Pracuję w McDonald's.
Praca jak praca,mimo powszechnej opinii,iż jest to "obóz pracy dla młodych". Chciałbym z Wami podzielić się typowymi zachowaniami gości restauracji,w której przyszło mi zarabiać.Zachowania te oczywiście denerwują,ale wiadomo,jak to w pracy z kontaktem z ludźmi bywa.Raz jest dobrze,a dwa razy źle.Ale do rzeczy:
1."Chcę być obsłużony/a tu i teraz".
Ten przypadek ma miejsce przeważnie na linii McDrive.Obsługuję po kolei "sznurek" samochodów,przyjmując zamówienia oraz pieniądze.Aż tu nagle kolejny kierowca zaczyna coś zamawiać przy okienku.Wniosek prosty - bezczelnie wjechał w kolejkę.Niedawno miała miejsce takowa sytuacja.
[P] - Pani
[J] - Ja
[P] Dzień dobry,ja poproszę 6 lodów...
[J] (proszę gościa przez interkom aby poczekał i zaczynam mówić do pani) Dzień dobry,proszę,by podjechała pani do interkomu,bo kolejka obowiązuje.
[P] Ale jak?! Pan jest niepoważny?! Za mną i przede mną samochód...
[J] Nie mogę Pani przyjąć tutaj,bo inni czekają,kolejka rośnie,poza tym na ekranie mam dużo zamówień.
[P] Ja żądam rozmowy z kierownikiem!
Zawołałem zastępcę kierownika.Pani jakimś cudem odpuściła.
2."Ale tego miało nie być!"
Mój "ulubiony" typ.Pracując na kasie lub wyżej wymienionym McDrive,moim obowiązkiem jest polecać do kanapek zestaw,sosy itp.Ludzie często mnie nie słuchają i przytakują jak takie bezmóżdża.Potem przychodzą z paragonem.
[G] - Gość
[G] Ale co pan mi nabił! Ja tego nie chciałem! Proszę mi oddać pieniądze!
I nie przetłumaczy się,że się pytało i dostawało twierdzące odpowiedzi.Ale to już ci,którzy na kasie pracują,rozumieją doskonale.
Jest jeszcze wiele innych zachowań,ale to może na inną historię.
To moja pierwsza,proszę o wyrozumiałość i pozdrawiam.
:)
McDonald's
Pierwsza czy nie pierwsza... pisz proszę bez byków ortograficznych. RZĄD to może być w Sejmie albo wielkości. A kanapki można ŻĄDAĆ :-)
OdpowiedzNajbardziej piekielne jest nazywanie Maca restauracją.
Odpowiedz@Jorn: No cóż,nazywa się go tak,m.in.dlatego,że nie obowiązuje go dzień wolny w takie dni jak 1 czy też 6 stycznia.A podobno tak jest w przypadku restauracji oraz służb ratowniczych.
Odpowiedz@Nivusiek: to może lepiej nazywajmy to "służbą ratowniczą"?
Odpowiedz@Nivusiek: Kiedy jeszcze nie było zakazu handlu w niektóre święta, też próbowaliście ludziom wmawiać, że te bary z kotletami w bułkach są restauracjami. Tylko, jeśli klient żądał obsługi jak w restauracji, to nagle stawał się dla was piekielnym.
Odpowiedz@Jorn: Zgadzam się w 100% Dla mnie występuje jedno rozróżnienie. Bar jest tam gdzie sam przy barze zamawiasz, a restauracja tam, gdzie przychodzi kelner.
Odpowiedz@Jorn: Jest to najprawdopodobniej kalka z amerykańskiego 'restaurant', które to oznacza restaurację. Tyle, że w Stanach restauracja to po prostu 'lokal z jedzeniem'. Amerykańskie 'bar' to m.in. pijalnia piwa/wódki.
