Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

No nie mogę, no muszę się podzielić... Jakoś tak na przełomie lat…

No nie mogę, no muszę się podzielić...

Jakoś tak na przełomie lat zadzwonił do mnie sprzedawca z Orange i spytał czy nie przedłużyłbym umów.
Zmęczony ciągłym odpychaniem miłych i wcale nienachalnych "konsultantów" sieci wszelakich, grzecznie zapytałem czy przypadkiem nie ma tego co chciałbym kupić.
(To wzajemne udostępnianie danych konkurencji to jakiś geniusz wymyślił. Kazałbym mu odebrać 5 telefonów dziennie od miłych, nienatrętnych. Wszystkie w kiblu, knajpie albo podczas spotkania. Dobrze, że choć po nocach nie dzwonią.)

Ale wróćmy konkretów. Wymagania miałem proste. Przedłużamy dwa abonamenty z trzech i jeszcze chciałbym deko internetu do smartfonów. Tak z 15-30 giga.
Pan miał wszystko. Miło, tanio i z uśmiechem. Pożartowaliśmy sobie z jakości tańszej konkurencji.
Dowcip w sumie był suchy dosyć, bo Pan mi sprzedał to samo, 50% drożej ale za to z jakości Orange, na pewno będę zadowolony.
Mało tego Pan obiecał, że żebym nie musiał się kłopotać on mi od razu włączy usługę udostępniania internetu na smartfony.
Czar i wdzięk, a może prowizja od sprzedaży?

Po dwu dniach przyszły umowy do telefonów. Przeczytałem, zrozumiałem. Super.
Po kolejnych dwu przyszła umowa na internecik i karta SIM. Przeczytałem, nie zrozumiałem. Ile będę płacił to już całkiem nie zrozumiałem.
Jak toto uruchomić zrozumiałem ale... nie zadziałało.
Zadzwoniłem na infolinię. Pani infolinia już za drugim razem udzieliła mi precyzyjnej informacji, że te Umowy to faktycznie są przez duże U. Nikt nie ogarnia ale w systemie stoi, że będę płacił... o tyle.
A instrukcja to kłamie bo aktywacja nie jest potrzebna, bo to się samo... ale dopiero jak wróci do nich papier.
Aha.

Tak sobie pomyślałem po dniu czy dwu, że może by tak zobaczyć na orange.pl co tam słychać. Cisza. Telefony działają. Internetu w telefonach nie ma albo przynajmniej nie widać.
Dzwonimy. Tym razem dowiedziałem się, że wszystko działa ale.... że żeby zobaczyć na koncie usługę internetową muszę się zarejestrować na orange.pl i wysłać sobie SMS'a na tego sima co to leży w kopercie.
Ja prosty. Następnego dnia zapakowałem kartę w telefon i fru. Przeklikałem formularz albo i kilka i.. ta-dam. Na stronie Orange mam powiązane abonamenty (wszystkie 3) i internet.
Usługa "udostępniam" włączona, tak jak miły Pan obiecał.

Faktura przyszła prawie od ręki, w dodatku jakaś taka dziwna. Opłata aktywacyjna, jakieś krzywe wyliczenia, jakby miesiąc nie mógł trwać miesiąc. Ponad 100 zeta za sam net gdzie miesięcznie miał kosztować połowę z tego.
Co mi tam. Kto bogatemu zabroni. Ale, ale.... ta faktura ma ma jakiś inne cyferki niż przywykłem.

Dzwonimy. Miła Pani słucha, a potem mówi... no tak.. Bo to jest inna umowa abonencka na internet. Będzie przychodzić odrębna faktura. Przekonałem Panią, że nie chcę trzech faktur. Że nie chcę żadnej, no ale niech już będzie ta jedna. Nie udało mi się jej tak całkiem wyperswadować tej faktury ale i tak odniosłem zwycięstwo. Pani obiecała połączyć moje wszystkie umowy abonenckie w jedną. Hura! Nie będzie trzech papierów tylko jeden!
Tylko złoży zlecenie i już. System to zmieli w dzień, góra trzy.

Napisałem zwycięstwo? To teraz uściślę. Pyrrusowe. Po kilku dniach przyszedł SMS.
"Konta nie zostały połączone. Prosimy o kontakt z infolinią". No trudno załatwimy to przy okazji.

Życie, delegacja, hotel. Nagle... na telefonie internet się skończył i przyszedł SMS-ik, że było i nie ma.
To pewnie ja, masa białkowa, czegoś nie włączyłem.. Klikamy. Nie widzimy. No cóż, dzwonimy.
Pan Infoliniusz wysłuchał, popatrzył w gwiazdy i zawyrokował, że to nie zadziała. Przecież internet jest na innym koncie abonenckim niż telefony, a udostępnienie działa tylko w obrębie jednego konta.

