Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia z poszukiwaniem pracy. Znalazłem ogłoszenie o treści:"Dostarczanie umów do zakontraktowanych…

Kolejna historia z poszukiwaniem pracy.

Znalazłem ogłoszenie o treści:"Dostarczanie umów do zakontraktowanych klientów" (jakoś tak). Aplikuję. Oddzwania miła pani, zaprasza na rozmowę na dogodny mi termin. Pytam jakie to umowy, jaka branża. Odpowiada mi, że produkują sprzęt medyczny, a ich klientami są głównie firmy. Przyjeżdżam na miejsce i zaczyna się:

DZIEŃ PIERWSZY.
Zjawiam się na miejscu. Ładny biurowiec, bogato umeblowany i wyposażony. Czeka nas kilku. Wywołuje mnie pan na rozmowę. Z pozoru typowa rozmowa kwalifikacyjna: pytania o doświadczenie, wykształcenie itp. Pan tłumaczy mi, że firma zajmuje się produkcją i dystrybucją "wielofunkcyjnego sprzętu medycznego". Moja praca ma polegać na objeżdżaniu ich bazy klientów którzy zdecydowani są na zakup ich produktu oraz podpisanie z nimi umowy. Pomyślałem, że klientami są pewnie szpitale, kliniki lub przychodnie. O ja naiwny! Na temat zarobków pan powiedział, że będą one wyjaśnione podczas szkolenia, które rozpocznie się nazajutrz.

DZIEŃ DRUGI.
Stawiam się na szkoleniu w owym biurowcu. Mała salka konferencyjna, a w niej pan, ja i jeszcze pięciu chłopaków. Pan prezentuje owo wielofunkcyjne urządzenie medyczne. Z wyglądu przypominało spory ekspres do kawy. Na dole przezroczysty pojemnik, na górze część robocza. Jakiś silnik czy coś. Na medycynie się nie znam, więc pomyślałem, że rzeczywiście może to być jakiś saturator, respirator czy coś w tym stylu. Pan tłumaczy, że jest to inhalator z mega ważnymi funkcjami: oczyszcza, nawilża, jonizuje powietrze i coś tam jeszcze robi ważnego. Oczywiście dał nam wykład jak to żyjemy w zanieczyszczonym powietrzu, gdzie jest pełno toksyn, kurzu, roztoczy, alergenów i tym podobnych badziewi. Poczułem się jak na typowym pokazie dla emerytów, no ale skoro mają bazę klientów (zdecydowanych na zakup), to raczej nie będzie to akwizycja.

DZIEŃ TRZECI.
W tym dniu miały być nam wyjaśnione zasady formalne i zarobki. Okazało się jednak, że owo urządzenie sprzedawać mamy osobom fizycznym (podobno zmiana polityki firmy, która nastąpiła z dnia na dzień). Będą to jednak osoby umówione, do której mamy dojechać zaprezentować urządzenie i zachęcić do kupna. Prezentacja miała wyglądać mniej więcej jak w drugim dniu szkolenia: Straszenie alergią, roztoczami i innymi truciznami które wdychamy, zaprezentowanie mega możliwości urządzenia (ponoć technologia z NASA) i namawianie do kupna.

I teraz najlepsze: pan prezentujący wyciąga z pudła rurę odkurzacza i dołącza do urządzenia. Podobno można dostać ją w zestawie za jedyne 1zł. Cały czas zarzekał się, że owo urządzenie odkurzaczem nie jest a ta funkcja jest jedną z wielu i wcale nie podstawową. Ponadto wręczył na scenariusz całej prezentacji, w której był także punkt pt "Zabicie zakurzacza". Miało to polegać na obnażeniu rzekomych wad zwykłych odkurzaczy, jakoby nie spełniały swojej roli, a alternatywą było to urządzenie którego "dystrybucją" miałem się zajmować. I był zakaz stosowania określenia "odkurzacz". Teraz obowiązywała nazwa "zakurzacz". Poza tym stosować miałem dużo innych trików psychologicznych, typowych dla akwizytorów (już nie chcę o nich pisać). Po tym dniu nie stawiłem się już w owej firmie.

