Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mały sklepik osiedlowy w Pewnym Dużym Mieście. O tym, jak próbują naciągnąć…

Mały sklepik osiedlowy w Pewnym Dużym Mieście.
O tym, jak próbują naciągnąć klienta...

W wielu sklepach panuje zasada "płatność kartą od X zł". Nie orientuję się, czy to w ogóle legalne, ale nie do końca o tym mowa.

W sklepie wisi kartka "nie przyjmujemy płatności kartą za wyroby tytoniowe i bilety komunikacji miejskiej". OK, komunikat jasny i wyraźny! O minimalnej kwocie akceptowanej przy płatności kartą ani słowa.
Wybrałam się do owego sklepu jakiś czas temu, chciałam kupić bilet. Stoję przy kasie, zadowolona z życia, zaglądam do portfela... cholera, zapomniałam drobnych! Nic nie szkodzi, informuje mnie uśmiechnięta pani, weźmie pani bilet i cokolwiek innego, gumę do żucia czy coś, może pani zapłacić kartą.
Super!

Jakiś czas później - ten sam sklep. Pani w kolejce przede mną została poinformowana, że płatność kartą dopiero od 5 złotych - "to dobierze sobie pani coś do tych 5 zł..."
Jeszcze później, podobna sytuacja - tym razem jakaś pani miała sobie coś "dobrać" do 20 zł.

Tydzień temu chciałam kupić batona i bilet, a że najwidoczniej mam sklerozę - znowu zapomniałam wybrać gotówkę z bankomatu.
"Przykro mi, płatność kartą od 10 zł...chyba że pani kupi coś jeszcze, do tych 10 zł!"

Nie kupiłam, skorzystałam z kiosku obok.
Zrozumiałabym politykę sklepu, gdyby panowała jedna, stała zasada, w stylu "płatność kartą od 10 zł". Ale 5, potem 20, na końcu 10? No to już mi wygląda na zwykłe naciąganie klienta...

by ~zarekwirowana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar giornalista
2 12

Zgodnie z prawem sprzedawca może ustalić granicę, po przekroczeniu której akceptuje zapłatę kartą. Ale wiele instytucji, które wydają karty, w umowach ze sklepami zastrzega zakaz ograniczania płatności i wtedy problem nie rozgrywa się między sklepem a państwem, a tym pierwszym i partnerem biznesowym. Np. Mastercard i Visa mają takie umowy, że możesz zapłacić kartą nawet 1.20 zł. Sprzedawcy czasem wprowadzają sobie limity, bo od transakcji kartą obowiązuje ich jakaś opłata i po prostu wykluczają takie transakcje, za które muszą "dopłacić".

Odpowiedz
avatar Aranos
-4 16

@giornalista: Prosze wskaz mi gdzie niby jest jakakolwiek ustawa ktora pozwala ograniczac legalny srodek platniczy od jakiejkolwiek kwoty? Po drugie gdybysmy zyli w normalnym kraju to tego typu sytuacji by nie bylo. Czemu ? Bo kazdy sklepikarz by wiedzial ze takie zasady sa wbrew umowie ktora podpisali. A z kad ny wiedzieli ? Bo normalne spoleczenstwo za pomoca skarg dawno by takiego sklepikarza pozbawilo terminala.

Odpowiedz
avatar adas
3 7

@Aranos: podaj proszę, która ustawa definiuje kartę płatniczą jako środek płatniczy obowiązujący w Polsce

Odpowiedz
avatar misiak1983
4 4

@Aranos: karta nie jest prawnym środkiem płatniczym. Są nim tylko bilety emitowane przez NBP.

Odpowiedz
avatar giornalista
3 3

@Aranos: nie istnieje przepis zabraniający tego. Art. 9 ustawy o usługach płatniczych wymienia, że powodem odmowy transakcji może być np. nieważność bądź zastrzeżenie instrumentu płatniczego. Nie wspomina nic o kartach, ani zabraniając, ani pozwalając. Skoro nie jest zabronione, to nie ma podstaw do karania.

Odpowiedz
avatar Aranos
-3 5

@giornalista: Powiem szczerze ze w tej chwili nie mam czasu szukac wiec przyznaje wam racje. Moze sam cos pokrecilem. A co do karanie. Jest powod. Lamanie umowy z operatorem na niekorzysc klijenta i samego operatora. Tylko puki nikt tego nie zglasza bedzie tak jak jest bo moja jedna skarga nic nie zmienia. Choc staram sie kazda taka sytuacje zglaszac.

