Jak być pięknym za darmo. Kuźniar level hard.
1) Testowanie produktu 10 razy, albo i więcej. Proszenie/żądanie o próbkę tego samego 10ty raz w miesiącu i narzekać, że 2/5ml to mało, aby zdecydować czy warto. W końcu jest za darmo. Takich "klientów" nazywamy "próbkowicze" nigdy nic nie kupują.
Hit. Brakuje pojemników? Zakupiony w aptece pojemnik na mocz też jest ok, najlepiej zapełniony do połowy.
Jedna kobieta oferowała mi 20zł jeśli jej przełożę cały tester kremu za 2tys.
2) Nie trzeba prosić o próbkę, można mieć własny atomizer 15-20ml i własnoręcznie go zapełnić. Woreczki foliowe też były napełniane zapachami 599zł/100ml.
3) Kruszenie paznokciem pudrów/róży i przesypywanie do własnych słoików/woreczków.
4) Wchodzi młoda kobieta do sklepu:
[K]lientka: - Czy macie takie małe pomadki/ błyszczyki. Słyszałam, że macie za darmo.
[S]przedawca: - Dzień dobry. Przykro mi, ale teraz nie mamy, jedynie przy zakupie marki X za min 350zł jest kosmetyczka z miniaturą tuszu, kredki i kremu pod oczy.
K- Super. Idę na wesele to akurat w torebce mi się zmieści.
S- Zapraszam, wybierzemy coś dla pani.
K- To ja wezmę tą kosmetyczkę z tymi miniaturami.
S- Zapraszam. Wybieramy coś z makijażu, pielęgnacji czy zapach?
K- Tylko kosmetyczkę chcę.
S- Przykro mi, ale wydajemy, tylko przy zakupie.
K- To nie jest to za darmo? Nie chce nic kupować! Koleżanka kiedyś dostała!
Kobieta wychodzi.
5) Pomadka za darmo.
Odgryźć sztyft szminki, opakowanie odłóż na miejsce i wyjdź z perfumerii w ustach trzymając pełną zarazków pomadkę.
6) Wyżyj się na ochronie/sprzedawcy za brak testera, ponieważ nie masz czym się umalować/wypsikać przed pracą. Wczoraj był, w środę też i miesiąc temu też.
Ciekawe dlaczego nie ma?
7) Dodawana jest piękna torba/ręcznik/kosmetyczka np do zapachu X za 399zł. Kup zapach, dostajesz prezent. Następnego dnia zwróć zapach. Prezent
zachowaj.
8) Umów się na makijaż (pełny) za zakup kosmetyków (nie płacisz za usługę tylko za produkty masz 2w1). Umaluje cię wizażystka. Wybierz z zadowoleniem jakiś produkt, obojętnie jaki. Skieruj się do kasy, zostaw produkt gdzieś na środku i wyjdź ze sklepu.
Ludzie to hieny... Ale zastanawiam się właśnie, czy ja też jestem tak postrzegana w Douglasach/Sephorach itp. Zdarza mi się od czasu do czasu, gdy znajdę w internetach nowy "cud miód zdolny do wszystkiego" podkład, przejść się po próbkę... Ale w sumie tylko raz faktycznie kupiłam produkt po próbkowaniu (bo mi nie odpowiadały). Czy ja też jestem próbkowiczką? Czy jak wchodzę, to sprzedawczynie szepczą między sobą "Ty, patrz, znowu jakaś próbkowiczka, jeszcze kraść zaraz pewnie będzie". No bo jeśli tak... to więcej się tam nie wybiorę.
Odpowiedz@niepojmuje: A tam zaraz ludzie, kobiety!
Odpowiedz@niepojmuje: No prosze, krótkie stwierdzenie że jednak nie wszyscy ludzie tylko kobiety a jak ubodło waszą wrażliwość. A osobiście jeszcze nie słyszałem (nawet na tym forum) by faceci byli w stanie ukraść szminkę odgryzając kawałek.
