Moja poradnia dla dziecka ma podział. Dzieci zdrowe i dzieci chore. Na dzieciach zdrowych jest napis "Kategoryczny zakaz dzieci chorych! Tylko umówione wizyty. Nagle wpada kobieta z dwójka dzieci. Jedno ma Świnkę na pierwszy rzut oka, drugie grypa. Dzieci wg mnie 6 i 2 lata. I krzyczy " Moje dzieci są chore , a tam kolejka"
Z młodym wyrwałem. Ja, plus 4 inne osoby z dziećmi na szczepienie. Wpadamy do gabinetu na końcu korytarza i mówimy, że jest babka ze świnką. Lekarz super! drzwi na klucz i łapie tą taśmę do bandaży i zakleja szpary w drzwiach. Potem "To parter jakoś wyjdziecie oknem i dziś po domach jest szczepienie"
A wszystko bo paniusi nie chciało się czekać 15 minut do lekarza i naraziła 2 i 4 miesięczne dzieci.
słuzba_zdrowia
A ten napis na dzieciach to wytatuowany czy tylko markerem?
OdpowiedzNa koniec pewnie lekarz wyciągnął maski przeciwgazowe i zadzwonił po antyterrorystów?
OdpowiedzLekarz na wieść o dziecku ze świnką w panice zaczął zaklejać szpary w drzwiach, kazał ludziom z poczekalni wychodzić oknem i ogłosił, że od teraz szczepienia przeprowadza w domu... Gościu, co ty ćpiesz?
Odpowiedz@grupaorkow: nie wiem co autor bierze, ale chcę połowę!
Odpowiedz@plombabomba: zastanów się, czy na pewno chcesz, bo patrząc po tych historiach to skutki uboczne są porażające...
OdpowiedzDobre! Tego jeszcze nie było.
OdpowiedzPrywatny szpital płacę 300zł za wizytę i wpada baba z chorym dzieckiem bo przychodnia obok pełna. A teraz dziecko przygotowane na pierwsze szczepienia zachorowało bo personel wpuścił takie zagrożenie i niech dziecko umrze. Gdy młody był po porodzie była awantura, bo nie chcieli wpuścić na salę z noworodkiem ( plus dwie kobiety z dziećmi w tym moje) Kobiety z katarem.
Odpowiedz@Canarinios: pierwsze szczepienia są tuż po urodzeniu, na noworodkowym, więc skoro masz dzieci, to nie wierzę, że tego nie wiesz. Wymyślasz.
OdpowiedzLekarz spanikowal naturalnie, bo ta podla swinka narzucala sobie pierwszym okiem po okolicy i kwiczala niemilosiernie. Nastepnie nie chcial, zeby potencjalnie zagrozeni nieslychanym zarazeniem, musieli uciekac przez okno, zaprosil ich na dach poradni, oraz zadzwonil po helikotera, aby ten odebral natychmiastowo biedakow i porozlatywal do ich domow, gdzie lekarz ich poodwiedza, zeby nie musieli sie trudzic przychodzeniem do niego. Ale historyja pieprzona i wymyslona na poczekaniu!
OdpowiedzKoleś (piję do autora), czy mógłbyś przestać pisać te swoje wymyślone bzdury? Drugi Lovicador (czy jak mu tam było).
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2016 o 21:45
@Face15372: mam bardzo silne podejrzenie, że to jest LordVictor pod nowym nickiem.
Odpowiedz@grupaorkow: O, dzięki za przypomnienie poprawnej nazwy. Jednak to nie jest on, widać różnicę w stylu pisania.
OdpowiedzChyba miałeś na myśli LordaVictora ;-)
OdpowiedzA potem WHO wysłało swoich przedstawicieli aby zbadali sprawę
OdpowiedzMoja mała obserwacja: Zauważyliście ostatnio,że pojawiło się kilka historii opisujących przeboje z lekarzami dziecięcymi, napisanych przez zdenerwowanych rodziców? Prawie każda taka historia jest napisana językiem tak fatalnym i niepoprawnym, że nie można się wyznać o co tak naprawdę chodzi. Jest to zaskakujące bo w przypadku użytkownika Cannarinios, nie było tak źle z pisownią w poprzednich historiach (a może ja na to nie zwróciłam uwagi?). Co jest grane, że "wątek dziecięcy" tak wyłącza ludziom mózgi? I może są to rzadkie przypadki ale serio, na maksa rzutują na odbiór takich opowieści. Nie umiem pochylić się z troską nad mamusią czy tatusiem, którzy wrzucają taki bęłkotliwy (i wątpliwy) chaos na tą stronę. Nie jestem grammar nazi, ale zawsze gdy czytam coś takiego to wyobrażam sobie, że ktoś zwraca się w ten sposób do mnie w prawdziwym życiu. Pomyślałabym pewnie, że jest niezrównoważony... i chyba teraz czytając to, myślę to samo...
OdpowiedzBandażami w drzwiach zaklejał szpary? ^^
Odpowiedz