Moje dzieciaki często chorują . Historia miała miejsce w zeszłym roku w jednym z malutkich szpitali .
Trafiamy na oddział , dziecko ma zapalenie płuc . Niestety ja zostać jako opiekun nie mogłam że względu na identyczną chorobę . Super kontakt z lekarzami jest . Dziecinka jest odwiedzana przez rodzinkę . 5 dni leczenia , wypis do domu plus dodatkowa antybiotykoterapia . Zabieram charczące dziecko do domu Pani doktor stwierdza , że jest zdrowe. Niestety problem pojawia się po dwóch dniach bo choroba powraca że zdwojoną siłą . Wzywam karetkę , która przywozi mnie na ten sam oddział . Lekarze zdziwieni ale przyjmują dziecko na kolejne 12 dni. Efekt po powrocie do domu?
Ten sam 3 dni i powtórka . Zawozimy dziecko z prośbą i ustalenie co jest naszemu dziecku i tu wychodzi piekielnie .
Pani doktor zarzuca nam niedbalstwo grozi mam opieką społeczną i zarzuca najgorsze zaniedbania pomimo iż postępowaliśmy według zaleceń lekarza. Zostaliśmy zmieszani z błotem przez cały personel oddziału.
Dziecko zabraliśmy i zawieźliśmy do innego szpitala gdzie okazało się , że zapalenie płuc jest nie doleczone i musieliśmy spędzić miesiąc w szpitalu aby lekarze mogli podratować nam dziecko . Skarga została wysłana na lekarzy i personel . MOJA RADA DO RODZICÓW . Nie radzę leczyć dzieci w prowincjonalnych szpitalach bo to może odbić się na zdrowiu dzieci i waszych nerwach . Pozdrawiam
słuzba_zdrowia
Przykro mi z powodu problemow z dzieckiem, ale nie pisz ze wszystkie male szpitale sa do d*py. W moim gminym osrodku zdrowia, ktory znajduje sie na wsi przymje jedna z najlepszych pediatrow w wojewodzwie.
Odpowiedz@krystalweedon: To szczerze zazdroszczę. Fakt, nie wszystkie szpitale są złe, ale dobrych też dużo nie jest. Jak ja byłam w sanatorium to do tej pory mam traumę.
OdpowiedzNie zawsze tak jest - często w mniejszych szpitalach praktykują bardzo dobrzy specjaliści, zwykle z ogromnym doświadczeniem. I vice versa - leczenie w wielkomiejskim ośrodku nie gwarantuje dobrej i skutecznej terapii.
OdpowiedzTak po za tematem - jeśli twoje dzieci często chorują to może spróbuj poczytać o metodach podnoszenia odporności? Pamiętam, że mi dużo dało codzienne wsadzanie do lodowatej wody... Na przykład pamięć mam po tym doskonałą - rodzice twierdzą, że miałam 2 latka jak mnie tym zabiegom poddawano. Podobno również mniej chorowałam ;).
Odpowiedz@bonsai: Ja codziennie piję herbatę z imbirem, miodem i cytryną w dużych ilościach te dodatki i widzę bardzo dużą poprawę a było naprawdę kiepsko.
OdpowiedzPo przebytej, dosyć ciężkiej chorobie katowali mnie sokiem z aloesu i cytryny na czczo co rano i takim ekstraktem (sokiem?) z żeń-szenia. Tyle lat minęło, a mnie dalej robi się niedobrze jak o tym pomyślę.
OdpowiedzPrzykro mi że musieliście to przejść, ale nie jest łatwo doprowadzić do zapalenia płuc, i to u dwóch osób.
OdpowiedzWylewasz swoje żale i frustracje tylko. Widocznie było niedoleczone i już. Tak samo mogło być niedoleczone w szpitalu i domu. Jakbyście brali te same leki, to pewnie by się polepszało. Nie wiem co zostało zmienione. Ale takie wylewanie żali na piekielnych i skarga w sumie nie wiem na co? Że bakterie były oporne czy na co? Matki furiatki, cudownie. Sama skończ medycynę i idź leczyć siebie i swoje dziecko. Będzie najlepiej. A jak coś będzie gorsze do leczenia to na siebie skargę nasmaruj.
Odpowiedz@BiAnQ: Jak dla mnie grożenie opieką społeczną mimo stosowania się do zaleceń jest dosyć piekielne. Nie wiem czy naprawdę autorka się stosowała, ale oceniam na podstawie tego co jest napisane w historii.
