Jestem serwisantką firmy X w hipermarkecie Y.
Do niedawna miałam koleżankę N., o której już kiedyś pisałam. Pracowała tak jak ja, dla firmy X. Miałam, bo N. się zwolniła.
Po ostatnich przebojach z szukaniem tego, co niemożliwe do znalezienia i mojej skardze na kierownika (odsyłam do:
http://piekielni.pl/69813), sytuacja wydawała się uspokoić.
Niestety N. miała wypadek w pracy. Ktoś źle zabezpieczył paletę (oczywiście winnych brak) i ciężkie pudło spadło jej na stopę. Niestety tak niefortunnie, że dosłownie strzaskało jej 4 kości śródstopia. Złamanie brzydkie, wieloodłamowe, z przemieszczeniami - no miała dziewczyna pecha. Operacja, nastawiono co trzeba było nastawić, ogólnie zrobiono jej w stopie porządek. Do piątku była w szpitalu, od piątku tydzień bezwzględnego leżenia, a potem co najmniej 6 tygodni gipsu, na początek może próbować chodzić o kulach bez obciążania kontuzjowanej nogi.
W takim stanie nie da się pracować przy wykładaniu towaru, to chyba oczywiste? Otóż nie dla wszystkich. Kiedy jej mama przyszła w piątek przedstawić kierowniczce zwolnienie lekarskie, usłyszała od niej, że w przyszłym tygodniu N. ma stawić się do pracy i jej nie obchodzą żadne zwolnienia, bo N. pracuje na śmieciówce i nie może iść na zwolnienie.
Następnego dnia mama N. przyniosła wypowiedzenie.
Szkoda, że nie postanowiły zaczekać jeszcze tydzień, wtedy mogłyby nawet do sądu iść, gdyby N. została wyrzucona z pracy podczas okresu zwolnienia.
Ano, złożenie wypowiedzenia było najgłupszym, co można było zrobić. Należało: - Przynieść zwolnienie lekarskie - Po tygodniu przyjąć zwolnienie z pracy - Iść do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o ustalenie stosunku pracy - śmieciówka przy pracy w miejscu określonym przez pracodawcę i pod nadzorem tegoż pracodawcy, w czasie przez pracodawcę wyznaczonym, to umowa o pracę jak w mordę strzelił - Po wygraniu iść do sądu pracy po odszkodowanie za zwolnienie z pracy w wyniku L4 - Profit :)
Odpowiedz@Grav: no chyba ze to sa ludzie tacy jak moj ojciec on jescze wczoraj wyl jak to pracodawca ZAWSZE uniknie kar z PIP i jak o ZAWSZE oni bronia TYLKO pracodawcy i ogolnie kazdy jest z nich wszechmagacy a pracownik bez szans
Odpowiedz@Grav: do tego dochodzi jeszcze kwestia wypadku przy pracy. Złożenie wypowiedzenia faktycznie było najglupszą rzeczą jaką można było zrobić
Odpowiedz@ewilek: Racja, zapomniałem dopisać :)
Odpowiedz@Grav: Ta, a w sądzie jej powiedzą, że wiedziała, jaką umowę podpisywała (bodajże w Gdańsku było takie orzeczenie). No i serwisanci zazwyczaj nie są pod nadzorem swojego pracodawcy.
Odpowiedz@szafa: Od debilnych wyroków można się odwoływać, to po pierwsze, a po drugie PIP jest akurat raczej cięty na śmieciowe zatrudnienie, głównie ze względu na rypanie Państwa Polskiego na różnej maści składkach, więc razem z ZUSem bardzo chętnie orzekają, że umowa powinna była być umową o pracę, a nie cywilnoprawną. Masz link?
OdpowiedzByłam zatrudniona przez agencję pracy tymczasowej.Pracowałam na kasie w sklepie, a w nieliczne dni wolne 'wżeniano mnie' gdziekolwiek - nawet na dział z mięsem tudzież do łowienia karpi. Nie miałam prawa powiedzieć ani słowa, na każdym kroku pani menadżer zlecająca kolejne zadania podkreślała mi,że jestem ZWIĄZANA umową a moja np. wizyta u lekarza ją nie interesuje 'Zresztą po jaki kij potrzebny pani lekarz? Chyba pani nie umiera' -> cytując jej słowa. Potrzebowałam kasy więc dotrwałam do końca umowy.
Odpowiedz@NotableQ: Jak ktoś lubi się robić dać w bambuko to tak jest, a potem płacz.
Odpowiedz@Ovca: wystarczylo obuwie, ktore albo by zminimalizowalo albo ochronilo.
