Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Drodzy użytkownicy piekielnych! Z racji mojej ostatniej historii pragnę wyjaśnić co nieco…

Drodzy użytkownicy piekielnych! Z racji mojej ostatniej historii pragnę wyjaśnić co nieco o moim stosunku pracy na tymże stanowisku przez was tak piekielnie osądzonym barman-recepcjonista za 7 zł/h.

Otóż nie, nie jestem właścicielem i to nie ja wybieram stawkę. Można było faktycznie odnieść wrażenie takie gdyż byłam tam na stanowisku kierowniczym i to ja za wszystko odpowiadałam łącznie z kosztami. Szefa interesowało tylko czy jest kasa i tyle. Za wszelkie niedogodności obrywało się mi.

Nie czułam się tam właścicielem bardziej niż właściciel gdyż miałam wyznaczone obowiązki, wykonywałam je i dostawałam za nie wypłatę.

To że zaczynałam za 5 zł/h wcale mi nie ujmuje gdyż skoro tak naprawdę siedziałam i nic nie robiłam to uważam że wcale pracodawca nie ma mi obowiązku wypłacać fortuny za moje siedzenie na twarzoksiążce.

Nie ujmuje mi też że dostawałam marną wypłatę wg was bo 7zł/h to wyzyskiwanie. Potrafiłam się z niej utrzymać i nawet coś odłożyć. widać nie wszyscy muszą zarabiać na start 2000 żeby im się jakoś żyło.

Zrobiłam studia dzienne cały czas pracując więc można było jako student dzienny sobie dorobić.

Nie traktuje wszystkich swoją miarą ale jeżeli ktoś nie potrafi wykonać podstawowej czynności to tak... Uważam go za debila gdyż takich rzeczy uczy się w domu.

I jeszcze jedno do osoby która twierdzi że za taką stawkę nie warto wstawać z łóżka. Nie wstawaj ja Ci nie każę. Wiadomo że lepiej jest na bezrobociu:*

Tak była to umowa zlecenie a 7zł było na ręke.

płaca

by szawi
Dodaj nowy komentarz
avatar Miona
12 14

Bezrobocie to nie rozwiązanie i pewnie nie mając wyjścia wziełabym taką stawkę. Ale to nie jest dobre podejście!!! W ten sposób nigdy w Polsce nie będzie godnych warunków pracy! Szawi, z czego jesteś taka dumna? Twój szef jak i ty złamaliście prawo, szkoda, że nikt nie pozwał go o ustalenie stosunku pracy. Poczytaj:http://www.infor.pl/prawo/praca/umowa-o-prace/96054,Cechy-stosunku-pracy-a-nazwa-umowy.html Nie ważne jak lekka wg. Ciebie była to praca. Najniższa krajowa była OBOWIĄZKIEM! Z resztą w poprzedniej historii, nie opisałaś stanowiska na którym siedzisz i nic nie robisz. Mając 7/h utrzymałaś się i jeszcze coś odłożyłaś? Szczerze bez pomocy, stypendiów? Wynajmując mieszkanie? Normalnie cudotwórczyni.

Odpowiedz
avatar Crook
11 13

dlaczego dałaś to jako nową historię na piekielnych zamiast opisać w komentarzu? co w tej historii ma być piekielnego - to, że inne "piekielniki" cię nie zrozumiały, bo historia nie była opisana klarownie?

Odpowiedz
avatar CichoByc
4 6

@Face15372: no pewnie, przecież człowiek idący do pierwszej pracy musi dać się zeszmacić, słuchać ROZKAZÓW kierowniczki grażyny byznesu (w poprzedniej historii droga pani nie wydawała poleceń tylko rozkazy) i w ogole, że jak pierwsza praca to nawet nie musi zarabiać, przecież młody, niedoświadczony człowiek nie je, nie chodzi na zakupy, nie płaci za nic. To już lepiej trzeba bylo postarać się o staż z UP (darmowy oczywiście, nie za 997zł brutto za miesiąc) a nie tam dawać 7zł - lepszy rachunek dla całego kierownictwa i szefostwa. A czy dokładne obowiązki były omawiane na rozmowie kwalifikacyjnej - to już jest niewiadoma. Ja przyjmując sie za taką stawkę do swojej poprzedniej pracy na rozmowie usłyszałam tylko o kilku rzeczach do roboty, z tygodnia na tydzzień dopiero zaczęto mnie "wdrażać" w prawdziwe obowiązki.

