Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od jakiegoś czasu mieszkam w bloku. Mieszkanko małe ale znalazło się miejsce…

Od jakiegoś czasu mieszkam w bloku.

Mieszkanko małe ale znalazło się miejsce na pianino. Gram w wolnych chwilach nigdy dłużej niż godzinę i maksymalnie do 19, bo wiem, że sąsiedzi mają małe dzieci.

Dziś przygotowywałam się do lekcji, gdy usłyszałam walenie do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam sąsiada z piętra niżej. Zrobił awanturę, że kolejny dzień zakłócam mir domowy. Tłumaczyłam, że jest 12 i muszę przygotować się do zajęć. Całe szczęście, że z mieszkania obok wyszła sąsiadka i chyba go przegoniła, mówiąc że się czepia młodej dziewczyny.

Mało piekielne? Pan sąsiad z piętra niżej codziennie ma awanturę się z żoną, wrzeszczą, bluzgają. Najwidoczniej ich cisza nocna nie obowiązuje.

by alciapralcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar myosotis95
23 33

Zza ścianą u mnie mieszka umuzykalniona rodzina. Jedna osoba gra na trąbce, druga na pianinie, trzecia śpiewa. Ściany są cienkie, więc wszystko słychać, ale o ile nie "muzykują" dłużej niż 2-3 godziny jest to zdecydowanie mniej denerwujące od dzieciaków robiących sobie zawody: kto szybciej zbiegnie ze schodów ;)

Odpowiedz
avatar sufrazystka
15 35

@macaaron: Rozumiem, że Ty u siebie funkcjonujesz jak ludzik z pociesznej gry the sims? W mieszkaniu się mieszka- znaczy je, wydala i czasem śpi. Z ewentualnym rozmnażaniem należy być ostrożnym, a nóż obudzimy sąsiada skrzypiącym zagłówkiem w łóżku, bo oczywiście odgłosy są zakazane. O nauce natomiast zupełnie nie może być mowy, a już na pewno nie na szatańskich instrumentach muzycznych :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2016 o 19:58

avatar Vitas
17 23

@sufrazystka: Nawet w simsach można mieć fortepian :D

Odpowiedz
avatar sla
12 30

@sufrazystka: Nie każdy toleruje pianino w bloku zwłaszcza z wielkiej płyty i to nie jest wcale jakaś chora fanaberia. Nie wiem, czy kiedyś mieszkałaś obok uczącej się grać osoby. Są instrumenty, których znoszenie jest niemalże torturą (początki gry na skrzypcach), inne zaś stosowane w nadmiarze także potrafią być nieźle irytujące. Tu już nie chodzi o idealną ciszę w bloku, lecz o zwykłe poszanowanie sąsiadów. Odnosząc się do historii - jeśli faktycznie to 1h dziennie max to nikt nie powinien robić problemów. O ile autorka gra a nie znęca się nad instrumentem :).

Odpowiedz
avatar archeoziele
22 24

@sla: No niestety, ale życie w jakimkolwiek skupisku ludzkim wymaga pewnych ustępstw. Inaczej wszyscy byśmy powariowali.

Odpowiedz
avatar sla
8 20

@archeoziele: Tak, ale ustępstw z obu stron. Znaczy ja nie czepiam się bzdur a sąsiad stara się nie wyprowadzić mnie z równowagi. Z tego, co widzę to niektórzy wymagają, by sąsiad znosił to, co im się tylko podoba bez żadnych ustępstw ze swojej strony. To spowoduje albo wojnę sąsiedzką, albo spotkanie z policją.

Odpowiedz
avatar archeoziele
16 20

@sla: Autorka poszła na ustępstwa. Gra krótko, w godzinach rozsądnych.

Odpowiedz
avatar sla
-2 8

@archeoziele: Eh. "Odnosząc się do historii - jeśli faktycznie to 1h dziennie max to nikt nie powinien robić problemów. O ile autorka gra a nie znęca się nad instrumentem :)." Chyba napisałam to samo... Pierwsza część mojego komentarza była ogólna.

Odpowiedz
avatar archeoziele
12 18

@sla: No niestety, znęcanie się nad instrumentem też trzeba zrozumieć. Chopinem nikt się nie urodził.

