Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia olaala (#70646), o tym, że atrakcyjnym wcale w obecnych czasach nie…

Historia olaala (#70646), o tym, że atrakcyjnym wcale w obecnych czasach nie jest tak dużo łatwiej nakłoniła mnie do napisania poniższego tekstu.

Moja ślubna jest osobą ciut po 30, ale z wyglądu ludzie dają jej lekko licząc ponad dekadę mniej - od wiosny do jesieni biega co najmniej godzinę dziennie z psem, zimą 3 razy w tygodniu fitness, basen, rower itd. Do tego wszelkiej maści tapet / betonów i innych "upiększaczy" używa baaardzo sporadycznie (do tego stopnia, że jak w dzień ślubu zaszalała i skorzystała z usług wizażystki, to głupio się przyznać ale w pierwszym momencie nie poznałem jej). Do tego dochodzi jeszcze fakt, że małżonka piastuje stanowisko eksperta w dziedzinie gdzie krążą legendy (niestety nieprawdziwe) o wysokości zarobków.

Nie wiem czemu i skąd ( a tym bardziej jak - najczęściej jest to kolega, koleżanki kuzynki znajomego) na twarzo-książce potrafią wyszukać ją kolesie w wieku z reguły 18-22 lat, dla których w miarę atrakcyjna i zadbana kobieta po 30 która coś w życiu już osiągnęła to ze 100% prawdopodobieństwem jest zdesperowany i wyposzczony milf która nie marzy o niczym innym jak zostać sponsorką jurnego byczka. Chyba za dużo serwisów typu porn hub w dzieciństwie i wypaczony obraz relacji damsko-męskich. O ile w przypadku mojej żony są to przypadki sporadyczne, o tyle jej koleżanka (w podobnym wieku) która jest po rozwodzie z zawodu kosmetyczka (prowadzi własny gabinet) z podobnymi przypadkami spotyka się raczej nie sporadycznie i to nie tylko ze strony młodych jurnych.

Kolejny temat to kwestia tzw. ofert pracy (tu raczej podejrzewam serwisy od kontaktów zawodowo-biznesowych). W niektórych przypadkach już na etapie pierwszego kontaktu "potencjalny pracodawca" nawet nie ukrywa, że szuka bardzo osobistej asystentki(jeden jegomość oczekiwał przesłania zdjęcia sylwetki w kostiumie kąpielowym, a najlepiej topless w wysokiej rozdzielczości). Mistrzuniem okazał się pewien pan dyrektor który stwierdził, że pracując w Warszawie, a mając rodzinę w Rzeszowie czuje się samotny i brakuje mu kobiecego ciepła. Generalnie wykształcenie i doświadczenie ślubnej to tylko podkładka potrzebna do zatrudnienia.

by Vege
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
17 27

Ty się żalisz, czy się chwalisz, że masz taką super żonkę?

Odpowiedz
avatar Vege
-5 13

@Armagedon: Ani jedno, ani drugie nie było moim zamiarem, raczej po przeczytaniu historii o której wspomniałem w pierwszym akapicie przypomniały mi się zdarzenia które opisałem - może trochę off topic w stosunku do oryginalnej historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 25

@Vege: Tyle już na tym portalu, a jeszcze nie wiesz, że tutaj absolutnie nie wolno mówić o sobie ani swojej rodzinie jako o osobach atrakcyjnych? W internetach siedzą tylko zapuszczone pryszczate grubasy, a nie wysportowani ludzie sukcesu, wstydziłbyś się!

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
15 19

@helena: Jeżeli jego żona miałaby tytuł profesora. Dorobek poparty latami doświadczenia, publikacji naukowych, badań to nikt by nie miał pretensji o tego "eksperta". Ale jeżeli ktoś atrakcyjny, wyglądający na 20 lat chwali się na rozmowie, że jest "ekspertem ds. ..." w dobrze płatnym sektorze to faktycznie można mieć podejrzenia, że ktoś ma albo trochę za duże mniemanie o sobie albo do eksperta doszła "trochę inną drogą"... Ja w jednej branży pracuję już prawie 10 lat, mam wykształcenie kierunkowe i nigdy nie powiedziałbym, że jestem ekspertem w mojej branży. Owszem sporo wiem, trochę widziałem, dużo potrafię, ale bądźmy realistami. Do eksperta mi trochę brakuje.