Odpowiedz
avatar Face15372
-4 6

@CichoByc: Chyba inną historię czytałaś jak widzisz tam rozkazy. A co do zarabiania, to przecież nikt nie zmusza do brania tej pracy? Nie weźmie, nie zarobi tej głodowej stawki i nie będzie się przemęczać - proste. Ale jak weźmie, to jednak umowę podpisał, więc chyba wypada w pracy pracować?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 3

@Face15372: nie chodzi o samą stawkę, tylko o wymagania idące za tą stawką. Ciekawe jak piekielni komentatorzy zareagowali by na opis w stylu: "Mam lekką pracę, mogę sobie siedzieć w sieci, albo zakuwać do egzaminów. Siedzę za barem, klientów mam jak na lekarstwo. Zatem właściwie, to siedzę jako dozorca tego obiektu, ot wydać klucze siedmiu gościom na dzień. A stawkę mam i tak większą niż na ochronie, bo aż 7zł na rękę."

Odpowiedz
avatar Face15372
-1 1

@PiekielnyDiablik: W żadnym komentarzu nie twierdziłem, że oferta nie jest denna. Jest. Natomiast cały czas mówię o innym aspekcie, a mianowicie o samej pracy. Decyzja czy oferta jest do przyjęcia lub nie, powinna zapadać przy rekrutacji, a nie już w pracy. Przyjął - pracuje, robi co do niego należy, nie pasowało - nie przyjął. Chodzi mi po prostu o postawę - słabo płacą, to mam gdzieś. Pytanie zatem po co przyjmować taką ofertę? Przecież to szybko wyjdzie i szybko trzeba się będzie pożegnać.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
1 1

@Face15372: tutaj jest mowa o rozkazach... "4.Hasła " to ja mam wiedzieć jak się włącza ogrzewanie" "padły korki idę do domu bo nie ma prądu" na mój rozkaz pójścia metr dalej".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

Niczego niestety nie uda Ci się wyjaśnić. Sytuacja jest paskudna z obu stron - i nierobów i szefostwa. Wszystko jest kwestią tego, czego życie od ciebie wymaga i jakie naprawdę masz priorytety w kwestii sytuacji życiowej. Dane mi było wykonywać pracę wymagającą wiedzy, doświadczenia i zaangażowania za 6.8 netto za godzinę. Odbywało się to w czasie studiów, sytuacja życiowa zmusiła mnie do tego. Nie uważam, że to powód do dumy, twierdzę, że mój ówczesny pracodawca to wyzyskiwacz i ostatnia szuja, ale dzięki tej pracy udało mi się samodzielnie utrzymać na studiach a moje cv wzbogacone o tę fuchę umożliwiło mi podjęcie godnej pracy po studiach. Zawsze będę bronić tezy, że lepiej pracować niż ciągnąć kasę od państwa i że to właśnie lenistwo i nieróbstwo jest powodem do wstydu a nie praca. Od razu przypomina mi się niedawna historia panienki, która żaliła się, jak jej wszechstronnie wykształcony partner, po kilku kierunkach studiów, z językami i dyplomami, od miesięcy szuka pracy I NIC DLA NIEGO NIE MA.

Odpowiedz
avatar Nyarlathotep
6 6

@Chochol: taka praca nie powinna być powodem do wstydu dla pracownika. To pracodawca powinien się wstydzić przy oferowaniu takiej stawki.

Odpowiedz
avatar CichoByc
3 5

@Chochol: Co tak każdy przyczepił sie do tego ciągnięcia kasy od państwa - zeby być na zasiłku musisz pracować najmniej ROK, bez jakiejś dużej przerwy. Więc nie pieprzcie, że od razu po szkole można iść, podpisać papierek a kaska leci jak manna z nieba. Ja się wcale nie dziwię, że ktoś z wykształceniem wyższym, językami i predyspozycjami nie chce robić za parobka.

