Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z wykształcenia jestem, powiedzmy, dla przykładu, księgową. Od jakiegoś czasu szukam stażu,…

Z wykształcenia jestem, powiedzmy, dla przykładu, księgową. Od jakiegoś czasu szukam stażu, dajmy na to, w biurze rachunkowym.

Niestety, Urząd Pracy nie posiada funduszy na organizowanie nowych staży. Ale spokojna głowa! Mamy dla pani dwa inne, proszę się zastanowić.

1. Gastronomia - od poniedziałku do soboty - 50 km od miejsca mojego zamieszkania. Jak dobrze, to prawie zarobię na sam dojazd. Hmm, kuszące.

2. Sklep ogrodniczy, na stanowisku "przerzucacz worków z ziemią do kwiatów", jak dobrze, to nawet trochę handlu uda się liznąć.

Powiedzcie mi, czy naprawdę na takie stanowiska potrzebne są staże? Czy to tylko kombinatorstwo pracodawców, szukanie taniej siły roboczej?

No i oczywiście marnotrawienie przez Urząd pieniędzy, za które osoby wykształcone mogłyby zdobyć doświadczenie.

Ja się nie dziwię, że ludzie uciekają na zachód, aż się za nimi kurzy. Serce się kraje, bo nasz kraj taki piękny, wywalczony, odzyskany przez bohaterów.

Niszczony przez urzędników i kombinatorów.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar green_tea
14 22

Na takie stanowiska nie są potrzebne staże, aby pracownik podnosił kwalifikacje, tylko po to, aby pracodawca zmniejszył koszty pracy, które w Polsce nie są takie małe. A jeśli z wykształcenia jesteś np. księgową i szukasz stażu w biurze rachunkowym to: a) idziesz do takiego biura i dogadujesz się z właścicielem, kierownikiem, osobą decyzyjną... b) ta osoba zgłasza w UP chęć przyjęcia stażysty c) idziesz do UP i okazuję się,że mają dla Ciebie ciekawą propozycję d) dostajesz staż, za który płaci UP, a potem zazwyczaj umowę na 3 miesiące Tak to właśnie działa. A że mamy dopiero początek roku to fundusze są tylko szczęściu trzeba trochę pomóc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2016 o 19:49

avatar lendis
11 15

Dokładnie tak, jak piszesz, ale mam kilka uwag... Jestem po finansach. Pracuję... w oborze. Po robocie padam z nóg i cuchnę ale zarabiam tyle co 2 księgowe w średnim mieście. Wykształcenie dziś znaczy niezbyt wiele (bo studia kończy multum osób), więc samemu trzeba znaleźć kogoś, kto nas zatrudni. Tak robi mój mąż - przychodzi do niego potencjalny stażysta to zgłasza zapotrzebowanie, we wniosku podaje jego dane. A mi po studiach i obora nie śmierdzi, jak kasa 10 wpływa. Niestety - dzisiaj mało jaką firmę stać na pracownika więc staże niedługo i do sprzedawania zniczy będą. Ale to trwa od lat już, więc żadna nowość. Studia kończyłam chcąc pracować w zawodzie, ale mnie na to nie stać. Prowadzę księgowość mężowi, pracuję gdzie pracuję i jakoś ogarniam wydatki. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@green_tea: nie kazdy ma w sobie zylke handlowca-akwizytora-negocjatora np. ja, totalnie zazenowana bym sie czula proszac jakiegos dyrektora o prace czy staz, jesli nie mialby ogloszenia, nie lubie byc namolna

Odpowiedz
avatar Kociator
3 3

@bazienka: Wchodzisz, pytasz się czy możesz zostawić swoje CV bo jesteś zainteresowana podjęciem pracy w tym ośrodku, wychodzisz. Co jest w tym trudnego? To nawet nie zajmuje pięciu minut

Odpowiedz
avatar paninene
13 15

Staże z PUPu są zwykle w te same miejsca i do tych samych osób. W firmie, gdzie byłam na stażu (oczywiście ani dnia ponad to co musieli mnie trzymać) zdegradowali kolesia jak obliczyli, że na jego stanowisko mogą brać stażystę. I to nie mała firemka u Janusza, tylko duże niemieckie korpo.

