Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem instruktorem nauki jazdy. Niektórym kursantom nauka przychodzi łatwo, inni mają mniejsze,…

+18
Ten historia może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Jestem instruktorem nauki jazdy.

Niektórym kursantom nauka przychodzi łatwo, inni mają mniejsze, bądź większe problemy. Dla jeszcze innych problemy zaczynają się dopiero na egzaminie.

Dziś historia egzaminów M. - jednego z moich kursantów.

Chłopak z jazdą radził sobie bardzo dobrze. Na kursie nie miał najmniejszych problemów. Na egzaminie trafił na egzaminatora X. Po wyjechaniu na miasto na jednym z pierwszych skrzyżowań, czekał przepuszczając auta z pierwszeństwem. W tym momencie egzaminator zaczął potupywać stopą. Na następnym skrzyżowaniu sytuacja się powtórzyła. Na kolejnym podobnie, plus uwaga egzaminatora - "Długo jeszcze będziemy czekać?"

M. zaczął kombinować, że może rzeczywiście jedzie zbyt zachowawczo i przy następnej okazji, kiedy na ulicy z pierwszeństwem auto było jeszcze kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania, postanowił dynamicznie ruszyć, tak aby przejechać przed nim.

Oczywiście egzaminator z uśmiechem na ustach depnął po hamulcach i stwierdził - "No, a teraz usiłował Pan wymusić pierwszeństwo. Dziękuję. Egzamin niezaliczony."

Lekko podłamany M. zapisał się na kolejny egzamin. Traf chciał, że spośród kilkunastu wylosował tego samego egzaminatora co za pierwszym podejściem.

Sytuacja się powtórzyła - na pierwszym skrzyżowaniu, egzaminator znowu zaczął swoje potupywania. Tym razem jednak M., bogatszy o poprzednie doświadczenia, zamruczał pod nosem:
- Nie ze mną te numery Brunner - a pełnym głosem (tak żeby się wyraźnie nagrało na kamerach):
- To auto jest jeszcze daleko, ale jedzie z dość dużą prędkością, więc muszę zaczekać, żeby przypadkiem nie wymusić pierwszeństwa.

Kiedy samochód przejechał, na horyzoncie pojawiło się kolejne auto, więc M. ze stoickim spokojem powtórzył:
- To auto jest jeszcze daleko, ale jedzie z dość dużą prędkością, więc muszę zaczekać, żeby przypadkiem nie wymusić pierwszeństwa.

Kiedy samochód przejechał, tym razem z drugiej strony pojawił się kolejny, więc M. ze stoickim spokojem powtórzył:
- To auto jest jeszcze daleko, ale jedzie z dość dużą prędkością, więc muszę zaczekać, żeby przypadkiem nie wymusić pierwszeństwa (wybaczcie powtórki).

Dopiero kiedy na horyzoncie nie było absolutnie nic, z pełną gracją pojechał dalej. Ten sam scenariusz dokładnie powielił na każdym kolejnym skrzyżowaniu i tym sposobem w przepisowe 45 minut przejechał raptem kilka ulic. Egzaminator przestał tupać, zrobił się za to czerwono-buraczkowy na twarzy. M. jeździł poprawnie. Na nikim nie wymusił pierwszeństwa, dzięki głośnym komentarzom egzaminator nie mógł też oblać go za blokowanie ruchu. Niestety (lub właśnie stety) nie mógł się do niczego przyczepić i po powrocie do Ośrodka Egzaminacyjnego przez zaciśnięte zęby wydukał:

- Zdał Pan.

Ciekawe kto był bardziej piekielny?

Nauka_Jazdy adult

by WrednyInstruktor
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Piotrek1
25 29

Z drugiej strony każdy zdany egzamin to mniej kasy z powtórek dla wordu a w efekcie możliwe zwolnienia. System jest patologiczny, tak samo jak chociażby system ubezpieczeń.

Odpowiedz
avatar Rak77
25 25

Statystycznie Polacy nie są głupsi niż kierowcy niemieccy czy angielscy a mamy zdawalność egzaminów na poziomie dużo niższym. Czemu? Jedna z odpowiedzi. Ale jeśli ktoś sprokurował tak przepisy że WORD zyskuje finansowo na oblaniu kursanta to czemu się dziwić.