Odpowiedz
avatar Kropucha
24 26

@archeoziele: urodził. Chopin :)

Odpowiedz
avatar sla
-3 13

@archeoziele: Celowe znęcanie się. Nauka gry na pianinie nie brzmi aż tak źle, to nie skrzypce.

Odpowiedz
avatar alciapralcia
3 5

@myosotis95: oj skąd ja to znam :-) moi sąsiedzi mają sześcioro dzieci.

Odpowiedz
avatar Shaiennee
-3 5

@sla: A wiesz, że "począki gdy na skrzypcach" (te kiepskie, trudne poczatki) to max. miesiac męki dla sąsiadów? Potem idzie jak z płatka, a po 2 latach nauki sąsiedzi chcą koncertów ;)

Odpowiedz
avatar the
-4 4

@sufrazystka: odpowiedziałaś sobie sama: mieszka-czyli chodzi, sra, kłóci i ogląda tv, a nie koncertuje.

Odpowiedz
avatar binprogrammer
0 0

Sluchawki i jazda, taki urok zycia w blokach

Odpowiedz
avatar margotek
1 1

@Vitas: można mieć też keyboard, założyć słuchawki i wtedy tylko ty słyszysz swoją grę, a sąsiedzi mają ciszę. Z doświadczenia wiem, jak bardzo jest męczący muzykalny sąsiad lub wyjący godzinami pies.

Odpowiedz
avatar Painkiler
2 32

Nie istnieje w prawie coś takiego jak "cisza nocna", to umysłowy relikt komuny. Jak ktoś zakłóca pożycie sąsiedzkie nawet o godzinie 12 robiąc koncerty na pianinie to jest to podstawą do wezwania policji.

Odpowiedz
avatar archeoziele
14 24

@Painkiler: Czy granie na instrumencie zakłóca mir domowy? Nie sądzę. Inaczej na osiedlu musiałaby panować cisza jak w bibliotece. Żadnych remontów, żadnych dzieci bawiących się, żadnych psów. Nic.

Odpowiedz
avatar Painkiler
5 15

@archeoziele: Widzisz, remontu raczej nikt nie prowadzi z użyciem wiertarki przez godzinę dziennie powtarzając to regularnie. Nie ukrywajmy, gra na pianinie w bloku to nie jest szczyt mądrości, tak samo ja jakakolwiek uciążliwa, regularna czynność - chyba, że mieszkanie jest dość wytłumione i nie słychać tego w okolicznych mieszkaniach.

Odpowiedz
avatar archeoziele
11 13

@Painkiler: Autorka też nie napisała, że gra codziennie, a jedynie w "wolnych chwilach". I nie że gra przez godzinę z zegarkiem w ręku, a maksymalnie przez godzinę. Pewnie niejeden sąsiad głośniej i dłużej TV ogląda.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 8

@Painkiler: moi sąsiedzi prowadzą remont w ten sposób. Czasami życzę im naprawdę strasznych rzeczy...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
7 9

@Painkiler: mam zadzwonić na policję ze zgłoszeniem, że w środku dnia, we własnym mieszkaniu gość używa wiertarki? Może jeszcze podam do prokuratury dzieci z góry, za to, że tupią?

Odpowiedz
avatar Painkiler
-2 4

@grupaorkow: Jeśli typ dzień w dzień używa tej wiertarki w sposób uciążliwy to tak, masz prawo to zgłosić. Hałasujące ponad miarę dzieciaki też są powodem do zgłoszenia, jeśli oczywiście polubownie tego się nie da załatwić. Zupełny brak instynktu samozachowawczego u niektórych widzę, co na słowo "policja" dostają wręcz wysypki i się dziwią "jak to? ktoś mi uprzykrza życie, a ja mam policję wzywać?".

Odpowiedz
avatar Mignonne9
1 1

@Painkiler: oj zdziwiłbyś się... Ja się czasem zastanawiam co jeden z sąsiadów remontuje. Do tego samą wiertarką. W każdą sobote od 15 do 19 i w każdą niedzielę od godziny 10 do późnych godzin nocnych :)

Odpowiedz
avatar margotek
0 0

@Painkiler: A zdziwiłbyś się, moi sąsiedzi od paru tygodni wiercą codziennie godzinami, jeszcze z dwóch stron :), bo dwóch robi remont właśnie. Niestety ściany mamy wszystkie żelbetonowe, więc wiercą nieustannie w godz. 9-17.00. Prawdopodobnie próbują wywiercić rowki pod kable, bo ile można wiercić...

