Jestem tuż przed porodem. Jednak gdy mąż od wczesnego poranka pracuje, zakupy muszę robić ja.
Dziś stoję sobie w kolejce w osiedlowej biedronce, czuję się kiepsko, maluch się wierci, a brzuch już ciężki, do tego jestem zmęczona, już mam być kasowana, gdy nagle podchodzi do mnie młoda kobieta z dwójką dzieci i prosi o przepuszczenie jej w kolejce, bo bardzo spieszy się na autobus.
Cóż, nie bardzo było mi to w smak ze względu na kiepskie samopoczucie, ale widząc w jej rękach jedną rzecz (ja miałam trzy) stwierdziłam, że ta chwila mnie nie zbawi i przepuściłam ją, tym bardziej że widziałam, że jakiś autobus już podjeżdża.
Gdy pięć minut później opuściłam sklep (klientka, która była przede mną zanim pani poprosiła o przepuszczenie przypomniała sobie, że ma sporo drobnych i chce je sobie powymieniać) kogo widzę? Pani, która przed chwilą tak spieszyła się na autobus, teraz idzie w kierunku dokładnie odwrotnym, nie tylko od pobliskiego, ale jakiegokolwiek przystanku, ciągnąc na sankach dzieci.
Czy pani naprawdę nie było wstyd wpychać się przed ledwo stojącą kobietę w ciąży, podczas gdy czas wcale jej nie gonił? Ja wiem, dzieci, ale nie ona jedna przychodzi z dziećmi do sklepu i każdy jakoś sobie z tym radzi. Poza tym piekielne było kłamstwo, to jak łatwo przyszło jej oszukać innych ludzi (za mną stało kilku klientów).
Jeśli pani to czyta, serdecznie NIE POZDRAWIAM.
sklepy
Słyszałam kiedyś o psychologicznej zasadzie, że jak się poda powód, nawet najgłupszy ale jakikolwiek powód, to wtedy zdecydowanie łatwiej jest uzyskać to co się chce. Taka prośba z podanym powodem brzmi lepiej i bardziej przekonująco niż sama prośba. W Twoim przypadku to się sprawdziło.
Odpowiedz@LenaMalena: Spieszenie się na autobus nie jest głupim powodem, zwłaszcza, że przystanek jest przed biedronką. Poza tym wiem jak to jest bo zdarzyło mi się robić zakupy dwie minuty przed odjazdem autobusu.
Odpowiedz@LenaMalena: Zgadza się, jeden z takich eksperymentów był przeprowadzany w kolejce do ksero i jednym z tekstów eksperymentatorów było "przepraszam, czy mógłby mnie pan przepuścić w kolejce, bo muszę zrobić ksero?". Biorąc pod uwagę, że wszyscy tam stali dokładnie w tym celu, tekst był absurdalny, a mimo to ludzie przepuszczali.
Odpowiedz@Tajemnica_17: Wiem, że nie jest głupim powodem, ale takim nieweryfikowalnym w momencie prośby. Jak pewnie 98% innych powodów. Chyba tylko wskazanie na brzuszek, jakiś uraz na zdrowiu (złamana noga), legitymacja dawcy krwi czy coś podobnego tak naprawdę przekonuje.
OdpowiedzByło nie iść do stonki a do milszego, empatycznego sklepiku :)
Odpowiedz@Raspwberry: Do tej pory było tam miło, czasem nawet kiedy przede mną stał ktoś z pełnym koszykiem, a ja za nim z dwoma rzeczami w rękach, puszczał mnie przed siebie, pomimo,że wcale o to nie prosiłam. Taka oszustka trafiła mi się pierwszy raz.
OdpowiedzPrzypomniało mi się, jak kiedyś do salonie sieci komórkowej wpadła kobieta i zupełnie jak aktorka wyparowała z tekstem czy ktoś jej nie przepuści, bo jej się bardzo śpieszy. W pierwszym odruchu chciałam się zgodzić, bo taka była przekonująca, ale siedziałam cicho. I dobrze, bo była by to szkoda dla innych osób. Moja sprawa zajęła konsultantowi naprawdę dużo czasu, a na sąsiednim stanowisku równie długo siedziała ta kobitka.
