Mały absurdzik handlowy na wynos raz. :)
Lecę na kasę, bo widzę, że kolega wodzi zagubionym wzrokiem po sali w poszukiwaniu pomocy. Słyszę westchnienie ulgi i znaną mantrę:
- Muslik, mogłabyś pani coś doradzić?
Uśmiecham się do starszej pani, pani odwzajemnia uśmiech, pokazuje czasopismo i pyta, gdzie znajdzie taki to a taki sweterek ze zdjęcia, ale koniecznie ten, bo dla siostry i ta sobie wymarzyła i w ogóle jest w piątym sklepie i nie może znaleźć. Uśmiecham się szerzej, wskazuję miejsce, wręcz podaję dokładne współrzędne. Pani dziękuje i wychodzi...
Do sieciówki z ciuchami, mieszczącej się piętro niżej niż empik, w którym pracuję :)
sklepy
No i?
Odpowiedz@Jorn: jedyną piekielnoscia jest wstawienie tej historii
Odpowiedz@grruby80: nie raz i nie dwa zabawne historie na tej stronie bywały i nikt pretensji nie miał :) a jeśli koniecznie potrzebujesz piekielności, to proszę Cię bardzo: wytłumaczenie kobitce, że w emp swetra (jeszcze) nie kupi, zajęło mi wystarczająco dużo czasu, żeby ustawiła się fukająca kolejka oburzonych klientów :)
Odpowiedz@musli: Ja miałam pretensje.
OdpowiedzEmpik powiadasz... Z tego co słyszałem możesz mieć dużo piekielniejsze historie w zanadrzu:)
OdpowiedzZupełnie się nie szanujesz. Mogłabyś chciaż lecieć na intelekt albo sześciopak.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2016 o 16:04
@KoparkaApokalipsy: a teraz wytłumacz mnie jak krowie na rowie, o co Ci chodzi, bo nie dość, żem blondynka, to jeszcze baba ze wsi. Co ma piernik do wiatraka?
Odpowiedz@musli: "lecę na kasę" chodzi właśnie o to :)
Odpowiedz@musli: Napisałaś na początku "lecę na kasę". ;-) Też mnie to wprawiło w konsternację. Ech, co ten świat z nami robi, że pierwsze rozumienie tekstu wcale nie jest najbardziej logicznym i dosłownym...:D
Odpowiedz@musli: Lecisz na kasę. Tylko potwierdzasz badania PolitischerLeiter14_88.
Odpowiedz@all: muj borze zielony, dziękuję. Macie dobitny przykład, co ciągłe używanie skrótów myślowych robi z ludźmi :)
Odpowiedz@Maszin84: Az dziwne, że tu go nie ma. TAKA SZANSA. :D
Odpowiedz@Vitas: W końcu utarłby nosa wszystkim, którzy go minusują za twierdzenie, że kobiety na kasę tylko lecą. Aż mi go żal.
OdpowiedzWeź no, edytuj historię, bo wynika z niej, że szybko z uśmiechem wyjasnilas gdzie ma iść, po czym pani dziękuję i wychodzi, a w komentarzach piszesz, jakże długo musialas wyjaśniać, bo Taaaaaaaka kolejka i ludzie taaaaaak bardzo już się zirytowali. Mnie ta nieścisłość przeszkadza, bo wygląda na kiepską obronę. I tak, czepiam sie
OdpowiedzNie rozumiem.
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: Kobieta pomyliła empik ze sklepem odzieżowym i nie mogąc znaleźć pożądanego artykułu odzieżowego poprosiła pracującą tam autorkę historii o pomoc. Jak śmiała?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: A, teraz jaśniej. No faktycznie, fascynująca historia.