Odpowiedz@Rak77: Jesteś idealnym człowiekiem, którego można by obdarować mianem "cringe". Niech zgadnę, jesteś "atejistom" (ale przeczytałeś całą biblię) i metalem, który kocha nosić fedory?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2016 o 1:00
@niepojmuje: O mnie chyba myślą tak samo. Chciałam kupić jeden z 3 droższych podkładów. Dobrać sobie kolor na miejscu się nie dało ze względu na fatalne oświetlenie. Dodatkowo sprzedawczyni próbowała sprzedać mi kit, że pasuje do mnie podkład z żółtymi tonami w którym wyglądałam jak Chinka :D. Poprosiłam więc o próbki tych trzech po dwa najjaśniejsze kolory, najlepiej każda tak mniej więcej na półtorej twarzy. Lipaaaaaaa..... Nie dało się, bo nie. Ostatecznie odechciało mi się zmian więc kupiłam sprawdzone rozwiązanie u konkurencji.
Odpowiedz@Rak77: może część uznała, że nie zaliczasz kobiet do ludzi a nie że po prostu nie spodobało Ci się uogólnianie :)
OdpowiedzMyCha, bo jednak 6 pròbek na 1,5 twarzy to jest dużo. Jakby każdy klient tyle brał, sklep by zbankrutował...
Odpowiedz@MyCha: to jednka duzo chcialas 9 probek to bardzo dużo. Wiekszosc ludzi(słowinska uroda) ma złóty odcień i można dobrac spokojnie odcień w sklpie. Szczerze mowiac czasani jak robiłam probke komus to znajdowaly sie dodatkowo 3 osoby z tym sama prozba. To tylko dogodnosc oferowana przez sieci. Zalezy co rozuniesz przez "konkurencje" @Shaiennee: nie tyle coby zbankrutowaly co nie byloby testerow podkladow czy kremow. To tez jest zalezne od tego ile perfumeria zamawia towaru. Testry dostarcza dystybutor danej marki.
Odpowiedz@krystalweedon: 3 podkłady po dwa kolory czyli 6, a właściwie to ostatecznie chciałam 5 bo z jednego kolor numer 2 był już na pierwszy rzut oka za ciemny. Warto również zaznaczyć, że ja na prawdę chciałam zmian i planowałam wrócić po podkład który by się u mnie najlepiej sprawdził. O ile jakikolwiek by się sprawdził. W końcu głupio wydać na kota w worku prawie 200 PLN. Dodatkowo takich rzeczy jak podkład nie lubię kupować przez internet. Ogólnie nie lubię czekania na wszelkiej maści przesyłki. Jako konkurencję rozumiem sklep firmowy MAC, który posiada moim zdaniem bardzo dobre oświetlenie umożliwiające dobór koloru jak i mają w ofercie mój obecnie ulubiony MAC Pro Longwear Foundation NW15. Jego próbek akurat nie potrzebuję bo używam go od lat i prawie zawsze kupowałam jak odwiedzałam stolicę.
Odpowiedz@MyCha: to i tak duzo, jakbys poprosila o 2 to mysle nie byloby problemu. Konsultanka nie wie czy ty wrocisz czy wyprobujesz i kupisz przez neta. MAC nie jest konkurencja poniewaz ma inny asortymet. Mam ten sam podklad i numer:) tylko, ze musze do "zmiekszac" olejkiem jojba. I ten odcień jest zdecydowanie zolty. Jesli masz ochote to moge napisać ci na prv zamienki skoro uzywamy tego samego.
Odpowiedz@krystalweedon: Bardzo chętnie się z tą listą zapoznam. Z góry dzięki. Co do mojego odcienia skóry. Tamten podkład był akurat wybitnie żółty, na zdecydowanej większości kobiet wyglądał typowo Chinkowato. Obecnie MAC można spotkać w niektórych Douglasach.
OdpowiedzTo jedna z zalet bycia facetem :) http://szafunia.pl/img/2013/5/14895.jpg
OdpowiedzFajne, ale jak to się ma do historii?
Odpowiedz@Rak77: To kim ja jestem skoro od lat kupuję ciągle ten sam ;]?
Odpowiedz@sla: jak nie marudzisz, że drogo to idealna;)
Odpowiedz@Rak77: No, widzę w autobusach konsekwencje takiego wybierania na facetach...
OdpowiedzW jakiej drogerii pracujesz? Pytam tylko, bo zastanawiam się, gdzie można wziąć probkie bez zrobienia jakiegokolwiek zakupu. U mnie (Bydgoszcz) to w żadnwj drogerii nie ma darmowych próbek..
Odpowiedz@Shaiennee: nie pracuje od 3 lat w perfumerii. W Sephora/Douglas. Byłam konsultanka od marki. Nigdy nie byłam zatrudniona bezposrednio przez wyżej wymienione sieci.
