Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kompletny brak zdolności literackich i wtórny analfabetyzm wstrzymuje mnie przed umieszczaniem tu…

Kompletny brak zdolności literackich i wtórny analfabetyzm wstrzymuje mnie przed umieszczaniem tu historii, jednak opowieść Carrotki przywołała demona przeszłości :)

Zaliczam się do tej większości, jak sądzę, która lubi pospać sobie dłużej w dniach wolnych. Dobry Bóg obdarzył mnie bardzo twardym snem. Budzę się jednego, długo wyczekiwanego, wolnego dzionka, sprawdzam komórkę, a tu nieodebrane połączenie od mojej "kochanej" kierowniczki. Dzwoniła o 7:00, ja wybudziłam się gdzieś tak o 11:00.
No cóż... trudno się mówi, trzeba żyć dalej, szybko o sprawie zapomniałam.
Jak się następnego dnia okazało, owo nieodebrane połączenie było preludium do przyszłych piekielnych wydarzeń.

Otóż kierowniczka dzwoniła nie tylko do mnie. Jedna z koleżanek zachlała pałę,zadzwoniła do biura prosząc o UnŻ, przy okazji informując, że nie wie, czy kiedykolwiek do pracy jeszcze przyjdzie. Kierowniczka szukała zastępstwa i chciała skontaktować się z kimś "wolnym", aby przyszedł. Niestety, z bardzo marnym skutkiem...

Piekiełko rozpętało się ledwo po rozpoczęciu zmiany. Kierowniczka wydzierała się na nas (kobieta ma głos tak donośny, że jednym wrzaśnięciem zabiłaby dinozaura), że po urlopy, dni wolne to potrafimy do niej lecieć, cały czas wykłócamy się o wypłaty (co miesiąc prawie wszystkim coś się nie zgadzało), a jak ona nas potrzebuje, to nikogo to nie obchodzi. ALE TERAZ JUŻ NIE MA!

Od tego czasu robiła problemy z urlopami, układała grafiki tak, że niektórzy nie mieli czym wrócić do domu lub dojechać do pracy(wiecie, busy i te sprawy), osobom na pół lub mniej etatu dawała więcej dni wolnego... a inni rypali po 7 dni z rzędu.

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Oczywiście posypały się L4, niektórzy pozmieniali numery telefonu bez informowania o tym kierowniczki, ludzie już w ogóle nie odbierali telefonów z pracy. Po niedługim czasie odeszła większość załogi.

Tak więc pamiętajcie: zawsze oczekujcie na telefon od chlebodawcy. Szczególnie w dni wolne.

praca

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zyxxx
29 31

Zazdroszczę snu. Mnie budzi tupanie kota po dywanie.

Odpowiedz
avatar sla
10 12

@denaturat: Polecasz jakieś konkretne? Testowałam kilka i efekt był żaden.

Odpowiedz
avatar Maszin84
13 15

@denaturat: Tsaaa... A potem budzik nie zbudzi. Ja od kiedy mam kota (jakieś 2 miesiące) śpięod 1 do 5. W tych godzinach kot też łaskawie układa się do snu. Ostatnio spadła mi na rękę książka z półki nad łóżkiem o 6. Czy stopery też pomogą?

Odpowiedz
avatar krystalweedon
7 11

@Maszin84: wystarczy, ze bedziesz budzil kota jak wracasz np z pracy i trzeba go zmeczyc kolo 22 papusiu i powinno byc dobrze. Sama to przerebialam.

Odpowiedz
avatar Maszin84
9 11

@krystalweedon: Mam psa, który kota męczy zabawą. Niestety kot jeszcze młody i ciężko go zamęczyć.

Odpowiedz
avatar babubabu89
3 5

@sla: spróbuj takich co używa się w firmach w których na hali jest duży hałas. Wyciszają idealnie "tupanie kota"

Odpowiedz
avatar sla
3 3

@babubabu89: Nie wiem, których używają, a w przemysłowych słuchawkach będzie się trudno spało :(.

