Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Spotkała mnie dzisiaj dość nieprzyjemna sytuacja. Czy piekielna - sami oceńcie. Od…

Spotkała mnie dzisiaj dość nieprzyjemna sytuacja. Czy piekielna - sami oceńcie.

Od dwóch miesięcy podróżuję ze stosunkowo małym psem (12kg) na trasie Kraków-Katowice-Kraków. Do tej pory z firmą przewozową na U nie miałam zbyt wielu nieprzyjemności. Kierowcom niezbyt podobała się wizja przewiezienia czworonoga, ale po zapewnieniach o braku potencjalnych szkód i okazaniu zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliźnie za każdym razem udało nam się w spokoju pokonać trasę. Aż do dzisiaj.

Oczywiście zaznaczam, że w regulaminie owego przewoźnika nie ma żadnej wzmianki o zakazie przewozu psów, a samo stworzenie było na smyczy i w kagańcu.

Podejście pierwsze. [J] - ja [K] - kierowca
[J] Dzień dobry, czy można z p...
[K] ALE Z PSEM TO JA PANI NIE WEZMĘ!
[J] Dlaczego, jeśli można wiedzieć?
[K] BO NIE.
[J] Dlaczego...?
[K] A książeczkę zdrowia pani ma?!
[J] Oczywiście, mogę panu pokazać zaświadczenie o aktualnych szczepieniach.
[K] (zbity z tropu) Ale z psem to ja pani nie wezmę!
[J] Dobrze, dlaczego, skoro regulamin tego nie zabrania?
[K] Bo ja kiedyś przez psa mandat zapłaciłem! (Panu najwyraźniej pomylił się czworonożny zwierz z brzydszym określeniem na funkcjonariusza policji. A może pies prowadził autobus? Któż to wie...)
[J] ...? Słucham?
[K] REGULAMIN ZABRANIA.
[J] Ale w regulaminie nie ma zakazu przewożenia ps...
[K] Jest! PRZECZYTA SOBIE!
[J] Nie ma. Jeżdżę na tej trasie od dwóch miesięcy co tydzień i nigdy nie było problemu.
[K] NA PEWNO NIKT Z PSEM PANI NIE WZIĄŁ!
[J] Oczywiście, że jeździłam.
[K] NIE I KONIEC.
(Po dalszej wymianie zdań i prośbie o numer do kierownika, pan kazał mi zadzwonić na numer z... biletu. Tak. Tego samego, który powinnam kupić wchodząc do autobusu).

Czekałam z psiakiem 15 minut, po tym czasie podjechał następny autobus innego przewoźnika, który w regulaminie ma wyraźnie zaznaczone, że nie przewozi psów oprócz psów przewodników. Pan kulturalnie był w stanie mi wyjaśnić dlaczego nie. Zrozumiałam, pretensji z mojej strony brak.

Mija kolejne 15 minut, próba numer 3.
[J] Dzień dobry, można z psem?
[K] Nie.
[J] Dlaczego?
[K] Bo regulamin zabrania!
[J] Ale w regulaminie nie ma zapisu o zakazie przewozu zwierząt. W punkcie 12 jest napisane tylko, że nie można trzymać bagażu ani zwierząt na siedzeniu. (Oczywiście sprawdziłam w przeciągu tych 30 min regulamin jeszcze raz).
[K] REGULAMIN ZABRANIA! NIE BIORĘ PSÓW!

Zrezygnowana dzwoniąc na infolinię dowiedziałam się, że wzięcie psa do autobusu jest decyzją kierowcy...
Mam tylko kilka pytań:
1. Co zrobili poprzedni posiadacze psów, że kierowcy kategorycznie nie chcieli wziąć mnie z psem do autobusu?
2. Czy jeśli regulamin tego nie zabrania - kierowca ma obowiązek wpuścić mnie do autobusu z psem?
3. Dlaczego osobiście mam odpowiadać za to, że inni ludzie nie potrafią wychować swoich psów, co kończy się załatwianiem potrzeb fizjologicznych przez zwierzę w autobusie czy też siedzeniem całym w sierści?