OdpowiedzJest oczywiste że pan prezes Steve Easterbrook wraz z całym zarządem przedsiębiorstwa powinni podać się do dymisji na najbliższym walnym zebraniu sprawozdawczo - wyborczym. McDonald's już od jakiegoś czasu popada w marazm i potrzebuje radykalnych zmian i rebrandingu bo już nawet w kategorii śmiecioweggo żarcia przegrywa z takim Wendy's gdzie mają lepsze burgery a nie takie rozciaplane jak żaba na asfalcie. Najlepszy dowód jest taki że już nawet szczawie z podstawówki jak kiedyś masowo na wycieczkach szkolnych zatrzymywały się w maku tak teraz wskutek medialnej inwazji haute cuisine, slow food, kuchni molekularnej, austro-węgierskich inspiracji Roberta Makłowicza product placement w serialach znajdują maca nieciekawym. Już mój młody twierdzi że jakby zabrał teraz kobietę do maka to by został posądzony o brak stylu i obciach bo złota młodzież warszawsko-bananowa preferuje Pędzącego Królika, Centrum Zarządzania Światem, Przekąski - Zakąski, Yugo i Mózg. Pamiętam że jak wchodził kapitalizm i pierwszego maka otwarli na roku Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej to my z rodziną jechali spod Rzeszowa i koczowali z namiotem dwa dni żeby burgera dostać a i tak lepszy był niż te teraźniejsze, nie wiem jakiego gówna do nich dodajecie i co zeżarło oryginalne receptury panów Richarda i Maurice’a McDonaldów. Z amerykańskiego snu, powiewu zachodniej wolności Mac zdegradował się do poziomu budy z burgerami i nie uwzględnia potrzeb nowych grup społecznych, zwłaszcza w dobie indywidualizacji i marketingu celowanego. Wciąż ten sam ryj obciachowego klauna. I znieść nakaz oferowania tych sosów bo odpływają wam przez to klienci. Ludzie są przekonani że firma robi z nich debili i sugeruje że nie umieją sobie wybrać z menu to co im pasuje tylko trzeba im wciskać jak świniom kartofle. Jakbyście zsumowali te wszystkie sekundy zmarnowane na polecanie sosów to byście obsłużyli burgerami tysiące ludzi i jeszcze byście na tym zarobili, albo walnąć taki dupny szyld że polecamy sosy to by się zaoszczędziło czas pracowników i ich gardła na coś bardziej konstruktywnego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2016 o 8:51
Jak to nie uwzglednia potrzeb nowych grup społecznych? Przeciez jest WiFi!
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Któż to wrócił do komentowania :)
OdpowiedzMnie najbardziej wku... denerwowalo jak byla kolejka po drzwi, wszyscy uwijaja sie jak w ukropie a tu podchodzi pani z dzieckiem do kasy i mowi ze chce Happy meal. To ja pytam co ma w nim byc a niewiasta wypala 'piotrusiu co chcesz w happy meal?' Jakby nie mogla tego skonsultowac stojac w kolejce. Przez takich ludzi czekacie dluzej!
Odpowiedzmnie natomiast wkurza sprzedaz sugerowana jakbym cos chciala to bym o to poprosila za darmo mi moga dac ale oczywiscie nie mowi sie nigdy, ze te polecone rzeczy sa platne dodatkowo a potem sie dziwisz
Odpowiedz@bazienka: Sugeracja jest z góry narzucona. Jeśli pracownik nie będzie się do tego stosował, może dostać naganę...
Odpowiedz@czlowiekkapec: Niestety...smutna prawda.
Odpowiedz@czlowiekkapec: "Sugeracja"??? ludzie, mówcie po polsku: sugerowanie, sugestia, a nie jakieś nowomowy...
Odpowiedz@Fahren: Pracujesz na sklepie? Dekarz znaczy - dobry zawód.
OdpowiedzTo się chyba nigdy nie skończy. Kiedy ludzie w końcu zrozumieją, że kupowanie kanapki w Macu za 3 zł to nie jest równoznaczne z wizytą w drogiej i ekskluzywnej restauracji po 200 zł za obiad. Zresztą tam bydła nie wpuszczają, więc pewnie nigdy tej róznicy nie poznają. Co ważne w takich restauracjach za takie zachowanie to klient wyleciałby na zbity pysk na ulicę, bo dla właściciela najważniejsza jest renoma, a na zwolnione miejsce w przy stoliku czeka już 10 chętnych.
OdpowiedzMcDonald's to BAR, nie zaś restauracja. Bardziej poprawnie powinno być: SZCZUROBAR
Odpowiedz