Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się historia opowiadana jakieś 3 lata temu przez moją babcie.…

Przypomniała mi się historia opowiadana jakieś 3 lata temu przez moją babcie.
Babcia to kobitka starsza, dobra i pomocna, ale wyjątkowo ostrożna i wyczulona na oszustów...

Często w okolicy mojej babci chodził sobie lub stał pan żebrak. Około 30coś lat, może nawet bliżej mu do 40 było, nie śmierdział, nie czuć od niego było alkoholu, nie był wulgarny. Po prostu wyglądał na biednego. No więc babcia kilka razy dała mu parę groszy, zresztą nie tylko ona... Nie wiem dokładnie ile razy babcia dała mu pieniądze, wiem natomiast, że te kilka bądź kilkanaście razy miało miejsce w ciągu kilku miesięcy. A pan żebrak bywał w okolicy mojej babci prawie codziennie.

Pewnego dnia, dzień po tym jak znowu podarowała żebrakowi jakieś drobne, spotkała go w innej dzielnicy. Chociaż może "spotkała" to trochę nieodpowiednie słowo. Zobaczyła. Zobaczyła go prowadzącego samochód, w garniturze, rozmawiającego przez telefon. Babcia co prawda nie zna się za bardzo na samochodach, markach odzieży lub telefonów, ale powiedziała, że wszystko było "z górnej półki".

Kilka dni później facet znowu chodził w okolicach bloku i poprosił moją babcie o drobne. Nie dała. Powiedziała mu tylko, że oszustom dawać nie będzie. Ostrzegła wszystkich sąsiadów jakich znała, chociaż to konieczne chyba nie było, bo facet w tamtej okolicy więcej się nie pojawił.
A ja zaczęłam się zastanawiać ile razy ja się dałam na coś takiego nabrać.
Jak można robić coś takiego, kiedy jest cała masa ludzi, którzy naprawdę pomocy potrzebują?

żebranie

by gontier
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wickedcity
11 13

Ciekawe ile sobie dorobił na babinkach :)

Odpowiedz
avatar gontier
8 8

@wickedcity: No, może to opłacalny biznes? Może trzeba się tym zainteresować w ramach "dorabiania".

Odpowiedz
avatar Maszin84
12 14

@gontier: Jakiego dorabiania? Toż to sposób na życie. A wymaga tylko jednego - braku godności.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 15

Znana sprawa, ze zebrak moze sporo forsy na godzine wyciagac od glupich i latwowiernych, czesto starszych ludzi. Zebractwo, o ile nie agresywne, jest (tu przynajmniej w Niemczech) nie zabronione niestety. Wiekszosc z tych drani, to oszusci, albo obiboki, nieroby, albo zalezni od alkoholu, albo narkotykow. Kto im daje cokolwiek, utwierdza ich tylko dalej w haniebnym procederze i wyzyskiwaniu "normalnych" ludzi, a sam daje dowod wlasnej glupoty, jak opisano w historyjce. W Europie nikt nie musi przymierac glodem, ani zebrac, o ile zwroci sie do odpowiednich instytucji/urzedow i zaakceptuje istniejace przepisy i skorzysta z przyslugujacych im praw. Ale moze dodatkowo wygodniej jest jeszcze zerowac na naiwnosci przechodniow, aby wykiwac ich i wbic w butelke, smiejac sie w kulak. Taka babcia, to typowa ofiara i nie ma jej co zalowac, a wcale nie widze, zeby byla "wyjątkowo ostrożna i wyczulona na oszustów.. ". Po prostu stanowczo za dlugo dala sie nabierac i wykorzystywac, a przez przypadek wykryla, za jednak zrobiono ja w konia. Ot to cala, codzienna sprawa.

Odpowiedz
avatar gontier
3 3

@ZaglobaOnufry: Babcia ostrożna i przezorna jest bardzo, odkąd pamiętam (czasami to nawet za bardzo). Akurat może nie w tej kwestii. Ale od tamtej pory nie daje już nikomu drobnych.

Odpowiedz
avatar gontier
2 2

@ZaglobaOnufry: Przyznam się, że takimi wymagającymi żebrakami się nie spotkałam.. A pieniędzy naprawdę już nie daje :) Dostała nauczkę.

