Odpowiedz
avatar Bastet
2 8

@krzycz: Teoretycznie takie jest prawo, że możesz spadku się zrzec. Natomiast wierzyciele różnych rzeczy się imają. Koleżanka rozwiodła się z pijakiem, została z dwójką dzieci, kontaktu nie mieli z 15 lat. Gdy zmarł, zrzekli się wszystkiego. A i tak przedstawiciel wierzycieli wzywał chłopaka na jakieś rozmowy, sugerował rezygnację ze studiów i spłatę długów.

Odpowiedz
avatar krzycz
8 8

@Bastet: Ale co innego wezwanie na rozmowę, a co innego apelacja od wyroku w sprawie, w której nawet nie było się stroną :) A na samo wezwanie chłopak powinien wziąć informację o zrzeczeniu się spadku i tyle. Ewentualne nękanie zgłasza się później na policji.

Odpowiedz
avatar ewilek
3 3

@krzycz: odrzucić spadek można też w sądzie.

Odpowiedz
avatar Carrotka
0 0

Ja, pomimo zrzeknięcia się spadku byłam wzywana przez sąd w celu złożenia wyjaśnień które mogłyby pomóc dla sądu odnaleźć innych potencjalnych spadkobierców, którzy w swej naiwności przyjmą spadek w postaci samych długów aby nie obciążyć nimi skarbu państwa. Bo spadek, którego wszyscy się zrzekną przepada na poczet skarbu państwa niezależnie cze są to długi czy miliony zaoszczędzone na koncie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Ja się naprawdę nie znam, więc całkiem poważnie pytam - naprawdę wierzyciele mogą wnieść apelację od tego, że spadkobierca zrzekł się spadku, a więc i długów? Rozumiem, że zadowoleni z takiej sytuacji nie są, ale coś mi się nie chce wierzyć... Ktoś wie coś konkretnego na ten temat?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@Igielka: Bujda na resorach, tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
8 8

@Igielka: Jasne że nie mogą. Spadek, jest rzeczą dobrowolną. Czy to uznanie, czy obciążenie, nikt nie może Cię zmusić do przyjęcia spadku. A jeśli ktoś łazi za dziećmi do szkoły (swoją drogą musi je śledzić, bo kto postronny poda adres szkoły do której dzieci chodzą?), to sprawa kwalifikuje się do zgłoszenia na policję, jako nękanie. Wierzyciel to też nie jest bóg, on może sobie pisma powysyłać, od egzekucji bezpośredniej jest komornik.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 9

@Igielka: oczywiście, że nie mogą... Apelację od rozprawy spadkowej mogą wnieść tylko strony (czyli spadkobiercy i potencjalni spadkobiercy), jeżeli są zdania, że spadek został nieodpowiednio podzielony. Cała ta historia jest tak samo bzdurna i wyssana z palca jak wszystkie poprzednie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@mlodaMama23: Wiadomo, że od egzekucji jest komornik i to tylko po wyroku sądowym lub z bankowym tytułem egzekucyjnym. Ale windykatorzy próbują wywrzeć presję na dłużniku, a nuż się złamie i dla świętego spokoju zapłaci, a windykatorzy zaoszczędzą czasu i pieniędzy.

