Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak niektórzy z Was wiedzą są psychopaci, którzy mogą kompletnie zniszczyć psychikę…

Jak niektórzy z Was wiedzą są psychopaci, którzy mogą kompletnie zniszczyć psychikę swojej ofiary.

W związku z tym, cofamy się do roku 2005 - Mam rozwiodła się z Ojcem, nie było to jakoś szczególnie złe małżeństwo, ale nie dogadywali się, ja na stosunkach z Ojcem nie straciłem, mogłem się z Nim dość często spotykać, więc moje stosunki z Nim były dość dobre, ale moja Mama, jak to towarzyska i otwarta osoba chciała mieć faceta. Wybór padł na Jej dawnego znajomego, za którego by prawdopodobnie wyszła, gdyby nie zaloty mojego Ojca.

W każdym razie zaczęło się pięknie - Mama zakochana w nim po uszy, nazwijmy go Z. Z. miał dwoje dzieci, oboje starsi ode mnie, jego córka w wieku mojej siostry, jego syn 5 lat starszy ode mnie. Od początku było widać, że faworyzuje swojego syna, gdy moja Mama traktowała nas równo. Ja mimo, że spotykałem się z moim Ojcem dosyć często, po prostu zakochałem się w Z. i traktowałem jak drugiego Ojca, w tamtym czasie byłem bardzo żywy, otwarty i przejmowałem się nawet najmniejszymi pierdołami.

Traktował mnie na ogół dobrze, poza paroma przypadkami, które zignorowałem - to był mój pierwszy błąd.

Muszę jeszcze powiedzieć, że moja Mama jest osobą świetną - jest towarzyska, gadatliwa, inteligentna i wyrozumiała, z poczuciem humoru, skromna i zorganizowana.

No ale jak już się domyślaliście na wstępie, rzeczy zaczęły się sypać - Z. zachorował na raka i to nie byle jakiego - raka trzustki, wykryty za późno, żeby coś zrobić, ale jeździł na chemioterapię. Mama przeżyła to ogromnie, w pewnym momencie modliła się o jego uzdrowienie po 16 godzin dziennie, płakała, wpadła w długi, natrafiła w końcu na coś, co zwane jest mszami uzdrowieniowymi, na początku jeździła tylko ze mną, w końcu zmobilizowała Z. do pojechania z nami.

Moja Mama wręcz organizowała 20 ludzi, którzy się codziennie modlili za niego po godzinie. A okazało się co? Że on se raka wymyślił, moja Mama jak mu o tym powiedziała, to cytuję: "Ulżyło mi, że wreszcie to odkryłaś", Mamę dosłownie zatkało, co zdarza się naprawdę bardzo rzadko. No i zaczął Ją nękać psychicznie, kłócili się co chwilę praktycznie, a ja się zacząłem podczas ich kłótni zmieniać, z otwartego, przyjacielskiego dziecka stałem się zamkniętym w sobie człowiekiem.

Ale najgorsze przyszło podczas jednej z ich kłótni, podczas której poczułem strach, i to nie było takie ot tak przestraszenie się, to co się dziej, gdy oglądacie horror, to było tak okropne, że opisać się tego nie da, większość z Was nawet nie wie, jak bardzo określenie "Strach się bać" jest prawdziwe.

Od tej chwili przerażenia przeżyłem najgorszy okres w moim życiu, 2 lata gimnazjum, podczas których nie wyrabiałem psychicznie, uzależnił się od komputera i Internetu w zupełności, z powodu tego, że sobie z psychiką nie radziłem nie byłem zbyt lubiany, ba cała klasa, poza dziewczynami się ze mnie nabijała, a ja desperacko potrzebowałem wtedy kogoś, komu mógłbym się zwierzyć, no cóż, nie udało się.

Zapytacie pewnie, czemu nie pomogłem Mamie, nie przerywałem kłótni, no cóż, bywało, że między kłótniami był około tydzień pokoju i myślałem, że Mama jednak chce z Z. zostać - to był mój drugi błąd.

W 3 klasie gimnazjum poradziłem sobie z naśmiewającą się ze mnie klasą, może nie do końca, ale moje stosunki z nimi były o wiele lepsze, przyjaciela nadal nie znalazłem, ale już mnie to nie obchodziło, przestałem w ciągu 3 lat od tamtej pamiętnej kłótni odczuwać jakiekolwiek pozytywne uczucia i jedyne jakie zostały, to nienawiść do Z. i gniew. Nienawiść do Z. przeistoczyła się z czasem w nienawiść do wręcz całego świata, ale wciąż była skupiona głównie na nim. Myślałem, żeby nawet popełnić samobójstwo i zwalić na Z. W międzyczasie założyłem tyle "masek", że już sam nie wiem kim jestem, a ktoś kto jest nikim, może być każdym.

