Czy wy też tak macie, że stoicie w markecie w kasie, czekacie aż na taśmie zrobi się troche miejsca, żebyście mogli wypakować swoje zakupy jednocześnie żeby między waszymi a zakupami innych klientów było ,kilka cm różnicy, żeby kasjerka mogła je odróżnić a nagle zaczyna je wyładowywać osoba za wami równo z zakupami osoby przed wami że na wasze nie ma miejsca?
Mi się to zdarza i to dosyć często w sieci marketów "stonka" i o dziwo tylko tam. Wtedy prosiłem zawsze żeby ludzie przesuwali swoje zakupy i to wystarczyło. Problem pojawił się z jedną babą, poprosiłem o przesunięcie zakupów i przesunęła ale z pretensjami.
Kolejnym razem kiedy ta sama baba zrobiła to samo, wywiązał się dialog:
J - Przepraszam, może pani przesunąć zakupy żebym ja mógł wypakować z koszyka swoje?
B - Trzeba było szybciej to zrobić! Moje zakupy są ciężkie i ja ich nie będę trzymać tyle czasu!
J - Są za ciężkie w wózku sklepowym?
B - A co Ty gówniarzu mnie będziesz pouczał? (mam 23 lata) Jak się nie podoba, to stań sobie za mną i tam wyłóż swoje zakupy.
"Tak się bawimy" - pomyślałem. A że nie lubię jak ktoś myśli, że może więcej albo jest mądrzejszy bo jest starszy to ustawiłem rękę centymetr nad taśmą tak, że taśma przy kasie się przesuwała, a zakupy baby zostawały w miejscu, w tym czasie wyładowywałem swoje zakupy przy wrzaskach baby.
Sytuacja trzecia. Ta sama baba, znowu zaczęła w ten sam sposób wyładowywać zakupy. Już nie wdawałem się w dyskusje tylko od razu zacząłem wykładać swoje rzeczy, a jak brakowało mi miejsca to po prostu przekładałem zakupy baby. Była cała czerwona ale nic nie powiedziała.
Czekamy na dalsze części.
Dziwne, w marketach są takie "przegródki" (sory, nie wiem jak to nazwać) oddzielające zakupy poszczególnych klientów, najczęściej właśnie z napisem "następny klient", w tej sieci sklepów o której piszesz też. I tak ciągle na tą samą babę trafiasz? Ja bym się poczuła nieco osaczona ;)
Odpowiedz@Igielka: Robie zakupy o konkretnej godzinie zawsze, ona pewnie też, z tym że te sytuacje nie działy sie z dnia na dzień, po prsotu mam pamięć do twarzy, a w ''moim'' markecie też takie przegródki byly, właśnie były ale już ich nie ma ;)
Odpowiedz@Igielka: Biedronka biedronce nie równa - w "prawie" moim mieście są dwie, jedna jest duża i myślę, że ciężko byłoby spotykać tam ciągle przy kasie tę samą osobę, druga z kolei jest mała, ciasna, a zakupy robią tam ciągle praktycznie te same osoby, bardziej więc przypomina zwykły sklep osiedlowy. A co do "przegródek" - nawet, jeśli by były, nie sądzę, by ta sytuacja i tak nie była możliwa, babeczka po prostu wykładałaby swoje zakupy zaraz za przegródką osoby poprzedzającej "ofiarę" :)
OdpowiedzKolejnym razem przeanalizuj co kobita ma na taśmie, czy się przyda i swoje zakupy wyładuj pośród jej zakupów i zapłać za wszystko :)
OdpowiedzTeż tak raz miałam. A, że był to mój zły dzień, to byłam bardziej piekielna. Po bezskutecznej prośbie przesunelam zakupy tak, że aż tamtej babie spadły z taśmy i byłam głucha na wrzaski, że mam pozbierać. Oczywiście przed czynem upewnić się czy nic nie potluke.
OdpowiedzNie, nie mam tak. I całe szczęście. Nie lubię się użerać z ciężkimi przypadkami..
OdpowiedzRaz kobieta za mną przekładała swoje zakupy do moich. Wtedy ja zabierałam swoje z końca i przekładałam na początek, by był "odstęp" dzielący nasze towary, gdy bylo troszkę miejsca kobiecina brała produkty z końca swojego szeregu i przykładała znów do moich. Za nią nikt nie stał, miała pół taśmy dla siebie. W pewnym momencie zrobiło się to dla mnie tak zabawne, że przesuwałam swoje zakupy po centymetrze i patrzyłam na jej reakcję, czy będzie swoje nadal przekładać. Przekładała:)
OdpowiedzZawsze myślałem, że tylko mnie irytuje to wiszenie ludzi w kolejce na plecach i wykładanie swoich zakupów przede mną - super, że ktoś w końcu dodał taką historię! W takich sytuacjach zastanawiam się, dlaczego ta osoba nie może poczekać 5-10 sekund (serio, nie dłużej) aż na taśmie pojawi się odpowiednia ilość wolnego miejsca i dopiero wtedy wyłożyć swoje zakupy. Przecież i tak nie zyska tym na czasie, bo kasjer zabierze się za jej zakupy dopiero wtedy, gdy skończy z moimi...
Odpowiedz@cosinus: A nie wystarczy stanąć 20cm przed rozpoczęciem taśmy? Wtedy osoba z tyłu musiałaby chyba je rzucać w stronę taśmy, bo miałaby do niej z pół metra.
Odpowiedz@imhotep: Zazwyczaj nie jestem w stanie przewidzieć czy osoba stojąca za mną okaże się klasycznym nerwusem bez krzty cierpliwości. Jeśli od początku stania w kolejce wisi mi na plecach i dyszy w kark to sięgam po profilaktyczne środki które opisałeś, ale czasem się zdarza że taka osoba wygląda na normalną a dopiero przy kasie wyłazi z niej diabełek :)
OdpowiedzJa dodam jeszcze do tego to, że często wózkiem pchają, żeby się dostać do taśmy szybciej. Jeszcze dwa razy i ktoś dostanie w mordę :/ A najlepsze jest to, że niezależnie kiedy ty wyłożysz zakupy, i tak wcześniej nie skasują takich bab. BTW ja mam to o tyle często, że ZAWSZE czekam na przerwę lub ją robię i NIGDY nie dotykam tych patyków do przekładania. Mam dwie fobie, jedna to dotykanie tych patyków, druga to ostrza skierowane w moją stronę. I dobrze mi z tym ;)
OdpowiedzRaz mi się tak tylko trafiło. Więc po prostu wykładałem swoje zakupy dalej i kładłem na zakupach osoby za mną. Szybciutko zostały przesunięte tak, że miałem miejsca aż za dużo :)
Odpowiedz