Odpowiedz
avatar Sway
12 18

Znajomą "zredukowali". Od razu przystąpiła do poszukiwania pracy, ale zgłosiła się do urzędu, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Dodam tylko, ze osoba z kwalifikacjami i doświadczeniem. Obecnie zarabia dobrze, bo ok. 6000, ale tę pracę znalazła sama. Bo urząd pracy miał dla nie ofertę. Ba! Nawet w zawodzie, szkoda tylko, że pracodawca zaproponował najniższą krajową. No śmiech na sali po prostu. Szczęśliwie lokalizacja tej firmy znajdowała się na tyle daleko, że mogła odmówić. Ciężko mi uwierzyć, że pracodawca nie zna realiów i sądzi, że będzie miał super hiper pracownika za najniższą krajową. Sądzę, że próbował się wycwaniaczyć i kogoś za pomocą urzędu skarbowego "przymusić" do pracy.

Odpowiedz
avatar MyCha
11 13

@Sway: To urząd pracy może pozbawić ubezpieczenia tylko dlatego, że ktoś nie przyjął jakiejś oferty za śmieszne pieniądze promując defacto stawkę dumpingową za pracę na danym stanowisku. To powinno być nielegalne. Swoją drogą to ten urząd powinien być przekształcony w urząd rejestracji bezrobotnych do ubezpieczenia, a pracy to niech każdy sobie sam szuka.

Odpowiedz
avatar Sway
5 5

@MyCha: Moze jesli odmowisz bez przyczyny* pojscia do pracy, ktora Ci znalezli. I nikogo nie obchodzi, ze nadajesz sie do tej pracy jak piesc do nosa, albo ze warunki sa zartem patrzac nz rynek pracy. *Masz dwie mozliwosci, by odmowic. 1) Twoj stan zdrowia nie pozwala na podjecie tej pracy. To jest zabawne, bo jesli lekaz stwierdzi, ze nie masz nog i nie mozesz kopac rowow, a potem PUP zaproponuje Ci prace listonosza, to znowu musisz isc do lekarza po zwolnienie, zeby spradzil, czy nogi ci przypadkiem nie odrosly. 2)Laczny czas dojazdu do i z pracy srodkami komunikacji miejskiej przekracza 3 godziny.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@MyCha: idzie sie na rozmowe mowi- ok, ale za 3 razy wieksza stawke, na poczatek- pracodawca sie nie zgadza, podpisuje ci kwit, ze jednak nie- i wracasz z tym do urzedu. wymaga poswiecenia czasu, ale jestes bezpieczny proceduralnie

Odpowiedz
avatar dayana
3 3

@Sway: No to popatrz z punktu podatnika. Ktoś zrezygnował z pracy (powody są różne, nie oceniam) i idzie się zarejestrować. Właśnie głównie po to, żeby mieć ubezpieczenie. Służba zdrowia nie działa na dobre słowo i ktoś (czyli nie ufoludek, tylko podatnik, czyli np. Ty) musi za to zapłacić. W związku z tym taką osobę trzeba wypchnąć gdziekolwiek, byle nie generowała strat. Urząd nie jest agencją pracy i jakie ogłoszenie wpływa, takie trzymają sobie w bazie. Byle było zgodne z prawem. A przecież większość firm woli się ogłosić na jakiś portalach, czy u siebie na stronie opublikować ofertę pracy niż wysyłać do urzędu i tłumaczyć się czemu nie wzięło się kandydata od nich. Nie ma obowiązku pracowania, z tym, że urząd przez bezrobotnego rozumie osobę gotową do podjęcia pracy. I jak się samemu nic nie może znaleźć to w założeniu każda praca powinna być dobra, bo z czegoś trzeba żyć. Nie mówię, że to dobry system, ale na pewno ukróca pewne zachowania. Każdy musi się składać na kogoś, kto sam sobie nie potrafi znaleźć pracy i jeszcze ma jakieś wymagania. Równie dobrze każdy patol po gimnazjum mógłby się zarejestrować, być bezrobotnym, pracować na czarno i mieć wszystko podane. A zawsze może powiedzieć, że on nie chce iść do pracy, gdzie dają mniej niż 4000 PLN na rękę, zaś pracodawca tyle nie da osobie bez żadnych kwalifikacji. Dzieciństwo się kiedyś kończy i jak się samemu nie zadba o swoje sprawy to nikt nie zadba. Jasne, można wyjechać. Nie ma w tym nic złego. Tylko jeżeli nie jest się w stanie samemu sobie ogarnąć pracy we własnym kraju to czy za granicą to się uda (oczywiście pomijam tu taką pracę, której po prostu w Polsce nie ma/jest bardzo mało)? Wątpię, bo naprawdę trzeba się czymś wyróżniać, żeby ktoś zatrudnił obcokrajowca (oczywiście mówię o jakiejś ambitnej pracy).

