Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnia historia Scorpiona przypomniała mi pewną moją piekielną historię sprzed lat. Zaraz…

Ostatnia historia Scorpiona przypomniała mi pewną moją piekielną historię sprzed lat.

Zaraz po maturach postanowiłam podjąć swoją pierwszą pracę.
Zostałam kelnerką w jednej w sieci restauracji.

Praca przebiegała pomyślnie, po pół roku dostałam swego rodzaju "awans", zostałam kelnerką szkoleniową, dostałam kilka delegacji do innych restauracji w celu wyszkolenia kelnerów.

Niestety w pewnym momencie po długim urlopie macierzyńskim do pracy wróciła Pani Piekielna (P) siostra kierownika.
Nim kierownik został kierownikiem, P zajmowała stanowisko kelnerki, ale w związku z faktem, że teraz kierownik jest kierownikiem, no to siostrę też trzeba awansować.
Pomału zaczęła wykradać moje stanowisko.
Ostatecznie została zastępcą kierownika.

W związku z faktem, że od początku nie przypadłyśmy sobie do gustu, ponieważ zawsze narzucała swoje zdanie, niestety większości nie słuszne, kazała wszystko robić według swoich upodobań.

Nie dostała pozwolenia na zwolnienie mnie, więc czekała tylko na jakiś inny sposób.
Niestety miałam pecha, bo kończyła mi się umowa.
Szanowna Pani jako Zastępca kierownika zaprosiła mnie do siebie i oznajmiła, że nie przedłużą mi umowy.
Na moje pytanie o powód, zaczęła rzucać argumentami jak z rękawa.

P: źle wykonujesz swoje obowiązki, klienci są niezadowoleni.
J: Niestety, nie mogę się zgodzić, nikt nigdy się na mnie nie skarżył, każdego klienta obsługuje tak jakbym sama chciała być obsłużona.
P: Ale źle sprzątasz sale.
J: Tutaj też się z Tobą nie zgodzę. Nigdy po sprzątaniu porannym kierownicy nie doczepili się ani jednej rzeczy
P: Ale wprowadzasz złą atmosferę w pracy, nikt cię nie lubi.
Tutaj myślałam że wybuchnę śmiechem. Moi najlepsi znajomi, z którymi w tamtym czasie wychodziłam na imprezy, to właśnie znajomi z pracy i niestety fakt był taki że P nikt nie lubił.

Po moim odejściu "pokierownikowała" jeszcze kilka miesięcy i została zwolniona.

praca restauracja

by goxik
Dodaj nowy komentarz
avatar GuideOfLondon
8 8

Ostatnią rzeczą, którą warto robić to interesy z rodziną. Skoro dziewczyna szybko poleciała, to ktoś z góry napewno dopatrzył się jej szkodliwego wpływu na firmę. A co za tym idzie, brat pewnie również został "doceniony" przez szefostwo.

Odpowiedz
avatar goxik
6 6

@GuideOfLondon: tak właśnie było.Brat został zwolniony pierwszy.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
8 10

W mojej poprzedniej pracy było prawie odwrotnie. Kierowniczka dążyła do tego, żeby najlepsi pracownicy sami się zwalniali. Może się nie mogła na ich gęby patrzeć? Nigdy nie zrozumiem takich zachowań. Jedno natomiast zrozumiałam, że w większości firm nie awansuje się osób kompetentnych, tylko należy być aroganckim idiotą (czy coś w ten deseń).

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
5 5

@Zlodziej_Fistaszka: Bo arogancki idiota nie zadaje pytań tylko wykonuje polecenia. Jak robot. Inteligentny pracownik to dla pracodawcy/szefa zagrożenie. Bo może skojarzyć jakieś nieprawidłowości/ odkryje jakieś układziki/ zbyt wiele się nauczy i zostanie konkurencją. Co do przykładu opisanego przez ciebie to przyczyna jest jedna. W krainie ślepców jednooki królem ;)

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 3

Ale wiesz, że nie musiała Ci przedstawiać żadnego powodu, prawda?

Odpowiedz
avatar Narisa
0 0

@LoonaThic: Ale autorka zapytać się mogła. A to, że jej kobieta odpowiedziała i weszła z nią w konwersację to już inna bajka. :)

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 0

@Narisa: Oczywiście, że mogła. Ale ludzie mają dość dziwne przeświadczenie, że jak zwalniają z pracy to muszą mieć powód. I tu jest pewien problem, bo oczywiście jeśli zwalniają to trzeba mieć na piśmie decyzje. Ale jeśli kończy się umowa i jej nie przedłużają, to nikt nic nie musi przedstawiać, uzasadniać itd :) Koniec umowy - sorry Gregory, pakuj manele :(

Odpowiedz
avatar Narisa
0 0

@LoonaThic: Ja nie neguję twojego zdania. Stwierdziłam tylko fakt, że zapytać mogła, zrobiła to, a owa pani weszła w dyskusję. Tyle. :) Wiesz. Jednak jak kogoś zwalniają (szczególnie, gdy nie wie dlaczego - i nie ważne czy umowa o pracę/zlecenie/dzieło), to chcieliby wiedzieć, co się stało. Oczywiście, w tym konkretnym przypadku powód był raczej znany, ale mówię o mniej piekielnych zwolnieniach. :)

Odpowiedz
Udostępnij