Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakoś tak mi się przypomniała dosyć dla mnie piekielna historia z dawnego…

Jakoś tak mi się przypomniała dosyć dla mnie piekielna historia z dawnego lokum. Dużo osób pisze o piekielnych lokatorach czy obecnej sytuacji z imigrantami, ja dodam (mimo że pewnie większość z Was już to nudzi) do puli coś o jednym i drugim.

Historia sprzed jakichś dwóch lat, mało kto już pewnie pamięta sytuację na Ukrainie. Tak to niestety media kreują, że teraz słychać niemal tylko o imigrantach z krajów arabskich czy jaki nasz rząd jest be. No cóż. Do piekielnych i uprzedzonych osób nie należę, ale przeżycia lekko uprzedziły mnie do naszych sąsiadów z Ukrainy. Do rzeczy.

Trochę ponad dwa lata temu z moim Lubym postanowiliśmy wynająć sami kawalerkę, ponieważ znudziło nam się już pomieszkiwanie u siebie nawzajem i wieczne pakowanie na dzień kolejny. Jak to zwykle bywa, przeszukiwanie internetu i nagle JEST! Cudowna kawalerka w dobrym stanie, cena przyzwoita ze wszystkimi opłatami, więc umawiamy się na oglądanie. Na miejscu okazuje się, że jest to ładny blok (trochę na tzw. zadupiu dużego miasta) z parkingiem i ogrodem dla lokatorów. Zachwyt niesamowity, ponieważ okres przedwakacyjny, a my widzimy pięknie wyznaczone miejsca do grillowania. Tylko nam się oczy zaświeciły na myśl o przesiadywaniu na świeżym powietrzu. Dowiadujemy się, że blok w całości należy do pana P, który wybudował podobne 3 i z tego żyje. W bloku mieści się około 60 (!) kawalerek, które wynajmuje studentom, parom, a niektóre służą jako kwatery pracownicze. Wygląd każdej niemal taki sam, maleńka kuchnia, przedpokój, łazienka i pokój. Jedyne co nas zmartwiło to brak pralki i nawet miejsca na jej postawienie, no ale jest pralnia, a nawet dwie i cudowny pan A (coś jak dozorca), który zawsze dopilnuje, żebyśmy klucze do pralni, kiedy najdzie potrzeba, dostali.

No dobra, podpisujemy umowę, a tam "okres wypowiedzenia 3 miesiące" no ale cóż, zakochaliśmy się w tym miejscu.
Okres wakacji - bajka, niemal pusty blok, grill, opalanie, ale od września zaczęli napływać "studenci", a raczej dziesiątki obywateli Ukrainy nazywanych dalej U. Nie wnikam, większość pewnie chodziła na studia, ale raczej nie wszyscy.

W jednej kawalerce, około 28m2, mieszkało po 8 osób. Dzikie imprezy, prośby o wyciszenie muzyki, po którymś razie nawet wezwanie policji i odpowiedź "a my zgłoszenie na ulicę Piekielną X mamy dziś już po raz piąty, ale dobrze, przyjedziemy". Dobijanie się do drzwi w środku nocy, po jakimś czasie istny chlew na korytarzach, butelki, pety, połamane drzwi do klatki itp. Właściciel jakoś nic sobie z tego nie robił. Po interwencji u pana P, kolejnego dnia na parkingu czekały nas poprzecinane opony w samochodzie, no cóż, przynajmniej wiemy, że z nimi porozmawiał.

Powoli nasi rodacy się wyprowadzali, a ich miejsca zajmowała coraz większa liczba U. Nadeszły święta. No to hyc do mamusi na pierogi, ale umówiliśmy się z Lubym, że w drugi dzień wracamy, coby się pobyczyć razem chociaż chwilę, zjadając resztki z wigilijnego stołu spakowane przez rodzicielkę. Przeoczyliśmy tylko fakt, że U na "nasze" święta w rodzinne strony nie jadą, więc od progu wita nas dobrze znane umc, umc.

No ale cóż, wylegujemy się przed tv, aż koło 23 słyszymy krzyki, ktoś biega po korytarzu i wali w każde drzwi. Normalnie pewnie byśmy się nie przejęli, ponieważ zdarzało się to nie raz, ale teraz coś nas tchnęło. Otwieramy drzwi z zamiarem połamania im choinki na łbie, a tam siwo, dym. Pożar. Szybka ewakuacja, kot pod pachą, w kapciach i piżamie w grudniu stoimy na zewnątrz i czekamy na straż.

Tutaj uznanie dla panów strażaków za szybki przyjazd w 2 dzień świąt o 23 w nocy. Kryzys zażegnany i co się okazało? Ano popili sobie (też nowość), połowa posnęła, reszcie zachciało się jeść, więc wstawili frytki do frytkownicy, ale alkohol się skończył, więc trzeba po niego skoczyć, zapominając o frytkach, a gdzie w drugi dzień świąt znajdzie się otwarty sklep? Chodźmy na stację paliw! Oddaloną o jakieś 3 km. Pod nieobecność olej we włączonej frytkownicy się zapalił, ci U co posnęli nawet się nie obudzili. Ci co wrócili próbowali go gasić. Czym? A jakże, wodą! (selekcja naturalna, mówię Wam) No i zajęła się kuchnia, a potem pokój ponieważ w każdej kawalerce położona była wykładzina dywanowa.

Straty dosyć duże - dwa mieszkania spalone, swąd w bloku i brak prądu oraz ogrzewania przez dwa dni.