Jak to jest być nikim? Wyobraź sobie życie bez żadnego celu z wiedzą, że po śmierci, jeśli nie wytrzymasz i w końcu z wkurzenia zaczniesz zabijać ludzi, to pójdziesz do piekła, więc starasz się jakoś wytrzymać, żeby nie cierpieć wieczność w piekle i jedynym powodem dla którego zachowujesz się dobrze jest, żeby pójść do nieba.

O moich problemach mojej Mamie nie powiedziałem, nie chciałem Jej jeszcze bardziej dołować.

Większość z Was nawet nie wie jak wkurzające jest nie czuć nic oprócz gniewu i nienawiści...

Ostatnio Mama podeszła do mnie i popłakała mi się na ramionach, że Ona beze mnie to by dawno nie wytrzymała i się zabiła, a ja nie czując kompletnie nic do tej Wspaniałej kobiety Ją pocieszałem. Czuję do Niej jedynie szacunek, bo tyle przeżyła, a wciąż tyle dla mnie robi. Ale i tak nie mając żadnych skrupułów wbiłbym Jej nóż w plecy...

I kto tu jest bardziej piekielny - Ja, czy Z.?

Gdzieś w Polsce

by WhiteOne
Dodaj nowy komentarz
avatar antygona
2 2

twoja mama

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
10 10

Mąż/partner ma raka trzustki, a jego żona/partnerka nie jeździ z nim na badania nie rozmawia z lekarzami, nie odwiedza w szpitalu?

Odpowiedz
avatar 12345
2 4

@kertesz_haz: Ale za to modli się 16h na dobę. Zapomniałeś, gdzie żyjesz? ;)

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@kertesz_haz: Tia, odwoziła go do szpitala, ale on ją tak zwodził, żeby z nim nie wchodziła, Mama zaczęła podejrzewać coś, jak nie chciał dać żadnych wyników, ale zakochana kobita była, to co?

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
5 5

Nie myślałeś o wizycie u psychiatry i terapii? Dobrze by Ci to zrobiło.

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@Zlodziej_Fistaszka: O wizycie myślałem, ale jakoś tak nie jestem do końca zdecydowany, czy nie chcę być w takim stanie jakim jestem. Prawie bez uczuć życie traktuje się jak doświadczenie, a każdy chce mieć interesujące doświadczenia.

Odpowiedz
avatar 12345
0 0

@WhiteOne: trochę taka teoria z dupy, ale co kto lubi.

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@12345: Teoria z dupy? Ja po prostu niezdecydowany jestem.

Odpowiedz
avatar 12345
0 0

@WhiteOne: "prawie bez uczuć życie traktuje się jak doświadczenie". A jak traktuje się życie z uczuciami? Co to za teoria w ogóle? Życie w depresji jest beznadziejnym doświadczeniem, bo co to za doświadczenie, w którym nie odczuwa się potrzeby rozwoju czy radości z osiągnięć?

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@12345: Przed utratą uczuć nie traktowałem życia, jak doświadczenie, raczej jak coś fascynującego i zachwycającego, a teraz mam wrażenie, że wszystko jest jakieś takie szare i nic mnie nie zaskoczy.

Odpowiedz
avatar ramajanti
3 3

WhiteOne - dla ciebie zdecydowanie będzie lepsza rozmowa z psychologiem niż piekielni.Piszę to zupełnie poważnie.

Odpowiedz
avatar 12345
3 3

Matka, która siedzi w takim związku bez bliżej określonego celu nie jest kobietą, która 'tyle dla ciebie robi'.

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@12345: Nie wiem, czy wiesz coś o tym, jak psychopaci umieją uwodzić swoją ofiarę, ale poza tym moja Mama jest idealistką i za wszelką cenę chciała naprawić związek.

