Jak Scorpion prawdopodobnie stracił pracę, a szefa na pewno.
(długie)
Parę miesięcy temu usłyszeliśmy "wspaniałą" wiadomość!
Szefu się żeni! Radościom nie było końca, bo aż żal chłopa było, że taki spoko gość, a sam.
Przywitaliśmy następnego dnia po ślubie szefa i JĄ ciastem i obiadem, które sami zrobiliśmy.
Podczas gdy szefu cieszył się jak dziecko, ona spojrzała na to wszystko z niesmakiem i zapytała: "Ale mam nadzieję, że to nie z zasobów restauracji zrobione?".
Jedno pytanie zepsuło wszystkim nastrój, a chcieliśmy tylko zrobić coś dla szefa (nie, wszystko kupiliśmy sami).
Od tego czasu już zawsze psuła atmosferę swoim chłodnym charakterem. Patrzyła na nas z wysoka jak na śmieci, czego nie widział zapatrzony jak w obrazek szefu.
Jak to zakochany, gdy stwierdziła, że ma przepisać połowę knajpy na nią, przepisał.
Szefu był widziany w swym przybytku coraz rzadziej, aż w końcu powstała pracownicza legenda, że Pani Lodu zamknęła go w piwnicy. To ona praktycznie przejęła wszystkie obowiązki w restauracji. Numer szefa też nasze telefony odrzuca, a jak już ktoś odbiera, to Pani Lodu.
"W ramach oszczędności" zrezygnowała z firmy sprzątającej i stwierdziła, że obsługa ma sprzątać po pracy. Ale pod żadnym pozorem w trakcie pracy! I tym pięknym sposobem nocna zmiana zamiast kończyć o 23, wychodzi do domów nieraz o 2-3 w nocy.
Oczywiście, nieodpłatnie.
Gdy menedżerka wprost oznajmiła jej że to zdzierstwo, Pani Lodu ją zwolniła. Powiedziała że wprawdzie miesiąc odprawy jest, ale ma się w lokalu nie pokazywać bo "tworzy wokół siebie złą atmosferę i podważa jej autorytet, a wypłatę za ten miesiąc i tak dostanie".
A ja, biedny żuczek zawiniłem tym, że śmiałem podważyć wolę majestatu.
Podszedłem sobie pod grafik, patrzę. Ki diabeł? Jak to ja mam pracować w święta? To my mamy czynne w święta? Tak się nie bawimy. Idę do biura.
O ile kiedyś każdy mógł wejść bez pukania, na luzie powiedzieć "Cześć stary" i pokazać, co komu w sercu gra, tak teraz musiałem zachować ostrożność. Starannie i po cichutku zapukałem, po odpowiedzi udzielającej wejścia zdjąłem czapkę i jak ta sierotka Marysia stanąłem na środku.
Pani Lodu [PL] przywitała mnie iście lodowatym spojrzeniem, które sprawiło, że przeszło mi przez myśl, że jestem w chłodni.
[PL]-Słucham SubZero? Golan? A, Scorpion.(zawsze specjalnie myli nazwiska ludzi, mimo iż dobrze je zna)
[J]-Chodzi o grafik.
[PL]-Jest wystawiony, nie marnuj mojego czasu.
[J]-Właśnie widziałem. Chodzi o pracę w święta. Zapisałem na liście, że nie mogę wtedy.
[PL]-Czytałam. Nie wyjeżdżasz przecież nigdzie, to po co ci wolne?
[J]-Bo do mnie przyjeżdżają.
[PL]-No i co z tego?
[J]-...(uspokój się, pamiętaj, spokój, nie daj się sprowokować) No i to z tego, że fajnie by było coś zrobić na święta i ich ugościć.
[PL]-No to zrobisz w Wigilię wieczorem, kończysz przecież o 23.30. Masz też czas w pierwszy dzień świąt, a w drugi zostawisz gości i pójdziesz rano do pracy na cały dzień. W czym problem?
[J]-Pani żartuje.
[PL]-A co tu niby jest do żartowania? Włączysz im telewizję, Kevina se pooglądają aż wrócisz z pracy. Praca ma być dla ciebie najważniejsza Scorpion.
[J]-(Gratuluję, uwolniłaś demona) Praca? Przepraszam bardzo, ale praca kiedyś sprawiała mi radość. Dziś to smutna konieczność. W Wigilię na bank nie skończymy o 23.30, trzeba przecież posprzątać. Wrócę nad ranem pierwszego dnia świąt i będę musiał odespać. A potem następnego dnia znów to samo? W święta? Mowy nie ma. Napisałem na planie, kiedy nie jestem w stanie pracować. Jedyne do kogo może pani mieć pretensje to pani, że nie słucha pani pracowników.
A propos, Kamil zaznaczał że w te dni jest dostępny, bo nie obchodzi świąt, a dostał wolne. Robi pani to specjalnie?
[PL]-Scorpion, nie tylko ty masz życie prywatne. Ja na przykład też.