Oczywiście zrozumiałabym niechęć kierowców gdyby tylko raczyli wyjaśnić mi sytuację w uprzejmy sposób, a nie poprzez krzyk. Inni prowadzący autobus po zapewnieniach z mojej strony, że pies w żadnym stopniu nie będzie miał kontaktu z siedzeniem, nie załatwi się w autobusie i nie pogryzie innych pasażerów bezproblemowo umożliwili nam przejazd. Ewentualnie z zaznaczeniem, że jeśli jakiś incydent będzie miał miejsce - będę musiała zapłacić za poniesione przez przewoźnika straty. Raz nawet na prośbę kierowcy, że chce mieć psa na oku - usiadłam w pierwszym rzędzie zaraz przy wyjściu z autobusu. Nigdy też nie odmawiam uiszczenia dodatkowej opłaty za przewóz psa.

Katowice komunikacja przewoźnicy

by ~Suctoria
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Meliana
22 28

Zwierzę to problem w komunikacji zbiorowej - kierowca nie ma jak sprawdzić, czy zwierzę nie ma np. choroby lokomocyjnej, czy nie będzie szczekać lub piszczeć całą drogę, jest również odpowiedzialny za stan pojazdu (kupę można pozbierać, a co z sikiem?), oraz za pasażerów. Ma pytać wszystkich, czy czasem nie boją się psów? Prościej więc nie zabrać jednego pasażera z psem, niż tłumaczyć się potem z 5 skarg. Inna sprawa, to sami właściciele. Wielu, naprawdę wielu z nich uważa, że skoro oni traktują swojego Burka jak własne dziecko, to wszyscy pozostali też powinni - nigdy nie byłaś świadkiem awantury o "psów wprowadzać nie wolno" w sklepie, czy restauracji? Bo przecież na rękach, albo w torebce to się nie liczy... a że próbuje lizać po twarzy wszystkich obok? No przecież to takie miłe, w czym problem?. Odbija się to na takich, jak ty... Tyle ad. 1. Odpowiedź na drugie pytanie uzyskałaś na infolinii, a co do trzeciego... odpowiedzialność zbiorowa to nic nowego. Psiarze są postrzegani jako grupa, tak jak ludzie starsi (mohery), młodzież (gimbaza), taksówkarze, czy modni ostatnio, uchodźcy.

Odpowiedz
avatar Suctoria
3 13

@Meliana: Jasne, że może być problemem. Tylko dlaczego nie ma o tym ŻADNEJ wzmianki w regulaminie? Jest nawet napisane, że nie wolno trzymać zwierząt na miejscach przeznaczonych do siedzenia. Gdyby były jasno określone zasady - nie byłoby problemu.

Odpowiedz
avatar Meliana
4 16

@Suctoria: Nie da się ująć w regulaminach wszystkich możliwych i niemożliwych komplikacji, tym bardziej, że większość tych czynników jest niesprawdzalna inaczej, niż w praktyce. Odgórnego zakazu nie ma, decyzja ostateczna należy do kierowcy - jakich jaśniejszych zasad oczekujesz?

Odpowiedz
avatar Suctoria
0 12

@Meliana: Nie ma w regulaminie zapisu, że decyzja należy do kierowcy.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
1 15

@Suctoria: Bo regulamin nie jest po to, żeby określać zasady tylko po to, żeby kryć tyłki niektórych osób w razie problemów. Poza tym niektóre rzeczy są na tyle oczywiste, że nie ma potrzeby umieszczania ich w regulaminie. Czasami wystarczy zdrowy rozsądek. Ty może znasz swojego psa, ale jaką pewność miał kierowca, że pies nie zarzyga mu pół autobusu i kogoś nie pogryzie (nieważne, że szczepiony, ugryzienie to ugryzienie) albo ktoś z pasażerów może być uczulony i dostanie ataku? Zostałabyś po kursie, żeby wyprać parę siedzeń w razie problemów żołądkowych twojego psa czy zasłoniłabyś się regulaminem, że wszytko było według zasad? Ja też bym odmówił, czasami też trzeba pomyśleć o innych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 14:16

avatar konto usunięte
15 23

Autobus jest pojazdem jednoprzestrzennym (nie ma przedziałów), więc przewóz psa jest w stanie narazić co najmniej na dyskomfort osoby uczulone na psy, a prawdopodobieństwo, że wśród 50 pasażerów jest ktoś uczulony jest wysokie. Jak masz psa, to zawsze możesz jechać samochodem albo koleją, jeśli pasażerowie Twojego przedziału się zgodzą (tak, pasażerowie mają prawo wyrazić sprzeciw wobec zwierzęcia i wtedy konduktor wskazuje inne miejsce, pasażer ze zwierzęciem ma obowiązek się przesiąść).