Odpowiedz
avatar Vege
1 9

@GuideOfLondon: "Piastuje stanowisko eksperta ..." - użyłem takiego sformułowania, w sporej liczbie dziedzin funkcjonuje gradacja od referenta/młodszego specjalisty do eksperta, gdzie ten ostatni często oznacza samodzielne stanowisko(tak jest w przypadku stanowiska mojej żony). "Ja w jednej branży pracuję już prawie 10 lat, mam wykształcenie kierunkowe ..." - moja żona też ma wykształcenie kierunkowe i drugie studia podyplomowe w tym roku też będzie miała 10 letnie doświadczenie i ktoś (w postaci 3 osobowego zarządu obecnego pracodawcy) na podstawie jej dotychczasowej pracy podjął decyzję powierzenia jej stanowiska eksperta, czyli nie mniej nie więcej tylko podejmowania decyzji na podstawie jej samodzielnych analiz BTW Tytuł naukowy to nie to samo co stanowisko

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
9 13

@Vege: Ja sobie moge w swojej firmie stworzyć stanowisko "głównego admirała gwiezdnej floty" i objąć to stanowisko. Czy to znaczy, że mam doświadczenie w podróżach międzygwiezdnych? Mi chodziło o śmiesznośc tych wszystkich stanowisk ekspertów. Ekspertem mozna nazwać panią Czesię co przychodzi po godzinach sprzątać i w papierach jej wpisać "ekspert ds. utrzymania porządku". Chciałeś podkreślić nie wiadomo po co pozycję swojej żony, gdzie można było po prostu napisać, że jest prawnikiem, ekonomistą, inżynierem, lekarzem, projektantem latawców. Bo tak naprawdę nie wiadomo kim jest twoja żona i jak się mają propozycje dla niej do stanu faktycznego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 13:51

avatar Vege
-3 5

@GuideOfLondon: Czy dużo Ci da jak napiszę, że zona zajmuję zarządzaniem ryzykiem projektu w ramach SOC :)

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-3 5

@Vege: Tak samo poważnie brzmiąca nazwa stanowiska jak "ekspert ds. takich, żeby wszystko hulało poprawnie". A już wogóle śmiesznie będzie jak napiszesz, że żona skończyła jakieś zarządzanie:D

Odpowiedz
avatar Vege
0 2

@GuideOfLondon: jako drugi kierunek, jako pierwszy matematykę :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@GuideOfLondon: ale ja się nigdie nie odnosiłam do tego eksperta tylko do tego, że jest się tu totalnie hejtowanym gdy się wspomni, że jest się atrakcyjnym albo się dobrze zarabia. Zamiast cieszyć się z sukcesów innych zawsze staramy się równać w dół. Tu akurat nie chodzi mi o podejście użytkowaników, ale naszą mentalność. Boli mnie to tym bardziej, że często pracuję z ludźmi z zagranicy, wcale nie są lepsi w pracy niż my (może nawet gorsi) ale umieją I nie wstydzą reklamować, co u nas jest jakąś ujmą, przez to mają lepsze stanowiska I lepsze zarobki. Moja babcia zawsze powtarzała za swoją babcią: "siedź w kącie I rób swoje a ujrzą Cię". Na próżno jej tłumaczyłam, że chyba nie w tych czasach.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-1 7

@Vege: I serio musi chodzić na takie sex-castingi? Pracodawcy powinni raczej sami się do niej zgłaszać, i to w tzw. "zamkniętych rekrutacjach". Trochę chyba przesadziłeś z tym "ekspertem".