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@vonKlauS: Tak. Wypadły...

Odpowiedz
avatar babubabu89
0 0

@sla: nie chodziło mi o słuchawki... zerknij na link od vonKlauSa

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Stopery - spoko, ale co, jeśli jednak chciałoby się usłyszeć rano budzik? :)

Odpowiedz
avatar krystalweedon
14 24

Mi kiedys zmieniali grafik mailem o polnocy wysylali obowiazujacy TEGO dnia. Siedzi czlowiek na wykladzie/egzaminie. Wychodzi z sali, a w telefonie 30 nieodebranych poloczen i smsy typu ,,gdzie jestes?dlaczego nie ma cie w pracy?" No jednak nie sprawdzam maila co godzine przez noc, a rano tylko czas na prysznic i kawe. No i ciezko przezunac egzamin tego samego dnia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 23

@krystalweedon: a wiesz,że to niezgodne z prawem? Właśnie ta kierowniczka chciała coś podobnego odwalić jednemu chłopakowi. Ten jej wyjechał z jakimś paragrafem z kodeksu pracy i od razu wstrzymała zamiary. Potem miał u niej oczywiście przerypane ale coż...

Odpowiedz
avatar Maszin84
7 11

@krystalweedon: To zmęczenie czy %? ;)

Odpowiedz
avatar Gbursson
13 13

@Maszin84: niechlujstwo językowe.

Odpowiedz
avatar imhotep
-5 5

@PiekielnyDiablik: Na podstawie tego tekstu mógł ją odwołać z urlopu, ponieważ urlop na żądanie jej koleżanki pojawił się później niż podpisanie urlopu wypoczynkowego.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
6 6

@imhotep: nie mialam urlopu tylko dzien wolny. Ustalony wczesniej, dokladnie na poczatku semestru i pod koniec miesiaca przypominalam kiedy dokladnie mam zjazdy. Moj bezposredni przelozony powiadomil mnie o zmianie o 24. Liczac na: a)sprawdzam poczte co godzine wliczajac w to pory snu. B)sprawdze poczte w dzien wolny o 7.00 rano i zmienie swoje plany. C) polaczyl sie ze mna telepatycznie i domysle sie. "Kolezanka" miala mnie zastapic o czym wiedziala, ale wykrecila sie w najlepszy sposob biorac urlop z powodu prywatki we wlasnym mieszkaniu. Postawila mnie pod sciana.

Odpowiedz
avatar butros
0 0

@imhotep: "Żaden przepis nie wymaga jednak od pracownika aby informował pracodawcę o tym gdzie chce spędzić urlop, jak też aby w jego czasie utrzymywał z pracodawcą kontakt telefoniczny."

Odpowiedz
avatar CudakPospolity
16 30

Proszę... spacja po przecinkach! To naprawdę razi i nie jest nieistotne!

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
12 24

@CudakPospolity: No, właśnie. Jak można od lat zaczytywać się w Piekielnych, a nie ogarnąć tak banalnej zasady poprawnej interpunkcji? Poradnia językowa SJP PWN naprawdę nie gryzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2016 o 6:29

avatar Yummvi
-1 11

@CudakPospolity: Oprócz tego polecam zanim doda się historię wkleić ją do office i odpalić "sprawdzanie pisowni". Ewentualnie poprosić kogoś o poprawę tekstu.

Odpowiedz
avatar ZlaFranca
10 18

@Yummvi: Prosić kogoś o poprawkę tekstu? Już bez przesady, to nie konkurs literacki.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@KoparkaApokalipsy: To nie ma nic wspólnego z interpunkcją.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
20 22

Kierowniczka widać ma wysokie kompetencje w zarządzaniu zasobami ludzkimi. W mojej poprzedniej pracy też miałam podobne jazdy z kadrą zarządzającą, która zdziwiona była, że kompetentni pracownicy się zwalniają. Zastanawiam się czy to jest takie trudne szanować drugiego człowieka.