Odpowiedz
avatar giornalista
0 0

@Aranos: zgadza się. Zgłoszenie to wskazanie dostawcy Twojej karty (nie bankowi, ale Visie, MasterCardowi itp.), że sklep łamie zawartą z nim umowę. Tak to wygląda w świetle papierologii. Poza tym funkcjonuje uczciwość sprzedawca-klient, która w takim wypadku kuleje. Teoretycznie można walczyć o swoje jak przy każdym innym wprowadzeniu w błąd, przez który zostajesz zmanipulowany do wydania pieniędzy. W praktyce to tzw. Niska szkodliwość społeczną czynu -czyli i tak nic nie ugrasz. Rozwiązanie? Sprawdź, czy dostawca karty podpisuje takie umowy jak wspomniana visa. Jeśli tak -informujesz przy kasie, że przyjmują płatność, albo zglaszasz.

Odpowiedz
avatar Aranos
0 0

@giornalista: Nie kolego nie Visie czy Mastercard. A polskiemu operatorowi. Polcard czy eServise. Zglaszajac do banku zglaszasz trudnosci w platnosci karta. Bo by samemu zglosic to, trzeba znac operatora a sklepikarz nie zawszw wspolpracuje.

Odpowiedz
avatar Aranos
0 0

@giornalista: Przepraszam nie kolego a kolezanko.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
12 12

Dlatego wystarczy zgłosić do operatora terminala kartp płatniczych, że taki sklep ma limity. Bardzo szybko zrezygnuja z tych limitów :D

Odpowiedz
avatar Aranos
6 6

@Fantagiro: Prosciej zglosic sprawe w swoim banku. No taki sklepikarz czesto odmawia wspolpracy.

Odpowiedz
avatar asmok
-1 1

@Fantagiro: Nie do końca. Testowane w moim osiedlowym. Limity są, bo w umowach z operatorami jest że opłata od transakcji wyliczana tak i tak, ale nie mniej niż X dla pojedynczej transakcji. W efekcie, poniżej pewnej kwoty sprzedawca dopłaca do zakupów. Pani w pobliskim sklepie się wypięła na operatora po prostu. Powiedziała że nie to nie, albo limity albo kart nie będzie. Przez kilka miesięcy nie przyjmowała w ogóle płatności kartą. W końcu to operator zmiękł i zmienili jej umowę, żeby było bez limitów.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
0 2

@asmok: Mi się udało. Karteczki z informacją o płatności od x zł z dwóch sklepów w mojej okolicy zniknęły.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

@Fantagiro @asmok: Nie jest winą klienta, że sprzedawca wybrał sobie niekorzystny dla niego sposób rozliczeń. I moim zdaniem lepiej jest, kiedy w ogóle nie ma terminala, niż kiedy wiesza taką kartkę. Sklep, w którym powiedziano mi kiedyś, że "płatność karta od 10 zł", już nigdy nie dostał ode mnie ani złotówki, co najwyżej nieco nadkładam drogi. owszem, oszczędzili te 15 groszy, ale ile stracili?

Odpowiedz
avatar olinka8899
2 6

Nie ma czegoś takiego jak kwota minimalna od której można płacić kartą. Jest to chory wymysł sklepików czy aptek ponieważ od każdej transakcji kartą jest pobierana opłata i w ten sposób chcą wyeliminować koszty związane z obsługą terminali. Zaś w miejscu w którym pracuję do niedawna można było płacić kartą od 1 gr, teraz od 1 zł. Tylko, że jest to wymysł firmy obsługującej nasze terminale. Zresztą poniżej złotówki można było u nas nabyć tylko reklamówki, a to się sporadycznie zdarzało ;)

Odpowiedz
avatar katarzyna
-1 1

@olinka8899: bzdura, nie ma komu zgłosić, bo nikt się tym nie zajmuje, tylko odsylaja dalej. Rozmawiałam z bankiem, operatorem karty i operatorem terminala. Nie ma możliwości egzekwowania braku limitów... :(

