Trafił nam się osiłek, ze swoją panną w obowiązkowej ciąży. Biletu oczywiście brak, bo na 4 przystanki kasować się nie opłaca. Niestety miał pecha, bo kontrolę robiliśmy w tym pojeździe wcześniej i jechał z nami policjant. A że jest taka "ugoda" za free jeździcie, ale jakby co to jesteście z nami.
Chłopak podszedł, pokazał blachę i.... Bum dostał strzała w twarz. Po chwili agresor dostał żelowym gazem od nas i strzała z pałki teleskopowej w nogi.
Jego panna w tej chyba urojonej ciąży, choć kto wie, ale waliło od niej wódą i fajami. Tez chciała "pokazać co to nie Ona", ale wycelowanie i grożenie gazem poskutkowało.
Oczywiście zatrzymanie pojazdu i wezwanie pomocy.
Po dosłownie chwili jest policja i widzi.
Leżący facet wijący się z bólu, Ja opatrujący nos ich kolegi ( blacha na podłodze obok niego), kolega mierzący gazem do laski.
Jak się wqr.... Chłopak po prostu wleciał do klatki, a laskę zabrała karetka (bo wg niej ciąża) i jest pijana.
komunikacja_miejska
Jakie mamy piękne społeczeństwo.
OdpowiedzJa pierdziu! Człowieku, naucz się pisać! Bo (pomijając już samą tematykę i wiarygodność historii) czytając te wypociny można dostać skrętu kiszek.
Odpowiedz@Armagedon: Popieram w 100%, ciężko coś zrozumieć.
Odpowiedzprosiłem już tyle razy: pisz składniej, pisz rano, pisz jak jesteś trzeźwy...
OdpowiedzGazem w autobusie/tramwaju? Nawet żelowym? Matko droga, gdzie taka inteligencja się lęgnie, że nie potrafi do historyjki sobie wyobrazić efektu użycia czegoś takiego w szczelnie zamkniętej (ZIMA JEST!) blaszanej puszce... Może bym kupiła ściemkę, jakby po zatrzymaniu pojazdu nastąpiło jego opuszczenie...
Odpowiedz