Odpowiedz
avatar Maszin84
3 5

@gontier: Fakt, zdarzyła się przy moim bloku babka żebrząca codziennie (to jej sposób na życie, łazi po sklepach i prosi o kupno czegoś). Ja z zasady nie daję, ale mój przyszły niedoszły teść zlitował się i chciał dać złotówkę, o którą prosiła. Oburzyło ją to, że nominałem nie była pełna złotówka tylko kilka mniejszych i zażądała pełnej złotówki. Kilkukrotnie. Po odmowie pożegnała się czymś w stylu (pier*ta się) i poszła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 14

Który to ja już raz czytam o tych mitycznych żebrakach, co to "po godzinach" wożą tyłki samochodami, maja wypasione telefony i odjechane ciuchy... No bez przesady. Ok, może to jest sposób na przeżycie, ale nie uwierzę, ze to sposób na bogate, godne życie.

Odpowiedz
avatar wickedcity
4 10

@SecuritySoldier: Pewnie normalnie pracował, a żebrał sobie "dla przyjemności". Tylko co trzeba mieć w głowie, żeby od starszych osób wyciągać pieniądze, kiedy tak naprawdę niczego ci nie brakuje?

Odpowiedz
avatar zyxxx
10 12

@SecuritySoldier: Majątku się na żebraniu nie zarobi, ale dobry żebrak całkiem rozsądną kasę wyciągnie. Tylko to też jest sztuka i wymaga odpowiednich umiejętności - a i zwykle za ochronę trzeba smutnym panom zapłacić. Sztuczna rumunka postawiona w warszawie przez ludzi z pyta.pl dostała 20zł na godzinę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

@zyxxx: No ludzie, apeluję o rozsądek, GARNITUR< SAMOCHÓD i TELEFON u faceta który żebrze na ulicy? Albo, że to jego hobby? Żebracy mogą całkiem wygodnie żyć, mieć dzięki temu na wódkę, narkotyki czy po prostu, dość skromne, życie - ale takie rzeczy? "Z górnej półki"? Dlaczego ludzie lubią myśleć, że każdy oszust ma kasy pod dostatkiem? Po co wyolbrzymiać?

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 8

@zyxxx: A ty w to wierzysz, oczywiście. Filmik jest zmanipulowany, że aż z daleka widać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Maszin84: Inna sprawa... Mafia jeździ i ZBIERA kasę, a nie, ze Masa, Pitbul czy inny Siwy sami przedzierzgają się w łachy i żebrzą po osiedlach.

Odpowiedz
avatar Maszin84
3 5

@SecuritySoldier: Ale Masa, Pitbul ani Łysy (pomyliłeś go z kimś innym) też nie handlują dragami na ulicach, nie pracują w burdelach ani nie dodają mleka krowiego do mozzarelli. Też trzepią kasę zbierając plony innych. Chodzi o samą opłacalność. Oprócz dam do towarzystwa na dole hierarchii są takie, które prowadzą własną działalność i nikomu nie płacą "podatku". Tak samo jest z żebrakami. Część jest w strukturze, a część to wolni strzelcy. Nie na takich rzeczach ludzie się pieniędzy, samochodów i domów dorabiali.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Maszin84: Coś nie "halo" ta twoja logika. WSZYSCY, którzy pracują dla innych (wszystko jedno w jakim fachu) zarabiają grosze w porównaniu z "szefami". Logicznym jest, że kilkanaście, lub kilkadziesiąt osób jest w stanie wypracować dla szefów fortuny. Ale to ci "szefowie" jeżdżą wypasionymi furami, a nie osiedlowy żebraczyna, NAWET, jeśli pracuje tylko na własny rachunek. Tak samo, jak pracująca tylko na własny rachunek prostytutka NIGDY nie zarobi tyle, ile właściciel kilku burdeli. Choć panienki pracujące na niego też nie zarobią tyle ile ich "wolna" koleżanka. (Temat przymuszania do prostytucji i żebraniny pominę.) Z historii zaś nie wynika, że pan żebrak osiedlowy jest szefem mafii żebraczej. Tylko, że SAM zarobił sobie na "furę, skórę i komórę". A luksusowe prostytutki mają, na ogół, tylko kilku (dwóch, trzech) stałych sponsorów, którzy się troszczą o ich luksusowy byt. Nie muszą polować na klienta i zdzierać tyłka z byle kim. Jakoś nie słyszałam o luksusowych żebrakach, którzy mają stałych i hojnych darczyńców.