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-5 29

Już się znaleźli obrońcy baaardzo szeroko rozumianego miru domowego, którzy nie potrafią funkcjonować poza środowiskiem sterylnej ciszy, a mimo to mieszkają w bloku. Prawdopodobnie zmusza ich do tego sytuacja materialna, a ludzie biedni często bywają sfrustrowani. W związku z tym będą się wykłócać, że każda czynność głośniejsza niż oddychanie jest zakazana w odległości mniejszej niż 2 km od ich szanownej wrażliwej osoby. Nie przejmuj się autorko, jak chcesz poczytać do jakich granic absurdu potrafią zbliżyć się ludzie- poczytaj komentarze pod moją historią o remoncie.

Odpowiedz
avatar sla
18 22

@ktopytaniebladzi: Zgodnie z prawem nie możesz nawet za dnia robić tego, co ci się żywnie podoba, jeśli zaczniesz przesadzać to spotkają cię konsekwencje. Czasem nawet ze strony spółdzielni. Mieszkanie wśród ludzi ma swoje ograniczenia i wymagania jednocześnie. Rzadko gdzie można mieć idealną ciszę, nawet w domku (nie, to nie jest idealne rozwiązanie dla ludzi pragnących spokoju, cisza i spokój zależy od sąsiadów, nie od rodzaju nieruchomości), jednak należy także szanować sąsiadów i nie przesadzać z hałasami. Dziecko uczące się grać w piłkę w mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty o 8 rano w niedziele jest taką przesadą. Pies szczekający godzinami także jest przesadą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2016 o 20:11

avatar nessa22
14 18

@ktopytaniebladzi: Nie do końca tak to wygląda, jak Ci się wydaje. Prawda jest taka, że owszem możesz robić te rzeczy, ale z uwzględnieniem sąsiadów. Wolność jednego kończy się bowiem tam, gdzie zaczyna drugiego. Polecam np. art. 144 k.c. ;)

Odpowiedz
avatar sla
18 22

@ktopytaniebladzi: Spróbuj wytrzymać chociaż chwilę w mieszkaniu pod, od razu się przekonasz, że tego ustanawiać nie trzeba. Gry w piłkę nie ćwiczy się w domu a tym bardziej w mieszkaniu. Nie tylko ze względu na komfort sąsiadów - nie ma to najmniejszego sensu.

Odpowiedz
avatar nessa22
15 17

@ktopytaniebladzi: Z Twojego wpisu wynikało, że byłabyś do tego zdolna, np. w sytuacji gdyby ktoś zwrócił Ci uwagę, ot choćby po to, żeby mu pokazać, że możesz ;) Jak to kto? Oczywiście sąd. Zresztą polecam się zapoznać z orzecznictwem. Powiem Ci np. że podczas omawiania tego na wykładzie, wykładowca przywołał przykład sprawy, gdzie dziewczyna grała na skrzypcach właśnie te kilka godzin dziennie i wiesz co? Przegrała. Przykład autorki (jeśli to rzeczywiście godzina) pod to nie podpada, ale udowadnia to, że trzeba się liczyć również z sąsiadami, a więc widzieć dalej niż czubek własnego nosa. Poza tym, jak sam przepis na to wskazuje, chodzi o proporcje.

Odpowiedz
avatar sla
14 18

@ktopytaniebladzi: Raczej ty nie rozumiesz. Mieszkając wśród ludzi OBIE strony muszą iść na ustępstwa. Nie na zasadzie "ja robię co mi się podoba bo nie ma 22 a sąsiad ma to znieść". Są pewne granice wyznaczone przez prawo. Oczywiście niejasne, lecz jeśli ktoś się uprze to osoba naruszająca niepisane normy może zostać pociągnięta do odpowiedzialności. Lub wywołać całkiem uzasadnioną chęć zemsty u sąsiadów i małą wojnę. Twoje dziecko będzie budzić sąsiadów w niedzielę rano piłką, sąsiad urządzi koncert wiertarek udarowych akurat wtedy, kiedy twój dzieciak chce spać. By żyć z innymi ludźmi we względnej zgodzie utarło się, że pewnych rzeczy się nie robi. Piłka odbijająca się od podłogi niezwykle się niesie, dlatego mieszkanie to nie jest miejsce do takich zabaw.