Odpowiedz
avatar dodolinka
-5 7

Muszę powiedzieć, że strasznego pecha macie z tym szukaniem pracy

Odpowiedz
avatar moodlishka
8 10

U mnie w mieście 3 oferty pracy w urzędzie posiadają. Na jakieś 30000 mieszkańców. Na staż kasę dadzą póki mają fundusze. Ale pracodawcę znajdź sobie sam, przynieś w zębach papiery, że Cię ktoś przyjmie. To od czego te baby tam są, nie mam pojęcia. Żenada. Jak szłam na staż 5 lat temu, to chociaż posiadali listę pracodawców, którzy są skłonni na ten staż przyjąć. A teraz nic. Zero. Odwal za nich całą robotę. A oni sobie wezmą wypłatę na ciepłej posadce. Tylko ja się pytam za co?

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

Jakoś nie wierzę, że księgowa normalnej pracy nie może znaleźć i musi staży szukać.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 9

@Jorn: Przypomniałem sobie właśnie z innej twojej historyjki, jak świetną jesteś "księgową". Tak świetną, że nie wiesz, kto komu wystawia rachunek za zlecenie. No to się nie dziwię, że cię nie chcą zatrudnić.

Odpowiedz
avatar dodolinka
2 4

A chłopak po studiach i kursach i ze znajomością języków też nie umie pracy znaleźć. Taki to Urząd Pracy w mieście piekielny.

Odpowiedz
avatar MyCha
6 8

@Candela: Właśnie mnie ciekawiło dlaczego nie chcesz podać swojego zawodu i wykształcenia. Wstydzisz się ich?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@MyCha: Ponieważ nie muszę niczego podawać i z tego prawa chętnie korzystam.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

@Candela: poniewasz pracujesz wylacznie w pracach sezonowych typu lody, budy z zarciem, sprzedaz fajerwerkow (przynajmniej takie prace opisujesz) a twoj chlop od 3 lat nie moze znalezc pracy... taaa...

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
12 12

Jestem grafikiem, i kiedy zostałam zwolniona w ramach redukcji etatów, udałam się do Urzędu Pracy. Nie po to żeby mi pracę znaleźli, ale po to żeby mieć ubezpieczenie. Propozycja jaką otrzymałam zwaliła mnie z nóg. Miałam krótko mówiąc wybebeszać kurczaki na taśmie, a druga oferta - praca na zmywaku. Nie wiem czy tam w ogóle ktoś myśli?

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
9 9

@Toyota_Hilux: Tak, każdy pracownik. O fajrancie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 6

@Toyota_Hilux: Ktoś na bank. Tam jak wszędzie: są i dobrzy i źli. Niestety tak juz jest, że najczęściej powyżej najniższej krajowej i w swoim fachu nie masz co szukać pracy w urzędzie. A szkoda. Fartem jest trafienie na babkę(o dziwo faceta tam nigdy nie widziałam "na pokojach"), która zna sie na swoim fachu i wie jakiej pracy Ci nie szukać.

Odpowiedz
avatar mesiaste
9 9

Mnie szczerze mówiąc przybiła ostatnio oferta stażu jako...sprzątaczka. Przerażające, że i tutaj pracodawcy kombinują jak mogą, a UP bez mrugnięcia okiem takie oferty wystawia i proponuje.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
5 5

@mesiaste: myślę, że to tak w razie jakby ktoś przez całe życie jeszcze się nie nauczył sprzątać :D

Odpowiedz
avatar bazienka
6 6

@mesiaste: i jeszcze wymagaja listu motywajacego, cale zycie marzylam o sprzataniu kibli :)

Odpowiedz
Udostępnij