Odpowiedz
avatar Maszin84
5 5

@Armagedon: Widzę że rynek znasz doskonale. Jakieś źródła? Wejdź na strony z ofertami prostytutek i zobacz ile się płaci za godzinę. Nie wnikałem, ale zakładam że mają dziewczyny więcej niż jednego klienta dziennie. Nie trzeba być luksusową prostytutką żeby stać było na samochód i mieszkanie. Masz rację co do tego, że żebraków coraz mniej. Zostali głównie tacy, którzy odprowadzają wózki pod sklepami. Znaczy że mimo iż ludzie nie dają tyle co kiedyś, to jednak nadal się to opłaca na tyle, że proponując 50 zł za 2-3 godziny pracy Żules w najlepszym wypadku odejdzie w milczeniu. Nadal znam wielu ludzi, którzy dają te 2 zł. Turyści potrafią poratować nawet papierkiem. Zastanawia mnie Twoja pewność, że te żebracze zarobki to się ludziom przyśniły. Skąd to przekonanie? Utargi dzienne są szacowane przez Policję i Straż Miejską. Jeżeli jesteś w stanie poprzeć swoją teorię czymś bardziej przekonującym niż "bo tak mi się wydaje" to słucham z uwagą. Osobiście nie znam żadnego żebraka i nie zaglądałem mu w portfel, więc mogę się mylić. EDIT: Poproszę jeszcze o powód dla którego ktoś miałby manipulować wysokością dniówek żebraczych. Żeby nakłonić ludzi do żebrania? I tak tylko sobie pomyślałem: jeżeli żebrak zarabiałby 20-50 zł to czy mafii opłacałoby się objeżdżać 20 żebraków, żeby uzbierać 400-1000 zł? Ktoś przecież musi utarg zebrać, paliwo kosztuje. Myślę że takimi groszami by się nie przejmowali. A to znaczy, że jedna osoba może zebrać ładny pieniądz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2016 o 21:55

avatar konto usunięte
-2 6

@Maszin84: Nie, nie, nie - to idzie w drugą stronę. Dane potwierdzające, że z żebrania kupisz sobie samochód (nie musi być najnowsze BMW, wystarczy stary golf), garnitur i smartfona. Wal śmiało, nie szczędź przykładów.

Odpowiedz
avatar Maszin84
5 5

@SecuritySoldier: Ja mogę powołać się jedynie na badania p. Kazimiery Król: http://www.focus.pl/czlowiek/bogaty-jak-zebrak-najlepsi-zebracy-zarabiaja-jak-menedzerowie-9133 lub policjantów: http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/706391,poznan-zebrak-zarabia-do-300-zlotych-dziennie-dla-siebie-czy-opiekunow,id,t.html Dla mnie to więcej warte niż "mi się wydaje". Czytając wywiad z p. Król można doczytać się historii pewnej pani, która za wyżebrane pieniądze kupiła mieszkanie wnuczce. Można owszem zarzucać kłamstwo dziennikarzom tefałenu podstawiającym żebraka, można zarzucić kłamstwo p. Król i policjantom, lub ludziom którzy ujawniali im swoje dochody. Ale zarzucając komuś kłamstwo wypadałoby jednak to kłamstwo jakoś udowodnić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Maszin84: Czy ja Ci zarzucam kłamstwo czy tylko nie zgadzam się z Twoim poglądem na tą sprawę? "Takie dochody trudno osiągnąć w większości innych zawodów, szczególnie, że nie są one opodatkowane” – komentuje badaczka. „W Krakowie spotkałam żebraczkę, która była właścicielką kilku kamienic. Inna z tego miasta miała wynajętego ochroniarza, któremu przekazywała zarobione pieniądze. Kolejna zwierzyła mi się, że żebrząc, zarobiła na mieszkanie dla wnuczki” Serio? Wierzysz w to? Ktoś kupił KILKA kamienic czy mieszkanie, i dalej żebrze? Tak to bzdura, w czystej postaci bzdura. Może Ci ludzie żebrzą i kombinują coś jeszcze, może wyolbrzymiają, albo prowadząca badania przesadza (podobnie jak socjolodzy "badający" galerianki przed filmem o nich), ale na pewno nie maja takich zarobków stale. To jest ekonomicznie niemożliwe, bo przy takich kwotach już pojawiłby się ktoś, kto by im te nieuprawnione dochody po prostu zabrał. Rozumiesz?