Odpowiedz
avatar Jorn
18 18

@Zlodziej_Fistaszka: Ja mam jazdy m. in. z urlopami w mojej obecnej pracy i wcale nie wynika to z braku szacunku do pracowników, czy jakiejś złośliwości. Kierowniczka jest bardzo miłą osobą, ale się w ogóle nie nadaje do kierowania ludźmi. Co ciekawe, ona doskonale wie o tym, że nie potrafi zarządzać personelem i stara się poprawić. Jednak jej wysiłki odnoszą zwykle skutek odwrotny do zamierzonego. To już chyba taki antytalent.

Odpowiedz
avatar Drzewo
12 12

To chyba też zależy, jaką się ma kierowniczkę. W jednej pracy miałam przełożoną cud-kobietę, która jeden, jedyny raz zadzwoniła wieczorem z wołaniem o pomoc, bo jej nagle trzy osoby zwolnienie lekarskie wręczyły i potrzebowała kogoś do pomocy na dzień następny. A potem trafiłam do innej przełożonej (wrednego babsztyla), u której przepracowane dni wolne magicznie znikały z grafika. Tak jak i wszystkie nadgodziny. Cóż, długo tam nie popracowałam.

Odpowiedz
avatar elefun
7 7

Dokładnie. Choć uważam że skoro trzeba się wykłócać co miesiąc o normalną wypłatę bo nigdy się nie zgadza (jak było w historii), to tekst o tym że na kogoś nie można liczyć jest śmieszny... Też miałam szefową, raz w sumie jedyny taką, że musiałam się kłócić nawet o takie kwoty jak dziesięć polskich złotych. To było dość...upokarzające? Jeśli ktoś tak musi się poniżać do szefostwa to nic dziwnego, że nie obchodzi go potem to, że jemu się coś nagle wali.

Odpowiedz
avatar hitman57
13 17

@Carrotka: Tragedia w tych Niemczech ... wróć do polski za najniższą krajową dostaniesz 15 minut płatnej przerwy, przy 8h dniu pracy, choć przy najniższej krajowej często bywa to wiecej niz 8h. Deal życia, mówię Ci, rzuc wszystko co tam masz i wracaj tutaj!

Odpowiedz
avatar Drzewo
6 10

@Carrotka: No naprawdę straszne, że ta przerwa jest obowiązkowa. Straszne. Osobiście lubię sobie coś w środku dnia zjeść albo po prostu posiedzieć na tyłku/połazić bez celu, żeby odsapnąć i mam do tego święte prawo. Ponarzekaj ludziom, którzy pracują w miejscach, gdzie się prawa pracy nie przestrzega i dzień w dzień marzą o chociaż pięciu minutach przerwy. A nadgodziny dość często nie są płatne, bo się to nikomu nie opłaca, dlatego dużo firm/przybytków wynagradza je czasem wolnym w inny dzień. I też uważam, że to fajna sprawa, bo jak mam, za przeproszeniem, ch*jowy dzień albo coś do załatwienia, to po prostu wychodzę wcześniej/przychodzę później. Nieco gorzej w prawie pracy... No naprawdę...

Odpowiedz
avatar Drzewo
6 8

PS Poza tym kto Ci każe siedzieć "w murach chlebodawcy"? Łańcuchami was przypinają? Idź w tym czasie na pizzę albo coś... A jak za daleko, to na spacer.

