Długo siedzę na piekielnych, wiec nadszedł czas aby to i ja podzieliła się swoją piekielną historią.
Na wstępie chciałabym prosić o wyrozumiałość, gdyż nie mieszkam w Polsce już od ponad 10 lat. Wyjechałam gdy miałam niecałe 11 lat, aczkolwiek będę się starała by napisać to poprawnie i prosiłabym abyście poprawili każde ewentualne błędy.
Piekielna w tej historii jest moja rodzina. Będzie troszkę długie, więc proszę jeszcze raz o wyrozumiałość.
Zacznę od początku. Niestety podczas porodu moja mama razem z moim bratem bliźniakiem nie przeżyli. Nie wiem jak dokładnie się to stało, ale wiedzą o tym wszyscy. Wielka tragedia i strata dla wszystkich którzy ją znali. Ja niestety nie poznałam. Tak od dziecka byłam wyrzucana z domu do domu. Do lat 8 mieszkałam z Babcia która wpadła w alkoholizm po stracie córki i męża. Przez to że ktoś to zgłosił, prawdopodobnie szkoła mój ojciec zabrał mnie do siebie. Miałam dużo przykrości w szkole z tego powodu bo przychodziłam brudna i w nie za ładnych ciuchach.
Gdy zaczęłam mieszkać z moim ojcem, jego narzeczona i jej dziećmi też nie miałam łatwo. Nigdy nie było miejsca dla mnie przy stole, nie było prezentów, słodyczy ale nie powiem czasem dostałam drobne do sklepiku szkolnego. Ojciec stracił pracę, sprzedał dom, spakowaliśmy się, do samochodu i jazda za granicę.
Przez pierwszy miesiąc mieszkaliśmy u mamy i ojczyma mojego ojca. Miałam tylko 10 lat, i niestety doznałam jeszcze większych przykrości. Dziadek często zabierał mnie na wycieczki i niestety nie były to normalne wycieczki. Wtedy jeszcze tego nie rozumiałam, ale jednak wiedziała że nie było to dobre. Zaczęłam być "nie grzeczna". Z tego powodu moja macocha postanowiła I gdyż wszyscy się przeprowadzimy do innego domku ja zostane na jakiś czas u babci. "Wycieczki" dalej trwały aż w końcu pewnego letniego wieczora powiedziałam babci że nie chce chodzić z dziadkiem na wycieczki. Powiedziała mi tylko żebym nie wymyślała. Wówczas wszystkie "nastolatki" pisały pamiętnik. Moja starsza siostra pisała taki, więc i ja kupiłam sobie jakiś tani zeszyt i zaczęłam pisać. Napisałam tam kiedyś że "dziadek mówi że jak będę miała 14 lat to będzie się ze mną kochał". Gdy byłam w szkole moja babcia przeczytała to, powiedziała o tym mojemu ojcu i zrobił się bałagan że "gowniara" kłamie.
Ojciec mnie wziął do siebie na domek. Byłam tam źle traktowana i cokolwiek nie powiedziałam było odrazę kłamstwem dla nich. Nikt mi w nic nie wierzył, nie miałam kontaktu z nikim po za nimi.
Ukradłam telefon tacie z kurtki, i zadzwoniłam do siostry mojej mamy która od zawsze mieszkała w UK i nie zdawała sobie sprawy co się ze mną dzieje. I babcia alkoholiczka kłamała i mój ojciec. Powiedziałam jej wszystko, opieprzyła mojego ojca i kupiła bilety do siebie.
Pojechałam, zapomniałam, jestem szczęśliwa tu. Ale po tych 10 latach zaczęli dzwonić i chcieli odnowić kontakt. Rozmawiałam z ojcem przez telefon i wszyscy udają jedną wielką wspaniałą rodzinę.
Opowiedziałam wszystko mojemu przyszłemu mężowi, który stwierdził że nie słyszał większej patologii. I nie wiem co robić. Czy utrzymywać kontakt bo jednak rodzina czy olać i żyć dalej.
dom
"Czy utrzymywać kontakt bo jednak rodzina" - Taka rodzina to nie rodzina ..