Odpowiedz
avatar Suctoria
-4 14

@JaNina: Wiem, jakie są obowiązki przewozu psów w pociągu. Nie posiadam jednak samochodu, a nie wszędzie dojadę pociągiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 24

@Suctoria: Na tym polegają w życiu trudne wybory lub ich konsekwencje. Można było nie kupować psa, kupić samochód lub zrezygnować z podróży. Nie da się mieć psa, nie mieć samochodu i wszędzie podróżować z tym psem.

Odpowiedz
avatar Suctoria
-1 13

@JaNina: Dlatego wybieram przewoźników, którzy nie mają w regulaminie zakazu przewożenia zwierząt... EDIT: A powoływanie się na regulamin, skoro nie ma w nim takiego zapisu, jest niezbyt miłą sytuacją, prawda?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 13:16

avatar konto usunięte
10 14

@Suctoria: Niezbyt,ale jest to prywatna firma więc właściwie ma prawo w każdej chwili zmienić swoją ofertę, aż do momentu zapłaty.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
9 11

@Suctoria: Ale na trasie Kraków- Katowice pociągiem dojedziesz. Fakt że jest to o godzinę dłużej niż Unibusem czy Interbusem i na dodatek drożej, ale cóż... Kiedy miałam przewieźć rodzinie psa od siebie do nich to mimo wszystko od razu skorzystałam z opcji pociąg. Mimo większych nakładów czasowych i finansowych, właśnie po to aby uniknąć sytuacji jak Twoja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@Pierzasta: Albo samochodem 45 minut w zgodzie z przepisami jeśli jedzie się późnym wieczorem. ale jest jeszcze drożej. Zależy czy komuś bardziej zależy na czasie i komforcie, czy na pieniądzach.

Odpowiedz
avatar Suctoria
2 4

@JaNina: Uparłaś się strasznie na ten samochód :P Owszem, na trasie Kraków-Katowice psa przewiozę, jednak do mojej rodzinnej miejscowości nie jeździ ani komunikacja miejska, ani pociągi. Co do tego czy dłużej - kłóciłabym się. W piątki po południu czas przejazdu Katowice-Kraków często sięga powyżej dwóch godzin. Tak jak już napisałam w komentarzu niżej - nie chodzi mi o sam fakt, że pies nie jechał. Ale o brak konkretnej argumentacji, kłamstwo (bo regulamin...) i chamstwo kierowców.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Suctoria: Nie uparłam się, tylko z tym środkiem transportu mam najwięcej doświadczeń - 50-70 000 rocznie po całej Europie.

Odpowiedz
avatar Suctoria
0 4

@krogulec: ITD?

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
13 15

@krogulec: Może od razu do Watykanu? Prywatny właściciel może ci odmówić, jak jeszcze nie zapłaciłeś, nawet jak mu się nie spodoba kolor twoich butów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

@krogulec: To wskaż jakiś artykuł jakiejkolwiek ustawy, który by o tym mówił.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
0 8

Ja regularnie podróżuję Unibusami (po co urywać nazwę, skoro na tej trasie jeździ tylko jedna firma na "U"?) ze swoimi zwierzakami i nigdy nie było problemu... Ale te zwierzęta są na tyle małe że mieszczą się w transporter ;-). Więc choć widać CO wnoszę, to protestów nigdy nie było, najwyżej zdarzało się że ktoś nie chciał siadać koło mnie, kiedy miałam transporter na kolanach. Ech, to już chyba prędzej moja dziecko (rok i trzy miesiące) jest chyba bardziej kłopotliwe niż taki piesek, a z dzieciakiem nikt mi wsiadać nie zabrania, a też jeżdżę z młodą regularnie...

Odpowiedz
avatar aniucha0711
14 16

@Pierzasta: tylko, że Twoje dziecko nosi pieluchy i nie zsika się na środku autobusu. Ludzie także nie mają uczulenia na dzieci, co najwyżej ich nie tolerują. Mój dobry znajomy ma uczulenie na sierść i ślinę zwierzęcą... niedawno jego mała córka przyniosła do domu kotka, którego znalazła gdzieś w krzakach. Znajomy wylądował na SORze. A gdyby ktoś dostał takiej reakcji w autobusie? Pozew jak nic.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
3 3

@aniucha0711: Masz rację w sumie :-). Dlatego też sie nie dziwię jak ktoś nie siada koło mnie kiedy mam transporter ze zwierzami.