Odpowiedz@pawel78: które powinien zapewnić PRACODAWCA
OdpowiedzKtórego na smieciowych umowach nie zapewnia żaden. Brawo Polsko. Pracuje od paru lat w Szkocji bo takie warunki jak piszecie byly już lata temu. Mam obuwie, stroje ochronne, gumowce, rękawice, na samochód służbowy - od pracodawcy. I to jest tu normą, dużo ludzi narzeka że w mojej pracy jest gorzej niż u innych, ale mnie się podobają zlecenia. Dlatego mam gdzieś, że nie mam czapki, polaru czy innych gadżetów firmowych... Da się? Da. Tylko, że w Polsce mimo już bardzo zbliżonych cen jest za dużo jeleni dających się oskubac.
Odpowiedz@conrad_owl: to czy dostaniesz ppe zależy od umowy.
Odpowiedz@nipman: tylko że przy umowie śmieciowej nie ma pracodawcy, jest zleceniodawca...
OdpowiedzZaraz zaraz. Druk zwolnienia lekarskiego wymaga podania nip pracodawcy. Na śmieciówce oficjalnie nie ma się pracodawcy - chyba że wszystkie składki są opłacone itd, wtedy to bardziej skomplikowane. Ale jeśli nie miała umowy o pracę ani nie miała zamiaru składać pozwu o ustalenie stosunku pracy, to po co narażała lekarza na nieprzyjemności burdelu w papierach? Nie szkoda zachodu?
Odpowiedz@bloodcarver: Teraz na umowie zleceniu możesz opłacać dobrowolnie składkę chorobową. W takim wypadku przysługuje ci normalnie płatne zwolnienie lekarskie,(chyba wypłaca to zus tak jak przy samozatrudnieniu) a do tego trzeba mieć L4.
Odpowiedz@matias_lok: Tyle że nie przysługuje po złożeniu wypowiedzenia, więc albo nie miała tej składki, albo coś nie teges z głową. więc znów: po co brać, jak się użyć nie chce? Szkoda czasu lekarza, mógłby zająć się czymś pożytecznym zamiast pisać papierki do kosza na śmieci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 8:47
@bloodcarver: śmieciówki już od dłuższego czasu są ozusowane. Z druczkiem od lekarza chodzi bardziej o to, żeby mieć podkładkę na 7-tygodniową nieobecność. N. tuż po wypadku raczej nie zamierzała się zwalniać, dlatego zawracała lekarzowi głowę o papierek...
OdpowiedzTak czy siak, był to wypadek przy pracy, więc powinna pozwać hipermarket o odszkodowanie. Są firmy, które zawodowo zajmują się uzyskiwaniem odszkodowań (np. za określony procent przyznanego odszkodowania) - pewnie, że to kosztuje, ale zawsze lepiej coś uzyskać niż nie mieć nic.
OdpowiedzNo cóż, nieznajomość prawa szkodzi (patrz komentarze użytkowników Grav i ewilek).
OdpowiedzSpoko, jeśli to Tesco, to oni dobro pracownika mają gdzieś.
Odpowiedz@Mignonne9: strzał w dziesiątkę.
Odpowiedz"Jestem serwisantką firmy X w hipermarkecie Y. Do niedawna miałam koleżankę N., o której już kiedyś pisałam. Pracowała tak jak ja, dla firmy X. Miałam, bo N. się zwolniła." Pierwszy akapit wygląda jak treść zadania z wieloma niewiadomymi.
Odpowiedzjak sie oplaca UBEZPIECZENIE CHOROBOWE to na platne zwolnienie pojsc mozna, tyle ze to jest opcjonalne i zaden pracodawca ci tego nie zaproponuje, sam musisz o tym wiedziec a N spokojnie moze zakladac sprawe o odszkodowanie za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu
OdpowiedzU nas "śmieciówka" to dość szeroko pojęty termin. Pracowałem przez agencje pracy tymczasowej i oferowały one zarówno umowy zlecenia jak i umowy o pracę tymczasową. Te drugie wciąż nie są normalnymi umowami o pracę, bo KP nie ma tam zastosowania, np. wymiar urlopu określa sam tekst umowy a nie KP. Umowa kodeksowa to po prostu umowa o pracę. Nie tymczasową.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem. Skoro miała umowę cywilną a nie o pracę, to o jakim zwolnieniu mówimy? Kierowniczka, formalnie rzecz biorąc miała rację. Na umowach cywilnych nie ma czegoś takiego jak okres zwolnienia. I nie, nie mogłaby iść do sądu w okresie zwolnienia. To są przepisy z kodeksu pracy. Nie mylcie pojęć. I nie mówię tu zupełnie o moralnej stronie zagadnienia. Jedynie o formalnej. A ze strony formalnej, to co napisałaś jest głupotą. Kobieta wyleci i tyle. Było iść i się dogadać, to logiczne że w gipsie się nie da pracować, więc doagadać się musi. A jak się ma roszczenia z kosmosu, to się trafia na mur i wlatuje. Nikt nie chce w firmie oszołomów, to chyba logiczne?
Odpowiedz