OdpowiedzMyślę, że to oni muszę Cię przeprosić. Stanąć w prawdzie. Muszą wysłuchac wszystkiego co masz im do powiedzenia jeśli zechcesz w ogóle z nimi rozmawiać. Ale powiem Ci co myślę tak po ludzku. Myślę, że nie warto. W końcu lepiej ułożyć sobie życie bez nich, jeśli będziesz mieć dzieci czy chciałabyś by Twoje dzieci były narażone na kontakty z takimi ludźmi? Myślę, że skoro znalazłaś szczęście z dala od nich to po co narażać ten kruchy stan, po co grzebać w swojej duszy. Takie rzeczy odbijają sie na relacjach z innymi ludźmi po co Twój mężczyzna ma patrzeć jak na nowo przeżywasz ten koszmar, po co ma się on stać elementem Waszej wspólnej szczęśliwej rzeczywistości
Odpowiedz@maat_: ja powiem krótko- nie tykaj gówna bo się uwalisz i będziesz śmierdzieć. Ta "rodzina" to jakaś masakra totalna...
OdpowiedzOlej. Nie obchodziłaś ich wtedy, kiedy powinni byli poświęcić Ci uwagę. Teraz jesteś dorosła, więcej nerwów nie potrzebujesz, ciesz się z tego że wyszłaś z patologii i więcej tam nie wracaj:). Bo takie życie to nie rodzina.
OdpowiedzI co twoje dzieci z dziadkiem na wycieczki będą chodzić?
Odpowiedz@bunia: To samo miałam napisać. To chu..ia jakaś, a nie rodzina, niech się dziewczyna trzyma od tej patologii najdalej jak może.
OdpowiedzNie jesteś tym gadom nic winna. Olej- niech sczezną we własnym sosie podłości. Oni na pewno będą chcieli od Ciebie ciągnąć pieniądze lub wykorzystywać na wszelakie inne sposoby.
OdpowiedzO tym samym pomyślałam. Pewnie czegoś chcą, pieniędzy albo może, żebyś któreś z nich wzíęła do siebie I najlepiej załatwiła super pracę. Ci ludzie nie są Twoją rodziną, nie pozwól się znów krzywdzić. Zapomnij o nich. Stwórz własną rodzinę I bądź szczęśliwa.
OdpowiedzOlej, olej i jeszcze raz olej. Po pierwsze - z powodu tego, ile krzywd już Ci wyrządzili. A po drugie - nie sądzę, że odezwali się ot tak bezinteresownie. Na pewno czegoś od Ciebie chcą, skoro tak nagle przypomnieli sobie o Tobie po latach.
OdpowiedzPrzyłączam się do komentarzy powyżej; olej ich i trzymaj się od nich z daleka. Do niczego nie są Ci potrzebni. To nie jest rodzina, tylko jakaś banda zwyroli. Lepiej żeby Twoje ewentualne dzieci nie miały z nimi nic wspólnego. Załóż nową, prawdziwą rodzinę ze swoim facetem, a o tamtych patolach zapomnij.
OdpowiedzTyle lat nie bylo dla Ciebie miejsca przy stole to w jaki sposob po tylu latach nagle sie znalazlo? Jakis interes maja?
Odpowiedz@krystalweedon: Obstawiam, że ta siostra matki jest zamożna:)
Odpowiedz@Katka_43: Albo autorka przyzwoicie zarabia
OdpowiedzDaj sobie spokój, to nie żadna rodzina, to ludzie z którymi nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności łączy cię pokrewieństwo, RODZINA to coś więcej.
OdpowiedzMoim zdaniem sama podjęłaś już decyzję, co do tego, żeby nie utrzymywać z nimi kontaktu. Zwyczajnie upewniasz się, że to właściwa decyzja - tak, urwanie kontaktu z nimi to dobre rozwiązanie. Jestem w Twoim wieku i nie mogę sobie wyobrazić, jakie piekło musiałaś przeżyć. To okrutne.Poza tym... jak ojciec, który stracił ukochaną i syna może w taki sposób traktować jedyną istotę, która mu pozostała? Jedyne żywe wspomnienie żony... dobrze, że masz taką kochaną ciocię, u której mogłaś zaznać trochę ciepła.
OdpowiedzNie będę szczególnie oryginalna, ale zlej ich z góry na dół. Pewnie potrzebują kasy (ułożyło Ci się lepiej, albo narzeczony kasiasty?), albo chcą jedno ze swoich dzieci (jak nie wszystkie) wysłać do Ciebie, żebyś pomogła im ułożyć sobie życie. Mogłabym uwierzyć, że po latach zjadały ich wyrzuty sumienia, ale wtedy raczej zaczęliby od przeprosin, prób zadośćuczynienia. Nie warto.