OdpowiedzPierwszy raz odnoszę się nie do treści historii - skąd taki pomysł na interpunkcję?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2015 o 7:23
Przykro mi z powodu choroby Twojego dziecka, ale wykazujesz ogromna ignorancję tak oceniając małe szpitale, nie zawsze to co duże lepsze tak samo jak nie zawsze to co droższe lepsze niż tańsze. Rozumiem, że piszesz to przez rozżalenie, ale to naprawdę nie fair z Twojej strony bo znam wiele wspaniałych lekarzy pracujących w małych przychodniach i szpitalach, którzy CHCĄ leczyć i robią to wspaniale.
Odpowiedz@kijek: Tobie też zazdroszczę. Śmiem twierdzić, że znalezienie porządnego lekarza nie jest łatwe, a co dopiero lekarzy!
OdpowiedzAle ewidentnie dziecko wypuszczone niedoleczone. Piec dni na zapalenie płuc? Mój syn leżał dwa tygodnie i to wypuścili nas, żeby mógł spędzić święta w domu. Mój ojciec ma zapalenie płuc leżał 10 dni i co roku ma zgłaszać się do poradni płucnej z aktualnym rtg. Pomijam, ze piszesz ze wina " maluch szpitali" bo zgadzam się tutaj z innymi. Chamskie bylo też straszenie opieką.
OdpowiedzMnie dziwi że z uporem maniaka wracaliście do tego złego szpitala, zamiast już po pierwszym razie zawieźć dzieciaka do innego.
OdpowiedzNie pojmuję ludzi, którzy TRZY razy wracają do takiej placówki. I to z dzieckiem. Rozumiem dwa razy, ale TRZY!
OdpowiedzDo trzech razy sztuka ;)
Odpowiedz@Shaiennee: Nawet do 33 razy sztuka, jak ktoś jest skończonym optymistą. Należy umieć stwierdzać kiedy należy skończyć.
OdpowiedzW listopadzie chyba, czy pod koniec października w pewnym Wojewódzkim Centrum medycznym zmarł dwulatek, przez ignorancję lekarki. To tak a propos tych małych szpitali.
Odpowiedz2.5 roku temu była afera, ze mimo kilkukrotnego wezwania karetki i lekarzy, Ci nie przyjechali i dziecko zmarło na sepse. W tym czasie właśnie mój syn miał zapalenie płuc. Ja, jako matka wariatka ( wtedy zaczął się u nas objawiać autyzm - synek był jakby smutny, maloruchliwy, nie reagował na bodźce - do dziś nawet jak ma zapalenie ucha nie bardzo daje znać, dziwna reakcje na ból ma), pojechałam z nim do CZD ( skierowanie od pediatry), miał sina otoczke wokół ust, ciągle spał i był blady. Zrobili mu podstawowe badania, plus sprawdzili serce i powiedzieli, ze mamy iść do domu. Powiedziałam, ze nie, zostawili nas na obserwacji i ... Wysłali do mnie psychologa czy aby normalna jestem. Wypisali nas rano, a za dwie h poszłam do pediatry, bo jednak spokoju mi nie dawało. Zapalenie płuc bezobjawowe- bez temperatury, nawet kaszlu nie miał.
OdpowiedzMogli przy wypisie jednak go osluchac..
Odpowiedz@dodolinka: A czy zdajesz sobie sprawę, że nie zawsze w pierwszych godzinach zapalenia płuc są słyszalne objawy osłuchowe? Mówiąc inaczej nie zawsze coś słychać w słuchawkach lekarskich.
OdpowiedzZdaje sobie sprawę, ze zapalenie płuc u dziecka może rozwinąć się w kilka godzin- tak jak piszę minęło 2 h. Ja oburzona byłam,bo potraktowali mnie jak wariatke z tym psychologiem, a u dziecka już rozwijało się zapalenie płuc ( powiedzieli mi, ze bez gorączki czyli wirusowe, więc stąd te jego apatyczne zachowanie) wiadomo, ze nie mogli przewidzieć, co będzie dalej, skoro nawet crp nie było podwyższone, ale na wypisie mam ze matka przekarmia dziecko i dziecko ma kolki. Przekarmiam piersią? Kolka u dziecka inaczej się objawia niż ciągła sennoscia
OdpowiedzW małych powiatowych szpitalikach zawsze mogę liczyć na pomoc. W klinicznych w moim województwie doprowadzono mnie do takiego kalectwa, że ponoć takiego połączenia powikłań PubMed jeszcze nie odnotował. Ale 300 km dalej analogiczny oddział kliniczny zapewnił mi taką opiekę, jaką w Polsce oglądamy raczej tylko w filmach. Aż poczułam się skrępowana :). Tak więc - nie ma reguły.
OdpowiedzNiby da radę przeczytać, ale ze względu na interpunkcję jakoś dałem sobie spokój po kilku pierwszych zdaniach...
Odpowiedz