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Maszin84: Hmmm, jak by to tu rzec...? Z żebraniny dało się świetnie utrzymać jakieś 20, 30 lat temu, znaczy - na przełomie systemów. Zalała nas fala rumuńskich Cyganów siedzących - mróz, nie mróz, deszcz, nie deszcz - na chodnikach, z gołymi nogami, z niemowlętami u piersi, często okaleczonych i wystawiających swoje kalectwo na pokaz. Ludzie dawali chętnie i dużo, ponieważ: - mieli jeszcze oszczędności, a pensje były przyzwoite - serce zalewało im autentyczne współczucie na widok takiej nędzy, o której nawet nie sądzili, że jest - nikt nie był przyzwyczajony do takich widoków (bo w PRL żebraków nie było), więc każdy myślał, że jak ktoś wyciąga rękę i płacze, to znaczy że sięgnął najgłębszego dna i najczarniejszej rozpaczy - jeszcze wtedy praktycznie żaden normalny człowiek nie potrafił przejść obojętnie wobec głodu i bezdomności, bo wydawało się to rzeczą przerażającą Potem do Rumunów dołączyli narkomani z karteczkami "jestem chory na AIDS". Grali na gitarach i patrzyli pustym wzrokiem w przestrzeń. Wtedy AIDS oznaczał rychłą śmierć, więc ludzie współczuli i dawali. A potem nie można było przejść Marszałkowską, albo Nowym Światem, żeby co 10 metrów nie natknąć się na jakiegoś żebrzącego. Moja matka opowiadała mi, że jak była na wychowawczym, przez długie miesiące nie miała potrzeby odwiedzania Śródmieścia. Centrów handlowych jeszcze nie było, "stadionu" nie było, wszystkie zakupy załatwiała w okolicy, na peryferyjnym osiedlu. Któregoś jednak razu musiała pojechać do firmy w jakiejś tam sprawie. To, co zobaczyła na ulicach w Centrum doprowadziło ją do płaczu. AUTENTYCZNIE. Wróciła wstrząśnięta. Więc KIEDYŚ, rzeczywiście, można było się z żebraniny utrzymać. I to może, faktycznie, nie najgorzej. Ale nie trwało to długo, bo żebraków przybyło zbyt wielu. Tych wywalonych z roboty na bruk, inwalidów, przeróżnej maści grajków, alkoholików, no i pewnie jakiś tam procent cwaniaków. I zmuszanych do żebrania imigrantów. Może i ktoś, kiedyś dorobił się fortuny na żebraniu, ale to jest prędzej "urban legend", niż rzetelna prawda. Nie wydaje mi się, żeby policja, czy też straż miejska rewidowała żebraków sprawdzając jaki mają dzienny utarg. Jerzy Urban, jakieś 10 lat temu zrobił eksperyment. Troje swoich dziennikarzy wysłał "w miasto" na zarobek. Kobieta z zamotaną w szmaty lalką udającą dziecko - żebrała. Jeden z mężczyzn "odprowadzał" wózki pod marketem, a drugi (z autentyczną "przewodniczką") zbierał surowce po śmietnikach. Wszyscy "odpękali" normalne dniówki. Najmniej "zarobiła" żebraczka, najwięcej ten od surowców. Różnice nie były duże, a każda dniówka zdecydowanie poniżej stówy, choć powyżej pięciu dych. Ale... wszyscy troje powiedzieli, że nigdy, przenigdy nie zdecydowaliby się na taką harówę na stałe. Szczególnie pan od surowców, który przemierzył szukając skarbów pół miasta, a pracę zaczął od piątej rano. Pani z "niemowlęciem" zaś ścierpły nogi, zdrętwiały ręce od trzymania lali osiem godzin w tej samej pozycji, a jak siadała to marzł jej tyłek. Załóżmy, że zarobili po osiem dych. Dycha na godzinę. KANADA! (Ciąg dalszy nastąpi później, spać idę.)