Odpowiedz
avatar Carrotka
-4 6

Drzewo i Hitman: Myślicie, że Niemcy to kraina miodem i mlekiem płynąca a pracownicy są szanowni i przestrzegają tu prawa pracy? G*wno prawda. Mają taki bajzel jak w PL. Ciągle brakuje podstawowych materiałów do pracy, które ma obowiązek pracodawca zapewnić. Od płacenia nadgodzin w ogóle może się wymigac twierdząc, że pracujesz za wolno i g. możesz mu zrobić jeśli nie udowodnisz mu tego a jest trudno, Baaardzo! Pracuję z chorymi ludźmi też,a pracodawca choć od początku był informowany do tej pory nie ustalił mi terminu szczepienia WZW B, bo w badaniach wyszło, że stara szczepionka przestała już spełniać swoją funkcję. Poprzedni pracodawca kazał mi z zakaźna biegunka jechać do pacjentów (w tym w trakcie chemioterapii) z pampersem na d*pie i miał w nosie, że jak pacjent się ode mnie zarazi to może go infekcja ta zabić! W obecnej pracy mamy za mało personelu i każdy pracuje za dwoje a wynagrodzenie ma jednego. I żeby zarobić te fajne dla Was wieeeelkie pieniądze, to zapieprzam jak dziki wół, światem,piątek, niedziela i to ciężko. A oprócz zarobków w euro to też płacę w euro. Są rzeczy tańsze jak w Polsce a są opłaty, które Polakom w głowach się nie mieszczą. Ubezpieczenie auta o wiele droższe, obowiązkowy abonament rtv wychodzi około 1000 zł rocznie, bilet miesięczny 240 zł. Bilet jednorodzinny na komunikację miejska około 10 zł i bym mogła tak wymieniać i wymieniać.

Odpowiedz
avatar Carrotka
0 2

Bilet jednogodzinny *

Odpowiedz
avatar sutsirhc
5 7

Tylko jak by obywatel niemiec musial zaplacic przy swoich zarobkach 4€ za litr benzyny, 2400€ za m2 mieszkania, 200€/mies. za energie, to byla by tam rewolucja. Nie neguje, pobyt na imigracji jest stresogenny. Tylko prosze sobie dokladnie policzyc na co stac przecietnego obywatela niemiec, a na co stac przecietnego obywatela polski.

Odpowiedz
avatar Drzewo
5 5

@Carrotka: OK, Twój sektor ma przerąbane (jeśli opieka mobilna do starszych, to już w ogóle). Hotelarstwo też (wiem, pracowałam). I nie, nie napisałam, że Niemcy to kraina mlekiem i miodem płynąca. Poza tym tłumaczysz mi opłaty, które sama uiszczam, więc jak najbardziej mieści mi się to w głowie :). Ale na przykład ryczałt za wodę wynosi mnie o wiele mniej, niż płaci moja mama w Polsce (z licznikiem i tak oszczędnie, że się w pale nie mieści!), więc nie wszystkie opłaty da się porównać. Cóż poradzić...

Odpowiedz
avatar Grim_Reaper
4 4

@sutsirhc: Dokładnie! Statystyczny Uwe zarabiający najniższą krajową, poza podstawowymi wydatkami jak mieszkanie i opłaty z nim związane, może pozwolić sobie na to i owo. Będąc oszczędnym nawet coś odłożyć.

Odpowiedz
avatar hitman57
0 0

@Carrotka: po prostu nie zrozumiałaś ironi którą się posłużyłem.

Odpowiedz
avatar Grim_Reaper
5 7

@Carrotka, pracujesz może przez polską agencję pracy? Czytając twoje wpisy jak wygląda praca w Niemczech aż przetarłam oczy ze zdumieniem. Pracuje dla niemieckiego pracodawcy, mogę wziąć urlop na żądanie i płacą za nadgodziny. Jakby tego było mało - za tzwm dni świąteczne jest 15% dodatek.

Odpowiedz
avatar Carrotka
-1 3

Pracuję na Niemiecka umowę bez pośredników i agencji.

Odpowiedz
avatar Carrotka
-3 3

P.S. W Niemczech nie ma czegoś takiego jak urlop na żądanie. Chyba, że pracodawca poszedł na rękę pracownikowi i w umowie o pracę dał taka możliwość - ale to tylko i wyłącznie jego dobra wola.

Odpowiedz
avatar Grim_Reaper
1 1

@Carrotka: Wychodzi na to, że trafiam na dobrych pracodawców :-)

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 0

OTÓRZ? Nie, nie, nie. Słownik, słownik, słownik.

Odpowiedz
avatar butros
-3 3

Kto podaje prywatny numer w pracy?

Odpowiedz
Udostępnij