[J]-Nie widać tego za bardzo.
[PL]-Wyjdź. Będę musiała zastanowić się bardzo poważnie nad twoją pracą, Scorpion.
[J]-Ja też. Ale przy stole z rodziną.
restauracja
Szkoda, że tak późno. Może szef by się otrzeźwił jakby pracownicy się zebrali w kupie i przekazali mu smutną wiadomość, że albo takie traktowanie się skończy i wróci normalna atmosfera, albo się żegnamy.
OdpowiedzFejk, prawdziwy Scorpion wpadłby z drzwiami i przemówił siłą argumentów, lub argumentem siły. Grafik byłby zmieniony, a on zostałby nowym managerem.
Odpowiedz@Face15372: Fejk,prawdziwy Scorpio zostałby żoną szefa
Odpowiedz@komentator555: Fejk, prawdziwy Scorpion jest szefem i szefową jednocześnie, ale TYLKO wtedy jak jest mu to na rękę.
Odpowiedz@78FS: Fejk, prawdziwy Scorpion jest szefem szefowej, a tak w ogóle to nie powinno być tak, źe Scorpion uwolni swojego podwładnego szefa?
Odpowiedz@Shaiennee: Królowa fejków mówi o fejku! Ha ha!, Jak tam klękanie? JAk tam osobista pokojówka? Pokrzywdzona forever miej choć troszkę wstydu
Odpowiedz@Face15372: Oj tam, już raz czy dwa zdarzyły mu się gorsze dni w historiach, więc widać znowu biedak niedomaga :P
OdpowiedzPewnie przy stole będzie się zastanawiał jak zwolnić szefową :P
OdpowiedzHistoria jak najbardziej na plus, myślę, że twój szef się ogarnie i jak zaczną spadać przychody i personel zacznie uciekać to zobaczy, że jego knajpa schodzi na dno, byle żeby nie było za późno. Osobiście chciałbym zobaczyć dalszy ciąg, bo historia jest jakby urwana w środku.
Odpowiedz@razzor91: Dziwisz się? Nie miał pomysłu na zakończenie to urwał w połowie. Pewnie do świąt będzie myślał nad zakończeniem tego fejka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2015 o 15:39
@Vitas: Nie wczytuje się tak bardzo w kto jakie historie pisze, ale osobiście nie widzę powodu, żeby uznać te historie za nieprawdziwą. Ewentualnie opisaną za wcześnie, bo zakończenie się nie wydarzyło.
Odpowiedz@razzor91: Wystarczy poczytać inne "historie" tego autora. A jeśli jedna okaże się fejkiem to już w żadną nie uwierzysz.
Odpowiedz@razzor91: abstrahując od tego, czy historia prawdziwa, czy nie, nie sądzę, by szef się ogarnął. Prędzej uzna, że te ludzie wstrętne, pracować się im nie chce.
Odpowiedz@Vitas: Wam się ku*wa naprawdę nudzi? Pieprzeni łowcy fejków
Odpowiedz@Kangaroo: A co ty towarzyszu, w ZSRR jesteś, ze do mnie w liczbie mnogiej piszesz? Jeśli coś jest fejkiem to się to piętnuje.
Odpowiedzjak ja nienawidzę takich ludzi jak Twoja szefowa. Ale nic się nie martw karma zawsze wraca więc i do niej wróci na pewno , szybciej niż jej się wydaje. Fajna postawa, dobrze, że jej się sprzeciwiłeś. Pozdrawiam
Odpowiedz"[PL]-Scorpion, nie tylko ty masz życie prywatne. Ja na przykład też. [J]-Nie widać tego za bardzo." Już litościwie załóżmy, że ta historia jest prawdziwa. Po takim tekście do było nie było szefowej chyba nikt nie spodziewa się, że ta nagle przeprosi i da tyle wolnego ile będzie chciał. No chyba, ze to miał byc tekst na odchodne.
OdpowiedzA współpracownicy wstali i zaczęli bić brawo.
OdpowiedzEhh, coraz bardziej suche te dialogi na piekielnych... Wiadomo, że połowa historii to fejki, ale kiedyś przynajmniej jakoś lepiej się to czytało
OdpowiedzNa pewno zmienianie grafiku bez konsultacji na ostatnią chwilę nie jest ok, ale gastronomia to nie praca w biurze od 8 do 16, a w święta zamknięte. W ogóle dlaczego dziwi Cię, że restauracja jest otwarta w święta? Przecież wtedy w gastronomii są bardzo dobre obroty. Taka prawda, w święta każdy chce mieć wolne i jeżeli nie wyjeżdżasz to takie rozwiązanie, że jeden dzień masz wolny a drugi pracujesz jest ok.
Odpowiedz@digi51: wydaje mi się, że to nie była zmiana grafiku, tylko jakaś prośba grafikowa nie została spełniona.
Odpowiedz@tysenna: No to tym bardziej nie ma powodu do awantury. Sama układam plany u siebie w knajpie, na pewno nikomu na złość nie robię, ale czasem nie da się zrobić tak, żeby każdemu 100% pasowało, na pewno nie w takim okresie jak Święta.