Odpowiedz
avatar Suctoria
1 5

@Pierzasta: Chodzi nie o to, że mnie nie wpuścili. Przy dobrej argumentacji jestem w stanie to zrozumieć. Chodzi o brak sprecyzowanych zasad (jeździłam od dwóch miesięcy, bez problemów...) i o chamstwo kierowców. Gdybym wiedziała, że kategorycznie nie pojadę z psem - od razu pakowałabym się do pociągu. Skąd jednak miałam wiedzieć, że kierowcy będą mieli w związku z tym wielki problem, a ich jedynymi argumentami było "BO NIE" i "regulamin"...

Odpowiedz
avatar inga
-1 3

@aniucha0711: Mam tak samo. Wystarczy, że wcześniej na tym samym siedzeniu w autobusie czy tramwaju siedział właściciel kota albo psa - już dostaję duszności. 2 godziny ze zwierzakiem w tym samym pomieszczeniu czy autobusie oznaczałoby dla mnie co najmniej zaostrzenie astmy i tydzień na doustnych sterydach (biorę na stałe leki, ale wiele więcej nie mogę zrobić). To bardzo "dożarte" alergeny, np. z mieszkania całkowicie znikają po... 3 miesiącach codziennego sprzątania.

Odpowiedz
avatar MoonArcher
3 5

@inga: Dlatego wybierasz przewoźników z zakazem wprowadzania zwierząt, prawda? A ludzie ze zwierzętami wybierają przewoźników, u których zwierzęta mogą podróżować. Moja logika jest prawidłowa? Bo widząc inne posty zaczynam w nią wątpić.

Odpowiedz
avatar Mavra
4 6

Psa 12 kg raczej nie nazwałabym stosunkowo małym. Ot sredniak. Podejrzewam ,ze własnie o gabaryty chodzi w tym wypadku. Kiedy miałam malego pudelka nigdy nie zdarzyła mi sie sytuacja ,zebym nie mogła z moja kurdupelką gdzies wsiasc niezaleznie od przewożnika. Aktualnie mam psa 27 kg i niestety teraz zdarza sie taka sytuacja. Kiedys wystarczyło ,ze pokazałam ksiązeczke oraz kaganiec i po sprawie a teraz od czasu do czasu niby regulamin nie pozwala.

Odpowiedz
avatar tick
-3 5

@Mavra: 12 kg to mały pies. Średni - to 20 - 30 kg, duży 35 - 50 kg, bardzo duży - powyżej

Odpowiedz
avatar Suctoria
4 4

@tick: Nie ma co się czepiać słówek. Niektórzy mówią, że pies średni zaczyna się od 10kg - więc dlatego napisałam "stosunkowo" - ze względu na tę umowną granicę. Dla ludzi przyzwyczajonych do towarzystwa owczarków niemieckich będzie to maleństwo. Dla właścicieli chihuahua - kolos :)

Odpowiedz
avatar Mavra
1 3

@tick: Masz racje jezeli chodzi o wytyczne jakimi kieruja sie np weterynarze ale jak dla mnie 12 kg to sredniak a moj 27 to juz kolos. Mam taka swoja wewnetrzna miarke ;)

Odpowiedz
avatar tick
1 1

@Mavra: No... ja również mam "wewnętrzną" miarkę - mam dwa psiaki, jeden waży 75, a drugi 50 kg :D Więc wszystko poniżej 20 kg do (dla mnie, oczywiście) maleństwa :D

Odpowiedz
avatar martka89
3 11

Zdarza mi się jeździć UniBusami i bardzo się cieszę, że psy się w nich nie zdarzają, bo ich nie lubię. Ot, tyle, nie mam alergii, ale mam prawo woleć choćby koty ;) Inne argumenty: nawet jeśli Twój pies jest posłuszny, to nie wiadomo jak zareaguje na najdrobniejszy szczegół, choćby zapach domowych obiadów z plecaka jakiegoś studenta. I nawet jeśli będziesz umiała go słownie powstrzymac, to przez te 1,5 h nie chce mi się ciągle słuchać "nie rusz, nie wolno, leżeć, powiedziałam nie wolno", itp.

