W liceum mieliśmy bardzo nieprzyjemną nauczycielkę chemii. Do tego stopnia, że kilka osób przyprawiła o szok nerwowy: (duszności, wymioty), depresje z myślami samobójczymi. I nikt nie miał na nią wpływu, wezwana na dywanik do dyrektora wychodzila od niego trzaskając z całej siły drzwiami - bez żadnych konsekwencji. Któregos razu, nie pamietam juz o co, zrobiła się jakaś grubsza afera, w każdym razie nasza wychowawczyni postanowiła przeprowadzić w klasie anonimową ankietę, jak sie czujemy, co nam przeszkadza w szkole, jakie mamy problemy itd. Po kilku dniach podeszła na korytarzu do mnie i mojej przyjaciółki twierdząc, że ankiety wykazały, że poważnym problemem dla większości uczniów jest poziom naszej higieny i aromaty z tym związane. (Koleżanka mieszkała na gospodarstwie wiejskim, warunki sanitarne słabe, dodatkowo w domu niekastrowane koty, mi obrywało sie "przy okazji". No, ale nie o tym).
W każdym razie wychowawczyni ciagnęła gadkę dalej, że porozmawiała już ze zgłaszającymi na temat problemu i pozostalo jej przeprowadzic pogadanke z nami. (Pomijam własciwość poruszania takich tematów na korytarzu pełnym innych uczniów).
Mi zaświecilo sie czerwone światełko w głowie i pytam:A skąd pani wiedziała, kto to napisał, skoro ankieta była anonimowa?
Zaczerwieniła się jak burak i zaczęła jąkać, że kilka osób przyszło do niej samych, z własnej inicjatywy. Ewidentnie było widać, że kłamie, w jakiś sposób musiała poznać, która ankieta należała do kogo. Kilka zdań później wpadła równiez na tym, że wie, co napisałam w swoim arkuszu (a chcąc uniknąć zdemaskowania nie pisałam o sprawach, które mogłaby ze mną połączyć).
Do końca szkoły podobne ankiety oddawałam puste nie wierząc w ich anonimowość, co odbijalo się na ocenie z zachowania, jako element aspołeczny i nie czujący odpowiedzialności za dobro klasy
Skoro były anonimowe, to skąd wiedzieli że to właśnie twoje zostały oddane puste, żeby ci obniżyć ocenę? ;)
Odpowiedz@bloodcarver: Widziała, kto nie pisze, zapytala o powód, odpowiedziałam szczerze
OdpowiedzU mnie było to samo. To proste jak drut: ankiety zbiera się ławkami. Zreszta wychowawczyni zna wasz charakter pisma
Odpowiedz@maat_: Myślę, że po jakimś czasie uczenia, większość nauczycieli bez problemu rozpoznaje charakter pisma uczniów.
Odpowiedz@kertesz_haz: Przecież właśnie to napisałam
Odpowiedzmam dejavu czy to już było?
OdpowiedzA co ma wspólnego złośliwa nauczycielka chemii z zapachem Twojej koleżanki?
Odpowiedz@moodlishka: pytania w ankiecie dotyczyły szeroko pojetych problemow zwiazanych ze szkołą. Bezpośrednio spowodowana była chemią, ale przy kazji można bylo wypowiedzieć się i na inne tematy
Odpowiedz@ejcia: Sam jestem miastowy dopiero w drugim pokoleniu, więc mam masę krewnych na wsi. I oni jakoś nie śmierdzą, więc podane przez ciebie usprawiedliwienia można potłuc, sama się pewnie domyślisz, o co.
OdpowiedzJak się wychodzi z najbardziej śmierdzącej ze wszystkich obór, będąc po drodze obszczanym przez kocura, wystarczy wyskoczyć z ciuchów, wskoczyć pod prysznic i wskoczyć w nowe ciuchy, żeby poozbyć się nieprzyjemnego zapachu. Potwierdzone info. Jak mnie wkurzają śmierdziele w zamkniętych pomieszczeniach.
Odpowiedz@Candela: Mój mąż pochodzi z rolniczej rodziny ja pochodzę ze wsi gdzie tylko biologia chroni dzieci przed wiedzą, że mleko nie jest z kartonika (znaczy gospodarstwa rolne znam z teorii ewentualnie odwiedzin rzadkich u dalszej rodziny). Jak wracał od rodziców i akurat było wyrzucanie gnoju tooo... uwierz mi prysznic 2x dziennie dopiero po tygodniu sprawiał, że zaczynałam "nie odczuwać dużego dyskomfortu" w jego towarzystwie (dla ciekawskich włosy chłoną związki siarki które odpowiadają za "zapach" obory). A dodatkowo jeżeli to ciebie dotyczy to nie czujesz zapachu siebie i innych, w końcu to teściowie sama też w rzeczonych przybytkach już parę razy byłam ;). Za to jeżeli zostajesz jedyną wyklętą (posiedź sobie chwilę sama w domu a chłopaki do obrządku)i nie śmierdzisz to po powrocie reszty...dodatkowo mąż mi kiedyś udowodnił, że samo wejście do fabryki nawozów naturalnych wystarczy.
OdpowiedzU mnie w LO była kiedyś ankieta dot. używek: alkohol, papierosy, narkotyki itp. No i męska część klasy, kiedy to zobaczyła, to tylko wymienili między sobą spojrzenia i napisali, że wszystko z ankiety ich dotyczy i to kilka razy w ciągu dnia. Potem spotkania z pedagogiem, policjantem, pielęgniarką na wychowawczej. To była nasza 1wsza i ostatnia ankieta :)
Odpowiedz"element aspołeczny i nie czujący odpowiedzialności za dobro klasy" made my day. Moja wychowawczyni (teraz już nie pamiętam czy z gimnazuj czy z liceum) spytała się raz moich rodziców na zebraniu "dlaczego państwa córka chodzi zawsze ubrana na czarno" :D
OdpowiedzByło zapytać czemu księża ubierają się na czarno?. Może mają jakąś depresję?!
Odpowiedz@Niamh: Co w tym dziwnego? Możesz być w żałobie i taka żałoba miałaby znaczenie dla nauczycieli
Odpowiedz@Niamh: Może akurat się martwiła? W każdym razie staram się myśleć pozytywnie ;)
OdpowiedzNauczyciele dość szybko uczą się charakterów pisma swoich uczniów. Jeśli więc ankiety są wypełniane ręcznie a sprawdza je wychowawczyni czy któryś z uczących cię nauczycieli - nigdy nie będzie anonimowa.
OdpowiedzTeż mamy jedną śmierdzącą-brudnowłosą w pracy. Łeb myty najprawdopodobniej w zeszłe święta,ciuchy walą potem. Z jednej strony,może ona nie ma warunków? Łazienki? Kurde,jednak ja sama wychowana w trudnych warunkach potrafiłam utrzymywać higienę( gotowanie wody na kąpiel w garze,cholernie zimno w łazience zimą etc.)
OdpowiedzAnkiety sa od tego, zeby je wywalac do kosza na smieci. Jesli ktos cos chce wiedziec, z jakichkolwiek powodow, powinien zaproponowac odpowiednia rekompensate za stracony czas i uzyskane wiadomosci, to mozna sie ewentualnie zastanowic nad mozliwoscia i checia wypelnienia. Inaczej moze sobie ten chcacy zbierania informacji wsadzic ten papierek do du*y. Codziennie dostaje przez internet rozne zapytania/interview z prosba o wypelnienie. O ile zaproponowane honorarium i temat mi odpowiadaja - dlaczego nie, a inaczej - czesc!
Odpowiedz