Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj miałam mała przygodę, która mnie natchneła do założenia konta na piekielnych.…

Dzisiaj miałam mała przygodę, która mnie natchneła do założenia konta na piekielnych. Sąsiedzi to dosyć częsty temat na tej stronie, więc moja historia nie będzie zbytnio zaskakująca.
Mieszkam z narzeczonym i naszym rocznym synkiem w mieszkaniu, które dostaliśmy od jego rodziców, dopóki nie wyjdziemy na prostą. Mój luby tego dnia był w pracy od rana do wieczora, więc sama wybierałam się na spacer z dzieckiem i psem.
Musiałam wziąć wózek z piwnicy, idę więc po niego, jednak przejście do drzwi blokuje czterokołowiec dla dzieci należący do sąsiadki (starsza kobieta, ma dwóch synów, jeden z nich ćpa, a drugi ma dziecko, więc nie tak do końca jej wózek, ale podczas kłótni ciągle powtarzała "mój", więc może się ucieszy jak się dowie, że tak napisałam)...przesuwam go na drugą stronę korytarza, czyli metr dalej i jakoś dostaje się do piwnicy (mamy dosyć wąska klatkę pomiędzy drzwiami wejściowymi, a schodami). Ok, biorę wózek, ten sąsiadki odkładam na miejsce i idę w swoją stronę.
Potem mój tato zobowiązał się wysadzić wózek do piwnicy, a ja udałam się z towarzyszami i zakupami do domu.
W domu spokojnie sobie wszystko rozpakowywuje, gdy nagle dzwoni domofon, a tam chyba najmniej spodziewana się osoba...sąsiadka (właścicielka wózka), od której dostałam największą porcję wyzwisk w życiu (typu dz**ka, że wyp**rdoli mnie z tego mieszkania, i takie tam). Dowiedziałam się, że ukradłam jej wózek (fajnie, co?), bo zniknął z klatki.. Starałam się jak najspokojniej wytłumaczyć, że ja ten wózek tylko przesunęłam, żeby dostać się do piwnicy, nic więcej i nie mam pojęcia co się z nim stało potem...wtedy dostałam dużą dawkę przekleństw, mieszanych z wyzwiskami za to, że ruszyłam ten wózek, zamiast przyjść i kogoś od niej o to poprosić (miałam iść specjalnie do niej, żeby przesunęli go metr?), że jak mój stoi to ona go nie rusza (wózek zawsze leży w piwnicy, ale przecież ona lepiej wie) i mam w tej chwili zejść na dół, na argument, że nie mam jak małego dziecka samego zostawić odpowiedziała tylko, że ją to g**no obchodzi, mam zejść i tyle. Wtedy powiedziałam, że nie ma prawa się do mnie tak odzywać i nie obchodzi mnie co się stało z jej wózkiem, niech idzie sobie go poszukać i odlożyłam słuchawkę. Co ona na to? Zaczęła mi się wbijać do drzwi, tłukąc je z całej siły. Zadzwoniłam wtedy do ojca lubego i powiedziałam wszystko, dopiero on i mój tato uspokoili trochę sprawę. Od tego pierwszego się dowiedziałam, że oni już z nimi dwadzieścia lat walczą, a wszyscy są teraz dobrze napici, mój zadzwonił na policję...oczywiście policjanci posłuchali i kazali zadzwonić, gdyby takie zachowanie ze strony sąsiadki nie ustąpiło w najbliższym czasie.
A co z wózkiem? Mój tato postawił go na dole schodów do piwnicy, żeby nikomu nie wadził wejścia do niej.

Klatka schodowa

by Nisume
Dodaj nowy komentarz
avatar olinka8899
5 5

Moja sąsiadka miała manię stawiania wózka przed moimi drzwiami. A że drzwi otwierają się na zewnątrz wiele razy musiałam trochę się nagimnastykować, żeby wyjść. Potem już tylko patrzałam czy w wózku nie ma dziecka i łup z całej siły drzwiami. Nie pomogło, więc zaczęłam wózek przestawiać pod jej drzwi. Problem skończył się dopiero kiedy dziecko przesiadło się na spacerówke. Bo ta wjeżdżała już do mieszkania.

Odpowiedz
avatar Malibu
8 18

Nie chcę tutaj bronić agresywnej reakcji sąsiadki, ale po co twój tato wstawiał go na dół schodów? Też bym się wkurzyła gdybym nie mogła znaleźć wózka w miejscu w którym go powstawiłam.

Odpowiedz
avatar MyCha
4 6

@Malibu: Po to żeby nie przeszkadzał innym. Zwyczajnie przestawił nieco zawalidrogę na miejsce gdzie nikomu taki wózek nie przeszkadzał. Klatka schodowa nie jest miejscem na przechowywanie swoich klamotów, a jeśli już to niech stoją w miejscach gdzie można je swobodnie wyminąć i nikomu n ie przeszkadzają.

Odpowiedz
avatar Malibu
1 5

@MyCha: Z historii wynika, że wózek został przestawiony na dół schodów od piwnicy (jak przypuzczam schody znadują się za drzwiami czyli co znajduje się pod nimi jest niewidoczne z klatki) a nie zostal lekko przestawiony obok. Za to z historii nie wynika, żeby ktoś podejmował próby uświadomienia sąsiadce, ze jej wózek przeszkadza lub chociaż poinformował, że ten nieszczesny wózek przestawił i gdzie go może znaleźć. Nie bronię wcale sąsiadki, która utrudniała zycie sąsiadom, mowię tylko, ze miała prawo sie wkurzyć, że jej rzecz została przestawiona gdzieś i nie może jej znaleźć.