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
5 7

@helena: Ale ja nie kierowałem się zazdrością tylko chciałem zerfyfikować te teksty o "ekspercie" na ile są prawdziwe. Reklama własniej osoby to dobra rzecz, sam to robię, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Jakbym napisał na forum, że jestem mistrzem świata w jakiejś dyscyplinie sportowej to być mi gratulowała czy najpierw chciałabyś sprawdzić czy nie fantazjuję. Autor napierw zachwala żonę jakby kierowała obroną USA, a potem narzeka, że głownie ma oferty pracy za sex. Samo nasunęło się pytanie czy faktycznie jego żona ma takiego pecha czy po rpostu trochę przesadził z jej "eksperckimi" umiejętnościami. Mój komentarz nie wynikał z zazdrości, a jedynie z ciekawości.

Odpowiedz
avatar Draco
1 1

@GuideOfLondon: Nie wiem czy miałeś kontakt z urzędami. Z tego co Vege opisuje to wygląda mi to na kolejny "Ważny Urząd" państwowy. Tam to nazywanie stanowisk jest czasami bardzo powalone. Osobiście miałem z tym styczność. Po dwóch latach pracy w urzędzie nie przedłużono mi umowy i nastąpił koniec współpracy. Co za tym idzie dostałem świadectwo pracy, a tam w rubryce stanowisko pracy wpisane "mistrz". ;) Poszedłem do kadr wyjaśnić to, bo wyglądało jakby któraś z osób tam zatrudnionych sobie jaja robiła. Okazało się, że to nie żart, tylko jeszcze jakieś PRLowskie nazewnictwo stanowisk. I ja jako "starszy technik" miałem stanowisko które inaczej nazywało się "mistrz". Bardzo mnie ciekawi co mieliby wpisani moi znajomi z pracy którzy pracowali na stanowisku maksymalnym do osiągnięcia, czyli "sekretarz". Może oni mieliby wpisane "ekspert" albo może "mistrz świata"? ;)

Odpowiedz
avatar Vege
1 1

@GuideOfLondon: Co cię ten ekspert tak boli? - pisałem już wcześniej tak się nazywa jej stanowisko - ekspert ds. analizy bezpieczeństwa projektów. "Kopnął" ją w zeszłym roku awans na samodzielne stanowisko. Aż się cisną słowa Adasia M "Że nie podbijam karty na zakładzie o siódmej rano, to już w waszym robolskim mniemaniu muszę być nierobem" "I serio musi chodzić na takie sex-castingi" - wyobraź sobie, że dopiero przy rozmowie z panem dyrektorem padła prawdziwy powód dla którego miała być zatrudniona. To że pojawiają się takie propozycje to nie znaczy, że na nie odpowiada.

Odpowiedz
avatar Vege
1 1

@Draco: "Z tego co Vege opisuje to wygląda mi to na kolejny "Ważny Urząd"- muszę Cię rozczarować ale, to średniej wielkości korpo :) A gradacja u nich wygląda następująco (przynajmniej w tej komórce) analityk, specjalista ds., starszy specjalista ds., ekspert ds. (te ostatnie to już stanowisko samodzielne)

Odpowiedz
avatar Vege
1 1

@GuideOfLondon: "Autor napierw zachwala żonę jakby kierowała obroną USA, a potem narzeka, że głownie ma oferty pracy za sex. Samo nasunęło się pytanie czy faktycznie jego żona ma takiego pecha czy po rpostu trochę przesadził z jej "eksperckimi" umiejętnościami." Jako że, piszę na piekielnych to opisuję piekielne sytuacje stąd też wytłumacz mi skąd to "głownie ma oferty pracy za sex"?

Odpowiedz
avatar sharpy
5 5

No widzisz, te legendy o zarobkach wcale nie są fałszywe, tylko twojej kobiecie brak jednego specyficznego "fakultetu" żeby je otrzymywać.