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: Ja też nie do końca. MOŻE pani starsza chodziła sobie, ot tak, po różnych sklepach (w galerii?) i w każdym pytała o konkretny sweterek? MOŻE też w czasopiśmie, obok zdjęcia sweterka, widniała nazwa i adres sklepu, gdzie go można dostać? MOŻE ten sklep - to nie była "sieciówka" piętro niżej, tylko "firmówka" na końcu miasta? MOŻE autorka poinstruowała klientkę, jak ma dojechać do tego sklepu? Wszystko to BYĆ MOŻE. Ale pewności nie ma. MOŻLIWE również jest, że pani starsza mając już informację, gdzie dokona zakupu dla siostry, NAJPIERW poszła rozejrzeć się w odzieżowym piętro niżej, by nabyć coś dla siebie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2016 o 18:00
Oj no, bądźmy ludźmi - każdy może się zagubić, szczególnie starszy człowiek na zakupach. Dla mnie nie jest niczym dziwnym ani wyjątkowym, że w takiej sytuacji się potrzebującej osobie pomaga, o ile się umie - to tylko kilka minut (w najgorszym razie) rozmowy. A na koncie zawsze to jakiś dobry uczynek. Nie ma się o co pieklić.
OdpowiedzStarsi ludzie już tak mają. Niestety, świat zmienia się dla nich trochę za szybko. Może pani spędza raczej czas z gazetką, herbatką i telewizorem, a nie biega po galeriach? Nie musi wiedzieć, co gdzie sprzedają. Może jeszcze do tego niedowidzi, a osoby w podeszłym wieku - no cóż, organizm coraz bardziej szwankuje. Czy pani była niemiła? Nic o tym nie wspominałaś. Czy chciała źle? Nie wydaje mi się. Ogółem - co w tym piekielnego? Chęć kupna siostrze wymarzonego prezentu? Czy fakt zawrócenia Ci szanownych czterech liter? Po to jesteś, żeby pomóc - fakt, babka chciała coś z innego sklepu, ale nie sądzę, żeby Ci od udzielenia informacji korona z głowy spadła.
Odpowiedz@Litterka: Wydaje mi się, że tu może zadziałać jeszcze jeden czynnik. Za czasów świetności intelektualnej staruszki jedyne "galerie handlowe" to były państwowe Domy Centrum albo supersamy typu Uniwersam, gdzie wszystkie stoiska należały do jednego właściciela. W czasach drugiej młodości tej pani wzajemne informowanie się podczas zakupów na jednym stoisku, co rzucili na zupełnie innym, dwa piętra wyżej/sklep dalej/na drugim końcu miasta stanowiło podstawę przetrwania. A jeśli pani z jeszcze starszego pokolenia, to i Dom Towarowy Braci Jabłkowskich mogła pamiętać ;). Tak czy siak zapytanie pracownika działu typu szwarc, mydło i powidło plus trochę książek, czyli Empiku, o sweterek było tak naturalne jak dla dzisiejszej młodzieży sprawdzanie fejsa.
OdpowiedzDobra, ludkowie moi drodzy, bo widzę, że przypadkiem wsadziłam kij w mrowisko. Historyjka jest (a przynajmniej miała być) czysto humorystyczna, ewentualnie z odrobiną satyry na "empik sprzedaje wszystko". Serio. Nie ma żadnego podtekstu, drugiego dna ani królika z kapelusza. Pani starszej wytłumaczyłam najlepiej, jak potrafiłam, gdzie sweter według notki przy zdjęciu znajdować się powinien. Gdybym dajmy na to kończyła zmianę albo byłoby na sali więcej sprzedawców, chętnie sama bym z nią zeszła do tego ha-emu i poszukała, bo była przesympatyczna. Piekielności brak, został mi uśmiech na twarzy. Dziękuję za uwagę :)
Odpowiedz@musli: strona PIEKIELNI to nie kwejk ani jakikolwiek inny portal humorystyczny. Tutaj nie chcemy "czysto humorystycznych historyjek", więc skucha.
OdpowiedzBlondynko, mów za siebie. Mnie się historyjka podobała.
Odpowiedz@StereotypowaBlondynka: omujborze, koniec świata. Zgadzam się że Stereotypową.
Odpowiedz@musli: dobrze, że to wyjaśniłaś, bo już sobie wyobrażałam, jak starsza pani z demencją chodzi po wszystkich napotkanych na swojej drodze sklepach w poszukiwaniu jakiegoś sweterka no name z gazety. A ty ją po prostu kierujesz do jakiegoś najbliższego sklepu odzieżowego, a ona dalej błądzi
OdpowiedzI to się nazywa obsługa klienta.
Odpowiedzweź to napisz jeszcze raz
Odpowiedz