Odpowiedz
avatar imitacja
15 19

@sufrazystka: " Prawdopodobnie zmusza ich do tego sytuacja materialna, a ludzie biedni często bywają sfrustrowani. " - Czekaj czekaj. Piszesz o ludziach mieszkających w bloku, że są biedni. Sama mieszkasz w bloku,czy tam kamienicy. Ale stać Cię na remont. Oho, czyli jesteś level wyżej od nas, biedaków... A skoro żeś taka bogata, to sama se zamieszkaj w domku i rób remont ile dusza zapragnie! :)

Odpowiedz
avatar sla
8 10

@ktopytaniebladzi: Raczej niech znajdzie mieszkanie z normalnymi sąsiadami. Jak napisałam wyżej - domek nie oznacza ciszy i spokoju a mieszkanie hałasów. Wszystko zależy na jakich ludzi trafisz wokoło siebie. Gdy trafią się normalni i z olejem w głowie to raczej nikt nie będzie narzekać (prócz skrajnych wyjątków).

Odpowiedz
avatar imitacja
5 7

@ktopytaniebladzi: No to gdzie mam zamieszkać, jeśli nie stać mnie na budowę domu, a irytuje mnie remont do 21 ? Pod mostem, bo tam jest ciszej?

Odpowiedz
avatar imitacja
9 13

@sufrazystka: Przepraszam Cię bardzo, ale czy Ciebie posrało? Cóż, może dla Ciebie pieniądze to wszystko co masz i chwalisz się tym na prawo i lewo (że mieszkanko,że domek,że remoncik) Ale dla mnie absolutnie nie jest to must-have tego sezonu. Jeśli się dorobię, to dorobię, nic Ci do tego? Po co mam remontować wynajmowane mieszkanie? Mieszkam w bloku. Słyszę jak sąsiad bierze prysznic o północy, spoko, nie przeszkadza mi to. Sąsiadka z 5 piętra słucha w południe Bajmu, na maxa- okej, spoko. Ale jak ktoś robi remont w późnych godzinach wieczornych, to krew mnie zalewa. Wieczór to wieczór, chciałabym poczytać książkę w spokoju, a nie słuchać wiertarki o 21. Mam do tego prawo, prawda? A sąsiadów chyba powinno się chociaż minimalnie szanować.

Odpowiedz
avatar sla
6 8

@sufrazystka: Jak już bawimy się w osobiste docinki - ja problemów z sąsiadami nie mam, ty - masz :). Czyje podejście jest lepsze?

Odpowiedz
avatar imitacja
3 5

@sufrazystka: Kasa zmusiła mnie poniekąd do zmiany miasta, ale chciałam mieszkać w bloku (całe życie na wsi, więc ciągnie mnie do ludzi) i sobie mieszkam. O ile nie kłócę się z sąsiadami o pierdoły typu zbyt głośne TV, to o tyle remonty mnie irytują, bo są późną porą. Czemu o nich piszę? Bo ktoś wyżej wspomniał, że niektórych denerwuje wszystko, każdy odgłos; więc odpisuję; nie każdy, tylko remonty. No, i może śmiech konia skrzyżowanego z osłem w wykonaniu mojej sąsiadki. :) Co prawda mieszkając w 10-cio piętrowcu ciężko jest mieć kontakt ze wszystkimi sąsiadami, ale niektórych z nich lubię, rozmawiam z nimi, więc nie mów, że "grodzę się" od sąsiadów, tylko dlatego że mieszkam w bloku. ;)

Odpowiedz
avatar sla
5 9

@sufrazystka: Z tą próbą to wyskoczyłaś, aż szkoda komentować... No cóż, trzymaj się dalej swojej wizji życia "bo ja mam prawo", współczuję sąsiadom.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-4 4

@imitacja: Gdzie ja powiedziałam, że TY "się grodzisz"?

