Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam wszystkich. Jest to moje pierwsze wyznanie, więc wybaczcie jeśli będzie zagmatwane.…

Witam wszystkich. Jest to moje pierwsze wyznanie, więc wybaczcie jeśli będzie zagmatwane. Nie pisałam nigdy wcześniej takiego wyznania.

Z moim narzeczonym jestem już kilka lat. Pochodzę z małego miasteczka, a on ze stolicy. Między nami bywało różnie, ale jest to uczucie, które pozwala nam wszystko przejść. Od niedawna mieszkamy razem i myślimy o sobie naprawdę poważnie. Kocham go całym sercem, ale naprawdę jest taka osoba, która potrafi mnie od niego oddalić. Jego babcia. Osoba ta uważa mnie za kogoś gorszej klasy, ponieważ jestem ze wsi. A pani mieszka w stolicy. Bardzo lubi pokazywać drobnymi gestami, że jestem gorsza. Ostatnio dostała nasze zdjęcie i poprosiła, aby wyciąć z niego mnie bo oni by chcieli na ścianie powiesić, ale tylko wnuka. Słyszałam na swój temat, że ja jestem z nim tylko dla pieniędzy (nie jest bogaty. Ot zwykły szary człowiek). Za jakiś czas usłyszałam, że na dziecko chcę go naciągnąć (do dziś dziecka żadnego nie ma). Dla tej kobiety będę zawsze obca. Nawet po ślubie. Nawet gdy już będą dzieci to też będę obca. U nas w domu nie ma bogactwa. Człowiek żyje tak jak przeciętny Kowalski. Jednak w przeszłości moja mama musiała ciężko pracować by nam zapewnić przyszłość i dach nad głową. Na co kobieta powiedziała, że moja mama mogła sobie tyle dzieci nie robić. O moich urodzinach nie pamięta. Na Święta składa życzenia wnukowi i na koniec mówi 'dla Alicji też'. Nigdy nie skomentowałam. Zawsze byłam miła. Robiłam dobrą minę do złej gry. Starałam się.

Nie zdajecie sobie sprawy jak takie rzeczy bolą. Jak to pisze to w środku wrze. Wybaczcie za błędy lub nieskładną pisownię.

komunikacja_miejska

by Mojesloneczko
Dodaj nowy komentarz
avatar Zlodziej_Fistaszka
7 13

Mój ojciec przez teściów przez wiele lat nie był akceptowany. Dopiero po długim czasie się do niego przekonali, jak potrzebowali pomocy, a to właśnie on wyciągnął do nich dłoń. Z drugiej strony babcia być może boi się, że jej wnuka ukradniesz. Na innych ludzi nie ma się wpływu. Jej karma. Nie przejmuj się babcią, ciesz się swoją miłością z narzeczonym.

Odpowiedz
avatar Rak77
16 16

Jeśli... Jeśli twój narzeczony nie staje w twojej obroni, jeśli takie podejście mają jego rodzice, jeśli... Jeżeli to tylko ta babka to pamiętaj że (nieco cynicznie) naturalną koleją rzeczy nie ona będzie ustawiać wam życie. A swoją drogą czy aby to nie jest warszawianka z Pułtuska?

Odpowiedz
avatar Ara
19 25

@Rak77: Zapewne tak właśnie jest, bo gębę "warsiawiaków" dorabiają mieszkańcom stolicy właśnie tacy ludzie. Poznałem w życiu kilku Warszawiaków z dziada, pradziada i to naprawdę całkiem w porządku ludzie. Na logikę - nikt, dla kogo mieszkanie w mieście jest czymś normalnym, a nie "osiągnięciem" nie będzie się z tego powodu stawiał ponad innymi. Nie przyjdzie mu to nawet do głowy. Ktoś, kto to robi musi mieć albo kompleksy, bo sam pochodzi z jakiejś zabitej wiochy na końcu świata, albo niczego w życiu nie osiągnął, więc chwyta się czego tylko może. W obu przypadkach nie należy się przejmować, bo i czym / kim?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2016 o 21:52

avatar Mojesloneczko
3 7

@Rak77: Nie, ale to nie jest Warszawianka z dziada pradziada:). Nie powinnam sie przejmowac, jednak jestem dla tej kobiety zawsze mila i stwierdzenie o mojej mamie bardzo zabolalo.