OdpowiedzA może jednak nie zdążyła na ten autobus i postanowiła wracać na piechotę.
Odpowiedz@Fomalhaut: Sądzę raczej, że mieszka na jednym z pobliskich osiedli. Ten autobus, który wtedy podjechał stał jeszcze chwilę po tym jak wyszła.
OdpowiedzMiałabym dylemat. Ustąpić kobiecie w ciąży,czy kobiecie z dziećmi. Wspólczuję. Wasi mężowie,zamiast spędzać więcej czasu z ciężarną partnerką,tuż przed rozwiązaniem,to muszą zap###lać od świtu do nocy aby utrzymać rodzinę. Smutne bardzo...
OdpowiedzMi znacznie trudniej było z dwójką małych dzieci niż w ciąży, nawet wtedy gdy jedna latorośl już była a druga jeszcze w produkcji. Możesz skupić się tylko na sobie zamiast konieczności posiadania oczu dookoła głowy. A dzieci wyjątkowo mało dały mi w kość. Nie zazdroszczę mamom dzieci bardziej buntowniczych. A po drugie tuż przed porodem (9 miesiąc można uznać za tuż przed)dziecko już się nie wierci, bo nie ma miejsca.
Odpowiedz@ocelota: powiedź to mojemu, bo chyba tego nie wie. Właśnie, że się wierci bo ma mało miejsca, a kobieta czuje każdy jego ruch. Po 2 jak już pisałam rozumiem, że dzieci, ale codziennie widuje tam mamy z dziećmi które nie żądają puszczania ich w kolejce. Poza tym chodziło mi też o kłamstwo, zamiast poprosić o to, bo dzieci się nudzą lub są już zmęczone.
Odpowiedz@ocelota: co Ty piszesz? ze dziecko przed porodem sie nie wierci bo nie ma miejsca? wiec chyba z ta dwojka dzieci niezle nazmyslalas.. oczywiscie, ze sie wierci, a wtedy jeszcze bardziej czuc kazdy ruch, czasem wrecz bolesnie.
Odpowiedzła czasami miałam wrażenie, że córa zrobi mi cesarkę od środka. Niekiedy tak mocno napierała łokciem czy czymś, że musiałam ją szturchnąć żeby zabrała.
OdpowiedzTajemnica_17 : Gdybym była ciężarna, ustąpiłabym mamie z dziećmi. Ona bardzoej się męczy niż ty; z jednym dzieckiem w brzuchu. Bo matka z historii ma 2 dzieci, ale nie usprawiedliwia to chamstwa
Odpowiedz"Ja wiem, dzieci, ale nie ona jedna przychodzi z dziećmi do sklepu i każdy jakoś sobie z nim radzi" No właśnie! Ty też byłaś w sklepie z dzieckiem! Inne kobiety w ciąży też przychodzą do sklepu z dziećmi w brzuchu i też sobie radzą! Jakaś licytacja? Trudniej wpuścić tą w ciąży? Taką z dwójką dzieci czy ciężarna z jednym dzieckiem już na zewnątrz? Ludzie!!! Opanujcie się!
Odpowiedz@lezard: mówi ktoś kto w ciąży nie był i nigdy nie będzie. Poza tym już mówiłam, że najbardziej piekielne było, to że kłamała, a nie to, kto gdzie ma dziecko...
Odpowiedz@Tajemnica_17: byłam w ciąży! mam dziecko! ba! jestem w drugiej ciąży. nie masz jaj, żeby powiedzieć kobicie z dziećmi NIE!? a teraz masz pretensje? że Cię oszukała? no błagam! co to za licytacja kto ma gorzej? kobiety w ciąży czy kobiety z dziećmi? skoro czujesz się źle, to trzeba było jej to powiedzieć i nie przepuścić w kolejce.
OdpowiedzNiestety, ale ta pani tego nie przeczyta, bo: - po pierwsze, nie wie, że istnieje taka strona, jak piekielni.pl, - po drugie, raczej zajęta jest dziećmi i uciekającym czasem, niż czytaniem historyjek na piekielnych. Zdrowia życzę Tobie i dziecku. ;-)
Odpowiedz