Nigdy nie miałam powodów, żeby narzekać na służbę zdrowia. Aż do teraz…
Trochę biegam. Jakiś czas temu zaczęła mnie boleć stopa, podeszwa konkretnie. Nie doznałam żadnej kontuzji - ot, boli, i to żeby było śmieszniej nie w trakcie biegu, ale po "zastaniu".
Poczytałam nieco i najbardziej prawdopodobną przyczyną wydało mi się zapalenie rozcięgna. Udałam się zatem do lekarza POZ z pełną świadomością, że raczej nie wyleczy, ale przynajmniej skieruje na dalszą diagnostykę, a specjalista zapewne problem rozwiąże.
Skierowania nie dostałam. Za to otrzymałam bezcenną radę: "nie biegać".
Pointy nie będzie. Do sportowego pójdę prywatnie.
Lub zapalenie powięzi podeszwy, dlatego nie wierz doradcom z internetów ;)
Odpowiedz@Garrett: dlatego poszłam do poradni. I widzisz jak mi lekarz poradził.
Odpowiedz@metaxa: I dobrze poradził. Każde zapalenie, które wynika z nadruchomości, wymaga ograniczenia aktywności. Po wygaszeniu stanu zapalnego, trening zwiększający siłę osłabionych mięśni. Nie znam Ciebie, ale wszyscy biegacze, których znam, mają niestabilne skokowe (a połowa zanik odwodziciela palucha do kompletu). Niewyleczone problemy z boczną stroną kolana i problem z czworogłowym, też lubią być przyczyną. Ale dopóki nie wygasisz stanu ostrego, nie ma sensu biegać. No ale to taka moda. Dopierniczyć lekarzowi.
OdpowiedzHenry Ford powiedział: Gimnastyka to bzdura. Zdrowi jej nie potrzebują, a dla chorych jest niewskazana
OdpowiedzIdź do dobrego fizjoterapeuty specjalizującego się w ortopedii :)
Odpowiedz@Linde: Tak zrobię. Tylko najpierw coś mi się uroiło, że jak składki płacę to na NFZ załatwię. O ja naiwna...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2015 o 9:11
@metaxa: zawsze mnie dziwi pokora pacjenta w takich chwilach. Nie dam skierowania! Aha, dobrze, dziękuję, przepraszam, że głowę zawracam panu doktorowi. "Zawalczcie" czasem o to, co sie Wam należy.
Odpowiedz@Grejfrutowa: wiesz, chwilę z tą doktórką dyskutowałam i po prostu odpuściłam, bo mogę sobie na to pozwolić. Ale co mają zrobić ci którzy muszą polegać wyłącznie na NFZcie?
Odpowiedz@metaxa: z własnego doświadczenia - siadają na tyłku i mówią, że bez skierowania nie wyjdą... W końcu co mi lekarz może zrobić? Agresywna nie byłam, siedziałam z uśmiechem na pyszczku, tylko wyjść z gabinetu nie chciałam bez skierowania. Po pół godzinie gapienia się na siebie lekarka poległa ;). Chyba miałam więcej czasu od niej...
Odpowiedz@bonsai: grzeczność to podstawa :) byłam dzisiaj się zarejestrować w przychodni do lekarza pierwszego kontaktu. Miła Pani uśmiechając się uprzejmie powiedziała że niestety ale nie ma już na dzisiaj miejsc i żebym podeszła do gabinetu i zapytała się lekarza czy mnie przyjmie, na to ja również miło i z uśmiechem powiedziałam że bardzo bym prosiła aby to ona zapytała się lekarza, ponieważ ja jestem pacjentem a nie pracownikiem przychodni. Pani ciągle uśmiechając się złapała za telefon wykręciła numer i zapytała się lekarza czy mnie przyjmie. Okazało się że tak. Sprawa załatwiona z korzyścią dla mnie :)
Odpowiedz@Madziara39: bo lekarze to też ludzie i ludzkie odruchy mają ;). Miałam jakiś czas temu duży problem - córa [mająca wówczas 2 tygodnie] mi się pochorowała... Starsze dzieciaki przeziębione były, Mała się zaraziła katarem. Z dnia na dzień jej się pogarszało [u takich maluszków katar potrafi błyskiem przerodzić się w poważną chorobę]. Żeby było gorzej, to akurat padł mi samochód, zaś autobusem do lekarza musiałabym jechać prawię godzinę przy kiepskiej pogodzie [mieszkam na obrzeżach miasta]. Zadzwoniłam do przychodni, przedstawiłam sytuację paniom w rejestracji, przedstawiłam sytuację pani doktor i... lekarka przyjechała do nas do domu zbadać maleńką. Jeszcze się upewniała, czy ma mi kto leki dostarczyć, bo u mnie na osiedlu apteki nie ma [a mąż pracuje za granicą = miałam szlaban domowy z chorą córą]... bo w razie jeśli nie mam takiej możliwości to ona wieczorem mogłaby mi je przywieźć. W sumie nie pytajcie czemu o taksówkach nie pomyślałam, przyszło mi to do głowy dopiero później. Osobiście zwalam na brak snu i fakt, że praktycznie z nich nie korzystam [po co, skoro mam samochód].