Odpowiedz
avatar Vege
4 6

@sharpy: To nie brak fakultetu, a raczej brak chęci, żeby się w nowym obszarze wyzwań realizować

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
11 15

Jeżeli twoja żona nie zabija dla rosyjskiej mafii albo nie jest szpiegiem rządu amerykańskiego to po co to ukrywanie zawod? Zawsze to by było jakoś wyjaśniało historię. Bo jak towja zona ledwo po 30. jest inżynierem fizykiem prowadzącą badania nad polską bombą atmowmową to faktycznie stwierdzenie "ekspert" może trochę mylić. Zawsze mnie też ciekawiło w do jakiej szkoły trzeba chodzić, żeby być "ekspertem". Śmieszy mnie niesamowicie jak widzę kogoś i podpis poniżej "ekspert d/s ...". Aż mi sie przypomina: "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem" ;)

Odpowiedz
avatar Draco
2 2

Dzieciaki próbują, a może się uda. Perspektywa bycia utrzymankiem starszej, bogatej i seksownej kobiety może być bardzo pociągająca dla tych "młodych byczków". Obstawiam, że takie propozycje ślą masowo, do wszystkich kobiet w wieku 30+ posiadających stabilne zatrudnienie. A co do ogłoszeń o pracę, to jest to bardzo ciekawy temat. Takie ogłoszenia pojawiają się najczęściej na darmowych lub TANICH portalach ogłoszeniowych. Z czego to wynika? Ano z tego, że w olbrzymiej większości przypadków te ogłoszenia wstawiają napaleni gówniarze. A czasem i osoby zarabiające na sprzedaży "amatorskich zdjęć" nagich pań. Bo w końcu kilka albo i kilkanaście kobiet na tego typu ogłoszenia odpowie i fotki prześle. A w sytuacji proponowania takiej pracy kobietom zarejestrowanym na portalach biznesowych, to pewnie mamy znów do czynienia z tym samym procederem. No chyba, że jakiś prezes takie rzeczy wysyła z firmowego adresu @ z możliwością weryfikacji.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
2 2

@Draco: Łatwo się zorientować jak jakiś prezes wielkiej firmy albo dyrektor w międzynarodowej korporacji wysyła ci zaproszenie na rozmowę z niby firmowego adresu mającego przewżanie po @ końcówkę wp albo onet ;) Zresztą dla mnie zawsze jest podejrzane jak firma się reklamuje jako duża i poważna i podaje adres mailowy założony na onecie albo tlenie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 13:40

avatar Vege
4 6

@GuideOfLondon: Przypadek z panem dyrektorem jest ciekawy dlatego też nazwałem go mistrzuniem - propozycje przyjścia na rozmowę żona dostała z HR firmy, a rzeczywisty powód dla którego ten pan chciał ją zatrudnić padł w trakcie rozmowy z nim w cztery oczy. Perfidia do tego stopnia, że jegomość potrzebował kandydatki z określonym wykształceniem i doświadczeniem, co by była odpowiednia podkładka do zatrudnienia.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
4 4

@Vege: Jeżeli to by było naprawdę porządne stanowisko gdzie potrzeba solidnego wykształcenia i doświdczenia to nikt normalny nie zgodziłby się na zostanie sex-zabawką dyrektora i pewnie sam dyrektor nie szukał wśród osób dysponujących takimi kryteriami. Podejrzewam, że to jakieś mało ważne stanowisko gdzie dyrektor wiedział, że chętne się znajdą.

Odpowiedz
avatar Vege
-3 3

@GuideOfLondon: Żona dostała mail z HR tej firmy z zaproszeniem na rozmowę, dalej dostała się do etapu gdzie już była bezpośrednia rozmowa z niedoszłym przełożonym i poszedł taki tekst - nie wiem czy jegomość chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czy był tak perfidny i wyrachowany że jak to ująłeś zarezerwował sobie kasę w budżecie na seks-zabawkę . Facet proponował na to stanowisku wynagrodzenie o ca. 50% wyższe niż średnia rynkowa

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 14:25

avatar GuideOfLondon
2 4

@Vege: Ale nadal nie wiadomo czym tak naprawdę zajmuje się twoja zona. Po pierwsze unikasz odpowiedzi, a po drugie jak już odpowiadasz to rzucasz jakieś pseudo-korpo terminy. Zaczynam podejrzewać, że tak naprawdę to czym się zajmuje twoja żona nie ma za wiele wspólnego z jakimś wysokim i wielce prestiżowym stanowskiem tylko jakimś szeregowym pracownikiem korporacji z ładnie brzmiącym stanowiskiem mającym podkreslić niby profesjonalizm firmy.