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@Maszin84: CD Fortuny żebracze to mit! Tak samo, jak mitem jest bogactwo beneficjentów OPS. Bierze się on z zawiści i z zazdrości. Z zawiści - bezinteresownej. W Polsce, jeśli ktoś ma za mało, ZAWSZE będzie uważał, że inni mają więcej. Z zazdrości - bo żeby wyjść na ulicę i żebrać, trzeba mieć jaja. Wbrew obiegowej opinii, to nie jest takie łatwe. Gdyby było - wszyscy pracujący na głodowych śmieciówkach wybraliby "łatwy chleb". I prawdę mówiąc - śmieszy mnie gadka tej twojej pani Król. Ewidentnie głupoty wypisuje, właściwie trudno powiedzieć w jakim celu. Najbardziej wzruszyła mnie jej opowieść, ilu to żebraków nie chciało pomocy z OPS, którą pani proponowała. Wiesz co? Gdybym miała korzystać z tej pomocy - chyba TEŻ wolałabym żebrać. Po pierwsze - jest ona (pomoc) na granicy egzystencji, po drugie, o wiele bardziej upokarza człowieka, niż stanie na ulicy. Wiem, co mówię, kiedyś tam pracowałam (krótko), a moja koleżanka pracuje tam do tej pory. A po trzecie - pani Król nie miałaby prawa obiecywać WSZYSTKIM takiej pomocy, gdyż, żeby ją uzyskać trzeba spełniać określone kryteria. No i, oczywiście, któż normalny zamieniłby zarobek (powiedzmy) 3000 miesięcznie na czysto, na ochłapy z OPS? Gdzie na dodatek o wszystko musisz błagać, a jak dostaniesz - po rękach całować. Żebrak sam sobie sterem i żeglarzem. A teraz jeszcze dwie rzeczy. Nie ma obowiązku wspomagania żebrzących. Nie chcesz - nie dajesz, idziesz dalej. Jeśli ktoś daje - to jest jego sprawa, nic nikomu do tego. Jeśli zazdrościsz żebrakowi, że pensję ma większą od ciebie - stań na jego miejscu i też miej. Nie wykręcaj się godnością i wstydem, bo każdy żebrzący musiał je kiedyś też wsadzić do kieszeni. I taka refleksja jeszcze. Jeśli ktoś poszedł na ulicę - widocznie coś go do tego zmusiło. Miał powód. Jeśli nawet przekonał się, że z żebraniny żyje lepiej, niż z zasranej pensji - idiotyzmem byłoby oczekiwać od niego, że do zasranej pensji wróci, bądź, po wyżebraniu najniższej krajowej - pójdzie sobie do domu. I druga sprawa. Wróćmy do tych fortun. Żebrak uskładał sobie na willę z basenem, wypasioną furę i inne luksusy. Powiedzmy, łącznie jakieś dwa miliony. Przez ile lat musiałby stać na ulicy i jaką mieć średnią dniówkę, żeby jedząc, pijąc i gdzieś mieszkając, mógł odłożyć taką kwotę? Mnie wyszło, że przez 20 lat musiałby zarabiać dzień w dzień, ZAWSZE jakieś 45 zeta na godzinę przy ośmiogodzinnym czasie "pracy". Czyli ponad 10 złotych co 15 minut. CODZIENNIE przez 20 lat. Ponadto musiałby: -nie mieć rodziny-nigdy nie chorować-żyć bardzo skromnie-nie nadużywać alkoholu-nigdzie nie wyjeżdżać-mieć czas na pilnowanie inwestycji-unikać wszelkich pokus-rygorystycznie przestrzegać własnych zasad, by mu nie odbiło z powodu nadmiaru gotówki. Kilka kamienic? Ochroniarz? Przeeestań... Są ludzie chorzy, chorobliwie skąpi, którzy mając kupę kasy żywią się odpadkami, chodzą w łachmanach, żebrzą. Ale to są JEDNOSTKI i nie można ich traktować jak typowych "przedstawicieli gatunku".

