Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sobota, godziny popołudniowe, siedzę sobie spokojnie w domu oglądając filmik na Youtube.…

Sobota, godziny popołudniowe, siedzę sobie spokojnie w domu oglądając filmik na Youtube. Nagle słyszę głośne łomotanie w drzwi - łup, łup, łup! Raz po raz, jakby za drzwiami byli jacyś bandyci albo antyterroryści, brakowało tylko wrzasków "Otwierać!" i przekleństw.

Mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać, bo coś takiego zdarzyło mi się już dwa lata temu - tylko wtedy byłem akurat tak zajęty, że nawet nie mogłem podejść do drzwi. Tym razem mogłem. I tak, to było to. Dwie dziewczynki w wieku na oko gimnazjalnym, z pytaniem, czy przyjmę księdza po kolędzie?

Co prawda nie jestem wierzący, ale wcześniej miałem zamiar w takiej sytuacji odpowiedzieć, że co prawda "po kolędzie" to nie, ale jeżeli ksiądz ma ochotę po prostu zwyczajnie porozmawiać z osobą niewierzącą i dowiedzieć się, jak wygląda punkt widzenia takiej osoby, to zapraszam. Jednak wobec takiego "przywitania" zdecydowanie odmówiłem i zwróciłem uwagę dziewczynkom, że swoim zachowaniem okazują kompletny brak szacunku ludziom, do których drzwi w ten sposób się tłuką. Nie można zwyczajnie użyć dzwonka do drzwi, albo - jeżeli ten nie działa - spokojnie, normalnie zapukać?

Zdaje się, że nie zrobiło to na nich wielkiego wrażenia; jedna z nich zaczęła mi mówić coś w rodzaju "spokojnie, niech się pan nie denerwuje..." (mimo, że byłem - o dziwo - bardzo spokojny i nie było we mnie ani śladu zdenerwowania), ale po prostu zamknąłem im drzwi przed nosem.

Nie wiem, czy ten ksiądz w końcu chodził, czy nie, bo nie słyszałem potem z klatki schodowej żadnego "zamieszania", jakie zwykle w dość charakterystyczny sposób takim wizytom towarzyszy - być może nikt w klatce nie chciał go przyjąć (co przy takim zachowaniu jego "wysłanniczek" nie dziwi) i nie przyszedł wcale. A szkoda, bo miałem ochotę go "dopaść" na klatce i zwrócić również jemu uwagę na zachowanie dziewczynek występujących w jego imieniu. Było nie było, występując w takiej roli reprezentują one wobec ludzi, do których przychodzą, Kościół - i ich zachowanie wpływa na to, jak ludzie będą ten Kościół postrzegać. Jeżeli zatem ksiądz chce, żeby ludzie postrzegali Kościół jako organizację bezczelną i nie szanującą ludzi, do których się zwraca - to niech "wysłanniczki" księdza robią tak dalej. Jeżeli jednak nie chce - to niech im odpowiednio natrze za to uszu.

Ale nie miałem okazji go spotkać i mu o tym powiedzieć. Może w przyszłym roku, jeśli sytuacja się powtórzy...

ksiądz kolęda kościół

by raj
Dodaj nowy komentarz
avatar ramajanti
6 12

nie uwierzyłabym, gdyby do mnie w tym roku nie "dobijali się " dzwoniąc w taki sposób, że mało co z mężem nie zeszliśmy na zawał.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 14

@ramajanti: No cóż, na ogół arogancja szefa udziela się podwładnym, gdyż niejako "opromienia" ich on swoim stylem bycia. Udziela im się to. Wysłannik to jakby przedstawiciel-pełnomocnik. Nie może być "gorszy" od pryncypała.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@Armagedon: I to na pewno nie to, że rodzice ich źle wychowali...

Odpowiedz
avatar sla
17 23

@Sharp_one: Są parafie w Polsce z ministrantkami. Nie zdziwiłabym się także, jakby w danym miejscu po prostu nie było chętnych dzieciaków, więc dziewczynki poprosili do pomocy.

Odpowiedz
avatar ewunian
16 20

@Sharp_one: dziewczynki mogły być z tzw. "Marianek". Albo ministrantki, jak to już @sla zauważyła.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
15 19

@Sharp_one: W mojej starej parafii jest Eucharystyczny Ruch Młodych, który składa się z samych dziewczyn. W tym roku po kolędzie zamiast ministrantów były u mojej mamy właśnie te dziewczynki. Można? Można. Wystarczy się doedukować, zanim zacznie się stękać że "fake".

Odpowiedz
avatar AchJooo
1 7

Miałem bardzo podobnie w tym roku, tyle, że mieszkam w domu jednorodzinnym, dzwonka przed furtką użyli, zdążyłem wyjść na próg a oni ani dzień dobry tylko coś jak "przyjmie kolędę" i mimo dużej tabliczki ostrzgawczej dawaj pakować się za furtkę. Tylko u mnie zaczęli wysyłać 7 - 8 latków to człowiek takiego nie zjeździe.

Odpowiedz
avatar kropla
6 12

@AchJooo: Mi ostatnio kapłan wlazł przez bramę (nie była zamknięta na kłódkę, tylko na szpilkę) po tym, jak zauważył, że chyba domofon (taki z kamerą) nie działa, a jedno z okien jest otwarte. Nie był zbyt rozpromieniony, jak zastał mnie w drzwiach wejściowych do domu bez spodni.

