Historia krótka i całkiem zwykła.
Dojeżdżam 50 km na zjazdy weekendowe. Droga, mimo że główna, bo łącząca dwa spore miasta, wygląda niczym zaprojektowana przez Braila. Dziura na dziurze, dziurę popycha. Gdzie tam dziury. Jamy.
No ale nasze Władze kochane wymyśliły doskonale, co zrobić, żeby kierowcy nie niszczyli sobie samochodów.
Na czterdziestokilometrowym odcinku drogi stoi sobie ograniczenie do 40 km/h.
To ile by trwała na tej trasie jazda z przepisową prędkością? ;)
drogi
Trasa 40km, prędkość 40km/h, więc trasę pokonasz w godzinę. Plus jakieś pierdoły więc godzina z kawalątkiem. Raczej nie studiujesz przedmiotu ścisłego co?
Odpowiedzsugeruję zapozn anie się ze znaczeniem słów "ironia" oraz "pytanie retoryczne". Raczej nie studiujesz kierunku humanistycznego, co?
Odpowiedz@singri: Dziękuję za wyręczenie mnie w tłumaczeniu rzeczy oczywistych :) Sama bym chyba tego nie zrobiła. Po prostu opadłyby mi ręce...
OdpowiedzNiejedną taką drogę lokalną widziałem. Strach było Nissanem Terrano tam jechać ponad 60km/h, a co dopiero zwykłym, miejskim autem...
OdpowiedzTrwałaby godzinę. I - jaki z tego morał?
OdpowiedzDokładnie godzina i piętnaście minut.
Odpowiedz@misiak1983: Skąd to 15 minut skoro piszesz, że dokładnie?
Odpowiedz@maat_: Ano stąd, że cała trasa wynosi 50 km, a nie 40. Tyle, że "misiak" popełnił błąd w rozumowaniu, ponieważ ograniczenie do czterdziestu obowiązuje tylko na 40. kilometrach trasy. Natomiast nie wiadomo, jaka prędkość jest dopuszczalna na pozostałych dziesięciu?
OdpowiedzTo mamy pomysł na zadanie maturalne: Odległość z punktu A do punktu B wynosi 40 km. Ile czasu zajmie nam pokonanie tego odcinka przy prędkości 40 km/h? Znów pół Polski płakałoby, że matura jest za trudna.
Odpowiedz@SunnyBaby: Zadaj dowolnej osobie takie zagadki i dziw się, ile trudności będzie mieć z udzieleniem prawidłowej odpowiedzi: 1. Cegła waży kilogram i pół cegły. Ile waży cegła? 2. Idą kaczki, jedna za drugą. Ile kaczek idzie?
Odpowiedz1. Cegła waży kilogram i pół cegły - czyli cegła waży 2 kg. 2. Kaczki idą jedna za drugą- zgaduję: dwuie? Ale nwm ;)
Odpowiedz@Shaiennee: Trzy. Jedna idzie za drugą -> Za drugą idzie (jeszcze) jedna ;-)
Odpowiedz@MonaX: Jedna za drugą? Zależy jak do tego podejść. Może to oznaczać, że rzeczywiście, za drugą kaczką idzie jedna kaczka. Wtedy trzy. Ale też określenie "jedna za drugą" możę oznaczać po prostu "gęsiego". A "iść gęsiego" według Słownika Języka Polskiego znaczy "wzdłuż jednej lini, jeden za drugim". Takie rozumowanie daje nam dowolną liczbę większą niż 1.
Odpowiedz@Candela: O to właśnie chodzi w tym dowcipie Każdy myśli, że "jedna za drugą" oznacza "gęsiego", więc nie da się rozwiązać zagadki. A tu rzeczywiście chodzi o jedną kaczkę idącą za drugą w rzędzie. To zagadka dla dzieci i pytany ma myśleć, że zagadka jest nierozwiązywalna, a pytający się cieszy, że sobie zażartował ;-)
Odpowiedz50km - to znaczy, że przyjął tę pracę? http://piekielni.pl/71157 i tak ciesz się, że nie dojeżdżasz do pracy do Maksimum. Jedzie facet samochodem i widzi napis: "Maksimum 70 km". Chcąc, nie chcąc zwalnia. Po pewnym czasie widzi napis: "Maksimum 40 km". Zdenerwowany, zwalnia. Wkrótce znów widzi napis: "Maksimum 10 km". Wkurzony, zwalnia, nawet rowerzyści go wyprzedzają. Nagle widzi napis: "Witamy w Maksimum".
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Eeee tam, Diablik, co ty gadasz? Przecież autorka wyraźnie pisze, że to ONA dojeżdża do innego miasta, i to nie do pracy - tylko na ZJAZDY. Studiuje, znaczy.
Odpowiedz@Armagedon: No i ponownie mega szacunek za umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: W angielskiej wersji tego dowcipu miasto nazywało się "Speed limit". Jest takie powiedzenie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. W Niemczech takim "Rzymem" jest miejscowość Ausfahrt. Bez względu na to którą drogą jedziesz, zawsze znajdziesz drogowskaz tam cię prowadzący.
Odpowiedz@Candela: ok, moja pomyłka, założyłem że to to samo miasto... @Fomalhaut: słyszałem ten dowcip jeszcze z "reduction", "limit" oraz z tłumaczeniem "ograniczenie". Cóż taki urok kawałów z brodą.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Właściwie założenie, że to to samo miasto, w toku rozumowania nie byłoby błędne, z tym że wyraźnie przecież zaznaczyłam, że dojeżdżam na zjazdy, więc skąd w ogóle pytanie o tamtą pracę?
Odpowiedz@Candela: ponieważ piszesz o tych samych rzeczach, w różnych historiach oraz komentarzach i istotne fakty dotyczące przyczyn i genezy piekielności trzeba wyczytać i zsyntetyzować. Zatem pytanie padło tutaj, może faktycznie powinne być dwa komentarze, w dwóch historiach. Ot moje lekkie roztargnienie.
Odpowiedz@Candela: Odpowiadając na Twoje pytanie: Czas przejazdu na trasie Twój dom - Uczelnia, przy założeniu, że obowiązujące prędkości to 40km/h i 50km/h wyniesie 1h 12min :) Ja rozumiem, że denerwują Cię dziury na tej drodze i ograniczenie prędkości, ale pewnie wasze ukochane władze nie miały pieniędzy na naprawę drogi, ani też na wypłatę odszkodowań za zniszczone auta, a coś musiały zrobić więc wybrali ograniczenie prędkości.
Odpowiedz@barteknc: Rozumiem to. Dziury są łatane jedynie prowizorycznie, "na zimno". Ale i tak Bogu dziękować, że nie ustawia się tam drogówka. Oj, ale by mieli obfite łowy.
OdpowiedzTo jest typowy tzw. dupochron. Policja pewnie nie będzie stała tam z radarem, bo wiadomo, że wszyscy jadą szybciej i wymuszając przestrzeganie 40 km/h stworzy się wielogodzinny korek, ale jak komuś rozwali zawieszenie, to piękna podkładka żeby nie wypłacać odszkodowania jest.
Odpowiedz@JaNina: Chciałbym doczekać takich czasów, kiedy ograniczenie 40 km/h będzie oznaczało, że wszyscy jadą max 40 km/h, a nie "wiadomo, że wszyscy jadą szybciej" (chyba, ze drogówka stoi, zła i niedobra, hurr-durr).
Odpowiedz