Odpowiedz
avatar Mojesloneczko
8 10

@Ara: I nawet nie wiesz jak zgadles. Pochodzi z gorszej wsi niz moja miejscowosc.

Odpowiedz
avatar inga
12 12

@Ara: Jakby sam fakt urodzenia się w Warszawie - na co nie ma się żadnego wpływu - miał być powodem do dumy. Jestem bardziej dumna z tego, że moja babcia ucząc się przy lampie naftowej, zdała na prestiżową uczelnię (podobnie jak dwójka jej rodzeństwa) niż byłabym z urodzenia się na samym Placu Zamkowym ;) Największymi ąę mieszczanami są własnie leczący kompleksy prowincjusze. Jak koleżanka babci z sąsiedniej wioski, na starość Obywatelka Stołecznego Miasta z Dziada Pradziada ;)

Odpowiedz
avatar ciotka
7 7

@Mojesloneczko: No to co się babskiem przejmujesz? Jeśli to jest jej największe osiągnięcie w życiu, to niech się sadzi i będzie dumna jakby było z czego. Warszawiaków z dziada pradziada na palcach jednej (wiem, że trochę przesadzam) ręki można policzyć. Ja mieszkając tu całe życie poznałam 4 takie rodziny. Nie, przepraszam, o 2 zapomniałam. 6.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Ostatecznie to jeśli wszystko potoczy się dobrze, to nie za babcię będziesz wychodzić tylko za swojego mężczyznę. :)

Odpowiedz
avatar inga
9 9

@Fadeless: Byle mężczyzna stawał w obronie autorki i nie dał się manipulować babci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

Starsza kobieta, na progu żywota. Nie masz szans jej zmienić jedyne co możesz zrobić to zmienić swoje podejście albo cierpieć dalej. Taka jest smutna prawda. Jak ci zołza do gryzie to pomyśl, że będziesz mogła rzewnymi łzami płakać na jej pogrzebie . Oczywiście z ulgi! Trzymkaj się!

Odpowiedz
avatar Shaiennee
4 4

*dogryzie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Ja mam podobna sytuacje, tylko przeciwko mnie jest cala rodzinka z mamy strony. Mama bogu ducha winna tyle lat im pomagala i dalej to ta gorsza. Piekielnosci z nimi tylke, ze czlowiekowi rece opadaja, a glupota tak razi, ze ma sie dosc. Ale najwazniejsze - nie dac sie prowokowac i robic swoje, a z czasem wyjdzie na twoje, a ona bedzie sama miala problem. Czasem jest tak ze czlowiekowi potrzeba pomoc, bo cos sie wydarzy i wtedy zeobi sie ciekawie. U mnie tak bylo. Mielismy dosc, psychika siadala, ale warto bylo postawic sie i nie dac po sobie jezdzic - swiety spokoj mamy. I zycze ci tego samego z calego serca, aby "babuszka" na starosc zrozumiala co nie tak zrobila. I wytrwalosci oraz szczescia z narzeczonym!

Odpowiedz
avatar timo
20 20

"Nigdy nie skomentowałam. Zawsze byłam miła. Robiłam dobrą minę do złej gry." Te 3 krótkie zdanie stanowią istotę piekielności tej historii. Swoją drogą... jeśli Twój facet toleruje takie zachowanie, to chyba mu niezbyt na Tobie zależy.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

@timo: Jest jeszcze taka możliwość, że facet nie zwraca uwagi na babcine gadanie. A jeśli dziewczyna ani razu nie skomentowała do niego wypowiedzi babci, to on może nawet nie zdawać sobie sprawy z istnienia problemu.