Emocje. Negatywne. Po chwili opanowane. Próba dialogu. Sukces. Pan znalazł, że w jednym z kont abonenckich była stara nazwa firmy.. ale w CEIDG wszystko się zgadza więc to już nie problem, ten tego i w ogóle.
Ale.... mam przeterminowaną płatność więc kolejne zlecenie połączenie kont się nie uda. Muszę uregulować. Umawiamy się, ja płacę, on do mnie dzwoni jak tylko wpłata wejdzie i działamy dalej.
Trzy dni później telefon. Walczymy. Pan wklikuje zlecenie. Upewniam się, że nie mam żadnych zaległości i dane są spójne. Tak właśnie jest. Musi się udać. Pytam jeszcze o przyszłe płatności czy coś nie wskoczy, ale nie, to niemożliwe.
Co prawda faktura za internet ma termin D+4 ale i tak ważny jest stan w momencie złożenie zlecenia, a nie jego realizacji.
Błogie oczekiwanie.

Dziś rano w tydzień od złożenia zlecenia. SMS. "Konta nie zostały połączone. Brak płatności.".
Dziesięć głębokich oddechów. Dzwonimy.
Gładko przełknąłem kilka bluzgów (w sobie) i udało mi się skomunikować. Dowiedziałem się tego co już pewnie i wy wiecie.
Konsultant g.... Ci powie bo g... wie. On musi być miły bo go wywalą. Prawdy się nie dowiesz, szczere chęci nie wystarczą.

Teraz gwoli dopełnienia.

1) Połączenia na infolinię są płatne! Nieważne, że mam pierdylion niewykorzystanych minut do wszystkich sieci. Jestem już klientem. Moim prawem jest płacić w terminie i nie zawracać d...

2) Zapłaciłem za usługę Internet LTE, z której nie mogę korzystać. Żeby móc z niej skorzystać musiałem zapłacić zaległą fakturę za usługę, której wciąż nie mogę uruchomić.

3) W ramach tegoż abonamentu płacę za usługę "udostępnienie", która to jest dostępna tylko dla innych numerów na tym koncie abonenckim. Tyle, że jest jedyna usługa na tym koncie.

4) Zostałem wprowadzony w błąd przez każdą z obsługujących mnie osób. Orendżu, gdzie ta TWOJA JAKOŚĆ?

Mam umowę od 16 lat i nie wiem czy dociągnę do pełnoletności.
Piszę to 12 godzin po opanowaniu tych drobnych emocji, które mną targały dziś rano. Dobranoc.

call_center

by ~OjciecLibidiasz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tvh
3 5

Pociesz się, może być gorzej... Znam sytuację gdy po śmierci abonenta, spodziewając się komplikacji, ktoś z rodziny specjalnie udał się do salonu aby załatwić formalności i mieć pewność,że wszystko będzie dobrze. Tak dobrze konsultantka zrobiła,że przez pół roku co miesiąc były reklamacje ( uznawane) bo wciąż coś się nie zgadzało. Kabaret... Wrrrr... Dla wyjaśnienia: spadkobierca, który miał tel. stacjonarny pod swoim adresem, chciał przejąć nr komórkowy i usługi stacjonarne po zmarłym (pod innym adresem), dołączyć do tego nowy internet stacjonarny u siebie oraz przenieść numer z T-mobile na kartę na abonament w Orange.

Odpowiedz
avatar Makarashi
9 15

Orange i wszystko jasne. Uciekaj stamtąd gdzie pieprz rośnie. Umowy której nikt nie rozumie łącznie z obsługą salonu i "gratisy" oczywiście płatne bo "przepraszamy, zaszła pomyłka" są na porządku dziennym. Ja osobiście czekam do końca umowy i uciekam. Daleko i zamiaru wracać nie mam. Tyle co się naużerałam z tą firmą to moje i nigdy więcej ; )

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-2 2

Mnie orange miło zaskoczyło. Zdecydowałam się na abonamenty firmowe na telefony i internet. Dostałam swojego opiekuna, do którego mam dzwonić w razie pytań. Pierwsza faktura po uruchomieniu telefonów przyszła potężna bo ponad 600 zł. Ale przy okazji zauważyłam że mam naliczane opłaty z drugim numerem. Dziwne. Faktura zapłacona, dzwonię pytać. Okazało się że to opłaty za połączenia video, a miła pani wystawiła mi fakture korygujacą anulując płatności za połączenia video i rozmowy z bok. Co do pierwszej wyzszej faktury za internet, moze byla doliczona opłata aktywacyjna? Dobrałam u nich telewizje, internet stacjonarny i voip i tu już jestem mniej zadowolona, bo telewizja jest nie przez talerz, tylko przez internet, zabiera mi ok 9 mb z transferu, a i tak są probleny z odbiorem, mimo że orange zarzekało się że będzie bajka. Ponad to dekoder ciągle się zawiesza, tak samo funbox.

