Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałabym trochę pohejtować. Jestem tchórzem, panicznie boję się leczenia zębów i zawsze…

Chciałabym trochę pohejtować. Jestem tchórzem, panicznie boję się leczenia zębów i zawsze błagam o znieczulenie. Kiedy dziurka jest na prawdę mała, jestem w stanie zaufać i jakoś znieść tą minutę bólu. No ale...Wybiły mi się ósemki, zęby nad wyraz słabe i zdradliwe. Moja dentystka stwierdziła, że mam malutki ubytek w górnej ósemce i nie trzeba dawać znieczulenia (zastrzyku który kosztuje mniej więcej 30 zł). Dobrze wiedziała jaka ze mnie panikara, do gabinetu wchodzę zawsze roztrzęsiona i niemal ze łzami w oczach siadam na fotelu.
Okazało się że to, co wygląda na malutką dziurkę, było próchnicą sięgająca prawie do nerwa zęba (nie wiem jak fachowo to się nazywa). Dentystka wyjaśniła że takie ósemki już są, że kolejna ósemka się psuje ale dziurka tym razem jest na prawdę niewielka, mam przyjść do niej za miesiąc.
Stawiłam się na czas, dentystka znieczulenia nie dała i tym razem na prawdę dowierciła się do nerwu(nerwa?). Miałam dwie ciemne bruzdy, na koronie i z boku. Ból, jaki mnie przeszywał podczas wiercenia w nerwie czułam na całym ciele. Chyba nie muszę mówić, jakiej traumy się nabawiłam? Okazało się, że dentystka po prostu przestała nabywać zastrzyki, bo bardzo mało ich schodziło...
Ja rozumiem że w swoim prywatnym gabinecie może robić co chce, ale nie mogła powiedzieć mi prawdy? Zamiast wyjaśnić że nie ma, że w ósemkach nawet czarna kropeczka może wymagać rozwiercenia całego zęba i skoro jestem panikarą to mogę pójść do dentysty, który mi to znieczulenie da? Dwie ósemki mam już zrobione w wielkich bólach, kolejna czeka na leczenie.. Chyba muszę zmienić gabinet...

dentysta

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar czarny_kruk
4 6

szczerze Ci wspolczuje... mam ten sam strach, jesli chodzi o leczenie zebow. Co gorsza, tez zawsze trafialam tak, ze kazdy nastepny dentysta mowil 'co ten poprzedni zrobil Pani z zebami!!' kazdy jeden zab potrafilam leczyc 2x u roznych dentystow, a wcale takich tragicznych zebow nie mam.. takiego zyciowego pecha mam chyba, bo uprzedzajac komentarze zawsze szlam do dentystow z polecenia:)

Odpowiedz
avatar Piotrek1
1 7

10 ampułek lidokainy z epinefryną kosztuje coś koło 12zł w aptece - gdzie temu do 30? Niezła przebitka za podanie - lek 1.2zł a podanie 28,8zł :D

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-1 7

@Piotrek1: Rozumiem, że dentysta nie musi opłacić rachunku za prąd, za wodę, za ewentualny wynajem? Narzędzia spadły mu z sufitu, tak samo jak fotel. Wiedza też jakoś przypadkiem. Kubeczki, jednorazowe fartuchy, sprzątanie gabinetu, zus, ubezpieczenie. Tak. To dentyści mają w gratisie. OSZALAŁEŚ? Czy spadłeś z księżyca?? Może jeszcze powinni dopłacać, aby móc podać pacjentowi znieczulenie?

Odpowiedz
avatar Piotrek1
5 7

@BiAnQ: Boże świety, a czy gdzieś napisałem że biorą za dużo? Jestem świadom kosztów jakie się ponosi. Tylko znieczulenie to procedura robiona przy okazji - nie jest to samodzielny zabieg. Wg. mnie powinno to być po prostu wliczone w cene usługi i tyle. To tak jakby płacić malarzowi dodatkowo za to, że nie pochlapał kafelków.