Odpowiedz
avatar Nisume
1 5

Nie wiem po co tato to zrobił, dopiero później się o tym dowiedziałam. A sąsiadka była już niejednokrotnie uświadamiana, że wózek przeszkadza.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
2 4

@Malibu: Jakby Twój wózek był ustawiony tak jak w historii to zamiast się wkurzać, że ktoś przestawił, powinna byś się cieszyć, że Ci go nie wynieśli na śmietnik.

Odpowiedz
avatar Malibu
-2 4

@Nisume: Wybacz, z historii nie wynika, że problem był poruszany z sąsiadką dlatego założyłam, że grzecznie sobie ten wózek przestawialaś i odstawiałas na miejsce. @chiacchierona: Ja nie ustawiam swoich rzeczy byle gdzie, z dwóch powodów, nie chcę by komus przeszkadzały i nie chcę by ktoś mi je zniszczył, ale chyba normalne że jak sąsiad zastawi mi auto to idę poprosić zeby przestawił a nie wzywam od razu straż miejską czy inna lawetę. kontekt mojej wypowiedzi zmienił sie trochę w momencie, gdy autorka dodała ważną informację, że próbowała z sąsiadką rozmawiać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 13:41

avatar konto usunięte
-5 9

Zgadzam się, że babka trzepnięta. I że mogła awanturę o to sobie odpuścić. I zgadzam się też, że wózki powinny być schowane, jeśli przeszkadzają w przejściu. Ale wy, moim zdaniem, jeśli juz przesunęliście jej ten wózek, mowinniście powiedzieć jej, że został on przesunięty, nawet o ten metr, bo skoro tak się wkurzyła i od złodzieja cię wyzwala, to mogła zwyczajnie go nie widzieć. Powtarzam, babka nieteges, ale skoro takie.wojny z nią, to mogliście zwyczajnie odstawić ten wózek tam, gdzie stał wcześniej.

Odpowiedz
avatar Nisume
2 4

Ja wózek za każdym razem dostawałam na miejsce, w którym on stał... a o tym, że wózek przeszkadza była już informowana niewiadomo ile razy. Owszem, może i tato źle zrobił, że go zniósł na dół, ale to nie powód, żeby wyskakiwać do człowieka z wyzwiskami, bo nie mam prawa nawet dotknąć jej własności, jak to ona stwierdziła. To, że tato go przeniósł do piwnicy dowiedziałam się dopiero później.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-3 11

Forma zapytania może i niewłaściwa, ale sąsiadka miała rację. Twój ojciec porządził sobie cudzą własnością, przestawił Bóg wie gdzie, nawet kartki nie zostawił. Tak się nie robi.

Odpowiedz
avatar Nisume
1 5

Może to zabrzmi trochę chamsko, ale myślę, że mój tato miał takie same prawo go przedstawić, jak ona zagradzać przez wiele miesięcy wejście do piwnicy.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
5 5

@Nisume: A tata nie ma mózgu, żeby wymyślić, że sąsiadka nie jest wróżką i nie wywróży sobie, gdzie ktoś jej nagle przestawił wózek? Nie ma też nóżek i buzi, żeby pójść do niej i powiedzieć "pani halinko, ten wózek to żem pani przestawił na dół, bo zawadzał"? Nie umie pisać, żeby napisać karteczkę tej samej treści i zostawić tam, gdzie wózek stał? Ciekawe, czy mówiłabyś to samo, gdyby ktoś Tobie za*ał coś cennego, zostawił w innej części bloku i potem zgrywał głupa udając, że przecież tak łatwo się domyślić, gdzie ta rzecz się znalazła.

Odpowiedz
avatar Nisume
1 1

@KoparkaApokalipsy: Napewno wolałabym to wyjaśnić na spokojnie, nie odrazu wyzywać od najgorszych, dlatego, że druga sąsiadka widziała jak przesuwałam ten wózek, żeby utorować sobie przejście i bylam pewna, że tato położy go na miejsce jak już zanieście mój. Słowa, że nigdzie nie zniosłam jej wózka, tylko przesunęłam go kawałek nic nie dawały. A skoro zrobił to ktos inny chyba nie daje jej powodu, zeby dalej wyzywać się na mnie. Po za tym jako żyjąca już trochę osoba powinna wiedzieć, że jej zachowanie jest nieodpowiednie, a nawet karalne.

Odpowiedz
avatar Nisume
1 1

@KoparkaApokalipsy: I oczywiście, nie mogę zaprzeczyć, że mój tato też zachował się dosyć lekkomyślnie.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
5 5

Ja nie rozumiem ludzi, którzy odbierają słuchawkę, słyszą stek wyzwisk i sobie słuchają tego spokojnie. Ludzie wyzywają ich od dziwek kute*w, a oni grzecznie czekają aż skończą. Ja w takiej sytuacji trzask słuchawką. Dzwoni jeszcze raz, odbiram, jak krzyczy to znowu trzask. Dopóki się nie nauczy, jak się nie nauczy i odpuści to znaczy, że nie było takie ważne ;)

Odpowiedz
avatar Nisume
-3 5

@SzatanWeMnieMocny: Odlożyłam słuchawkę mówiąc, żeby sama sobie tego wózka szukała, bo ja nie zamierzam tego słuchać. Przyszła na górę i w drzwi zaczęła walić, wtedy zadzwoniłam po ojca narzeczonego (właściciela domu).

Odpowiedz
Udostępnij