Odpowiedz
avatar Rollem
0 0

@SecuritySoldier: Czy ja wiem? Zalozmy, ze srednio dostajesz 2zł i spotykasz kogoś co 5 minut (to w sumie w miastach nie jest duzy odstep, raczej wiecej, ale zalozmy taka "nizsza" wartosc) 60 / 5 = 12; 12*2=24 24zł/h to niezłe pieniądze... 8h dziennie i już 192zł, 30 dni w tygodniu (w weekendy wiecej niemal na pewno sie dostanie, bo spacerujacy ludzie, dzieci etc) i 5760zł / msc.

Odpowiedz
avatar Rollem
0 0

@Maszin84: Nie trzeba udowadniac mowiac, ze to klamstwo, tylko udowodnic, ze to co sie mowi jest prawda.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Rollem: 2 zł na 5 minut? Mówimy o Polsce czy o Arabii Saudyjskiej? Nie ma opcji, nie uwierzę w takie zarobki - w liście 100 najbogatszych powinno być wtedy 5 żebraków i 40 "managerów żebraczych".

Odpowiedz
avatar Maszin84
0 0

@SecuritySoldier: Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zajrzy, w weekend nie zasiadałem do komputera. Nie zarzuciłeś mi kłamstwa i ja tak nie twierdzę, źle mnie zrozumiałeś. Ale jeżeli twierdzisz że żebrak nie jest w stanie dużo zarobić to zarzucasz kłamstwo albo pani prowadzącej badania, policji i straży miejskiej, albo samym żebrakom którzy podali wysokość swoich zarobków. Nikt nie napisał tam, że żebraczka kupiła kamienice za wyżebrane pieniądze. Podejrzewam że je odziedziczyła, a dorabia sobie żebractwem. Głupia pyta.pl zarobiła 21 zł/h sztuczną rumunką. Sprawny żebrak zarobi więcej. Oczywiście nie można zakładać że to są stałe dochody, ale ja jestem w stanie uwierzyć że można wyciągnąć więcej niż średnia krajowa. Może Ty masz rację i żebracy kłamią (po co?), może badaczka przesadza. Nie sprawdzimy tego w sposób inny niż własny eksperyment. Ja się raczej nie piszę, podejrzewam że Ty też masz za wysoki współczynnik godności. Argument o odebraniu nieuprawnionych dochodów pominę, właściciele burdeli, handlarze i inne elementy też tego w PITach nie rozliczają. Skoro nie dojdziemy do konsensusu bez udowodnienia czegokolwiek to nie widzę sensu dalszej dyskusji. A to "rozumiesz" na końcu było zbędne. Tak przy okazji znalezione, 90 zł w ciągu 1h20m: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,12324733,Zebracy_cierpia_za_miliony__Stalam_sie_na_chwile_zebrakiem.html?as=1&startsz=x @Armagedon: Stonuj trochę. Dlaczego zarzucasz mi że im czegokolwiek zazdroszczę? Ja jestem zadowolony ze swojej pensji i nikomu nie zaglądam w kieszeń. Czy ktoś pisał o willach i basenach? Samochód, garnitur - to nie są miliony. Czy masz może dostęp do eksperymentu Urbana? Bo jak na razie wszystkie takie eksperymenty, które znalazłem mieszczą się w powyżej 20 zł/h, a mówimy o amatorach. Polowanie na surowce wtórne? Tu chyba też trzeba wiedzieć gdzie szukać. Kiedyś pracując w pewnym sklepie z farbami wystawiłem zużyte puszki po farbach przed garaż. Po 2 minutach (nie przesadzam) był już jaśniepan z wózkiem, a nie zdążył wyjechać już czekał następny. Trasa ewidentnie nie była po drodze i przypadkiem - ci ludzie wiedzą gdzie chodzić. Żebrak wie gdzie usiąść lub łazić. To tak jak z wędkarzami - liczy się w ogromnej mierze doświadczenie. Tak jak z SS - masz swoje zdanie, ja mam swoje. Ale według mnie taka pewność swego mimo iż nie potrafisz udowodnić swego zdania jest dziwna. Dostałaś kilka przykładów ile żebrak może zarobić - uważasz że to bzdury. OK, Twoje zdanie.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@SecuritySoldier: Nawet gdyby "pracował" 24/7, miesięcznie zarobi ok. 17500 zł. Ciut za mało na 100 najbogatszych.