OdpowiedzKojarzysz mi się z tą durną blogerką od perfum. Olfaktoria, czy jak tam ona miała. Jakbym czytała jej bloga, naprawdę.
Odpowiedzpromowanie swojego bloga na piekielnych zawsze na propsie :)
Odpowiedz@Fadeless: pracowałam z nią:) bardzo kompetetna osoba.
Odpowiedzkrystal, doczekam siè odp? :)
Odpowiedz@Shaiennee: Ty chora jesteś? Spójrz na tego bloga i zobacz co ta kobieta tam wypisuje. To nie ja. Ja nie mam trzydziestki na karku.
OdpowiedzFadeless, przeczytałam wpis o Korwinie. Głupoty. Ok, zwracam honor - to nie ty :)
Odpowiedz@krystalweedon: Nie chciałabym jej poznać. Nie podważam jej kompetencji, ale to co prezentuje na swoim blogasku to żenada
Odpowiedz@Fadeless: jest szalona i trudna osoba, a dlaczego tak sadzisz? Sprzedawca byla bardzo dobrym.
Odpowiedzkrystalweedon, przecież ona nie sprawia wrażenia szalonej... ale ok.
Odpowiedz@krystalweedon: Ten tekst o odgryzaniu szminki jest ściągnięty z jednego filmiku tej idiotki więc albo ją kopiujesz i chcesz być kolejną debilną bajkopisarką opisującą na pół zmyślone piekielności z pracy w drogerii albo jesteś nią. A do reszty - jeśli macie znajomych pracujących w drogeriach to popytajcie, okaże się, że to odgryzanie szminki i wynoszenie w ustach to taki urban legend.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2016 o 22:34
@krystalweedon: Tak jak mówię, nie podważam jej kompetencji jako fachowca i jej wpisy o perfumach czytam z przyjemnością bo dużo nowego się dowiaduję, koryguję obecną wiedzę i poznaję zapachy godne zakupu, ale jej poglądy na takie bardziej życiowe sprawy, well, nie wiem czy się śmiać czy płakać... Ale jeśli jest taka jak się prezentuje na blogu, czytaj nieludzko wyrachowana, zimna i hmmm, kurczę... Narrow-minded, to ja podziękuję.
Odpowiedz@paski: 1 praciwalam z nia w perfumerii, a nie w drogerii nie myl pojec. 2 widzialam 2. razy w zyciu taki numer i gryzienie szminek to tzn testerow . Mozliwe, ze widzialysmy ta sama osobe. Bylam pracownikem zewnetrzym i np pracowalam 2 dni w miesiacu w tym samym sklepie co Dorota.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2016 o 22:43
jaka jest różnica między perfumerią a drogerią???
Odpowiedz@Fadeless: nie wiem do konca jaka jest prywatnie, ale zgadzam sie z tym, ze przegladajac jest bloga odnioslam wrazenie wyrachowana co uwazam psuje urok bloga. Co do wpisu, ktory kiedys umiescila ,,plusy i minusy pracy w Douglas" zgadzam sie z nia.
Odpowiedz@Shaiennee: w drogerii kupisz podpaski, tampony, papier toaletowy, plyn do Wc. W UK jest taka siec Boots co pelni te dwie funkcje(jest oddzielona czesc z apteka/drogeria/perfumeria malo dyskretnie) ale nie kupisz tam niszowych marek np Tom Ford czy La mer.
OdpowiedzJa nie wiem skąd ci ludzie mają tyle tupetu żeby tak się zachowywać. Chyba spaliłabym się ze wstydu gdybym miała żądać darmowego kuferka bez zakupienia produktu, albo przychodzić po darmowe próbki co miesiąc. Odgryzanie szminki - genialne, chciałabym to kiedyś zobaczyć! Dobry tekst, ale pokazuje dramatyczne wyliżklopstwo...
OdpowiedzŚledziłam kiedyś na wizażu wątek miłośniczek promocji w S., D i innych równie ąę drogeriach. O matko, to dopiero było cwaniactwo! Wydają rocznie tysiące złotych na kosmetyki, a i tak za każdym razem, gdy w systemie jest błąd i dodają się dwie miniaturki zamiast jednej, prezent "wchodzi" już przy maseczce za 5 zł a nie od 299 zł, firma X wysyła testery podkładów za darmo - robią po 20 zamówień, czasem na ciotkę, babcię, męża i chomika, żeby ominąć ograniczenia, bo dajo za darmo i trza korzystać! Niby nie jest to nielegalne - podobnie jak branie po kilka razy odlewek podkładu bez zamiaru kupna - ale nie jest też uczciwe.
