Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Potrzeba kupienia rodzince prezentów świątecznych zmusiła mnie do rzucenia się w wir…

Potrzeba kupienia rodzince prezentów świątecznych zmusiła mnie do rzucenia się w wir zakupów. Dzięki temu prawdopodobnie dane mi było zobaczyć idiotę roku.

Pewnie większość z was kojarzy, że niektóre sklepy zamiast pełnoprawnych pudełek z grami komputerowymi (nie jestem pewien czy tak samo jest w przypadku filmów i albumów muzycznych) na półki wystawiają "atrapy" bez płyty w środku. Oczywiście gra jest odbierana przy kasie w momencie zakupu. Pan z historii o tym niestety nie wiedział. Ale do rzeczy.

Jednym z odwiedzonych przeze mnie tego dnia miejsc był sklep agd/rtv. Po wybraniu towaru ustawiłem się w kolejce, właśnie obsługiwany był starszy pan [S]. Już z daleka było słychać i widać, że wykłóca się z kasjerem [K]. Część rozmowy, którą udało mi się podsłuchać brzmiała mniej więcej tak:

[S]: Panie kupiłem tę grę tutaj, a w środku nie ma płyty. Ja chcę zwrotu pieniędzy.
[K]: Nic dziwnego, gdyż jest to atrapa. Gra powinna zostać wydana przy zapłacie. Dziwi mnie to, pracownicy są przeszkoleni i nie powinno dojść do takiej sytuacji.
[S]: Ch*j mnie to obchodzi. Ja chcę zwrot pieniędzy!
[K]: Proszę się uspokoić. Mogę wydać grę i w ramach przeprosin zaproponować bon zniżkowy do wykorzystania w naszym sklepie. Poproszę tylko o paragon.
[S]: Nie wziąłem paragonu!
[K]: To poproszę chociaż to opakowanie. Sprawdzę numer w systemie.

<kasjer klika w komputerek>

[K]: Według systemu, ta atrapa powinna być nadal na sklepie. Niestety będę musiał wezwać policję, by wyjaśniła spr...
[S]: O co ty mnie k**wa oskarżasz?!

W tej chwili stało się kilka rzeczy. Dziadek rzucił się z pięściami w kierunku lady, ochroniarz zareagował szybko i unieruchomił agresora, natomiast kasjer zawołał kierownika. Dalej sprawa przeniosła się na zaplecze. Z tego powodu nie wiem czy dziadek był najgłupszym złodziejem jakiego widziałem, czy po prostu wynikł błąd sklepu, a starszy pan jest agresywnym furiatem.

sklep

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
22 22

Nie wiem jak to zrobisz, ale masz się dowiedzieć, bo mnie też to zainteresowało - złodziej debil czy pechowiec furiat ;)

Odpowiedz
avatar Satsu
7 7

@Igielka: Wiedziałem, że to nic nie da, ale pomny twojego komentarza poszedłem wypytać osoby pracujące w tym sklepie. Niestety nie mogli mi udzielić informacji dotyczących tej sprawy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2015 o 23:18

avatar Fithvael
8 8

@Igielka: Mimo wszystko sądzę, że z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że złodziej. Strasznie dużo okoliczności (i to takich dość mało prawdopodobnych) musiałoby zaistnieć równolegle, żeby możliwa była inna interpretacja: - kasjer musiałby zapomnieć o wydaniu płyty - klient musiałby zapomnieć o wzięciu paragonu (raczej przy droższych zakupach ludzie o tym pamiętają wiedząc, że to często jedyny dokument uprawniający do ewentualnych reklamacji/zwrotów) - w systemie musiałby zaistnieć mało prawdopodobny błąd, bo przecież ewidencjonowanie zakupionego towaru na pewno jest ściśle powiązane z samym procesem jego kasowania - awanturujący klienci się zdarzają, ale żeby zaatakować fizycznie pracownika sklepu trzeba raczej być albo bardzo niestabilnym psychicznie, albo bardzo głupim, albo... Po prostu być w sytuacji, w której nie ma się już wiele do stracenia bo "sprawa się rypła" i chce się zastraszyć wzywającego policję. Jeśli ktoś jest niewinny, to wzywanie policji oczywiście może go zestresować (bo "a nuż zrobiłem coś nielegalnego nawet o tym nie wiedząc, kto by tam te wszystkie prawne przepisy znał i ogarniał") - ale raczej nie dojdzie do wniosku, że pobicie wzywającego jest najlepszym sposobem na udowodnienie swojej niewinności. Brzytwa Ockhama sugeruje, że od równoczesnego wystąpienia tych wszystkich niezbyt częstych okoliczności bardziej prawdopodobne jest, że facet po prostu stosował popularną obecnie wśród oszustów taktykę p.t. "Jeśli będę dostatecznie głośno krzyczał, udawał oburzonego i okradzionego, to dla świętego spokoju dadzą mi to, czego chcę".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2015 o 0:21

avatar Uczen4k
1 7

Janusz złodziei gier :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 9

@Uczen4k: tego nie wiemy. możliwe że kupił uczciwie a kasjerowi się porąbało.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 11