Odpowiedz
avatar imitacja
4 6

@sufrazystka: Mówiłaś o ludziach, którzy są chamscy i grodzą się od sąsiadów, bo chcą mieć święty spokój - więc piszę na moim przykładzie,że tak nie jest.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-3 3

@imitacja: Mówiłam o ludziach, którzy grodzą się od sąsiadów, (w takim sensie, że najchętniej wystrzeliliby swoje mieszkanie na marsa) bo przeszkadza im każdy najmniejszy hałas i z tego powodu robią awantury. Ty mówisz, że tobie nic oprócz remontu nie przeszkadza, gdzie tu jest jakakolwiek kolokacja? 2 różne sytuacje i 2 różne typy człowieka.

Odpowiedz
avatar imitacja
2 4

@sufrazystka: Cóż, bo zrozumiałam, że cały komentarz był do mnie? Więc odpisałam. Jeśli pisałaś o czymś innym, to Cię nie zrozumiałam. Kolokacja.Ładne słowo, dodam do mojego słowniczka.

Odpowiedz
avatar nessa22
6 8

@ktopytaniebladzi: Właśnie nie widzę u Ciebie tego drugiego końca kija, bo postawa jaką prezentujesz to: "Od 6 do 22 wolno mi wszystko bez umiaru, jeżeli Ci to przeszkadza, to Twój problem", a to, jak próbowałam Ci pokazać, nieprawda, ponieważ Twoje prawo ograniczają prawa Twoich sąsiadów, które nie podlegają wyłączeniu od 6 do 22. Owszem, wtedy dopuszczalny poziom hałasu jest większy, ale to jeszcze nie oznacza, że wolno Ci wszystko. Sędzia powinien być bezstronny (czy jest to już inna sprawa)i na jego decyzję nie powinny mieć wpływu tego typu kwestie. W tej sprawie miał orzec, czy uprawnienie tej konkretnej osoby do korzystania z nieruchomości było zakłócane ponad przeciętną miarę. Doszedł do wniosku, że tak. Na podstawie społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości (lokal mieszkalny) i stosunków miejscowych oraz swojej wiedzy i doświadczenia życiowego, bo tym właśnie powinien się kierować. Innymi słowy mieszkanie to miejsce, w którym nie powinno się przez kilka godzin dziennie ćwiczyć grę na instrumencie. Wydaje mi się, że o kilkugodzinnym treningu piłki nożnej orzekłby analogicznie. Zresztą tak na marginesie powiem, że gra na instrumencie w mieszkaniu przez kilka godzin dziennie nie jest jedynym wyjściem, jakie ma osoba, która chce podszkolić w tym kierunku swoje umiejętności. Skąd to wiem? Otóż sama mam koleżankę, która studiuje na Akademii Muzycznej. Zarówno teraz, jak i wcześniej (I i II stopień PSM) miała możliwość ćwiczenia gry na pianinie w szkole. Wystarczyło wpisać się do kajeciku u pana portiera, a ten wydawał klucz i można było ćwiczyć (jedynym ograniczeniem było zapotrzebowanie na sale, ale koleżanka nie miała z tym większych problemów). Jeszcze łatwiej jest z piłką nożną. W mieście, z którego pochodzę, jest boisko na boisku i przykro to stwierdzić, ale nie są szczególnie okupowane.

Odpowiedz
avatar imitacja
3 5

@sufrazystka: Człowieku, pisałaś o ludziach, którzy są biedni i mieszkają w bloku, przez co są sfrustrowani - odniosłam się do tego, bo mieszkam w bloku! Więc chyba normalne, że na to odpowiadam,skoro pisałaś poniekąd o mnie, generalizując od razu wszystkich, wkładając do wora z naklejką "biedaczki z bloków" . Masz problem ze zrozumieniem swoich własnych wypowiedzi?