Odpowiedz
avatar rennard
1 1

@Piotrek1: hm, ja kiedyś za znieczulenie zapłaciłem 80zł w prywatnym gabinecie ;) ale muszę powiedzieć, że zastrzyk był robiony urządzeniem wyglądającym jak z promu kosmicznego i ukłucia nawet nie poczułem ;)

Odpowiedz
avatar Litterka
4 4

Rozumiem Cię doskonale. Też panikuję przed dentystą, choć z innego powodu - panicznie boję się, że małe ukruszenie, dziurka, plamka zaraz zakwalifikuje ząb do usunięcia albo nie wiem sama czego. Zazwyczaj kończy się na zwykłej plombie, ale panika jest. Trzęsę się już tydzień przed wizytą. Zawsze proszę lekarza, żeby MÓWIŁ co robi, że rozwierca, ogląda, czyści... Myślicie, że któryś bierze to pod uwagę? Dopóki nie widzę, że rozrabiana jest plomba, umieram ze strachu... Tak ciężko pomóc? Co ciekawe, borowanie nie robi na mnie wrażenia, z bólu co najwyżej zasnę...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 13

Nie wierze, ze dentystka nie posiadala w praktyce zastrzykow znieczulajacych i to z powodow oszczednosciowych, gdyz ponoc sa niechodliwe. Ampulka taka kosztuje prawie grosze, a stosuje sie ja wprost niezwykle czesto. Natomiast przypuszczam, ze przesadzasz, aby usprawiedliwic wlasne zaniedbania w utrzymaniu uzebienia. Odpowiednie czyszczenie i to czesto, oraz sensowne odzywianie, to dentysty nie trzeba sie bac, chyba, ze jest sie dalej doroslym dzieciakiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@ZaglobaOnufry: Ja dobrze pamiętam, że za zastrzyk znieczulający w 2009 roku płaciłam 30zł. Czy często się go stosuje? Moi bracia idąc na sam zabieg leczenia zęba nie płacą za znieczulenie, bo dzielnie znoszą ból i nie chcą płacić tyle kasy. Podejrzewam, że ich filozofię oszczędności kultywuje więcej osób. Ja miałam dużo zaniedbań, więc w ciągu roku miałam leczonych 6 zębów. I tak, dbam o zęby, to jednak nie uchroni mnie przed próchnicą jak reszty społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 9

Też panicznie się boję ale dlatego potrafię powiedzieć "bez zastrzyku nic nie robimy i wychodzę".

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
0 6

Jako panikara na tym samym gruncie, dziwię się że wróciłaś :) ja dostaję najpierw sprej dla dzieci a potem zastrzyk ze znieczuleniem bo moja dentystka wie ile mnie to kosztuje żeby usiąść na fotel. Z drugiej strony bardzo długo szukałam "mojego" gabinetu. Pierwszą wizytę u mojej pani doktor na fotelu siedziałam pół godziny z czego 20 minut to było uspokajanie mnie. Życzę Ci żebyś tak cudowną specjalistkę jak moja odnalazła :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Ja też panicznie się bałam, tym bardziej, że w tym roku miałam kanałowe, które najpierw robiło mi w mojej pipidówie dwóch zębologów tak nieudolnie, że 2 razy wdało się zakażenie zanim przyszła pora na czyszczenie kanałów. Znieczulenie wprowadzali normalną strzykawką. Potem w większym mieście poszłam prywatnie, przebolałam 4 stówy, ale okazało się, że są mniej bolesne przyrządy do zadawanie znieczulenia (a`la długopis), lepszy endometr i w sumie najgorsza robota została wykonana, a najmniej bolało (ząb już latał we wszystkie strony). Teraz już wiem co znaczy "na zębach się nie oszczędza". :) P.S. Też nie wierzę, że nie miała znieczulenia. Brak ampułek = brak klientów, szybko by poszła z torbami. Chyba, że specjalnie trzyma jakieś super-puper znieczulacze, ale wybaczcie, nie znam się na tym, prosimy o wypowiedź prawdziwego zębologa. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2016 o 19:27