Odpowiedz
avatar krogulec
1 3

@Igielka: Przyjęcie spadku jest prawem, nie obowiązkiem

Odpowiedz
avatar zendra
4 4

Wniosek o wszczęcie postępowania spadkowego mogą złożyć także osoby postronne, które mają w tym interes, np. wierzyciele - a nie tylko spadkobiercy. Jeżeli więc ktoś ma zadłużonego rodzica, a po jego śmierci nie wszczął postępowania spadkowego, to niech się nie zdziwi, jeżeli dostanie z sądu wezwanie na rozprawę spadkową z wniosku wierzycieli. Wierzyciele mają takie prawo. Mogło więc być tak, że kobieta z tej historii z musu wzięła udział w postępowaniu spadkowym wszczętym przez wierzycieli (przy 0,5 mln długu wcale mnie to nie dziwi), i na rozprawie odrzuciła spadek. Oczywiście odrzucenie spadku jest skuteczne, i nikt nie może jej zmusić do zmiany zdania, ale to nie zmienia faktu, że wierzyciele mają prawo do apelacji z każdego powodu, nawet bzdurnego. Myślę, że wierzyciele mają prawników i doskonale zdają sobie sprawę z tego, że żadnym sposobem nie mogą zmusić tej kobiety do przyjęcia spadku, i wcale nie taki był cel apelacji. Celem było maksymalne przedłużenie postępowania sądowego tak, aby nie dopuścić do wydania prawomocnego wyroku. W tym czasie próbowali wywrzeć silną presję psychiczną na tę kobietę, aby zmusić ją do uznania długu. To ratowałoby wierzycielom tyłki. Przy czym w "uznanie długu" można wpaść w sposób zupełnie nieświadomy, na przykład pytając wierzycieli jak wysoki jest dług i czy ewentualnie byliby skłonni negocjować jego wysokość lub rozłożyć na raty. Już te dwa ostatnie pytania wystarczą jako dowód, że doszło do tzw. niewłaściwego (czyli pośredniego) uznania długu. To jest całkowicie wystarczające w sądzie, i wystarczyłoby wierzycielom, aby tę kobietę wkopać na 0,5 mln długu. Pamiętajcie! Nigdy nie pytajcie potencjalnego wierzyciela o rozłożenie długu na raty, czy inne podobne pytania, które sugerują, że dług jest wasz, bo to oznacza, że w sądzie już przegraliście. Rozmowy są nagrywane, a takie pytania kwalifikują się jako "niewłaściwe" (czyli de facto właściwe) uznanie długu. I o to chodziło prawnikom, o ile dobrze przejrzałam ich grę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2016 o 23:39

avatar ZaglobaOnufry
8 10

Jak ktos alkoholikowi i hazardziscie pozycza 500 tysiakow bez zabezpieczenia, to nie musi dziwic sie, ze wywalil forse przez okno i ma sluszna kare za swoja glupote. Nikt, trzezwo myslacy, tych pieniedzy im nie odda, jasna sprawa, cos innego, byloby tylko glupota, a ta kawalerka odpowiada raptem dwudziestej czesci dlugu, az dziwne, ze nie jest dawno obciazona hipotekami.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
9 11

Bajeczka na dobranoc, tak z rana?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Coraz częściej na piekielnych widzę taki schemat. Historia zjechana w komentarzach ocena +90 na 100 głosów, historia pozytywnie odebrana w komentarzach ocena -200 na 250 głosów. O co tu chodzi?

Odpowiedz
avatar iks
0 8

@Sharp_one: Zazdrość i debilizm niektórych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Sharp_one: Też mnie to zastanawia...

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
7 7

Kanarku drogi, jeśli sprawa ciągnie się 2 lata, to pisze się pismo o wydanie wyroku zaocznie, bo dowody jakieś macie nie? Z resztą, ciekawa jestem kto zadłużonemu człowiekowi pożyczał pieniądze. Chyba że dostał od razu duży kredyt, ale wtedy musiałby mieć przynajmniej średnie przedsiębiorstwo, lub spółkę. Skończ zaśmiecać poczekalnię tymi pierdołami, bo ani nie przemyślisz, ani nie poskładasz, tylko tak poczytasz coś gdzieś, dopiszesz swoje linijki, i wychodzą bajki.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
1 5

@mlodaMama23: Ojczym mojego chłopaka jest zadłużony, a i tak dostał jeszcze jeden kredyt. Niby na spłatę poprzednich.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
2 2

@Massai: Nie wiem, jak to dokładnie wyglądało. Nie dopytywałam o szczegóły, ale w jakiś sposób pieniądze dostał do ręki.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 7

powiem tak, łykasz opowiadane ci historie jak pelikan karpia - spoko, ale po co nam je tutaj zwracasz? tak faktem jest, że długi się dziedziczy, że ludzie mają z tym problemy, windykatorzy i wierzyciele tez często nie graja fair, jednak ta historia się kupydupy nie trzyma! i jeszcze ta dokładna wartość i metraż.

Odpowiedz
avatar Morog
6 6

@Canarinios: nie aż takich absurdów by ludzie wierzyli w twoje absurdalne historie.

Odpowiedz
avatar Morog
4 4

A nie ujawniłeś na sali sądowej jakiegoś gapowicza?

Odpowiedz
Udostępnij