Odpowiedz
avatar ampH
3 5

@mlodaMama23: Jeśli się już wybiera Orange jako dostawcę telewizji to lepiej jednak mieć po kablu niż satkę. Partnerzy techniczni nie mają o satce pojęcia, nie mają mierników, kombinują jak mogą, żeby wizytę przełożyć, bo rozkładają ręce. Mówi to były pracownik partnera technicznego, czyli firmy która zajmuje się usterkami Orange. :)

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

@ampH: No teraz mam chyba po kablu, bo talerz satelitarny odpada (nie ma jak go założyć, bo z przodu talerza byłby blok). Za pierwszym razem jak braliśmy orange tv, mieliśmy przez talerz, fachowcy podłączyli, owszem, ale ustawić talerz musieliśmy na własną rękę. Później jak zgłosiliśmy ciągły brak sygnału, przysłali machera, który sprawdzał moc i siłę sygnału, nawet miernik miał :D

Odpowiedz
avatar zyxxx
3 7

Zawsze było wiadomo, że Orange to najgorsza sieć jeśli chodzi o jakość usług, ale myślałem że może chociaż jest jakoś taniej - no bo w końcu jakieś zalety muszą mieć, skoro ludzie korzystają. A skoro drożej, to nie rozumiem dlaczego stamtąd nie uciekasz.

Odpowiedz
avatar clubber84
0 0

Zamiast na infolinię, spróbuj tutaj wysłać zgłoszenie o problemie: https://pomoc.orange.pl/ Powinni lepiej i poważniej potraktować twoją sprawę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

To dziwne, bo ja z usług Orange jestem zadowolona, przynajmniej od czasu, kiedy trzymam się zasady - nie chodzić do salonu, czekać aż zadzwoni ktoś od nich z propozycją.Nie wiem, telepatów tam zatrudniają czy co, ale jak tylko zaczynam myśleć że przydałaby się dodatkowa usługa to za parę dni dzwoni ktoś miły, nienachalny i rozmowa przebiega satysfakcjonująco dla obu stron. Natomiast w salonie... szkoda gadać - no ale ta promocja to właśnie się nam skończyła, do tej już nie ma tego modelu telefonu, a ta tutaj to tak naprawdę jest drożej, ta zniżka to tylko jak pani weźmie jeszcze dodatkowo to i to.

Odpowiedz
avatar Ara
0 0

Ja ostatnio kupowałem internet bez limitu na kartę sim w Orange właśnie. Miałem podobny problem ze zrozumieniem ostatecznej kwoty do płacenia, ale jeden telefon na infolinię i Pani mi bez problemu podała. Na tej samej infolinii powiedziałem: "Dziś odebrałem od kuriera kartę sim ale nie mogę się połączyć z internetem". Pani powiedziała: "Bo musi zostać manualnie uruchomiony. Już sekundkę, włączam. Do 20 minut powinien być". Nie czekali nawet na papiery.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

w Orange o tyle ok, że często za telefon 'płacę' punktami payback :D

Odpowiedz
avatar ampH
3 3

Na koszty połączeń z infolinią napisz reklamację, z wnioskiem o zwrócenie kwot za połączenia (tylko wyszczególnij te połączenia). Podeprzyj się tym, że dzwoniłeś do nich nie dlatego, bo Ty miałeś taki kaprys, tylko musiałeś - wyjaśnienie sprawy z niedziałającym internetem, połączeniem kont i tak dalej. Duża szansa, że zwrócą kasę w postaci zmniejszenia którejś faktury. Naprawdę, robią tak. Nie zawsze, ale w wielu przypadkach tak. Czasem nawet warto kolejną wysłać w przypadku pierwszej odmownej.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@ampH: Zgadza się - po reklamacji zwracają koszty połączeń, jednak bardziej podoba mi sie rozwiązanie z Plusa: BOK ma zwykły numer, mając nielimitowane wewnątrzsieciowe - a te ma chyba każdy abonent - można wisieć na słuchawce cały dzień. Ogólnie, jak klientem jestem kulturalnym, ale wymagającym, tak Plusa i Orange oceniam wysoko, za to "obsługę klienta" w Enerdze najchętniej bym wystrzelał.