avatar konto usunięte
-3 5

@wila: ja chodzę do dentystki na tzw zadupiu. Mało ma ona konkurencji i jest bardzo tania (70 zł za plombę). Nie zaglądałam jej do szafek, wiem tylko że uparcie nie chciała mi dać znieczulenia za 1 i 2 razem (choć otwarcie o nie prosiłam). Może rzeczywiście trzyma je dla jakichś vipów albo na samo leczenie kanałowe? Nie mam pojęcia, wiem tylko to co powiedziała mi pacjentka, która czekała razem ze mną na zabieg. To by wyjaśniało dlaczego mówiła że dziureczka mała, a wiercenie do nerwa i przyprawianie mnie niemal o zawał... Kiedy chodziłam do niej wcześniej i regularnie co pół roku, też się nie doprosiłam zastrzyku bo dziury były rzeczywiście małe. Z ósemkami już takiej bajki nie ma, dlatego wolę płacić więcej ale się nie bać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@StereotypowaBlondynka: Odnośnie dentystów to jako dziecko nabawiłam się strachu do nich, chodząc na leczenie z NFZu. Pamiętam jak wielka baba darła się na mnie, bym otworzyła usta bo musi dokończyć borowanie. Za nic nie chciałam bo obiecała mi wcześniej, że jak zaboli to mam dać znać i przestanie na chwilę wiercić...Oczywiście zignorowała moje krzyki i dopiero kiedy musiała wiertło wyjąć, ja się zacięłam i zamknęłam usta. W końcu jakoś ząb wyleczyła a ja znienawidziłam wszystkich dentystów. Przez ten uraz nie byłam u dentysty z 5 lat a później miałam cudownego dentystę, który wyleczył mi wszystkie zęby (dwa uratował, bo próchnica była bardzo rozbudowana), nawet przed zastrzykiem psikał mi dziąsło znieczulającym sprayem, by wkłucie nie bolało. Niestety rozwiódł się i wyjechał do innego miasta :(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@wila: Jedyne znieczulenie jakie u niej zaobserwowałam to polewanie zęba chłodną wodą i spray znieczulający. Dla mnie to NIE JEST znieczulenie, zwłaszcza gdy grzebie się przy nerwie. Takie coś można stosować przy małej dziurce, bo bólu praktycznie nie ma. Ale kiedy dentystka ma wiedzę i zdaje sobie sprawę jak może to wyglądać w przypadku ósemek, to dlaczego odmawia zastrzyku?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Myślałam że 30 zł za znieczulenie to standard, teraz przejrzałam forum wizaż odnośnie znieczulenia i cena waha się od 10 do 70 zł. (chociaż w to 10 nie chce mi się wierzyć)

Odpowiedz
avatar BiAnQ
5 5

@StereotypowaBlondynka: cena właśnie tak się waha. Cena ma prawo być różna w różnych miejscach. :-) Ale co do Twoich ósemek: TO NIE JEST TAK, że mała dziurka w ósemkach = wiercenie "do nerwu". To są takie same dziurki jak w innych. Jakaś bajka została Ci opowiedziana LUB po prostu nie do końca zrozumiałaś. Grunt, że bolało, a tak być nie powinno. Powiem Ci tak: prędzej czy później będziesz te ósemki usuwać. I z dobrego serca Ci radzę: zrób to czym prędzej. Dziurka kiedyś będzie większą dziurką (próchnica wtórna), wymienisz plombę, potem jeszcze raz, jeszcze, potem w końcu kanałówka. Ząb się połamie, albo kanałówki nie da się zrobić (technicznie trudne AŻ w ósemkach). EFEKT? Hardkorowe dłutowanie:) Lepiej ósemki usunąć, póki nie są rozwiercone i polepione z każdej strony. Jest za co złapać - zabieg jest w miarę szybki i prosty. Za 20 lat będziesz się sprawa miała zgoła inaczej - będzie się kruszył i wymagane może być operacyjne usunięcie. Zrób to teraz, miej święty spokój ;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@StereotypowaBlondynka: No ja nie mam osobno doliczanego znieczulenia. Jak robi mi ząb, to nawet, jeśli musi dać znieczulenia więcej, to cena zostaje ta sama. Zresztą chyba nawet cena bez znieczulenia nie jest niższa. Duże miasto.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 2