Odpowiedz
avatar RedKate
6 6

Jak czytam to zastanawiam się czy ja czegoś nie rozumiem czy żyje w kraju magików ;) Szawi prosze napisz mi jakim cudem za 5 zł/h jesteś w stanie się utrzymać i odłożyć ...bo ja kurcze jakos sie doliczyć nie mogę .Zakładając że zarabiasz około 800-1000 zł na miesiąc to wpływa do kasy , a teraz wydatki moje mieszkanie to 900 zł czynsz + opłaty (nawet jak płacisz 500 zł za pokój to i tak jest trudno) ,jedzenie trzeba liczyc około 250-300 zł i tu frykasów bym się nie spodziewała ;) ale da sie przeżyć .Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie za darmo nikt mnie nie wozi wiec kolejna 80 zł migawka .Jak wiadomo w pracy fizycznej człowiek się brudzi więc środki czystości też sie przydadzą 40-50 zł (proszek do prania około 10zł/3kg ,płyn do płukania 8 ,szampon 4-5zł ,żel do mycia 3 zł ,antyspirant 5zł i babski niezbędnik 7zł)oczywiście płyn do naczyń też nie zawadzi to masz około 4 zł .Czasem potrzeba nowych butów,kurtki,majtek itp. Studiując potrzebujesz różnych materiałow papierniczo-piśmienniczych,książek ,odbitek itp tego też za darmo nie dają .A jak jeszcze nie daj bóg zachorujesz w najtańszej wersji z mniej niż 20-30 zł nie ma po co do apteki .Hmm chyba już sie debetu dorobiłam ...więc poprosze o poradnik -jestem z tych co dobrą wiedzą nie wzgardzą .Jeżeli uważasz że 7zł/h to nie wiadomo jakie szczescie ...czarno widze przyszłość ...bo jak masz dzieci,mieszkanie na kredycie itp , to to 7 zł...

Odpowiedz
avatar CichoByc
5 5

@RedKate: Jest opcja : ktoś przez utrzymanie siebie rozumie pomieszkiwanie z rodzicami, zrobienie raz na miesiąc zakupów w biedronce, by sie "starzy nie przyczepili" a reszta odkładana, bo lodówka w magiczny sposób sie napełniała, tylko, że z portfela kogo innego. Druga opcja : mieć mało rozgarniętego faceta, który ma biedną dziewczynę, studentkę pracującą za 5zł/h, który ją będzie finansował i dopingował w robieniu kariery w gościńcu ;)

Odpowiedz
avatar szawi
-5 5

być może ja żyje w innym kraju niż wy ale nie znam w Swoim mieście baru czy pubu w którym pracuje się 8 godzin od pon-pt. Każda praca w pubie czy barze ma to do siebie że pracuje sie 12 godz i dłużej a weekendy też nie są wolne. Mając 7zł zarabiałam około 1500-1700 zł a ja potrafie przeżyć za te pieniądze wcale nie odmawiając sobie. Mnie w porównaniu do tutaj przesiadujących nauczono szacunku do każdego pieniądza.

Odpowiedz
avatar Persefona
1 1

@CichoByc: Może do tego 5 zl czy teraz 7 zł otrzymywała coś "pod stołem", a teraz mega zaradną gra.

Odpowiedz
avatar Persefona
1 3

@szawi: Taaaa i sam szacunek do pieniędzy sprawił, że byłaś w stanie fajnie żyć bez odmawiania sobie za 1500-1700 zł. Cuda wianki. Wez napisz poradnik, jak zacnie przeżyć za grosze. Sam wynajem mieszkania to wydatek ok 1000 zł, rachunki parę setek, jedzenie podobnie, a do tego środki czystości, dojazdy, pomoce naukowe, kosmetyki, od czasu do czasu nowy ciucha, czasem leki i na lekarzy. To wszystko kosztuje... a ty jeszcze odkładałaś pewną sumę. Ile ty odkładałaś? Kilka złotych złotych? Nie wierzę w twoje opowieści1 Chyba, że ktoś ci intensywnie pomagał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2016 o 21:07

avatar PiekielnyDiablik
3 3

@szawi: szacunku do pieniędzy być może nauczyli, ale już szacunku do siebie, czy tym bardziej innych, to niekoniecznie; To, że lokale tak pracują po tyle godzin, nie oznacza, że obsługuje je jedna i ta sama zmiana. Co do faktów, to mogę się bez problemu zgodzić, że da się za takie pieniądze względnie normalnie żyć. Jednak jak wyobrażasz sobie pracę po 64h w tygodniu + 30h studiów dziennych + 56h godzin snu, to zostaje 18h rezerwy wolnego czasu tygodniowo. Spoko, mnie nie musisz się tłumaczyć, ja doskonale rozumiem, ale im lepiej rozumiem tym bardziej jestem przekonany o słuszności mojego zdania. W poprzedniej historii szukałaś po prostu szukałaś drugiej 'takiej samej siebie', z zapałem i "torpedą w tyłku". Ze świecą szukać. Gratuluję zdublowania zawodników o całe okrążenie, w tym wyścigu szczurów. OK - masz swój sukces, ale trochę szacunku dla tych którzy nie doganiają w tym szaleńczym tempie. Powiem więcej, że masz pecha mieć zbyt dużo sił, że nie wiesz kiedy zwolnić. Pozostaje życzyć zdrowia, abyś w wieku 39 lat nie wylądowała z zawałem, udarem, czy owrzodzeniem żołądka/dwunastnicy itp.