Odpowiedz
avatar Free
2 14

Z księdzem chodzą też przedstawiciele parafialnych wspólnot, ja w tym roku również chodziłam chociaż jestem dziewczyną, i to starszą niż gimbaza. Nawet dla mnie to było fajne przeżycie, może dziewczyny z emocji nie wyczaiły jak głośno trzeba pukać, gimbaza ma pstro w głowie i myślę, że nie warto ich tak surowo oceniać po zapukały o kilka decybeli za głośno. Zwłaszcza jak się obchodzi 20 mieszkanie na trasie to człowiek jest już zmęczony i może nie zauważyć takich rzeczy.

Odpowiedz
avatar minutka
6 12

@Free: Tym bardziej że: - dziewczynki mogły "brać poprawkę" na starsze, niedosłyszące osoby; - autor w końcu nie poinformował księdza o zachowaniu tych dziewcząt i nie wiadomo, czy ktokolwiek inny to zrobił i czy ksiądz w ogóle o tym wie; - ich zachowanie to raczej nie wina księdza (patrz wyżej).

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 9

@minutka: Serio? To się "poprawkę" bierze, po uprzednim zapukaniu "normalnie". Wy drzwi nie macie, czy jak? Przecież taki łomot umarłego może obudzić. I oznaką kultury raczej nie jest. Czyli mogę być chamska jak będę zmęczona? Czy to przysługuje tylko gimnazjalistom?

Odpowiedz
avatar evangelina
-4 18

Nie tylko donieść księdzu (niech zrobi z tym porządek), należy również zdobyć kontakt do rodziców , namiary na szkołę, co się tylko da, chociaż prawdopodobnie należałoby wystosować oficjalną skargę do kuratorium, niech wpiszą im naganę do akt, taki skandaliczny incydent nie może przejść bez echa! Będą miały za swoje, smarkule jedne. Nic dziwnego, że dziewczynki totalnie zlały ten wykład, a jedyne czego prawdopodobnie nauczyły się z tej sytuacji, to to, że ludzie, którzy nie przyjmują kolędy to zrzędliwe dziwadła, którym wszystko przeszkadza i o wszystko się czepiają. Sama odmawiam przyjmowania księdza i wiem, że można to zrobić bez cyrków.

Odpowiedz
avatar sla
10 14

@evangelina: Można też normalnie zapukać lub zadzwonić a nie dobijać się jakby się paliło.

Odpowiedz
avatar evangelina
-3 13

@sla: nie mówię, że nie. ale żeby tak zaraz był to brak szacunku? i to czatowanie na księdza, bo musi im nagadać...

Odpowiedz
avatar raj
1 7

@evangelina: Tak, jeżeli łomoczesz komuś w drzwi, to jest to zachowanie AROGANCKIE. Czyli OKAZUJESZ w ten sposób brak szacunku. Nie odnoszę się do tego, czy faktycznie masz "w głowie" szacunek do tej osoby, czy nie, bo tego ocenić w żaden sposób nie można - ocenić można tylko to, co ROBISZ. A zrobiły to, co zrobiły. Jednak myślę, że gdyby rzeczywiście miały w głowie elementarną wrażliwość na drugiego człowieka, to by tak nie zrobiły. To jest kwestia właśnie wrażliwości i empatii, ot co. Przy okazji zdaj sobie sprawę, że twój pierwszy złośliwy komentarz, ten o kuratorium itd. był podobnie AROGANCKI w tonie, a skoro nie dziwi cię, że "dziewczynki totalnie zlały ten wykład", to prawdopodobnie masz podobną postawę wobec innych ludzi jak one, tzn. też nie jesteś na nich zbyt wrażliwa i uważna... Przykre. :(

Odpowiedz
avatar evangelina
0 8

@raj: dwie dziewczynki, przejęte swoją rolą zapukały trochę za mocno do drzwi. oznacza to, że przyszły okazać Ci brak szacunku, są niewychowane i aroganckie. chciałabym się tak znać na ludziach, żeby móc ich ocenić w takim tempie. Ponadto aroganckie było też zamknięcie dziewczynkom drzwi przed nosem, kiedy próbowały się tłumaczyć. zjechać można, ale już nie dajmy szansy na obronę. wiele jest tu historii naprawdę piekielnych, ale ta jest tu ewidentnym czepianiem się. sam piszesz- po odgłosach łomotania do drzwi wiedziałeś czego się spodziewać, więc dla mnie to wygląda na szukanie okazji do odreagowania złego dnia/ humoru. nie tak trudno jest nagadać dwóm małolatom i pokazać swoją wyższość.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 13

może jednak dzwonienia/pukania do drzwi ministranci powinni się uczyć od Jehowitów - oni, mimo że natarczywi i upierdliwi, to są całkiem grzeczni...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2016 o 1:28

avatar Ara
2 2

W dziwnych miejscach mieszkacie. Mnie zdarzylo sie mieszkac w dwoch roznych parafiach na przestrzeni kilku lat i w kazdej przynajmniej raz przyjalem ksiedza po koledzie. Nigdy nie bylo najmniejszego problemu, ba, jeden nawet cukierki przyniosl na powitanie :)

Odpowiedz
avatar Pierzasta
1 1

I w takich przypadkach cieszę się, że budynek w którym wynajmujemy mieszkanie (cały budynek z mieszkaniami pod wynajem jest) nie ma domofonu. I żeby się dostać do środka to muszą być albo uchylone drzwi (zdarza się rzadko, raczej w godzinach "chodzenia poczty" ktoś blokuje drzwi wycieraczką) albo przyjść do godz 12:00 pn-pt kiedy pracuje stróżka, albo zadzwonić do kogoś z mieszkańców na telefon. Fakt, uciążliwe są ciągłe awiza z poczty, ale za to jaki spokój od wszelkich domokrążców :-)

Odpowiedz
Udostępnij