Tego było już za wiele. Szantaż właściciela i wyprowadzka, bez zawartych w umowie 3 miesięcy wypowiedzenia.

Dużo by pisać o panu P i jego przekrętach, o panu A, o warunkach i naszych cudownych U. Jeżeli chcecie usłyszeć więcej, to sporo się jeszcze znajdzie, najlepsze zostawiam na kolejną historię, o ile zechcecie :)

uchodźcy mieszkanie

by Solll
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Garrett
9 11

"Wynajmuje studentom, parą, a niektóre służą jako kwatery pracownicze" Popraw: nie parą tylko parom :) Parą można parowóz napędzać ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Ukraincy są świetnymi ludźmi pod warunkiem, że nie mają wpływów ani zaplecza w postaci dużej ilości innych Ukraińców. Może to okropnie brzmi, ale z Ukraińcami - zarówno w kupie jak i z wpływowymi trochę się naużerałam w swoim życiu

Odpowiedz
avatar Skarpetka
7 7

To raczej właściciel piekielny, skoro pozwalał na takie cyrki.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 7

A mnie tylko to zapalenie od frytkownicy zastanawia :) Mam takową, i kiedy dojdzie do ustawionej temperatury, wyłącza grzanie, kiedy olej się ochłodzi, załącza i tak dalej. Więc nie ogarniam, jak można spowodować pożar przez nie wyłączenie frytkownicy. Rozumiem olej zostawiony na gazie w garnku czy na patelni, ale nie taka maszynka. Jak byłam w NL, geniusze zostawili właśnie olej na gazie, no i trochę kuchni się sfajczyło, szczęście że gasili szmatami a nie wodą :D

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 5

@mlodaMama23: Twoja frytkownica ma taki bezpiecznik. Ale czy jest to norma we frytkownicach?

Odpowiedz
avatar upziom
6 6

@mlodaMama23: Znajomy strażak spalił kuchnię zasypiając z włączoną frytkownicą. Oczywiście nie gasił jej wodą, ale czujnik też nie zadziałał. Coś za bardzo wierzycie tej elektronice.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 3

@mlodaMama23: Echh, też wpadłem na pomysł by płonący olej gasić wodą. Rozgrzany wok z olejem zapalił się, a ja zamiast zestawić go z gazu i zostawić do ostudzenia, wsadziłem woka pod wodę. Kupa strachu, duży płomień, na szczęście woka nie wypuściłem z ręki. Wtedy nie wpadłem na to, że taka może być reakcja, teraz już wiem.

Odpowiedz
avatar upziom
0 2

Też użerałam się z Ukraińcami, bo mieszkając w Krakowie się nie da inaczej. Sytuacja identyczna, tylko że w akademiku. Imprezy, burdy, pijaństwo, smród, śmieci wszędzie, 10 warstw przypalonego żarcia na płycie w kuchni. Nie zauważyłam tylko żeby kiedykolwiek na zajęcia wychodzili.

Odpowiedz
avatar qulqa
3 5

Polscy studenci wcale nie są lepsi. Znam niewielki blok na osiedlu, w którym większość mieszkań to mieszkania studenckie. Sami Polacy. Zachowania identyczne. Aż tak dużego pożaru nie było, ale parokrotnie zapalić szafkę czy firankę od kuchenki gazowej przydarzyło się.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
5 5

jakiCHś.... jakiCHś........

Odpowiedz
avatar tehawanka
5 5

Co to ma w ogóle wspólnego z uchodźcami? Nasi studenci w akademikach tez "cuda" wyczyniają.

Odpowiedz
avatar Solll
0 0

To może dodam coś jeszcze :) był ram jeden niesamowicie sympatyczny. Często rozmawialiśmy w drodze do domu bo jeździliśmy jednym autobusem. Mieszkał tam już 3 lata i mówił że wcześniej też mieszkali tam jego rodacy ale tak się nie zachowywali, a Ci mówi postawili sobie za punkt honoru wykurzyc wszystkich Polaków i ściągnąć na ich miejsce swoich. Nigdy nie zaprzeczył że większość jest tam nielegalnie tylko mówił że przez lojalność prosi tego nie zgłaszać

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 2

A skad taki uchodzca, skad by tam nie byl, chyba z lasu, ma wiedziec, ze co gorace, moze sie nawet jeszcze zapalic, jak n.p. olej? Dobrze, ze nie zalali pozaru swiezo przyniesiona wodka, ale to moze nie zrobiloby dla nich roznicy, bo i to i to plyn. A jak juz byli na stacji paliw, to mogli tez przytaskac benzyne, tez fajna do gaszenia. Czy tamci, co posneli i nie zbudzil ich ogien, odwalili kite?

Odpowiedz
avatar done
3 5

Żaden Polak w życiu by się tak nie zachował. Wśród Polaków nie ma takich. Bo Polacy to czysty naród, bez skazy. Natomiast Ukraińcy... Tak?

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Po prostu ciągnie swój do swego - wprowadziło się kilkunastu rozrywkówych Ukraińców. Ci ściągnęli o podobnym charakterku znajomych, coby było z kim pic; ci kolejni następnych... zaniedługo rozniosła się wieśc o fajnym akademiku na imprezy dla Ukraińców... niestety tak to działa (podobnie w polskich akademikach - są takie, które są "imprezowe" i są "klasztory". Sama mieszkałam dwa razy z Ukraińcami - w jednym wypadku złego słowa nie powiem, w drugim wypadku był problem ze sprzątaniem; w obu wypadkach zero hałasów i alkoholizmu.

Odpowiedz
Udostępnij