Teraz trochę liczb:
Urządzenie kosztować miało 5920zł.
Miałem do wyboru dwojaki system zarobków: albo stała pensja 2400zł za wykonanie 45 prezentacji w miesiącu, lub prowizja 900zł od sprzedanego urządzenia. Umowa sprzedaży miała postać umowy kredytowej. Dodam tylko, że firma zapewniała mi jednego klienta w tygodniu, a resztę prezentacji miałem wykonać u osób wskazanych przez tegoż klienta.

I tak się zastanawiam, czy nie powinno się stosować kar za zamieszczanie nieprecyzyjnych ogłoszeń?

by kograman
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rennard
9 11

Najsmutniejsze jest to, że skoro istnieją takie firmy handlujące niepotrzebnym badziewiem, to są osoby które takie niepotrzebne badziewia kupują...

Odpowiedz
avatar imhotep
3 3

@rennard: ...nieświadome, że jest to niepotrzebne i co ważniejsze drogie badziewie, wciśnięte im za pomocą psychologicznych sztuczek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Też się z tym spotkałam, tylko urządzenie które ja miałabym "wciskać" ludziom nie miało funkcji odkurzacza, było po prostu super-hiper-extra sprzętem medycznym bez którego nie da się żyć, za to prostym w obsłudze i dlatego dostępnym również osobom prywatnym, nie tylko klinikom i szpitalom. Na szczęście ja straciłam tylko jeden dzień, po paru godzinach rozmowy rekrutacyjnej/szkolenia (takie 2w1 to było) wstałam i wyszłam, zdaje się że było to zaraz po informacji, że jak się wykażemy przy sprzedaży tego produktu, to "awansujemy" na tyle żeby sprzedawać ekspresy do kawy, też super-hiper-extra specjalne (i ze "specjalną" ceną).

Odpowiedz
avatar sapphire101
5 5

@Igielka: Zabawne, ale ja byłam jedną z tych "namawianych" na prezentację odkurza.. pardon, tego cuda. Dziękuję, postoję.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@Igielka: ja kiedys aplikowalam na prace biurowa... po rozmowie dzien probny, kiedy mialam z opiekunem pojsc "poza siedzibe firmy, by podpisac umowe z klientem biznesowym", co okazalo sie chodzeniem po domach i naciaganiem na podpisanie umowy na prad...

Odpowiedz
avatar sla
5 5

Za taką kwotę odkurzacz powinien sam sprzątać :D.

Odpowiedz
avatar Shaiennee
3 3

No, a co? IRoboty są za 2tys

Odpowiedz
avatar sla
2 2

@Shaiennee: Właśnie to miałam na myśli.

Odpowiedz
avatar Shaiennee
0 0

Zasanawiam się tylko jaką funkcjè poza odkurzaniem (niech to już będzie IRobot) miał ten "zakurzacz"... 6 tysięcy jednak piechotą nie chodzi i ktoś musiałby mnie naprawdę przekonac (np. znajomy który posiada to urządzenie) bym kupiła ten odkurzacz.

Odpowiedz
avatar polkrzys
0 2

Znajomy zajmuje się obrobką drewna, bardzo dużo trocin, oraz drazniacego pyłu w powietrzu. Zakupił zmyslne urządzenie zwane robot (odkurzacz, urządzenie medyczne, zwał jak zwal, oczyszcza skutecznie). Postawił je na produkcji i cud, pracownicy przestali się skarżyć na bóle oczu, zatkane nosy, bóle gardła, mimo że teraz pracują bez maseczek, a wcześniej pracowali w maseczkach. Sprzątanie generalne odbywa się raz w miesiacu a nie w tygodniu jak kiedyś, i jest teraz częściej niż wtedy. Urządzenie zapycha się co około godzinę, więc trzeba je wyczyścić (wymienić wodę i tyle, trwa to 30 sekund). Powietrze? Przejrzyste, wcześniej było pełno zawiesiny w nim. Niee namawiam do zakupu, absolutnie, w domu to jest mało funkcjonalne i uważam że tonaciąganie, jednak w niektórych zakładach powinno byc obowiązkowe. Zastosowanie może znaleźć również w młynach, gastronomii, w kombajnach. Bardzo dziwne jest to, że potrafi "wciągnąć" nawet "gęsty" dym, oraz oczyszcza powietrze z zapachów np tytoniu, na tej zasadzie w niektórych lokalach są zrobione komory dla palących.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