OdpowiedzWygląda na to, że ochrona będzie musiała zacząć prosić klientów wychodzących z drogerii o powiedzenie słowa "pszczółka"... :D A tak serio - jak im nie wstyd?
OdpowiedzPszczółka potrafie powiedzieć z zacisnietymi zębami, lepiej poprosić o słowo katamaran.
OdpowiedzA może: pszczółka latała w szczebrzeszynie, aż nagle przejechał ją rower :D
OdpowiedzNiby to nie jest wiedza tajemna, ale dopiero po przeczytaniu takiej historii (i niektórych komentarzy) człowiek zdaje sobie sprawę z tego, jak puste potrafią być niektóre laski.
Odpowiedz@Anna Nowak nikt z pracownikow nie sprzedaje probek na allegro. Konczac prace musiałam wyciagnac wszystkie rzeczy z torebki, mialam dkladnie sprawdzany plaszcz, musiałam podwijac nogawki, rekawy i zakladac buty przy ochronie. Takze musialam pokazywac czy nie mam za paskiem od spodni. Nie mozna wynosic probek bo to kradziez. Brak probek jest spodowanym niskiem zamowieniem. Probki dostarczaja marki. Tyle ile zamowisz towaru tyle przychodzi probek.
Odpowiedz@krystalweedon: Przeraża mnie to co opisujesz. Taka inwigilacja pracownika jest poniżająca i uwłaczająca. To musi być straszne pracować w takim miejscu gdzie jest się traktowanym jak złodziej i kryminalista którego trzeba sprawdzać na każdym kroku. Z drugiej strony przerażające jest to na ilu złodziei właściciel takiego sklepu musiał trafić. Sama konieczność takiej kontroli jest przerażająca. Ludzie wstydu nie mają, że kradną takie pierdoły jak próbki kosmetyków.
Odpowiedz@MyCha: jest to upierdliwe bo zanim wyjdziesz z pracy mna mija z 15min. To tylko u Nas takie rzeczy. Znam kolesia, który praciwal w Douglasie i bral papier toaletowy, waciki nawed odświeżacz i wynosil w probkach kremu dlatego pracownicy nie moga robic sobie probek.
Odpowiedz@krystalweedon: Z drugiej strony uważam, że perfumeria sama z siebie powinna jak najwięcej obdarowywać swoich pracowników próbkami. Tak aby każdy pracownik mógł wyrobić sobie własną opinię o sprzedawanych produktach.
Odpowiedz@MyCha: dostaja, ale mało i zalezy od pracodawcy czy kierownika. Slyszałam, że niektorzy robia to na zasadzie lubie go/ja to dam lepsze/wiecej a nie za wyniki. Osobiscie przez ponad 2 lata mojej pracy dostalam moze z 3 kosmetyki(zaden nie był dla mnie dobry). Proponowałam kosmetyki od 90zł , a sama uzywalam np Mallbeline za 15 zl do tego bylo mi zal nawet taka kwote wydac. Praca pasowala mi godzinowo wiec tkwiłam, pozniej zmieniłam
Odpowiedz@krystalweedon: W wielu sklepach tak jest :/. U nas sprawdzają torebki i mają prawo zaglądać Ci (przy Tobie) do szafek. Za darmo też nic nie dostaniemy, nawet próbki. Wręcz jest oficjalny zakaz próbowania czegokolwiek i polecania klientom na zasadzie "Mi to smakuje czy tamto" (nawet jak znasz, bo kupiłaś). Czasem zdarzają się klienci, co się dziwią, jak stoję z czymś w kolejce "To Pani musi to kupować?" albo tacy, co stwierdzają "Pani to dobrze, nigdy Pani głodna nie jest" - zwłaszcza to ostatnie mnie bawi, bo pamiętam jak kiedyś nieraz na koniec miesiąca człowiek żarł pasztetową z biedry i najtańsze mięso, a w swoim sklepie wyrzucał dobrą szynkę za 40 zeta za kilo i po 5 kilo mięcha z indyka dziennie.
OdpowiedzWciągnęły mnie historie twe. Dawajta więcej.
Odpowiedz@Shaiennee: dziekuje, jeśli przypomne sobie jakas piekielna historie to ją zamieszcze.