OdpowiedzOlać i żyć dalej. Mi tata zawsze mówił "Krzywdy wybaczaj ale ich nie zapominaj". To dobra metoda bo żyjesz z trochę lżejszym sumieniem a jednocześnie swoje już wiesz. Powodzenia
Odpowiedz@PaniWrzos: Jest takie powiedzenie "wybacz i zapomnij". Na które zawsze odpowiadam " Ani ja nie Jezus, ani alzheimera nie mam".
OdpowiedzCi ludzie nie sa od dawna Twoja rodzina. Twoja rodzina jest ciocia i ukochany! Wiezy krwi nie oznaczaja rodziny lecz to jakie stosunki panuja pomiedzy ludzmi. Trzymaj sie od nich z daleka juz nie raz cie skrzywdzili, pamietaj ze ludzie nie zmieniaja sie z dnia na dzien. Tak jak wszyscy wczesniej uwazam ze maja jakis w tym interes. Zapomnij o nich i mysl o szczesliwej przyszlosci
OdpowiedzDwa razy w jednej historii o wyrozumiałość to tu jeszcze chyba nikt nie prosił.
OdpowiedzA tak serio to jeśli chcą odnowić kontakt to opcje są dwie - albo czują się źle wobec siebie w związku z traktowaniem Cię w przeszłości w opisany sposób i chcą przeprosić (mniej prawdopodobne), albo spłynęła na nich wizja wielkiego hajsu który możesz im "pożyczyć" ew. miesięcznie wpłacać na konto (bardziej prawdopodobne). Przemyśl to.
Odpowiedznie wazne co chca, nie oplaca sie nawet zastanawiac nad powodem. Autorko, jestes dzielna, najlepiej powiedz im wprost gdzie ich masz i zablokuj numery;) I zyj TERAZ, bo to co bylo juz nie wroci, oni chocby nawet nie mieli ukrytych motywow nie zabiora tych wyrzadzonych Ci krzywd.Trzymaj sie!
OdpowiedzTy się jeszcze zastanawiasz? Ja z moją "babcią" nie utrzymuję kontaktu mimo mniejszych przewinień a Ty się zastanawiasz po tym co Ci zrobili?
OdpowiedzSzpadel, worek wapna i duży bagażnik. Jeśli chcesz z nimi jakiś kontakt, ale najlepiej olej ich, po co ci to.
Odpowiedz@grruby80: I alibi.
OdpowiedzOlej, zmień nr telefonu i nie pozwól się kontaktować z nimi. Czuje, że tutaj jest grubsza sprawa.
OdpowiedzDobra ile miałaś lat jak pojechałaś do ciotki? Rozumiem,że to była przeprowadzka z jednej obczyzny do drugiej? Trochę dziwna ta historia
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Trochę? Delikatnie to określiłaś.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Nie mam podstaw do negowania autentyczności historii, ale ten splot nieszczęść jak z bajki o Kopciuszku - i praktycznie cała rodzina za granicą - wydaje mi się po porstu wyjątkowo mało wiarygodny...
Odpowiedz@mrija: Jak u Malinowej.
Odpowiedz@archeoziele: Nie znałam Malinowej, zniknęła przed moim odkryciem Piekielnych. Ale słyszałam o niej, któż z użytkowników nie słyszał;) O ile dobrze pamiętam legendę, to miała dorodny syndrom Kopciuszka co wpadł z deszczu pod rynnę, prawda?
OdpowiedzMiałam nie całe 11. Przepraszam zawsze mówię że mieszkam w UK odkąd skończyłam 11 lat. Wyjechałam rok wcześniej do Holandii. Ale chciałam o tym zapomnieć wiec nie wspominałam a i tez mówiłam ze ojca nie znam :)
Odpowiedz@sinstaaaar: Aha. Dziesięcioletnie dziecko będące obywatelem polskim przeprowadza się na stałe z Holandii do UK. Opiekun prawny pozostaje w Holandii. Aha. Polski sąd rodzinny na widok "kartki napisanej przez konsulat" radośnie umywa od całej sprawy ręce. Aha. Przez następne 11 lat dziecko dorasta za granicą pozbawione opieki prawnej. Bo ciocia - dobra wróżka, która od ręki zabrała dziecko od złej macochy nawet do psychologa nie posyła, przez 3 lata pozwalając się samookaleczać. Aha. Fakt, że dorosła już osoba nadal "nie wie dokładnie jak to się stało" że jej matka i brat bliźniak nie przeżyli porodu a ona owszem - pominę milczeniem. Wiesz co? To ja jednak podziękuję i pójdę sobie znaleźć jakąś bardziej wiarygodną historię. Ot, choćby taką o jednorożcach...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2015 o 8:47
Olej i jeszcze się postaraj, żeby przypadkiem "ojciec" nie mógł cię o alimenty pozwać.
