Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z roku 2003. Zacząłem właśnie pracę w ochronie jednego z magazynów…

Historia z roku 2003. Zacząłem właśnie pracę w ochronie jednego z magazynów pod Piotrkowem. Jednym z wielu "obowiązków" nie wpisanych do Regulaminu Obiektu było pilnowanie, by na zewn. parkingu dla Dyrekcji i Gości nie parkowały TIR-y. Możliwości wyegzekwowania tego od kierowcy - prawie żadne, pozostawało kłócenie się lub prośby - najczęściej moim kolegom przynosiły 0 efektu!
Poniedziałek rano, 3 dzień pracy, i od razu wizyta Kierownika na obiekcie. Na monitorze zauważam TIR-a parkującego na parkingu Dyrekcji i kierowcę który zaczyna odczepiać naczepę by odjechać ciągnikiem na nie wiadomo jak długo. Biorę więc radio i mówię do kolegi ze zmiany: Jeśli wywołam Cie przez radio i będę mówił głupie rzeczy to niczemu się nie dziw, OK? Kolega przytakuje a ja idę do kierowcy. Zaczyna się dialog: Ja (J), Kierowca TIRa (K):
(J) - Witam, co pan robi?
(K) - A co, nie widać? He, he...
(J) - No widać, ale radzę tu nie zostawiać tej naczepy, to parking dla Dyrekcji.
(K) - A co mi zrobicie? Koła mi odkręcicie? Buhahaha!
(J) - Ale ja naprawdę dobrze radzę, bo narazi się pan na koszty.
(K) - Taa, jasne. Pogadaj sobie jeszcze, może się wystraszę!
(J) - OK, ale żeby nie było że nie mówiłem...
Odszedłem na bok o jakieś dwa metry, tak by kierowca słyszał moja rozmowę przez radio i padające odpowiedzi, modląc się w duchu by kolega niczemu się nie dziwił... (J) - ja, (G) - mój kolega Grzegorz:
(J) - 01 do 00. Odbiór.
(G) - 00 zgłasza, co tam?
(J) - Grzesiu, zadzwoń po Heńka, niech przyjedzie za 10 minut bo będzie naczepa do zaholowania na Holl Park.
(G) - OK, a numer ten z tablicy?
(J) - Tak, ale ten czerwonym mazakiem, bo to jego prywatna komórka.
(G) - Ty, a ile wam ostatnio odpalił jak był?
(J) - Ostatnio wpadło po stówce na głowę, bo on teraz 950 bierze od naczepy.
(G) - Dobra, dzwonimy.
Kierowca TIR-a, którego obserwowałem kątem oka w czasie mojej rozmowy przez radio najpierw coraz wolniej odpinał przewody od naczepy, by przy kwestii finansowej pozapinać wszystko biegiem i odjechać z piskiem opon w kierunku trasy. Blef polegał na tym, że nie istniał nigdy żaden Heniek, nie mieliśmy nigdy żadnych uprawnień by holować jakiekolwiek auto, i tylko w taki sposób można było skutecznie to przeprowadzić.
Mój pomysł był wiele razy później stosowany ze 100% efektem.

magazyn pod Piotrkowem

by arturion37
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
45 73

"Heniek" - enigmatyczna osobistość istniejąca zawsze w cieniu, nieopodal posterunku ochrony. Też go znam, ile to o nim anegdot krąży, a ile pomaga nie pojawiając się nawet tam gdzie się go przywołuje. ^^

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2011 o 21:20

avatar shgetsu
5 11

noo dobry i najlepszy. Takowy gościu pomyśli sobie ehh 900+ kilka stówek na łep to trochę wyjdzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 20

No cóż, TIRowca nie przekonasz prośbą, ale że są głupi, to i podstęp nie musi być wyszukany. ;) Dobry pomysł, anyway. :)

Odpowiedz
avatar bukimi
9 9

Pozazdrościć takiego kolegi! :D

Odpowiedz
avatar SzybkiSzejk
13 13

Każdy czegoś się boi. Dzieci Buki, kierowcy Tirów - legendarnego Henia ;D

Odpowiedz
avatar Marylcia89
9 9

pisk opon to pewno przenośnia.Dobry ziom z tego Henia hehe:)

Odpowiedz
avatar arturion37
7 7

Pisk opon to oczywiście ,,przenośnia artystyczna''. Pozdrawiam!

Odpowiedz
avatar tajemniczydonpedro
1 1

Możesz podać nazwę tego magazynu, bo możliwe że również mam z nim styczność ?

Odpowiedz
avatar arturion37
2 2

Wtedy to był magazyn Ahold, obecnie - Carefour.

Odpowiedz
avatar skwercio
0 0

No to teraz jak już się wygadałeś to nikt się nie nabierze :D

Odpowiedz
avatar arturion37
3 3

@ skwercio - w blefie ważne jest jak blefujesz a nie na jaki temat! Pozdrawiam ;)

Odpowiedz
Udostępnij