Odpowiedz
avatar Ara
5 15

@Rak77: To prawda, ale jednocześnie Polacy są jednymi z gorszych kierowców europejskich (statystyki dotyczące kultury jazdy oraz liczby wypadków). To też nie bierze się z powietrza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2015 o 8:16

avatar GlaNiK
1 3

@Ara: To statystyki. Tak wiem, są rzetelne i bla bla bla. Mieszkam w Irlandii i jak widzę jak tutaj część Irlandczyków jeździ to aż mnie pot oblewa. Polacy jeżdżą bardzo agresywnie, brawura ich zabija. Natomiast Irlandczycy (nie wszyscy, część z nich) jeżdżą spokojnie i powoli z kilku powodów. 1. Nie wiedzą jak się zachować w różnych sytuacjach na drodze. 2. Kultura jazdy w Irlandii jest zupełnie inna niż w Polsce (wynika to po części z punktów 1. i 3.) 3. Kary za wykroczenia drogowe potrafią być bolesne. O ile wysokość mandatu jest w wielu przypadkach podobna (80 EUR) o tyle z punktami jest tutaj zupełnie inna historia.

Odpowiedz
avatar Painkiler
13 15

U mnie egzaminator co chwilę sarkał i komentował "mógł pan jechać, nie można tak stać w nieskończoność", ale byłem przezorny i czekałem na zupełnie puste skrzyżowanie.

Odpowiedz
avatar Ara
19 19

Pamiętam jak ja zdawałem prawko, to egzaminator też był cały wściekły jak na głos tłumaczyłem, co robię. Wtedy nie wiedziałem czemu, a teraz...już wiem ;)

Odpowiedz
avatar Vitas
3 9

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że po 45 minutach skończył się egzamin a on stał tylko na skrzyżowaniach i przepuszczał samochody. Jak trzeba to egzaminator przedłuża, mój trwał godzinę. Zresztą egzaminator ma kartkę formatu a4 na której zaznaczone jest co kursant ma wykonać.

Odpowiedz
avatar rahell
13 15

@Vitas: kursant chyba nie musi wykonać tych wszystkich rzeczy zaznaczonych na kartce. Mój egzamin trwał (po wyjechaniu z placu) niecałe 20 minut. Zachowałam sobie tę kartkę ba pamiątkę i jak tak teraz patrzę, to na 100% nie miałam na egzaminie takich rzeczy jak przejazd przez tunel, zawracanie na skrzyżowaniu, parkowanie równoległe i jeszcze paru innych.

Odpowiedz
avatar Vitas
1 7

@rahell: no nie musi. Ale na pewno nie skończy się na przepuszczaniu na skrzyżowaniu.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
10 12

@Vitas: Jeśli w mieście nie ma tunelu to logiczne że nie będzie tego na egzaminie. Z parkowania musi być conajmniej jedno z tego co pamiętam.

Odpowiedz
avatar rahell
8 12

@Vitas: no ale wiesz, kilka przejazdów przez skrzyżowanie to też przejazd przez kilka ulic i tu może być już jazda drogami dwukierunkowymi, jazda jednokierunkowymi, przejazd przez skrzyżowania równorzędne, przejazd przez przejścia dla pieszych, przejazd koło przystanku itp. itd. Słowem, nie wydaje mi się, żeby ta historia była zmyślona. @Poziomeczka: w moim mieście jest tunel, są również warunki do wykonania innych rzeczy, które są na tej kartce, a których nie robiłam. Dlatego nie wydaje mi się, żeby egzaminator musiał kazać egzaminowanemu wykonywać wszystkie możliwe rzeczy.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
7 9

@Vitas: ale historia tego tylko dotyczy. Chciałbyś, by Autor opisywał tutaj każdy poprawny manewr swojego podopiecznego? Spokojnie na dłuższym egzaminie z 10 skrzyżowań pokonujesz.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
9 11

@Vitas: autor te manewry wybal i opisał. I owszem, to jest w historii. Czy naprawdę uważasz, że tylko z tych elementów składał się egzamin? Więc jesteś albo czepialski albo...

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 8

@Vitas: nie, nie trollem. Miałam na myśli pewien epitet.

Odpowiedz
avatar Vitas
-4 6

@Grejfrutowa: A, debilem. No, to też już słyszałem.

Odpowiedz
avatar katzschen
4 6

No to jak tyle razy to słyszałeś, to może się zastanów co jest nie tak i... nie trolluj ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Poziomeczka: tak samo było (być może dalej jest) z zawracaniem - też wystarczy tylko jeden manewr tego typu.

Odpowiedz
avatar katzschen
0 0

No nie. Jestem normalna :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Nie znam się , to się wypowiem... a nie, dobra, zapytam :) Nie jest przypadkiem tak, że nie oblewa się za jeden błąd, żeby nie zdać trzeba popełnić dwa błędy tego samego rodzaju?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
19 19

@Igielka: tylko przy niektórych rzeczach. Np. przy parkowaniu możesz się poprawić, wszak raczej nie zagrozisz bezpieczeństwu. Ale wymuszanie pierwszeństwa jest groźne i to cię przekreśla na egzaminie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Igielka: spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa ruchu jest sytuacją, w której egzamin jest przerywany. A takie zagrożenie powoduje się m.in. przez wymuszenie pierwszeństwa przejazdu. Możesz np. raz zapomnieć włączyć kierunkowskaz (i nie oblejesz, jeśli to się więcej nie powtórzy) albo, załóżmy, zaparkować jak ciota na dwóch miejscach (nie uszkadzając żadnego pojazdu)... ale przejechanie na czerwonym, wymuszenie pierwszeństwa, niezatrzymanie się na stopie, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu, itd. to niestety takie błędy, za które się z automatu oblewa.