Odpowiedz
avatar timo
0 0

@katem: to dziewczyna jest dupa wołowa. Szczerze to nie chciałbym mieć takiej dziewczyny/narzeczonej/żony, która każdemu pozwala się tak traktować i nie umie wyrazić swojego zdania. No ale widać w tym przypadku trafił swój na swego.

Odpowiedz
avatar dorota64
9 11

Ja bym się przejmowała. Jęsli tak jest przed ślubem to po będzie przytakiwał babci. Rozumiem,że babcia moze byc wredna i na to narzeczony nie ma wpływu. Ale dlaczego masz się z nia spotykac i wysłuchiwać tego grzecznie nie broniona przez faceta??

Odpowiedz
avatar Ramaja
8 10

Aż się zalogowałam, by skomentować :) Ja już się niejednokrotnie przekonałam, że gdy jestem miła/nie komentuję/cierpliwie znoszę komentarze to ludzie jeszcze bardziej po mnie jadą. Ja z babcią mojego męża miałam tak, że często niby z uśmiechem na ustach, niby serdecznie ale tak potrafiła mi dosrać, że aż zatykało. Komentarze apropo mojego wyglądu, pracy, jedzenia. Przez kilka lat cierpliwie to znosiłam przez szacunek dla wieku i instytucji "babci mojego męża" ale traf chciał, że kiedyś odwiedziliśmy ją gdy byłam w złym humorze. Ona standardowo niby nic a jednak jak obuchem w twarz a ja jej równie mocno. Ona mi stanowczo dogryzła a ja jej stanowczo odpowiedziałam. Uwierz mi, od tamtej pory nie dość, że nie pozwala sobie na swoje komentarzyki to jeszcze mam wrażenie, że szczerze mnie polubiła. Może to jest rozwiązanie.

Odpowiedz
avatar Zmora
14 18

Szok 1: Babcia nie chce mieć na ścianie zdjęcia obcej osoby, która "od niedawna" mieszka z jej wnukiem. Szok 2: Babcia nie pamięta o urodzinach obcej osoby, która "od niedawna" mieszka z wnukiem. Ad. do "Szok 2": Autorka dodatkowo też nie ma świadomości, że niektórzy absolutnie nie mają głowy do dat. Ja pamiętam jedynie datę urodzin swojej siostry (nie wiem jak). Rodziców pamiętam tylko miesiąc urodzin, a daty typu "dzień matki" też mi jakoś mijają niezauważenie, nawet jak ustawię sobie 20 przypomnień na telefonie. Wcale to nie znaczy, że mi na nich wszystkich mniej zależy. Serio. Ja naprawdę nie twierdzę, że babcia nie jest piekielna. Bo jest. Jest tez wkurzająca i w oczywisty sposób autorki nie lubi. Ale po prostu uważam, że w niektórych aspektach autorka jest za czuła po prostu. Do tego sama mówi, że boi się złośliwej starowince cokolwiek odpowiedzieć, a to jest zła postawa. Mam wrażenie, że jakby się babci postawiła, to sytuacja mogłaby się polepszyć. A nawet jak nie, to po kiego diabła ci ta babcia? Przez tą babcię przecież się związek z facetem nie rozpadnie. A jak by się rozpadł, to po kiego diabła komu taki facet? A najbardziej mnie bawi: "Nie zdajecie sobie sprawy jak takie rzeczy bolą." Słońce, nie ty jedna masz faceta z taką babcią, ciotką itp. Baaaa, niektórzy nawet mają członków swojej własnej rodziny, którzy tak się zachowują. To naprawdę nie jest ewenement jakiś.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2016 o 23:25

