Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sierpniu ubiegłego roku podpisałam z pomarańczową siecią umowę na dodatkowy Internet.…

W sierpniu ubiegłego roku podpisałam z pomarańczową siecią umowę na dodatkowy Internet. Potrzebowałam cholerstwa, bo dużo jeżdżę. Dodatkowo w niewysokim jak dla mnie abonamencie był tablet. Ucieszyłam się, bo sprzęt mały, podręczny nie to, co laptop. Upewniłam się, co do warunków umowy, miły pan zapewnił mnie o dodatkowej usłudze ubezpieczenia na sprzęt, podpisałam papiery, wzięłam, co moje i na tym mogłoby się skończyć. Jednak w Tedy nie pisałabym o tym ta tej stronie.
Zacznijmy może od początku. Po około dwóch miesiącach użytkowania mojej nowej zabawki ekran postanowił pęknąć. Cóż zdarza się. Pełna optymizmu udałam się do salonu by zgłosić szkodę. Pani w okienku dała mi numer na infolinię ubezpieczyciela, a tu zonk oni nie widzą,Żadnego ubezpieczenia. Trochę mnie to zdziwiło, gdyż podczas zawierania umowy wyraźnie dano mi do zrozumienia, że usługa ubezpieczenia zostaje włączona z dniem podpinania jej.
W celu wyjaśnienia jak mi wydawało nieporozumienia udałam się do salonu. Pan, z którym zawierałam umowę rozpoznał mnie i również wyraził zdziwienie brakiem aktywnej usługi. Na moją prośbę napisał reklamację i powiedział, że w ciągu dwóch dni powinnam dostać sms-a z informacją o działającej usłudze. Uspokojona wróciłam do domu. Jednak minął tydzień, a
sms-a brak. Ponownie udałam się do salonu, a pan znów napisała pismo. Tym razem jednak poprosiłam o kopię dla mnie. Znów zero odzewu. Dopiero po około trzech tygodniach dostałam dwa pisma od sieci. Oba egzemplarze zawierały dokładnie tę samą odpowiedź, z której jasno wynikało, że usługi nie mogą mi aktywować, gdyż pracownik salonu nie miał takich uprawnień, ponieważ owa usługa zarezerwowana jest dla wybranych klientów, z którymi kontaktuje się infolinia. Trochę już tym wszystkim zaczynałam być poirytowana, ale nic dzwonię na infolinię gdzie pani proponuje wystosować odwołanie, na które przystaję. W końcu ktoś się ze mną kontaktuje i ma dla mnie cudowne rozwiązanie. Pani zaproponowała, że naprawię uszkodzony sprzęt na swój koszt, a oni będą mi zwracać pomniejszając kwoty faktur przez kolejne miesiące. Jednak było małe, ale, jeśli naprawa sprzętu przekroczy pewną kwotę (tu nie udało mi się dowiedzieć od Pani, jaka by to miała być ta kwota. Odniosłam wrażenie ze biedna sama nie wie) to trzeba dopłacić 150 zł, bo całości oni w tedy nie pokryją. Propozycja była tak wspaniała że aż jej nie przyjęłam za to napisałam kolejne pismo, na które Odpowiadają mi już od przeszło miesiąca. Ciekawe co jeszcze mnie czeka?

usługi

by Izaya
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
9 9

Papier i jeszcze raz papier! Masz podpisaną umowę? Jest w niej zawarta klauzula o ubezpieczeniu? Opłacasz ubezpieczenie? Jeśli 3xTAK :) to nie obchodzi cię jakie miał uprawnienia pracownik. Podpisałeś umowę z firmą a nie z jej pracownikiem.

Odpowiedz
avatar Vkandis
4 4

@Rak77: Właśnie. Na każdej fakturze - czy to zwykłej czy elektronicznej - powinnaś mieć wyszczególnione opłaty. Jeżeli przez ten czas pobierali od Ciebie opłatę za ubezpieczenie, to nie ma zmiłuj się. Pozycja powinna być wpisana nawet jeżeli jest to na zasadzie "przez pół roku za darmo".

Odpowiedz
avatar Izaya
-2 4

@Vkandis: właśnie tu tkwi problem. Nigdzie na fakturze tego nie ma wyszczególnionego, mam tylko zaświadczenie od faceta, z którym podpisywałam umowę, że rzeczywiście była mowa o ubezpieczeniu i że rzekomo on to ubezpieczenie włączył.

Odpowiedz
avatar Rak77
5 7

@Izaya: Czyli nie masz ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar Izaya
-5 5

@Rak77: no właśnie nie do końca. Podczas podpisywania umowy facet zaproponował mi wyraźnie ubezpieczenie i usługę podobno włączył. Później jak zaczęły się te problemy sam pisał do operatora, że rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce.

Odpowiedz
avatar santiraf
3 3

@Izaya: Na przyszłość przy jakiejkolwiek umowie, jak Ci ktoś coś mówi, to się pytasz żeby Ci to na papierze pokazał. Tyle. A piekielny jest nie operator tylko ten człowiek co powiedział jedno, a zrobił inaczej. Jak się przyznaje do błędu - niech teraz sam go naprawia i za to zapłaci. Proste.

Odpowiedz
avatar ZlaFranca
6 8

Ubezpieczenie wcale nie jest takie kolorowe jak przedstawiają w salonie. Musisz zaplacić za kuriera 70-80 złotych, dwa razy w ciagu trwania umowy możesz zgłosić szkode. By ubezpieczenie wogóle zapłaciło za naprawe nie możesz powiedzieć że tablet ci spadł, potrzebny jest udział osób trzecich np. "Rozmawiałam na przystanku przez telefon, gdy człowiek za mną sie poślizgnął i upadł na mnie wytrącając telefon" Tego nie powiedziedzą przy podpisywaniu umowy, a warto wiedzieć.

Odpowiedz
avatar Maati
0 0

Ustawowy czas na reklamację to 30 dni. Jak w tym czasie nie dostaniesz odpowiedzi - to reklamacja jest uznana.

Odpowiedz
Udostępnij