Odpowiedz
avatar Suctoria
-1 7

@martka89: A ja nie mam ochoty słuchać płaczących dzieci w autobusach, a one jakoś przejazdów zabronionych nie mają. Taka sama zasada. Nie lubiąc czegoś, co jest powszechne, należy uczyć się to tolerować. Edit: Sama wożę obiady w plecaku i dziwnym trafem pies potrafi przespać całą podróż. Twój argument jest inwalidą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 21:17

avatar GuideOfLondon
-1 11

@martka89: Właśnie! Przecież jej psunio jest taki słodziaśny i łagodny. Jak widzi ptaki na ulicy to je nie goni tylko jeszcze im karmę rzuca. @Suctoria: "Twój argument jest inwalidą." To twoje muszą być w stanie paliatywnym. "A ja nie mam ochoty słuchać płaczących dzieci w autobusach, a one jakoś przejazdów zabronionych nie mają. Taka sama zasada. Nie lubiąc czegoś, co jest powszechne, należy uczyć się to tolerować." Ok. Od dziś kobiety przestają rodzić dzieci (a istniejące zostaną zlikwidowane), ale pod warunkiem, że pozbędziesz się psa. Mój Boże...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 21:31

avatar Suctoria
-2 6

@GuideOfLondon: Nigdy nie podróżowałeś z uciążliwym, niewychowanym dzieckiem autobusem? Szczerze zazdroszczę. Gdzie napisałam, że kobiety mają przestać rodzić dzieci? Porównanie może dziwne, ale chodziło mi o zasadę TOLEROWANIA czegoś, co jest powszechne.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
2 8

@Suctoria: Ilu znasz ludzi uczulonych na sierść i ślinę dziecka? Ilu znasz ludzi pogryzionych przez dzieci? Ile dzieci znajomych jak je wyprowadzają na spacer to sra na środku chodnika? Ile znasz dzieci co jak zobaczą inne dziecko to chcą walczyć na śmierć i życie? Masz swoje porównania.

Odpowiedz
avatar Suctoria
-2 10

@GuideOfLondon: Ad.1 - nie znam Ad.2 - nie znam, ale znam osoby oplute, skopane i zwyzywane przez dzieci. Ad.3 - w życiu nie widziałam psa srającego na środku chodnika. Tak samo jak dziecka. Ad.4 a Ty znasz takie psy? Bo ja nie. Znam za to rozwrzeszczane dzieci paskudzące przy okazji wszystko wokół jedzeniem. W miejscu publicznym. Tolerujmy może siebie nawzajem, zamiast robić niepotrzebną napinkę. I psiarzom i matkom mam wiele do zarzucenia, jak widać każdy z nas ma inne doświadczenia. A Ty ilu znasz ludzi pogryzionych przez psy? Bo ja żadnego.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-1 7

@Suctoria: "A Ty ilu znasz ludzi pogryzionych przez psy? Bo ja żadnego." Aha. Czyli jak ty nikogo nie znasz pogryzionego przez psy to znaczy, że nikt nigdy nie został pogryziony. Porażający argument... Typu: Nie znam też żadnego murzyna, dlatego uważam, że murzyni nie istnieją...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 22:39

avatar MoonArcher
4 4

@GuideOfLondon: Zaczynasz przeczyć swoim wcześniejszym postom.

Odpowiedz
avatar Suctoria
2 4

@GuideOfLondon: Aha. Czyli jak nie znam człowieka pogryzionego przez dziecko to znaczy, że żadne dziecko człowieka nie ugryzło. Porażający argument... Plus - nie odpowiedziałeś na pytanie. Ile znasz osób pogryzionych przez psy?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 22:52

avatar GuideOfLondon
-1 5

@MoonArcher: Tych wyimaginowanych w których opisuję uczulenia na dzieci czy tych w których wspominam o dzieciach srających na chodnik? @Suctoria: Znam jednego. Do tej pory mam bliznę na kostce. Naprawdę to takie ważne czy chciałaś niby błysnąć? A ile widziałaś reportaży o pogryzieniach przez psy, a ile o pogryzieniach przez dzieci? Powiedz szczerze. Udajesz czy naprawdę trochę oporowo myślisz?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 23:02

avatar Suctoria
1 5

@GuideOfLondon: Super, to mamy już jasność, dlaczego nie lubisz psów i dlaczego na siłę szukasz zaczepki. Bardzo mi przykro, jednak nie musisz przelewać swojej nienawiści na inne psy i ich właścicieli. Edit: Poza tym - to wrzucanie wszystkich do jednego wora jest cechą oporowego myślenia. Nie wszystkie psy są niewychowane, tak samo jak w przypadku dzieci. Wszystko zależy od opiekuna, ale jak widać jest to dla Ciebie zbyt trudne do zrozumienia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 23:11

avatar GuideOfLondon
-4 8

@Suctoria: "Super, to mamy już jasność, dlaczego nie lubisz psów i dlaczego na siłę szukasz zaczepki. Bardzo mi przykro, jednak nie musisz przelewać swojej nienawiści na inne psy i ich właścicieli." Nienawiść do psów? Hahaha. To idąc tym tokiem rozumowania to ciebie musiało kiedyś pogryźć całe stado rozwydrzonych niemowlaków chyba. "Edit: Poza tym - to wrzucanie wszystkich do jednego wora jest cechą oporowego myślenia. Nie wszystkie psy są niewychowane, tak samo jak w przypadku dzieci. Wszystko zależy od opiekuna, ale jak widać jest to dla Ciebie zbyt trudne do zrozumienia." Tak, tak, tak. Chciałaś mi dogryźć. Słabo wyszło.