Odpowiedz
avatar Vege
0 2

@GuideOfLondon: Zajmuję się analizą bezpieczeństwa projektów w ramach centrum bezpieczeństwa operacyjnego (wpisz sobie w google (Security Operations Center).

Odpowiedz
avatar aniucha0711
1 3

@Vege: tym się zajmuje, ale jakie ma stanowisko? Np. ja w wielkim skrócie ustalam świnią jaką paszę mają jeść , ale to nie oznacza, że jestem "świńskim dietetykiem" tylko technikiem weterynarii pracującym na wielu gospodarstwach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 16:56

avatar GuideOfLondon
1 1

@aniucha0711: Ja bym raczej nie żałował utraty takich znajomych. Opierać swoje przekonania na tym co wyczyta się w google to trzeba być niesamowicie ciekawym i rozgarniętym życiowo człowiekiem...

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 7

@Vege: "Facet proponował na to stanowisku wynagrodzenie o ca. 50% wyższe niż średnia rynkowa." A to skąpiec pieprzony! Czyli usługi seksualno-towarzyskie przez miesiąc wycenił na 50% wynagrodzenia etatowego. A niech spada do agencji, tam za każdy numerek wybeceluje odpowiednio, a usługi ekstra - są ekstra płatne. "...analiza bezpieczeństwa projektów w ramach centrum bezpieczeństwa operacyjnego (Security Operations Center)." No, jak dla mnie to jest bardzo odpowiedzialna praca i powinna być równie odpowiedzialnie wynagradzana. Nie rozumiem, wobec tego, po co twoja żona zawraca sobie głowę poszukiwaniem czegoś innego? Narażając się dodatkowo na uwłaczające propozycje.

Odpowiedz
avatar Draco
0 0

@GuideOfLondon: Tylko pamiętaj, że teraz to żaden problem kupić sobie jakikolwiek adres na rynku wtórnym domen (tam jest taniej), a nawet gmail teraz daje opcję żeby mieć normalny adres firmowy. Tak więc to nie jest problemem. Z drugiej strony całkiem wiele firm korzysta z darmowych adresów mailowych. Zwłaszcza małe i średnie firmy z branż związanych z budownictwem i produkcją. Tam nikogo takie drobnostki jak adres email nie obchodzą. Towar ma wyjść z magazynu, a pieniądze trafić na konto firmy. Tak więc ktoś kto się podaje za prezesa międzynarodowej korporacji może mieć wykupioną domenę z rynku wtórnego za np. 40 zł na rok. Inwestycja niewielka, a może zaowocować "darmowym seksem" a w najgorszym razie darmowymi zdjęciami.

Odpowiedz
avatar Mignonne9
0 0

@aniucha0711: przeczytaj od początku wszystkie komentarze, to się dowiesz, @Vege już to tłumaczył

Odpowiedz
avatar inga
1 3

Dzieciaki wysyłają wiadomości przez fb, który automatycznie kieruje maile od nieznajomych do folderu inne (lub filtrowane). Wystarczy co jakiś czas sprawdzić go, odsiać te wiadomości, które trafiły tam przypadkowo, a propozycje erotycznych sesji zdjęciowych, randek, sponsoringu albo spam - zignorować i/lub usunąć. Przynajmniej ja tak robię. Ale nie przyszło mi do głowy, żeby pisać o tym na piekielnych i jakoś szczególnie się tym ekscytować.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 1

I tak trudno to olać? Nie widzę żadnej piekielności.

Odpowiedz
avatar butros
0 0

Ustawienie prywatności na FB to niestety podstawa

Odpowiedz
Udostępnij