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

dwie sprawy: 1) abstrahując od przepisów i regulaminów operatorów, według moralności kupieckiej sprzedawca może taki limit ustalić, jeśli jest on na rozsądnym poziomie. Przecież inaczej do niektórych transakcji musiałby dopłacać. Marża nie wystarczy na prowizję i stały jednostkowy koszt połączenia telefonicznego przez terminal, stałe łącze tym bardziej się nie opłaca. 2) najczęściej w salonikach prasowych, dotyczy to zwolnienia z opłat za doładowania, czy prowizji przy płatnościach, jeśli dokonało się zakupów za..., no niestety aż 50zł; Wybitnie wnerwiający jest wtedy uśmieszek kasjerki mówiącej "będzie mniejsza/nie będzie tej prowizyjnej opłaty, jeśli Pan/Pani COŚ jeszcze kupi ;-}" - a jazda zaczyna się po obejrzeniu paragonu

Odpowiedz
avatar Aranos
0 4

@PiekielnyDiablik: A czemu punk pierwszy ma mnie obchodzic jako kupujacego ? Prosta sprawa. Decydujesz sie na terminal. Zwiekszasz sobie baze klijentow i liczysz sie z konsekwencjami. Ja osobiscie zglaszam kazdy limit wiekszy od 10 zl. Choc powinno sie zglaszac wszystkie.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@PiekielnyDiablik: Wielu ludziom wydaje, że gotówka sama się bezkosztowo liczy i transportuje do i z banku. A przecież różnica pole głównie na tym, że koszt obsługi karty jest bezpośrednio powiązany z konkretną transakcją, a w przypadku gotówki te koszty ponoszone są zbiorczo. Gdyby je podzielić na poszczególne transakcje, okazałoby się, że za gotówkę też nie opłaca się sprzedawać drobiazgów.

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
3 3

Robiłam kiedys zakupy w hurtowni papierniczej. Niestety pani nie miała wydac ze 100 zł, a ja nie miałam drobnych. Do zapłaty było ok. 2 zł. Ale była mozliwość zapłaty kartą, więc mówię, ze ewentualnie mogę zapłacić kartą ale czy to nie za mała suma? Na co pani z usmiechem odpowiedziała, że miała klienta który regulował rachunek kartą na sumę 70 gr :) Ale za to w ap[tece pani kręciła nosem gdy chciałam zapłacić za witaminy ok. 5 zł.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@KrowaNiebianska: Umowy z operatorami są negocjowalne. Jak ktoś miał sporą siłę przebicia i się uparł to ma korzystną i mu wszystko jedno. Jak ktoś podpisał co podsunęli, to przy małych kwotach ma straty. A jeśli zakupów na te małe ma więcej niż na duże, to już na całej działalności ma straty i musi podnieść marże. W efekcie ma drożej niż konkurencja, więc mniej klientów zamiast więcej. Itd. Więc albo wprowadzają limity, albo się wkurzają i odmawiają obsługi kart na proponowanych zasadach. Coraz więcej punktów się wkurza więc coraz więcej punktów ma normalne umowy i nie ma limitów. Paradoksalnie, wprowadzenie jakiś czas temu niekorzystnych dla banków i operatorów przepisów, bardzo pomogło. Wszyscy wieszczyli, że teraz będzie tragedia, bo przeniosą koszty nas żeby sobie to zrekompensować i przez to będzie drożej. A stało się tak, że teraz żeby zarobić, muszą obsłużyć więcej punktów, więc oferują lepsze warunki żeby jakoś ich zachęcić do współpracy.

Odpowiedz
avatar student_prawa
1 1

Z tego, co wiem, legalne, choć większość umów tego zabrania. Zabawna rzecz z tym związana jest taka, że umowy zabraniają na ogół też pobierania od klienta opłat za płatność kartą (co wydaje się oczywiste). A zabawna, bo jeden z moich ulubionych sklepów osiedlowych w reakcji na coś takiego tuż po zaopatrzeniu się w terminal podniósł ceny wszystkich towarów o ok. 5% (tych, gdzie się dało, czyli nie biletów, nie gazet, itp.), po czym powiesił wielką kartkę, że płatność gotówką korzysta z 5% rabatu :) Wszystko legitnie.

Odpowiedz
avatar sayus
-2 2

Wystarczy jeden mały kruczek prawny.. Oficjalnie sklepy nie mogą ustalić kwoty minimalnej przy płatności kartą. Ale wystarczy zamienić zdanie na "do takiej i takiej kwoty przyjmujemy tylko gotówkę" i problem znika. Bo przecież nikt sklepowi nie zabrania przyjmować tylko gotówki :)

Odpowiedz
Udostępnij