Odpowiedz
avatar 12345
0 0

@WhiteOne: Wiem jakich metod używają, mechanizmy przemocy też znam. Nie zmienia to faktu, że twoja matka to nie jest osobą samotna, i oprócz martwienia się o siebie, powinna umieć zerknąć na pewne sprawy z innego punktu widzenia niż, jak to nazwałeś 'idealizmu'. W tym przypadku ignorowanie potrzeb własnego dziecka i narażanie go na przemoc to skrajny egoizm, a nie idealizm. I nie, powstrzymywanie innych osób od samobójstwa, gdy samemu naraża się na myśli samobójcze własne dziecko to nie jest przykład dobrego człowieka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2016 o 15:27

avatar yannika
0 0

Ciężka depresja. Znajdź psychologa, serio mówię, zanim zrobisz sobie krzywdę. I skoro "możesz być każdym" to bądź Batmanem. Koloryzuję, ale też poniekąd serio - skup się na sprawiedliwości. Nie tylko Twoja matka może założyć Niebieską Kartę. Ty też. Zbieraj dowody - nagrania awantur, ewentualne zniszczone rzeczy i tak dalej. Ale przede wszystkim specjalista, bo sam się z psychicznego bagna nie wygrzebiesz.

Odpowiedz
avatar Karotka
1 1

Kilka osób napisało: idź na rozmowę z psychologiem czy tam psychiatrą.. Ja tak nie napiszę. A czemu? Bo Cię rozumiem i myślę że to już wiesz że iść powinieneś ale po prostu z jakiegoś powodu nie idziesz. Może to dziwne ale na około Ciebie też są osoby które przechodzą podobny terror w domu. Codziennie widzę jak ojciec znęca się psychicznie nad moją matką i bratem. O sobie nie wspominam bo już dawno mnie tu nie powinno być. Jedynym powodem przez który tu jestem to to że się nie udało. Ale kurcze mam taką jedną przypadłość że wierzę we wszystkich tylko nie w siebie. Wiec wierzę że się uporasz z tym co się w Twoim życiu dzieje albo spotkasz osobę która Ci w tym pomoże! Gdybyś nie miał uczuć to nie pisałbyś o swojej matce "wspaniała osoba". Myślę, że je masz tylko gdzieś głęboko ukryte i że w końcu te uczucia odnajdziesz i odnajdziesz siebie! Życzę Ci powodzenia!

Odpowiedz
avatar Redpurple
1 1

Jest jakas mozliwosc skontaktowania się z Tobą?

Odpowiedz
avatar Karotka
0 0

@Redpurple: Możesz pisać na priv tutaj. Wchodzę na ta stronę prawie codziennie.

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@Karotka: "Gdybym nie miał uczuć to nie pisałbym o Mamie, jako o wspaniałej kobiecie" Taaaaaak, w tej historii nie wydaje się taka świetna, ale jakbym miał napisać wszystko co zrobiła dla różnych ludzi(np. powstrzymała z 10 ludzi przed samobójstwem, teraz pisze jeszcze z jednym), to mógłbym napisać z 10 tak długich jak powyższa i bym wszystkiego nie wymienił. Co do tego, jak to do Niej coś czuję, przez to, że piszę o Niej, iż jest wspaniała, to wygląda to tak, że zostałem nauczony szacunku, a widzę, ile Ona zrobiła w porównaniu do niektórych ludzi. Jestem bardzo obiektywny, przynajmniej tak mi się wydaje.

Odpowiedz
avatar takatamtala
1 1

Za chwile ta historia zniknie prze minusy, ale chcę Ci powiedzieć, że każdy człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie. Wydaje mi się, że nie jesteś jeszcze dorosłym człowiekiem i to co czujesz- a raczej nie czujesz do mamy to reakcja odporna organizmu. Taka blizna mentalna w miejscu które bolało już zbyt wiele razy. Gdy wyprowadzisz się z domu nabierzesz dystansu do tego wszystkiego. Znowu będziesz czuł normalnie, nauczysz się być z innymi ludźmi i gdy Twoje serce odżyje znajdziesz przyjaciół. A Twoja mama- no cóż- możesz ją wspierać, powiedzieć jej, żeby poszła na terapię, ale tak na prawdę musi sobie pomóc sama. Gniew i nienawiść biorą się z bezsilności i wypartych uczuć. Jak już się wyprowadzisz odzyskasz kontrole nad swoim życiem i powinno przejść. Trzymam kciuki :) Nie łam się :)

Odpowiedz
avatar Redpurple
0 0

Jest jakas mozliwosc skontaktowania

Odpowiedz
avatar WhiteOne
0 0

@Redpurple: Tak, możesz pisać na skypie - telis3456

Odpowiedz
Udostępnij