Odpowiedz
avatar RedKate
2 2

@szawi: To kiedy studiowałaś skoro zamykaliscie o 23 ?Jak pamietam dzienne studia nie bez kozery zwane są dziennymi (Doba ma tylko 24 h to tak dla przypomnienia ) .Zaczełam pracować jak miałam 16 lat (korepetycje),moi rodzice mieli określone zasady chcesz coś extra zarób sobie bedziesz bardziej szanować...Do dziś dnia ,jak jest okazja zarobic kasę to nie gardzę . CichoByc masz racje w ten sposób można pożyć jak ktos lubi ;) niestety to nie moja bajka ,nie lubie byc pasożytem ^^

Odpowiedz
avatar szawi
-5 5

powiem tak. Kończę ten bezsensowny dialog gdyż jak to mówią... z głupim się nie dyskutuje. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem. Także bye bye ;-)

Odpowiedz
avatar RedKate
3 3

@szawi: nie mierz wszystkich miarą na podstawie własnych ograniczeń intelektualnych .Jak widze merytoryczna dyskusja przekracza Twoje możliwości skoro musisz oponenta obrażać ;)

Odpowiedz
avatar Persefona
1 1

@szawi: No paCZta, mUndra specjalistka od wszystkiego i niczego, niezastąpiona szawi przemówiła. Dasz jej "pincet" stanowisk do ogarnięcia, to i tak będzie się nudziła Musiałaś długo myśleć pisząc swój komen. PS: "pobije" - to po pierwsze. Po drugie, nie znasz znaczenia słów, których namiętnie używasz np. mylisz "także" z "więc", "zatem", "toteż". https://pl.wiktionary.org/wiki/tak%C5%BCe https://pl.wiktionary.org/wiki/wi%C4%99c Używając twoich własnych słów: " Nie traktuje wszystkich swoją miarą, ale jeżeli ktoś nie potrafi wykonać podstawowej czynności (w tym przypadku nie potrafi się porządnie wysłowić),to tak... Uważam go za debila, gdyż takich rzeczy uczy się w domu (i w szkolę)". Przecinki, gdzie są przecinki, skoro u ciebie ich nie ma?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@szawi: żeby było jasne z portalu nikt cię nie wygania, jednak zalecam unikać opisywania historii relacji o przełożony-pracownik. Diagnoza jest prosta, jesteś po prostu "toksycznym szefem" i nie jesteś w stanie nawet tego ukryć. Na moje komentarze nie otrzymałem odpowiedzi. Trudno, w sumie specjalnie na to nie liczyłem. Wywołać jakąkolwiek refleksję u wielkiej pani yuppie menadżer - ciężka sprawa. Do niewidzenia, bez żalu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2016 o 21:18

avatar CichoByc
0 0

A co się dzieje z tą złotą panią Basią, która była tak dzielnie opisywana w Twojej pierwszej historii ? Czyzby już nie pracowała ?

Odpowiedz
avatar szawi
-1 1

pracuje cały czas

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

Sprytnie, sprytnie - dodanie kolejnej historii, żeby inni odnieśli wrażenie jak to zostałaś "niesłusznie zjechana" pod poprzednią historią. Wyzyskiwanie to nie sama podana stawka, ale zakres obowiązków podany w ramach stawki 7zł/h. I tak, rzeczywiście użerania się z pijanymi klientami, grzebania w korkach i obsługi kasy fiskalnej uczą w domu :>

Odpowiedz
avatar szawi
-3 3

włączenie prądu gdy wysiądą korki to naprawdę podstawa życiowa... a odnośnie pozostałych wymienionych rzeczy to nie... tego nie uczą w domu. Tego trzebabyło się nauczyć w czasie tygodniowego szkolenia. Nie dodałam tego wątku dla usprawiedliwiwnia bo nie mam się z czego usprawiedliwiać tylko nie chce mi się odpisywać każdemu z osobna tego samego. Ot takie troche lenistwo.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@szawi: "włączenie prądu gdy wysiądą korki to naprawdę podstawa życiowa" W domu tak, w obiekcie gastronomicznym już tak różowo z tym nie jest, a sprawa dotyczy pubu/hotelu. To się nazywa "zasady BHP" i chyba jako kierowniczka powinnaś o tym wiedzieć.