Odpowiedz
avatar green_tea
7 7

Żal mi ludzi, którzy żebrzą i chodzą po domach prosząc o wsparcie, ale...Wielu pracowników socjalnych mówi wprost, aby niczego nie dawać ludziom żebrzącym na ulicy, bo w Polsce jest wiele instytucji, które pomagają takim ludziom. Są miejsca gdzie mogą się oni umyć, zjeść ciepły posiłek... Biedni mogą ubiegać się o różnego rodzaju zapomogi- oczywiście pod pewnymi warunkami. Wspieranie żebraków to podtrzymywanie ich nędzy, a nie zmienianie ich życia na lepsze. Często oni sami nie maja motywacji, aby coś w swoim życiu zmienić i dlatego potrzebują fachowej i długofalowej pomocy pracowników socjalnych.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 8

Oho, dawno już nie było podobnych historyjek, no to idzie "nowa fala". Zaraz się rozmnożą jak japońskie myszki. Tyle, że ten akurat temat już przewałkowany jest na wszystkie możliwe sposoby i co bardziej kumaci dawno zrozumieli, że to są "bajki z mchu i paproci". Cholera, mieszkam w dużym mieście, jeżdżę tu i tam, ślepa nie jestem, a ostatnio żebraków - jak na lekarstwo. Nawet Rumuni z tramwajów się wynieśli. Proceder już DAWNO przestał być opłacalny. Bezdomnych widuję bardzo często, ale zajmują się oni ZBIERACTWEM, a nie żebractwem. Puszki, makulatura, przekopują kontenery osiedlowe, jeżdżą tymi swoimi "spacerówkami" z odzysku i nikomu dupy nie zawracają. A tu - proszę! Kolejny milioner-żebrak skubiący niezamożne babcie-emerytki. W historię nie wierzę, ale NAWET gdyby okazała się prawdziwa, oznaczałoby to tylko tyle, że babcia w wypasionej furze zobaczyła, być może, kogoś PODOBNEGO do rzekomego żebraka. Wewnątrz JADĄCEGO samochodu, w super ciuchach, z komórką przy twarzy wygląda się ZUPEŁNIE inaczej. Ale bystrooka babcia, raz zerknąwszy - od razu wiedziała, że to ten sam. Aż mi żal "prawdziwego" żebraka, bo bidak dostał zj_eby, sam nie wiedział za co.

Odpowiedz
avatar CichoByc
4 4

@Armagedon: Serio ? Ja dzisiaj spotkałam aż trzy takie osoby : jeden z kartonem "zbieram na walentynki" (serio), i całą dwuosobową orkiestrę w tramwaju. Proceder wciąż trwa, tylko, ze często są zmieniane "rejony". Wiadomo, ze w nowym więcej sie zarobi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Armagedon: No dokładnie, babcia poznała "żebraka", zupełnie inaczej ubranego i za kierownicą superbryki - czyli na logikę biorąc, widziała tego kogoś przez krótką chwilę, jak koło niej przejeżdżał. Nie tylko wzrok sokoli, ale i zdolność kojarzenia twarzy na genialnym poziomie, ja czasami długą chwilę się zastanawiam, kim jest ta pani, która mijając mnie powiedziała mi "dzień dobry", zanim dojdę do tego, że to sprzedawczyni ze sklepu, w którym bywam prawie codziennie... A co do dyskusji, czego się można dorobić na żebractwie, to przypomniał mi się taki jeden pan, jak złapię trochę natchnienia, to może opiszę.

Odpowiedz
avatar Erica_Cartmanez
-2 6

"Bzdura, totalna bzdura." ~E. Scrooge

Odpowiedz
avatar conrad_owl
1 1

Głupek. Ja jeżdże do miasta obok, samochód na obrzeżach i rowerem do centrum. Najwięcej zarabia sie przy galerii. Wyciągam 10tys zł miesięcznie. Polecam kolegom z branży podgrzewane fotele w aucie. Po całym dniu są błogosławieństwem. P.S. jakby ktoś miał stare ciuchy rozmiar L to proszę wysłać na adres Willa Romana, os. Złote, 00-100 Bogactwo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

A wiecie, że istnieje takie coś jak bliźniak, a zwrot "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach" nie powstał bez przyczyny.

Odpowiedz
Udostępnij