avatar Poziomeczka
6 6

@Zmora: Moja własna babcia traktuje mnie milion razy gorzej. Gdyby ta z historii miała chociaż w połowie taki tupet jak moja, autorka by się chyba zapłakała... a to krew z krwi, bo narzeczonego babcia jest przekochana :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Zmora: "po kiego diabła ci ta babcia?" No dokładnie:) Bez babć swoich facetów da się żyć, ja babcię swojego widziałam raz w ciągu pięciu lat, nawet nie pamiętam, jak wygląda... Po co do niej chodzisz, po co dajesz jej swoje zdjęcie? I naprawdę zależy Ci na życzeniach urodzinowych od niej? Z jednej strony myślę sobie, że to świadczy o tym, że jesteś bardzo rodzinną osobą, traktujesz rodzinę swojego faceta jak swoją, pewnie dla Ciebie ważne jest częste odwiedzanie członków rodziny itp (no i zapewne dostajesz dużo życzeń urodzinowych:) i to jest super, ale z drugiej strony... po co? Jeśli kobieta jest wobec Ciebie niekulturalna, to odpuść ją sobie, nie próbuj na siłę być jej rodziną, skoro tego nie chce, odwiedzaj tylko od święta i miej to wszystko gdzieś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Zmora: Dobrze, że to wszystko napisałaś. Teraz mogę się zwyczajnie podłączyć i napisać no właśnie!

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@recaptcha: Coś mi tu wygląda na to, że oni mieszkają u tej babci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Jorn: :-) To by wszystko wyjaśniało!

Odpowiedz
avatar alesasandra
1 3

Mam bardzo podobnie tylko że z teściową. Nie akceptuje mnie bo jej syn się z domu wyprowadził i nie daje kasy na dom... A druga synowa jest kochaniutka mimo tego, że i tak synka zabrała. no ale on się do rachunków nie musiał dorzucać bo on odkładać na przyszłość musi. Paranoja

Odpowiedz
avatar luczynka
6 6

Skąd pomysł na otagowanie historii "komunikacja miejska"?

Odpowiedz
avatar Zmora
4 4

@luczynka: Może autobusem do babci jeżdżą? xD

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

Pusc ta pieprzona babcie kantem, jesli (po dokladnym, uprzejmym, ale tez dobitnym) wyjasnieniu jej nieodpowiedniego i obrazliwego zachowania, nie zmieni sie. A jesliby partner trzymal JEJ strone, to jest chyba jednak nieodpowiednim dla ciebie i powinnas zastanowic sie nad SENSOWNYMI konsekwencjami!

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
0 0

Ja miałam to samo, tylko tak jakby odwrotnie, bo mój już-były-mąż jest ze wsi, a ja z Warszawy "z dziada pradziada" ;) Ile ja się nasłuchałam przez to od jego matki, że jestem "wielka gwiazda, damesa" (nigdy nie traktowałam nikogo z góry, po prostu np. w piecu nie potrafiłam napalić czy nie ubierałam się na bazarku / w lumpeksie jak wszyscy tam). Nie przejmuj się, bo nie ma czym. Tym bardziej takimi sprawami jak życzenia urodzinowe czy zdjęcie na ścianie. Nie wiem jak Ty, ale ja też nie znam daty urodzin członków rodziny mojego byłego i nigdy w życiu nie chciałabym mieć zdjęcia jego babci/matki/itp. na ścianie :D Najważniejsze, byście z narzeczonym pamiętali o ważnych datach, rocznicach :) W końcu będziesz za niego wychodzić za mąż, a nie za jego babcię.

Odpowiedz
avatar Malibu
0 0

Wszystkie te zarzuty pod kątem babci mniej lub bardziej rozumiem, ale nie ogarniam co jest złego w tym, że przy składaniu życzeń mówi "i dla Alicji też." Moja babcia zwykłą składać mi życzenia i mówić " i Piotrusiowi też pozycz" i jakos nikt nie uważa że został on potraktowany w tym wypadku źle. Druga sprawa jest taka, czy ty skladasz jej życzenia świąteczne pierwszą czy nie? Bo jeśli nie, a ona mimo to w jakiś sposób przekazuje życzenia to chyba nawet trochę nie jesteś obcą, nie?

Odpowiedz
Udostępnij