Odpowiedz
avatar kociamber
2 4

Mi na egzaminie "wyskakiwał" ciągle bieg, wsteczny, to się z egzaminatorem kłóciłam, czy możliwe jest wrzucenie biegu, przejechanie kilku metrów i wskok na neutralny? To samo było na drodze jednokierunkowej, skręt w lewo - no to zjeżdżam do lewej, a ten się pyta czy aby wiem co źle zrobiłam? Ja zglupialam dosłownie, a okazało się, ze był znak drogi rowerowej, a drogi rowerowej na jedni.. Brak, a ten mi wmawia, że wjechałam, na coś, co jest na chodniku wyróżnione czerwonym pasem i znakiem cyklisty :). Jazda bezbłędna, ale tak psioczył, że byłam pewną nieznanego egzaminu, chociaż mój instruktor mawiał, że "jak na babę to jeżdżę jak facet". Za to jeżdżąc teraz w UK cieszę się, że uczyłam się i zdawałam w Polsce, przynajmniej mam pojęcie o tym jak się na drodze zachować!!!

Odpowiedz
avatar voytek
1 1

nikt nie byl tu piekielny... BARDZIO OPRAWNA POSTAWA i WSZYSCY KIEROWC W KRAJU TAK POWINNI JEZDZIC! a egzaminator w sumie chyba ma prawo takim "podkuszaniem" sprawdzac wiedze kursanta?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@voytek: Egzaminator wręcz powinien kusić i na przykład prosić o zatrzymanie w miejscu gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Powinien jednak zaakceptować manewr, który jest bezpieczny, a dynamiczne ruszenie gdy nie zajeżdża się drogi pojazdowi z pierwszeństwem jest normalnym i bezpiecznym manewrem. Kuszenie - TAK, uwalanie za normalną bezpieczną jazdę - NIE.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@mooz: od paru lat egzaminator nie może wprowadzać zdającego w błąd, nakazując mu zatrzymanie w miejscu niedozwolonym albo skręt w miejscu, gdzie jest zakaz. Takie prawo. Chyba, że teraz coś się zmieniło, ale jeszcze parę lat temu, gdy ja się zmagałem z WORD-em, to takie były przepisy.

Odpowiedz
avatar Biggy14
4 4

Może jestem wredny , ale za każdym razem mówiłbym to troszke wolniej :V

Odpowiedz
avatar timo
1 11

"Jestem instruktorem nauki jazdy" - nie, jesteś instruktorem jazdy. Twoja wypowiedź to taka sama bzdura, jak "szkoła nauki jazdy". Weź pod uwagę slogan "szkoła uczy" i dodaj sobie czasownik "uczy" zarówno do "szkoły", jak i do "instruktora". Wyjdzie "szkoła ucząca nauki jazdy" i "instruktor uczący nauki jazdy", czyli w obydwu przypadkach forma szkolenia przyszłych instruktorów, a nie przyszłych kierowców. Polska język trudna języka...

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
-2 2

@WrednyInstruktor, @timo: "Myślisz że gramatyka to jakiś żart?"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Mój instruktor bardzo się zdziwił, że nie zdałam za pierwszym razem ani za drugim, ani za trzecim. W każdym z tych przypadków tłumaczył mi dlaczego i były to tłumaczenia typu: "tam wjedziesz tylko wtedy, kiedy wymusisz pierwszeństwo, bo to rondo nigdy nie jest puste", "tam zabierają jak im się już nie chce i chcą kogoś oblać" itp. Podczas mojego ostatniego egzaminu cały czas opowiadałam o tym, że za trzy dni przeprowadzam się na drugi koniec kraju, że się z tego bardzo cieszę i że zaczęłam już szkół jazdy tam szukać. Cóż... Zdałam.

Odpowiedz
avatar anna190575
-1 1

Wszystkim przyszłym kierowcom polecam zdawanie egzaminu w Łomży tam egzaminatorzy podchodzą inaczej z dużym spokojem bez pośpiechu i z sercem nie tak jak na Bemowie tam są nastawieni na kasę nie zdasz to więcej zarobią i zawsze trafiam na gburów a w Łomży podejscie jest calkiem inne egzaminator uśmiecha się rozmawia szczególnie było to dla mnie ważne bo moim problemem były nerwy.

Odpowiedz
Udostępnij