Odpowiedz@Agness92: jeśli dobrze zrozumiałam, są w różnych państwach, chyba małe szanse?
OdpowiedzRodzic może podać o alimenty dziecko?
Odpowiedz@sinstaaaar: może w Polsce Jesli tacie cos sie stanie to bedziesz placic za jego leczenie i dom opieki.
OdpowiedzMyślę, że na pytanie "czy utrzymywać kontakt" sama sobie w tym opowiadaniu odpowiedziałaś... A tak na marginesie - gratuluję, bo nie tylko poprawnie po polsku piszesz, ale i bardzo ładnie!
OdpowiedzPo pierwsze - narzyczonego opierz, wcale to nie jest "największa patologia". Mówię to ja, córeczka bogatych inżynierów, gdzie patologia świszczała aż miło... Ale oczywiście "oni bogaci, oni inżynierowie!" więc nikt nic nie widział i nie widzi do tej pory. Po drugie - olej rodzinkę, odetnij się od nich i mniej ty wreszcie święty spokój w życiu.
Odpowiedz@bonsai: może i świszczała,ale jak rodzice strzelą kopytami to i coś ci się dostanie pewnie. Ale tyle razy już o tym wspominałaś,że chyba wystarczy
OdpowiedzA to nie jest przypadkiem kolejne wcielenie Malinowej?
OdpowiedzWłaśnie chciałem o to samo zapytać
Odpowiedz@Bryanka: Też mi coś tak jej bajkami zaleciało. Najbardziej mnie tutaj dziwi ten fragment: Napisałam tam kiedyś że "dziadek mówi że jak będę miała 14 lat to będzie się ze mną kochał". Rozumiem, że pedofile i zboczeńcy mają różne odchyłki, ale to jest dziwne. Stary facet dobiera się i zapewne obmacuje 10 letnią dziewczynkę, ale ze stosunkiem chce czekać 4 lata? Aż ona podrośnie i zacznie porządnie dojrzewać? I czemu akurat 4 lata, a nie 3 albo 5? Zwłaszcza, że to się działo z tego co zrozumiałem w POLSCE, więc "ten" wiek to 15 lat. Chodzi oczywiście o wiek kiedy to stosunek seksualny staje się możliwy z punktu widzenia prawa. W każdym razie to jest dziwna sprawa. Pedofil zabierający dziewczynkę "na wycieczki" (na których zapewne dochodziło do wszystkiego oprócz seksu) czekający grzecznie 4 lata na stosunek seksualny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2015 o 11:27
Nie pamiętam dokładnie tych wycieczek. Chodziłam w UK do psychologa i z czasem o tym zapomniałam. Pamiętam o co mnie babcia oskarżyła, no i pamiętnika juz nie odzyskałam.
OdpowiedzW jakim wieku poszłaś do psychologa? Mieszkam w UK i w większości przypadków oni tutaj są wręcz przewrażliwieni jeśli chodzi o robienie dziecku krzywdy.
OdpowiedzZdecydowałam się dopiero jak miałam 14 lat, i prywatnie. Ponieważ doszło do samookaleczania się i obwiniania o wszystko.
Odpowiedz@sinstaaaar: I nikt nie chciał zgłosić tego na policję? Ani psycholog, ani Twoja ciotka?
OdpowiedzMoja Ciocia nie wie o dziadku. Wiem ze historia jest straszna. I malowiarygodna i nie wiem jacy wszyscy mieli intencje. Ale żyje w UK juz 10 lat z daleka od nich. Nie wiem "dokładnie" jak doszło do śmierci mojej mamy. Wiem co się mniej więcej stało i jest to nieistotne wtej historii tak jak jeszcze dużo innych rzeczy które pominelam.