Odpowiedz
avatar Persefona
1 1

@szawi: grzebanie w elektryce nie jest podstawą życiową, pani "ja WIM i UMIA wszystko, ale tylko w gadce, bo w praktyce NI UMIA nic". Toteż nie każdy musi się na tym znać, tak jak nie wszyscy muszą znać się na naprawie samochodu, księgowości, prawie etc. a to przecież ważne elementy naszego życia. Potrafisz naprawić auto? Nie? To idąc twoim tokiem - jesteś de+++. Nie możesz przypadkowego pracownika zmuszać do brania się za naprawianie elektryki, bo to łamanie przepisów BHP. Zresztą, może nie jestem specem, ale nawet ja wiem, że przyczyna wywalenia korków nie musi być oczywista i czymś błahym. Ja z pewnych przyczyn brać się za ratowanie elektryki nie mogę, bo w moi m przypadku to bardziej niebezpieczne niż w np. twoim. A za bardzo cenie swoje życie i zdrowie niż twoje zdanie i 7zl/h.

Odpowiedz
avatar Persefona
6 6

Kręcisz jak szalona :) Za 5 zł byłaś w stanie się utrzymać i jeszcze coś odłożyć. Proszę Cię :D za 5 złotych? Takie rzeczy ty tylko w erze. Chyba, że tak naprawdę, jak wcześniej napisałam, dostawałaś coś pod stołem lub ktoś ci w tym utrzymywaniu się intensywnie pomagał - to po pierwsze. Po drugie, nie wierzę, że pracując na trzech stanowiskach jednocześnie ma się masę wolnego czasu i tylko siedzi się na 4 literach. Chyba, że interes źle szedł, że nawet kulawy pies nie przekraczał progu tego przybytku. Ale w takich przypadkach interes się zamyka. Po trzecie, czy do tych podstawowych rzeczy zaliczasz również wypełnianie swoich "rozkazów" he he he (jak to zacnie brzmi "rozkazy" :D ) odnośnie grzebania w elektryce? Po czwarte, nie wierzę, że byłaś tam zwykłym, szarym pracownikiem, ponieważ masz bardzo wyraźny osobisty stosunek do wspomnianego miejsca, właśnie jak (nadęta) szefowa. Nie musisz być właścicielką, możesz mieć status "kobiety (syna) szefa". Po piąte, podtrzymuję to co napisałam pod wcześniejszą historią - w życiu, za żadne pieniądze nie chciałabym pracować z tobą. Nie masz szacunku do 2 człowieka i świetnie nadajesz się na "grażynkę byznesu". Po szóste, strasznie zapętlasz się w swoich historiach.

Odpowiedz
avatar szawi
-3 3

proponuję kurs czytania ze zrozumieniem a później wypowiadania swoich jakże nizbędnych do życia przekonań ;-)

Odpowiedz
avatar Persefona
1 1

@szawi: Zapewniam cię, ma miła, że doskonale czytam ze zrozumieniem. Cóż lata praktyki - czytania - robią swoje, nawet jeżeli czlowiek wzbrania się przed konsekwencjami. Co do rad, to szczerze proponuję ci kurs pisania opowieści, bo strasznie się w nich motasz i co trochę zmieniasz wersję, tracąc przy tym sens. Przyda ci się on też w czasie pisania swojego poradnika: "jak zacnie żyć za 5-7 zł/h bez odmawiania sobie". Ponadto zalecam jeszcze wizytę u lekarza, gdyż masz chyba zaniki pamięci i nie pamiętasz, co napisałaś.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
1 1

Stawka stawką. Ale dodatki za prace w nocy były?? Gdzieś "obiło mi się o uszy (oczy)" że czynne było do 23?? P.S. możesz napisać mniej więcej oczywiście rozkład swoich wydatków? I nie, nie czepiam się. Po prostu chcę wiedzieć gdzie robię błąd skoro moje 1500, które sobie z wypłaty przeznaczam na przeżycie ledwo mi starczają.

Odpowiedz
avatar szawi
-4 4

nie wiem gdzie mieszkasz, nie wiem jak żyjesz, nie wiem na co wydajesz więc logiczne że nie mogę Ci pomóc. Praca nocna to to nie była gdyż nocne zmiany liczy się od 23. W niektórych branżach od 22.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
2 2

@szawi: Art. 1517. §1. Pora nocna obejmuje 8 godzin między godzinami 21.00 a 7.00. Nie żebym się czepiała ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

@zapomnijomnieszybko: Autorka wspomniała w poprzedniej historii, że ma męża. Mąż zapewne też pracuje i zarabia. Ot, tajemnica wyjaśniona.

Odpowiedz
Udostępnij