Odpowiedz
avatar Suctoria
2 4

@GuideOfLondon: Znudzi Ci się kiedyś? Twoja postawa wyraźnie wskazuje, że do psów sympatią nie pałasz. Ja zaś wyraźnie piszę, że NIE WSZYSTKIE dzieci są niewychowane. Ty dalej brniesz w zaparte i sam próbujesz mi dogryźć wymyślając niestworzone rzeczy i wkładając mi nie moje słowa w usta. Litości.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-2 6

@Suctoria: A czy ja gdzieś napisałem, że nie lubię wszystkich psów bez wyjątku? Niektóre są ok. Nawet dwa posiadam. "Znudzi Ci się kiedyś?" Sarkazm? Ironia? Wytykanie hipokryzji? Brak logiki u ludzi? Czy po prostu naśmiewanie się z ludzkiej głupoty? Jak narazie na forum pożywki mam aż nadto.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-3 7

Pies, jak sama nazwa wskazuje, sluzy do ciagniecia sanek, a nie do jazdy komunikacja miejska, badz miedzymiastowa. Kup sanki, zaprzegnij zwierze, czekaj na snieg - i po problemie! Ewentualnie pies moze sluzyc do noszenia granatow. Ale bez jaj, sam wcale nie chcialbym podrozowac czymkolwiek, siedzac kolo psiura, ktory (nawet na smyczy i w kagancu) moze byc potencjalnie niebezpieczny, wydzielac nieprzyjemne zapachy i odglosy, oraz po prostu przeszkadzac w spokojnym transporcie. Pies nie jest zadnym problemem - w bagazniku.

Odpowiedz
avatar Ludgarda
0 6

@ZaglobaOnufry: Sam jeździj w bagażniku, zaoszczędzisz ludziom dyskomfortu, jaki może powodować twoja obecność.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-1 5

@Ludgarda: A ty posadz psiura (jesli go posiadasz) za kierownica samochodu i badz w nim za pasazerke, bo widocznie wyzej stawiasz prawa zwierzecia nad ludzkie. Nie kazdy musi sobake kochac, a niektorym moze ona przeszkadzac z roznych powodow, wlasnie powodujac dyskomfort.

Odpowiedz
avatar ruda
1 1

Jeśli w regulaminie przewoźnika jest napisane, że pies nie może jeździć na siedzeniu, to dla mnie oczywistym jest, że można wsiąść z psem. Bo po co zaznaczać, że nie może jechać na siedzeniu, jeśli nie mógłby jechać w ogóle? Wg regulaminu może podróżować na podłodze, a nawet w schowku bagażowym nad siedzeniem, ale nie na samym fotelu ;)

Odpowiedz
avatar gbdlin
1 1

Również często jeżdżę z psem na tej trasie, autorce polecę tylko alternatywę dla autobusów i pociągów - przejazdy samochodem. I nie mam tu na myśli własnym samochodem, tylko z kimś kto akurat jedzie na tej trasie i za drobną opłatą pokrywającą koszt paliwa przewiezie też i Ciebie. Nie chcę reklamować konkretnych portali na których można takie oferty znaleźć, tylko wspomnę że na co najmniej jednym z nich, który łatwo znaleźć i jest popularny, jest wyraźne oznaczenie czy można się zabrać z psem i jest ofert na tej trasie w ciągu dnia całkiem sporo.

Odpowiedz
avatar student_prawa
1 1

Ma prawo odmówić wzięcia psa. Tak jak np. słonia, choć nigdy nie widziałem regulaminu, który wprost zakazywałby wożenia słoni (jeśli nie zakazuje zwierząt w ogólności). Wystarczy, że jeden konkretny kierowca nie lubi psów. Nie musi mieć nawet uczulenia, nielubienie wystarczy, żeby gorzej wykonywał swoją pracę jako kierowca.

Odpowiedz
Udostępnij