W te święta pojechałem do swojej dalszej rodziny mieszkającej na mazurach. Bohaterem opowieści jest Łukasz mój brat cioteczny. Miał on dosyć burzliwą przeszłość, więc ciężko mu było znaleźć normalną pracę. Jego ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu jest picie piwa pod lokalnym sklepem spożywczym wraz z jego ziomkami, którzy są w podobnej sytuacji jak on. Posiada też samochód marki BMW który niestety z powodu braku środków na jego utrzymanie więcej stoi w garażu niż jeździ. Przed samymi świętami zmarła jego babcia więc jako jedynej osobie z jego rodziny posiadającej samochód przyszło mu zawieźć wszystkich na uroczystości pogrzebowe. Łukasz miał długi chyba już u każdej osoby we wsi, więc postanowił zwrócić się z pomocą do mnie jako osoby spoza kręgu. Poprosił abym pożyczył mu 50zł na paliwo. Gdyby nie to ,że wiedziałem w jakim celu rzeczywiście prosi o pieniądze nie dałbym mu złamanego grosza. Lecz mimo wszystko zdecydowałem się pożyczyć mu te pieniądze nie licząc, że w ogóle kiedyś je odda.
Na oparach paliwa znajdujących się w baku jego "bejcy" dojechał na stację benzynową. Lecz zamiast zatankować samochód wpadł na jego zdaniem genialny pomysł. W sklepie znajdującym się na stacji benzynowej stały automaty tzw. "jednoręcy bandyci". Postanowił że zainwestuje pożyczone pieniądze, a za wygraną poza paliwem kupi sobie jeszcze piwo i papierosy. Niestety maszyna nie była tak łaskawa i wszystkie postawione pieniądze przegrał. Jego "bejca" z powodu braku paliwa odmówiła posłuszeństwa kilkaset metrów od stacji. Ok 6 km musiał pokonać na piechotę zostawiając samochód na poboczu drogi.
Nie chcąc się przyznać w jaki sposób roztrwonił pieniądze zwrócił się o pomoc do mojej siostry. Moja siostra nie wiedząc o tym że wcześniej pożyczyłem mu pieniądze, dała mu kolejne 50zł.
Łukasz na piechotę podreptał z kanistrem kolejne 6km na stację benzynową. Lecz zamiast zatankować paliwo do kanistra wpadł na kolejny jego zdaniem pomysł. Wrzucił do "jednorękiego bandyty" pożyczone od mojej siostry 50zł licząc że odzyska pożyczone ode mnie pieniądze oraz kupi paliwo i coś dla siebie. Niestety tym razem również mu się nie poszczęściło i przegrał zainwestowane pieniądze
W ostateczności to ja poproszony zostałem aby jego matkę i siostrę zawieźć do kościoła na uroczystości pogrzebowe. Pomimo iż jego matka próbowała mi na siłę wcisnąć pieniądze "na paliwo" to nie zgodziłem się ich przyjąć. Wiedziałem że są w trudnej sytuacji finansowej.
BMW do dnia dzisiejszego stoi na poboczu drogi. Ktoś życzliwy zdążył już wyrwać lusterka i poprzebijać opony.
Mazury
Początek historii to wypisz wymaluj mój kuzyn, z tym samym imieniem! Tyle że on nie zostawiłby auta na poboczu, a zadzwonił po ciotkę lub wujka, którzy w nocy o północy by przyjechali. Taka ciekawostka-mój kuzyn mieszka razem z babcią i nie wiem jak, ale przekonał ją, by na malutki podwórku mógł stać jego nowiutko kupiony ... karawan. Miał to być interes życia, ale nie był (okazuje się, że karawan sam się nie prowadzi, kto by pomyślał). Jak moja rodzina chciała potrzymać na strychu trochę ciuchów, to nie był miejsca...
OdpowiedzZastanawiam się czemu daliście mu pieniądze, zamiast uzupełnić mu bak.
Odpowiedz@Zlodziej_Fistaszka: Ludzie są po prostu zbyt ufni i tyle.
OdpowiedzNo bez jaj, to musi byc fejk. Przecież takich idiotów nie ma.
Odpowiedz@Fomalhaut: Obawiam się, że znajdą się o wiele bardziej zaawansowani.