Odpowiedz
avatar ktopytaniebladzi
1 5

@nessa22: Rozumiem, ale to są już jakieś tam gdybania. Sędzia powinien być bezstronny, ale w ilu przypadkach tak jest? Wierzysz jeszcze w wymiar sprawiedliwości? Teraz to tylko kumoterstwo, jakieś partyjne powiązania. Od 6-22 mogę żyć normalnie, co jest JASNO ujęte w regulaminie. Pozostałe działania czas trwania hałasu, pewnie badania z decybelami, czy ankieta mieszkaniowa, to już nie jest tak jasne. Ja nie mówię, że wstaję o 6, muzyka na full i wylączam o 22, bo tak. Żyję normalnie, obok mnie mieszka rodzinka z małym dzieckiem, nigdy się nie skarżyli na żadne hałasy. Potrzebuję kompletnego wyciszenia, to jadę do domu rodzinnego i tam jest spokój. Nigdy nie byłam piekielna w stosunku do sąsiadów, ani oni do mnie. Wczoraj przed północą jeszcze sąsiadka z góry ciasto miksowała, pralka głośno pracowała. Czy byłam zła? Czy chciałam iść do niej, tłuc się, by była cicho? Nie. Szkoda mi jej było, że musi się męczyć teraz, a wcześniej nie miała czasu. Mi też się zdarzy robić pranie po 22, pralka nie najnowsza, wiruje jak szalona. I jest ok. A do czego ja dążę, to do tego, żeby mieć na uwadze fakt, że dla kogoś głośnie zachowanie może być normą, a dla innego tupnięcie nogą to już za dużo. Ile ludzi, tyle ich własnych zasad: wolno, nie wolno. Sąd stanowi ostatecznie, ale jak już powiedziałam, wiele czynników ma wpływ na dany wyrok.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-2 2

@imitacja: Problem w tym, że ja wiem co i do kogo powiedziałam. A ty masz jakąś grubą megalomanię, z którą należy udać się do psychiatry. Zdajesz sobie sprawę, że jak ktoś mówi o NIEKTÓRYCH MIESZKAŃCACH BLOKÓW, to nie musi mówić koniecznie o TOBIE? Jak pojadę po niektórych kierowcach, to też zaczniesz mnie wyzywać, bo masz prawo jazdy więc automatycznie wszystkie oskarżenia wobec kierowców bierzesz do siebie? Poza tym nic nie powiedziałam o tym, że KAŻDY kto mieszka w bloku jest biedny. Mieszkają tam też bogaci ludzie, sama takich znam. Ale ty już się napaliłaś, żeby popluć na mnie gdzie tylko możesz, nawet pod wiatr, więc nie będę ci psuć zabawy... Pokrzycz sobie jeszcze ;)

Odpowiedz
avatar imitacja
-1 1

@sufrazystka: Dasz mi zatem numer do swojego psychiatry? Dziękuję Ci za pozwolenie, kiedyś skorzystam!

Odpowiedz
avatar the
-5 5

@sla: rozmowa z tą osobą też nie ma sensu :)

Odpowiedz
avatar myszolow
9 11

Znajomy w szkole muzycznej/ognisku muzycznym (nie pamiętam) także ksztalcil się na fortepianie. Wiem, ze przed "sprawdzianami" to bylo na pewno wiecej niz godzina dziennie ćwiczen. Nie dziwię sie sasiadom ze maja pretensje. Gra ( wlasciwie jak sie uczysz to jest raczej rzepolenie) po prostu jest uciążliwa i to bardzo, bo odbywa sie dzien w dzien. A szkola muzyczna trwa kilka lat, to nie jest jak w remoncie ze sasiedzi przemecza sie miesiac i spokoj. Czy wy, mlodzi muzycy, nie macie w swoich szkolach muzycznych jakichs dyżurnych instrumentow, zebyscie mogli przyjść sobie poćwiczyć zamiast zatruwac zycie sasiadom przez kilka lat codziennie?

Odpowiedz
avatar Agness92
1 3

@myszolow: najczęściej jest ograniczona liczba sal/instrumentów mniejsza niz liczba uczniów.

Odpowiedz
avatar Shaiennee
2 2

W mojej szkole jest 60 sal... ale uczniów - około tysiąc.

Odpowiedz
avatar margotek
1 1

@Agness92: Ale część uczniów gra np. na flecie czy gitarze, co nie jest tak hałaśliwe, część mieszka w domkach, a po szkole jest kilka godzin - do wieczora - na ćwiczenia.

Odpowiedz
Udostępnij