Wczoraj usuwałam ósemke i, nie miałam hardcorowego dłutowania :D a zęba praktycznie nie było, sam korzeń się ostał. Ale dentysta rozchwiał go sobie, pociągnął i po krzyku. Zajęło to może 15 min łącznie z czekaniem na działanie znieczulenia ;)

Odpowiedz
avatar Aeshna
6 8

A ja w zeszłym roku wreszcie przestałam się bać dentysty. Miałam wrośniętą ósemkę, trzeba było rozciąć dziąsło. Poszłam do chirurga w publicznej przychodni (w moim kraju zabieg jest bezpłatny, ale jakieś pieniądze zawsze lekarzowi się daje). Wprost powiedziałam, że panicznie się boję, gdyż poprzedni ząb usuwano mi w ciągu 5 godzin. Lekarz poprosił, żebym powiedziała, co dokładnie sprawia mi największy strach, i jak on mógłby mi pomóc z tym poradzić. Pomyślałam i zrozumiałam, że boję się nie tyle bólu, ile samych czynności: niespodziewanego dotykania strzykawki, instrumentu etc. i bardzo by mi pomogło, gdyby informował mnie o każdej czynności, której zamierza dokonać. Chirurg się na to zgodził i dzielnie opisywał cały zabieg, niczym komentator piłki nożnej :) I wiesz - w taki sposób wyleczył mnie z tego strachu. Życzę Ci też znaleźć lekarza, który będzie z Tobą współpracował w zwalczeniu tego strachu. Życie bez fobii jest naprawdę świetne. Trzymaj się! :)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
5 5

Nie wiem czemu po prostu nie zeszłaś z fotela na wieść o braku znieczulenia. Ja miałam jako dziecko każdy ząb leczony na żywca i teraz nie ma takiej opcji, żeby dentysta mnie dotknął bez podania leków przeciwbólowych, nieważne co robi. Nigdy nie miałam problemów z wyegzekwowaniem tego, zwłaszcza, że dla nich to przecież bardzo opłacalne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

To ja na odwrót. Paniczny strach przed igłami sprawia, że w sytuacjach, w których ich użycie nie jest absolutnie konieczne, staram się nie mieć z nimi nic do czynienia (pobieranie krwi to katorga)

Odpowiedz
avatar Astaroth99
2 2

Radzę zmienić dentystę. Chore ósemki zazwyczaj od razu się wyrywa. Zwłaszcza jak mają duże dziury. (wyrywa się nawet zdrowe gdy nie ma na nie miejsca) Wygląda, że dentystka chce zarobić i na wierceniu i na późniejszym wyrywaniu :/

Odpowiedz
avatar katem
1 1

A ja miałam odwrotną sytuację: nie chciałam znieczulenia, a pani dentystka koniecznie chciała mnie przekonać do znieczulenia, bo "ona taka wrażliwa, że jeśli pacjenta boli to tak jakby ją bolało". Ponieważ było to w USA, to chyba byłam jedynym przypadkiem, który rozbiła bez znieczulenia. Nie przyznałam się, że bardziej boję się zastrzyków (zwłaszcza w dziąsło, bo wydaje mi się, że taka z pewnością złamie igłę na kości) :-)

Odpowiedz
Udostępnij