Powinno. Tak samo, jak powinno się wytępić wszystkie MLMy aka piramidy finansowe, SKOKi, ale te widać jakoś mają się bardzo dobrze. Mnie jest tylko najbardziej żal tych biednych ludzi, przeważnie starszych, którzy dadzą sobie zrobić podczas takiej "prezentacji" sieczkę z mózgu i kupią ową rzecz przekonani, że właśnie zrobili najlepszy interes i przedłużyli sobie tym życie. Do czasu odwiedzin kogoś normalnego, potem jest już tylko płacz i pytania "ale jak to tak można oszukiwać?". Mnie kiedyś próbowali tak naciągnąć na filtry montowane przed kranami, facet nie dość, że przez pół godziny produkował się jak głupi i wręcz specjalnie nie dawał dojść do słowa, to z czasem sam chyba się zaczął gubić w zeznaniach. W dodatku po tych 30 minutach, jak już musiał zaczerpnąć powietrza zabiłem go stosunkowo prostym pytaniem: "dobra, praktycznie jestem na to zdecydowany, ale niech mi pan powie w czym ten pański super-mega-wypas produkt jest lepszy od mojego filtra PP20 z Castodramatu, który mam zaraz za zaworem?". I karpik, bo skrypt tego nie przewidział.

Odpowiedz
avatar enttauscht
15 15

Tak, moim zdaniem powinny być kary i to nie za zamieszczanie nieprecyzyjnych ogłoszeń, tylko za celowe wprowadzanie w błąd i narażenie na koszta np. dojazdu.

Odpowiedz
avatar m_m_m
1 3

@enttauscht: może jakiś prawnik się wypowie czy takie działanie nie podpada pod §286 KK i wystarczy tylko zawiadomić policję?

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

@m_m_m: I Policja już się rzuca w wir walki z tymi przestępcami.

Odpowiedz
avatar piwekundead
11 11

Przeglądając oferty pracy na "przedstawicieli handlowych" i historie takie jak ta, mam wrażenie, że teraz oszuści nie zajmują się już szukaniem sposobów, jak wcisnąć kit klientom i sprzedać. Teraz ważniejsze jest, jak oszukać pracowników, żeby u nas pracowali. Chore

Odpowiedz
avatar mokry42
0 0

nie pamietam nazwy ale był u mnie gość z tym cudem

Odpowiedz
avatar kayetanna
2 2

Ja zostałam zaproszona na rozmowę w sprawie nowego projektu Multimediów, na który dostali fundusze unijne (czy jakieś tam), po czym, jakieś dwie minuty od wejścia okazało się, że jest to zwykłe, bezczelne door-to-door. Podziękowałam i wyszłam. Jednak, co ciekawe, to nie była moja najkrótsza rozmowa w życiu. Krótszą miałam w biurze rachunkowym, podczas której rekruter nie wiedział na jakie stanowisko szuka pracownika :)

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@kayetanna: Moja najkrótsza była, jak zdesperowany poszedłem na rozmowę do Call Center, które było w sypiącym się budynku. Po tym jak powiedzieli, że nie ma żadnej podstawy, tylko system prowizyjny (żeby dojść do płacy minimalnej musiałbym mieć ok. 3 umowy na godzinę) wstałem i wyszedłem tak, jak 95% ludzi na tym spotkaniu.

Odpowiedz
avatar yannika
2 2

Rainbow czy RoboClean?

Odpowiedz
avatar kograman
2 2

@yannika: Robo, znany wcześniej jako ritello :)

Odpowiedz
avatar Kecaw
2 2

kar za zamieszczanie nieprecyzyjnych ogłoszeń? Ja bym osobiście chciał widzieć sąd nad głowami takich firm. Za zwykłe szarlataństwo.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 5

jak to ładnie się teraz nazywa: "Dostarczanie umów do zakontraktowanych klientów" - szkoda tylko, że ci klienci nie wiedzą o tym, że są już klientami...

Odpowiedz
Udostępnij