Odpowiedz
avatar inflamator
0 0

No cóż... Ja mogę polecić Play. Już przedstawiam mój przykład. Jakiś czas temu moja Żona miała dość już stary telefon, ale z internetem. Któregoś dnia przyszła faktura na bodajże 150 zł. Do tej pory faktury nie przekraczały 40 zł, więc biling i heja. Okazało się, że telefon w pewnym momencie zaczął nawiązywać połączenia internetowe. Ściągał po 2 - 3 kB, a każde rozpoczęte połączenie naliczał za 100 kB. I tak się uzbierała ta właśnie kosmiczna kwota. Przedstawiłem sytuację - poprzez e-mail - w BOKu. Najpierw powiedzieli, że mogą mi to co najwyżej rozłożyć na raty. Napisałem, że mnie stać na zapłacenie tej faktury, tylko wkurza mnie, że miałbym zapłacić za "nic", bo mogą sobie w bilingu sprawdzić, że te połączenia zaczynały się o różnych godzinach i żadnej aplikacji, ani innych treści użytkowych nie ściągałem i nie mam z tego żadnej korzyści. Przy czym cały czas zaznaczałem, że wiem, że to absolutnie nie jest ich wina, tylko mojego - przestarzałego telefonu. Później kolejna wiadomość, że oni niewiele mogą zrobić, tylko rozłożyć na raty. Wkurzyłem się - poprosiłem o kontakt z przełożonym tej osoby. I nagle - znalazło się rozwiązanie. Konsultant zaproponował, że anulują mi tę część rachunku, która została naliczona za internet, pod warunkiem, że wykupię pakiet internetu za 10 zł (przy czym - 6 miesięcy gratis) do tego numeru. I to też nie wzięło się znikąd. Pakiet działał tak, że nawet po jego wykorzystaniu nie będę płacił za internet, tylko jego prędkość znacznie zwolni. Te 10 zł więcej w rzeczywistości płaciłem jakieś 5 miesięcy, bo mi się umowa skończyła. Przedłużyłem już na zupełnie innych warunkach. Cała sprawa została wyjaśniona w kilka dni przez mail. Nie wykonałem ani jednego połączenia telefonicznego na BOK. Jeszcze raz - mogę bardzo szczerze polecić Play. Też kiedyś byłem w Orange - ale jak któregoś dnia przy próbie przedłużenia umowy na - do tej pory - dość korzystnych dla mnie warunkach Pani mi powiedziała, że się nie da i mogę przedłużyć jedynie na dużo gorsze warunki, to z salonu Orange poszedłem prosto do Salonu Play (na przeciwko :)

Odpowiedz
avatar Rudolf
0 0

Bo NIGDY nie należy zawierać umów z operatorami telekomunikacyjnymi za pośrednictwem konsultantów, którzy do nas dzwonią (połączenia przychodzące). Niektórzy z nich nawet nie pracują u operatora, a w firmie zewnętrznej, nie mając pojęcia o tym, z jakich usług korzystamy i jak one będą współpracować z nowo zamówionymi. A nawet jeśli trafimy na "natywnego" pracownika sieci, to i tak duża szansa, że coś się po drodze spieprzy. Zawsze lepiej podziękować, zapoznać się z ofertą i potem samemu się kontaktować.

Odpowiedz
avatar Kropeczkowa
0 0

Jako pracownik jednej z infolinii, nie zgodzę się z tym, nawet w najmniejszym stopniu. Przedłużasz umowę w salonie, a konsultant coś źle przekazał? Reklamacja nieuwzględniona, bo nikt tego nie udowodni, mogłeś źle zrozumieć. Przedłużasz na stronie i nagle jest coś, czego w podsumowaniu nie było? Mogłeś źle kliknąć, nadal jest problem, żeby uwzględnić reklamacje. A przy rozmowie z konsultantem, jeżeli celowo coś zataimy (a uwierz mi, że to dla nas nieopłacalny interes), bądź źle wprowadzimy przypadkiem ofertę, dostajemy "po dupie" i to nie pod kątem tego, że za złe wprowadzenie umowy Cię zwolnią. Najzwyczajniej w świecie, każda reklamacja, to krok, do znacznego obniżenia wyplaty, wdanym miesiącu. Wiec z doświadczenia wiem, że najbezpieczniej jest przedłużać telefonicznie. I może nie uwierzycie, ale te rozmowy, w razie konieczności, są serio odsłuchiwane. A co do "podfirm", to jest chyba jedyny problem, więc zawsze warto zapytać, bo mają obowiązek poinformować, skąd dokładnie dzwonią.

Odpowiedz
avatar MietekCiemnyZul
0 0

„…jeszcze chciałbym deko internetu do smartfonów. Tak z 15-30 giga.” Nie rozumiem – chcesz deko czy 15-30 giga?

Odpowiedz
Udostępnij