OdpowiedzNiestety tacy ludzie to zmora handlowców. Wydaje im się, że są cwani i że sklepu się takim postępowaniem nie okrada ( mam na myśli odgryzanie szminek od testerów i żebranie o próbki, które przysługują klientom przy zakupie produktu). Pamiętam, jak w Douglasie kupiłam dość drogi tusz do rzęs, szminkę i podkład. Zabrakło dla mnie próbki pewnego zapachu, zapewne przez takich cwanych Januszy w spódnicach...
OdpowiedzA mnie po krótkim przemyśleniu zasmucił taki drobny szczegół- to bardzo przykre, że większości ludzi (kobiet) nie stać na kupienie sobie takiego podkładu, jaki by chciały/potrzebowały- wtedy traktują próbki jak wygraną w totka albo (niczym dzicz i hołota) zniżają się do kradzieży. A przecież podkład to takie nico, taka błahostka- to nie chleb dla głodnego, żaden cud świata. Smutne...
Odpowiedz@niepojmuje: Nie przesadzajmy. Większości ludzi łącznie ze mną nie stać na Porsche i jakoś mi ich i siebie nie jest szkoda. Cały myk luksusowych kosmetyków polega na tym, że nie są dla każdego dostępne. Jeśli zaś zaczęłyby być w zasięgu ręki większości to przestałyby być luksusowe. Jak sama zauważyłaś selektywne kosmetyki to zbytki i nie są niezbędne do życia. Fajnie je mieć ale bez żyć się da. Długo bez nich żyłam bo nie było mnie na nie zwyczajnie stać i nawet nie wchodziłam do żadnych perfumerii bo po co. Od kiedy zaczęłam pracę w wymarzonym zawodzie wreszcie mogę sobie na taki mały luksus pozwolić i szczerze mówiąc, to one dużo lepiej wyglądają w opakowaniu ale działanie wcale nie jest często kilka razy lepsze jakby sugerowała to cena. Z tego powodu dalej często korzystam ze stron z półproduktami w kontekście pielęgnacji mojej problematycznej cery. Kolorówki zaś nie kolekcjonuję i często posiadam tylko jeden kosmetyk danego typu, często nawet całkiem luksusowy. O ile mój ulubiony MAC można nazwać marką luksusową. Taki minimalizm i dobrze mi z nim. Nie mam kolekcji np. roświetlaczy tylko jeden ale za to idealny dla mnie. na stępny kupię jak ten się skończy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2016 o 9:39
@MyCha: ale do salonu Porsche nie idziesz po to, aby sie tylko przejechac. MAC jest zaliczany do marek profesionalnych i tanczym odpowiednikiem jest INGLOT. W Polsce kosmetyki sa drogie, a w Rosji jeszcze drozsze. Jak praciwałam w UK za min krajowe ti moglam sobie pozwolic na taki luksus jak tusz Chanel czy 50ml zapachu tej samej marki.
Odpowiedz@krystalweedon: Kiedyś myślałam czyby się nie omówić na jazdę próbną w salonie Porsche aby zobaczyć jak się takim samochodem jeździ. jak wytrzeźwiałam to mi cała idea jakoś z głowy uleciała. INGLOT również bardzo lubię. Szczególnie cienie. W Polsce kosmetyki są zdecydowanie za drogie. Ogólnie życie w Polsce jest wyjątkowo drogie w relacji do zarobków.
Odpowiedz@MyCha: ni widzisz ;)i z tego co wiem nie jest łatwo tak sobie wejsc do salonu i umowic sie na jazde probna. Jak wiadomo kosmetyki sa tancze z wszelkich dobr luskosowych i ogolnie dostepne. Nikt nie dziwi sie, ze ktos wchodzi do sklepu tylko sie psiknac, pomalowac twarz czy paznokcje. Konsultanki irytuja tylko osoby, ktore traktuja sklep stacionarny jako darmowe i charatywny osrodek do testosowania i informacji. Tak w Polsce prawie wszystko jest drogie za to wodka i papierosy tansze niz na zach...
OdpowiedzDlatego ja jestem całym sercem za możliwością nie wpuszczania do sklepu pewnych klientów. Niestety prawo polskie tego zabrania w obawie chyba przed dyskryminacją.
OdpowiedzA tam pięknym, pięknym jest się bez tych wszystkich mazideł.
Odpowiedz