Odpowiedz@sinstaaaar: To zastanów się może, czy: "Ukradłam telefon tacie z kurtki, i zadzwoniłam do siostry mojej mamy która od zawsze mieszkała w UK i nie zdawała sobie sprawy co się ze mną dzieje. (...) Powiedziałam jej wszystko, opieprzyła mojego ojca i kupiła bilety do siebie." czy ciocia jednak nie wie o dziadku? Jeśli chcesz obstawać przy tym, że przez 10 lat żyłaś z nią pod jednym dachem, kaleczyłaś się na jej oczach, płaciła za Twoją terapię, terapeuta nie poinformował jej o tym, co jest przyczyną Twoich problemów (no fakt, jako że nie była Twoim opiekunem prawnym nie musiał) - bardzo uprzejmie proszę, zastanów się jeszcze raz.
OdpowiedzZastanawiam się tylko, jakim cudem ciotce udało się błyskawicznie załatwić sprawy z twoją przeprowadzką za granicę, kto podpisywał wszystkie twoje zgody, gdy zamieszkałaś w UK? To jeszcze nie poziom konkursu literackiego, musisz jeszcze poćwiczyć, by twoje wymysły były wiarygodniejsze.
OdpowiedzMoja Ciocia do dnia dzisiejszego nie jest moim prawnym opiekunem. Znaczy juz nie musi. Poza tym, ojciec napisał kartkę przez konsulat. Sprawy za granicą wyglądają inaczej niż w Polsce.
Odpowiedz@sinstaaaar: Aha, tak, na pewno. Teraz mnie utwierdziłaś w tym, że zmyślasz. W przypadku osoby niepełnoletniej zgoda prawnego opiekuna jest potrzebna prawie przy każdym pierdnięciu. Nawet na wycieczkę szkolną musi wyrażać zgodę.
Odpowiedz@Draco: Dodam, że ZWŁASZCZA za granicą. W UK w przypadku pełnienia opieki przez osobę nie będącą rodzicem, wymagane jest upoważnienie od rodzica. Skoro ojciec takie upoważnienie podpisał przez konsulat to znaczy, że ciotka jednak była Twoim opiekunem. Ciekawe jak to wyglądało pod kątem National Insurance Number, bo ponoć osoby nieletnie są powiązane z numerem rodzica.
Odpowiedz@Bryanka: Upoważnienia nie da się "podpisać przez konsulat". Musi nastąpić sądowe ustanowienie opieki. Więcej nie napiszę, bo nie chcę Kopciuszkowi podpowiadać dalszych rozdziałów tej baśni, ale chętnie wyjaśnię na pw;)
OdpowiedzNo to w takim razie byłam u niej nie legalnie.
Odpowiedz@sinstaaaar: Jeżeli byś była nielegalnie to wyszło by to w ciągu pierwszego półrocza. Ciotka nie mogła by nic podpisać, ani potwierdzić jako Twój opiekun. Czyli zapisanie do szkoły, wywiadówki, zwolnienie z lekcji, nie mówiąc już o kwestiach związanych z leczeniem. Chyba, że cały czas udawała, że jest Twoją matką i na potwierdzenie tego podrobiła jakiś papier. Tylko, że taka sytuacja byłaby szalenie ryzykowna... bo jedna informacja od Twojego ojca i ona ma przerąbane.
Odpowiedza swoją drogą, aż straszno się robi ilu tu naiwniaków co wierzą w każdą łzawą historyjkę
OdpowiedzMoże dla tego że każdego to spotyka ale nie każdy się tym dzieli. No i chciałabym żeby to było wymyślone. Nikomu nie życzę takiego traktowania i dzieciństwa.
OdpowiedzOlej i ciesz się każdym dniem wolności od nich. Jest prawdopodobne, że liczą na jakieś korzyści z twojej strony.
OdpowiedzPoza argumentami podanymi nieco wyżej: "wtf" z tą końcówką? Ma czytelników" przekonać, że o większej patologii nie słyszeli? Ja akurat w tym punkcie wyobraziłam sobie dziewczynę płaczącą w ramionach chłopaka, który głaszcząc ją po włosach, jednocześnie zapewnia: " Tak, tak kochanie - o większej patologii nie słyszałem, ciii już..."
OdpowiedzWhat a sh*t! Brrrrr. Jak przeczytałam te słowa... I jeszcze, że kłamie... Hah. No way. Aż chce się rzec: Idiots. Idiots everywhere. Nie żałuję, że wolę czytanie dramatycznych historii prawdziwych od romansów.
Odpowiedz@InessaMaximova: don't make a village with twoim polglish
OdpowiedzZałożyłam specjalnie konto ale skomentować twoją historię. Miej Wj na nich jak oni mieli na ciebie tyle lat, teraz też chcą tylko kasy lub twojej pomocy.
Odpowiedz