OdpowiedzZaraz, zaraz... - Panie doktorze, mam pęknięte/złamane żebra, straszliwie boli przy oddychaniu. - Nie oddychać. Świetny, naprawdę. I jaka skuteczność, do końca życia nie chorujesz na nic nowego.
Odpowiedz@azer: A mnie boli jak tu dotykam. -Nie dotykać. A mnie wszyscy ignorują. -Następny!
Odpowiedz@azer: A co miał ci poradzić? Zagipsować na wdechu, zapisać morfinę na złamane żebro, zapisać masaż klatki piersiowej?
OdpowiedzNo wiesz tu chodzi o pewną złotą zasadę "Lepiej zapobiegać, niż leczyć"...
OdpowiedzCzasem skierowanie na nic... Miałam problem ze stopą zupełnie niewiadomego pochodzenia, dostałam skierowanie do ortopedy razem z recepta na tabletki przeciwbólowe, jak w końcu doczekalam się wizyty to już praktycznie problem znikł (a ortopeda tylko rzucił co to może być i kazał iść na usg na które też bym poczekała)
OdpowiedzSam zapisaleś się do wybranej przychodni lekarza rodzinnego. I -niespodzianka- sam możesz ją zmienić na taką, gdzie sa kompetentni lekarz. Ale po co się wysilać...
Odpowiedz@Caron: Będzie na chybił-trafił latać po przychodniach (bo lekarzy jest wielu i często opinie w internecie można sobie w tyłek wsadzić), no i jeszcze po mieście też. Zastanów się trochę.
Odpowiedz@Drago: zawsze wydawało mi się, ze wybór lekarza poz to jeden z tych ważniejszych, a nie żeby brać przychodnię tylko dlatego, e jest najbliżej. Jak się będziesz żenił to wybierzesz najbliższy kościół i najbliższą salę weselną? czy będziesz latał po mieście i ufał tym 'opiniom w internecie które można sobie w tyłek wsadzić"? ludzie mają dziwne priorytety.
Odpowiedz@Caron: Nie wiem, jak jest teraz, ale kilkanaście lat temu, kiedy jeszcze mieszkałem w Polsce, ludzie nie wiedzieli, że mają takie prawo. A mieli je już od prawie dwudziestu lat. Jeszcze lepiej: wielu, gdy im o tym mówiłem, odmawiało przyjęcia tego do wiadomości. No jak to tak, pójść do innej przychodni?
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak służba zdrowia, jest OCHRONA ZDROWIA
Odpowiedz@Morog: No i fajnie.
OdpowiedzNie wiem czy to pomoże ale miałem identyczne objawy i okazało się, że to tzw. ostroga. Trzy wizyty u ortopedy i zastrzyki bezpośrednio na miejsce bólu. Po trzeciej wizycie przeszło.
Odpowiedz@metaxa - to od razu wydęb skierowanie na USG, bo inaczej to zgadywanka co to może być. No i fizjo. Najlepiej taki sportowy.
OdpowiedzNie biegam wcale i też mnie dotknęła ta przypadłość (po konsultacji z wikipedią myślałam, że ostroga, ale nie, rozcięgno). Tylko że w moim kraju pobytu służba zdrowia jest prywatna, więc wizyta wyglądała tak: panie doktorze, stopa mnie boli of kilku tygodni - badanie, RTG, skierowanie na fizjoterapię, wszystko w ciągu 15 minut o.O
Odpowiedz@Deloris: Czyli lekarz dupa, mimo że prywatny. Bo dysfunkcje powodujące ból w stopie to na 90% tkanki miękkie, które nie są widoczne na badaniu RTG. Mało tego... praprzyczyna często dotyczy kolana lub mięśni uda.
Odpowiedz- Panie doktorze boli mnie jak robię tak. - To proszę tak nie robić. Stara, dobra rada :D
OdpowiedzPolecam zdobyć skierowanie do "poradni rehabilitacyjnej". Ja przerabiałem tendiopatię rozcięgna podeszwowego i wiem co to znaczy nie być w stanie stawać na stopę. Rehabilitacje mi pomogły - dostałęm 10 dni zabiegów, a ulga przyszła 2 tygodnie później - bo tak to działa jak tłumaczą, że poprawa następuje później. Co do sugestii jak to leczyć - naciągać rozcięgno i naciskać na piłeczkę tenisową (tak to będzie bolało, ale chodzi o to żeby to rozcięgno trochę rozciągnąć wyćwiczyć) W poradni rehab mogą Ciebie skierować na mobilizacje - to daje lepszy efekt niż piłeczka, ale na tym samym polega.
Odpowiedz