Odpowiedz@Fomalhaut: Już Einstein mawiał, że tylko wszechświat i głupota ludzka są nieskończone, z tym, że co do pierwszego to nie ma całkowitej pewności. Więc jeżeli ktoś opisuje takiego idiotę - jestem skłonna uwierzyć :)
Odpowiedz@Fomalhaut: pewnie i są, ale ten autor swoje historie zmyśla
Odpowiedz@Fomalhaut: Dwa słowa - "nałogowy hazardzista". Zostawisz alkoholika bez żadnej kontroli z pieniędzmi w kieszeni, to pierwsze kroki skieruje do monopolowego/na melinę. Zostawisz w tej samej sytuacji nałogowego hazardzistę - na widok automatu ostatnie atomy rozsądku odlecą mu w kosmos.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2015 o 22:08
@Fomalhaut: Wpisz sobie w Facebookowej wyszukiwarce "Krystyna Pawłowicz". Można znaleźć na jej temat parę ciekawych obrazków na mistrzowie.org
OdpowiedzPlan był dobry! Tylko z powodu pecha nie wyszło.
OdpowiedzI ani Ty, ani siostra nie macie samochodu? Dobrze jak przynajmniej jeden nie-idiota w rodzinie ma... PS: Boję się wyobrażać sobie stan techniczny tego BMW. Jak ma się mało pieniędzy, to się kupuje Fiata Uno na gaz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2015 o 12:07
Na tak długą historię tylko 7! przecinków... (tak, aż policzyłam). Czytanie tego to masakra.
Odpowiedz@ihoujin: Jakoś dziwne, że to od tak przeczytałam.
Odpowiedz@78FS: Od tak przeczytałaś a od nie już nie? OT tak, jak już. Bo "od" i "ot" mają różne znaczenia.
OdpowiedzŁadnie wymyślone, pisz książki
OdpowiedzZdecydowanie nie jest to fejk. Nałogowi hazardziści tak właśnie się zachowują. Na własne oczy widziałem jak kolega (o stylu życia bardzo zbliżonym do gościa z historii) pożyczył od kogoś 20 zł "na chleb", aby za chwilę te dwie dychy rzucić na pożarcie automatowi. Próba przetłumaczenia, że robi źle? Skuteczność 0,0%, bo facet "zakrakał" mnie całym systemem wyjaśnień. Skoro wczoraj przegrał, przedwczoraj też przegrał, to dziś na sto procent "maszyna daje", bo on rozgryzł system, bo on wie...
Odpowiedz@LTM87: ... i tak rozgryzł system że przegrał resztę kasy :D
OdpowiedzAle skąd ten kołek miał ten samochód
Odpowiedz@Oluchna: 3 lata temu pojechał na pół roku do pracy do Niemiec. Gdy wrócił można powiedzieć był królem wioski. Kupił sobie wtedy wypasiony samochód marki BMW, nowoczesnego laptopa i najlepszego dostępnego wtedy smartfona. Resztę pieniędzy najzwyczajniej w świecie przechlał. Potrafił w ciągu jednej nocy wydać ponad 1000zł. Koledzy go uwielbiali bo wszystkim stawiał alkohol. Pieniędzy starczyło mu może na 3 miesiące zabawy. Telefon zgubił na imprezie. Laptopa musiał sprzedać. Koledzy od kiedy przestał im stawiać przestali się do niego odzywać. Został mu tylko samochód na którego utrzymanie go nie stać. Z resztą jest on teraz w wyjątkowo fatalnym stanie. Ponad rok jeździ na dojazdówce bo nie stać go na wymianę opony. I tak jeździ z trzema fajnymi alufelgami i jedną stalówką. Chciałem powiedzieć jeździł. Samochód do tej pory stoi tam gdzie go zostawił. Nie stać go na ściągnięcie lawety. A holując samochód z 4 flakami chyba zrobiłby mu jeszcze więcej szkód
OdpowiedzTeż jeżdżę BMW. Może nie tak starym jak bohater opowieści i pewnie większym silnikowo i gabarytowo ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że niedługo będzie miał do roboty pompę paliwową która padnie od jeżdżenia na rezerwie :) Wymiana minimum 500 zł. Chytry traci dwa razy.
Odpowiedz@LPHusarz: Przeczytałem :) A kapcie nie kwalifikują auta na złom. Skoro przebite i tak to można go holować do najbliższego bezpiecznego miejsca z prędkością spacerową. Ale podejrzewam, że to BMW kosztowało tyle co nowy smartfon więc właściciel pewnie ma je gdzieś. Są BM-ki za 1600 PLN, są za 16000 PLN i są za 160000 PLN :) i każda z tych grup to całkiem inne samochody. Ps. Przywykłem do minusów gdy przyznaję się, że też mam BMW :)
Odpowiedz@acccid: serio myślisz, że taki wioskowy Seba mógł mieć auto warte więcej, niż 1000 zł?
Odpowiedz