Odpowiedz@digi51: Przecież w opisanej sytuacji dało się załatwić sprawę tak, żeby każdemu pasowało. Facet, który nie obchodzi świąt i CHIAŁ pracować mógłby mieć zmianę, a autor mógłby mieć wolne. Ale szefowa wolała złośliwie pozmieniać grafik, żeby nikt nie był zadowolony. Jeśli sama układasz w taki sposób grafik, to współczuję pracownikom tobie podlegającym i jeszcze bardziej rozumiem czemu żadna barmanka nie zagrzewa u was miejsca...
Odpowiedz@lady0morphine: Ciekawe skąd masz informację, że żadna barmanka nie zagrzewa u nas miejsca ;) Napisałam, że od jakiegoś czasu szukamy bezskutecznie na miejsce dziewczyny, która odeszła z powodu przeprowadzki do innego miasta, ale ty oczywiście jesteś wszechwiedząca jak 90% użytkowników piekielnych. Po drugie, niestety, nie wiesz, dlaczego szefowa nie dała autorowi wolnego w Święta, mimo, że nie chciał pracować, a jego kolega chciał. Autor nie lubi szefowej, to od razu założył złą wolę. Ja w zeszłym roku też musiałam pracować na Wielkanoc, mimo, że inna dziewczyna była chętna - szef stwierdził, że dziewczyna jest zbyt powolna i nie poradzi sobie przy przewidywanej, wyjątkowo dużej liczbie gości w dni wolne. I co? Też mogłam napisać "Ojej, ale chamski szef, kazał mi pracować". Nie napisałam, bo lubię swojego szefa i wiem, że musiał mieć dobry powód, aby wpisać mnie na te dni do grafiku. Cała historia rozchodzi się o to, że autor był wrogo nastawiony do szefowej, gadał z nią bezczelnie i zachował się jak rozwydrzony dzieciak. Żenada.
Odpowiedz@lady0morphine: niekoniecznie. Pytanie, czy ten, który chciał pracować dostał CAŁE święta wolne? Może też miał pracować dzień albo dwa? <przy dużym ruchu praca w okresie 24-27.12 codziennie, to dla jednej osoby za dużo> Nie można wykluczyć robienia grafiku na złość(szefowa w mojej byłej pracy musiała się strasznie nagimnastykowac, żeby ułożyć grafik tak, by nikt nie był zadowolony, tacy ludzie, niestety, istnieją), ale czasami nie da się zrobić tak, żeby pasowało wszystkim.
OdpowiedzDowcipy Karola z familiady są ciekawsze, ta kobieta nie miła przypadkiem na imię Ebenezer?
Odpowiedz@Rammaq: To nie czytaj jak ci się nie podoba i wypie*dalaj
OdpowiedzNikt by mnie nie zmusił do zostawania bezpłatnie w pracy, a wiem że jest to częsta praktyka w lokalach i sklepach. Czemu nikt się tym nie zajmuje? Przecież to bezprawie.
Odpowiedz@mietekforce: I dziwić się że ludzie wyjeżdżają na zachód. Jak kilkanaście lat mieszkam w Anglii, jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się musieć zostać po godzinach. Jeżeli jest pilny termin, ale zakończenie projektu jest nierealne, szef mówi "no trudno" i negocjuje z klientem przedłużenie terminu, a następnym razem upewnia się że termin realizacji pozwoli na spokojne ukończenie projektu. Czas pracy to rzecz święta.
Odpowiedz@mooz: W sklepie to akurat zostawwanie po pracy w Anglii jest calkiem normalne - nie duzo, bo tylko 10-15 minut - czyli do zamkniecia, pogaszenia, wlaczenia alarmow ale jednak. To samo w roznych branzach gdzie trzeba dogadac sie z poprzednia zmiana - trzeba byc te 10-15 minut wczesniej i nie ma zmiluj. Inaczej poprzednia zmiana wyjdzie pozniej, wiec wychodzi na to samo. Czasem jest to odplatne (zalezy od szefostwa) ale raczej nie jest to zbyt czeste. W historii jednak mowimy o 2-3 godzinach i ogólnie trudno mi w to uwierzyc, pomijajac fakt ze to kompletne przegiecie jesli jest to prawda.
Odpowiedz@anonimek94: to zostawanie 10-15minut jest częstą praktyką, jednak fakty są takie, że nie powinno tego być.
Odpowiedz@mietekforce: Oczywiście, że nie powinno w końcu po tygodniu tobi się conajmniej jedna dodatkowa godzina, więc na dłuższą metę to spore oszczędności dla pracodawcy.
OdpowiedzDlaczego zdziwiłeś się, że macie czynne w święta, jeśli podobno deklarowaliście kto może (a kto nie) wtedy pracować?
OdpowiedzMortal Kombat, okej.
OdpowiedzCo za sk*rwy s*ka...
Odpowiedz