@bloodcarver: właśnie - jest pewna szansa, że to kasjer kolega "sprzedał" opakowanie nierozgarniętemu staruszkowi, a pieniądze wziął do kieszeni. Być może liczył, że to prezent pod choinkę i dopiero w święta się zorientują. A po kilku tygodniach nie będzie już zapisu z monitoringu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
12 12

@PiekielnyDiablik: i jeśli tak było, to wezwanie policji byłoby w interesie staruszka, tylko on jeszcze pamięta czasy milicji...

Odpowiedz
avatar razzor91
4 6

@PiekielnyDiablik: Coś mi się twoja wersja nie klei. Zakładam, że kasjer, który mu tę grę sprzedał i obecny w historii to 2 inne osoby. Jeśli gra została sprzedana dziadkowi jako atrapa, to musiała być ta atrapa też zdjęta z systemu, żeby dziadek otrzymał paragon. Nie wierzę w to, żeby nie dostał paragonu, bo zakładam, że to był sklep, gdzie są kamery i kierownik taką okazję wykorzystałby od razu. Dziadek to na 99.9% Janusz Biznesu, który wychwycił okazję życia, że dostanie x kasy za darmo. Takich ludzi mi nie szkoda.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 5

@razzor91: no oczywiście że "sprzedał", bez paragonu, ewentualnie rzucił jakiś podobny paragon zostawiony po poprzednim kliencie. Z systemu nic nie zdejmował. Po prostu transakcji z punktu widzenia sklepu nie było. Taki model oszustwa jest możliwy. Kilku kasjerów, duży sklep, a czas przechowywania nagrań monitoringu ograniczony. Jednak najpewniej starzec był niepełnosprytnym złodziejem. Podobnie jak ci kradnący atrapy komórek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2015 o 8:55

avatar razzor91
2 2

@PiekielnyDiablik: Chyba nigdy nie pracowałeś w galerii handlowej :) Kierownik zazwyczaj ma na bieżąco podgląd na monitoringu i obserwuje kasjerów. Poza tym, trzeba byłoby być na prawdę głupim, żeby nie zauważyć, że kasjer nie nabił produktu (oraz znał jego cenę na pamięć), klient zapłacił równo (obstawiam, że to był empik, a kasetkę bez paragonu może otworzyć w większości kierownik) i akurat na podobną kwotę był paragon po wcześniejszym kliencie. Jeśli nawet uznamy, że tak było, to wtedy dziadek Janusz jest po prostu głupszy od moich kapci. Tak więc po raz kolejny zgadzam się z twoim ostatnim zdaniem, że dziadek był złodziejem.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

@razzor91: Jeśli to był Empik to opcja że coś sprzedali a wg systemu powinno być na sklepie, jest jak najbardziej możliwa. A przynajmniej była. Ze dwa czy trzy razy się naciąłem że system pokazywał jeszcze ileś sztuk w salonie obok, a jak tam szedłem to mi mówili że wczoraj poszła ostatnia.

Odpowiedz
avatar Dizzit
0 0

Na 90% był to Janusz Biznesu, który liczył na pieniądze za nic. Zapewne sytuacja wyglądała tak: Dziadek wziął pudełko, poszedł do kasy i zaczął się wykłucać że kupił a gry nie ma. W zależności od polityki sklepu i/lub łatwowierności kasjera mógł dostać kasę lub samą gre. Tym razem nie pykło, ale ile tak naciągnął, to jego. Żeby nie było. Nie mówię że tak bylo na pewno, ale jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.

Odpowiedz
avatar toro49
-2 4

Pudełko to jest opakowanie, nie atrapa.

Odpowiedz
avatar Satsu
1 1

@Catequil: Znasz znaczenie słowa prawdopodobnie?

Odpowiedz
avatar Catequil
0 2

@Satsu: Prawdopodobnie nic nie zmienia - umieszcza na początku tekstu mechanizm mający zaszufladkować bohatera tekstu w podświadomości czytelnika, mimo iż nie masz poglądu na całość sytuacji. Manipulacja i tyle.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 2

@Catequil: Satsu napisał, co zresztą zacytowałeś/łaś: "dane mi było zobaczyć idiotę roku" komentujesz to tak: "nazwiesz staruszka złodziejem roku :)" mogę to podsumować twoimi słowami: "Brawo, piękna manipulacja! Oczywiście leci minus " Jeśli ktoś się awanturuje w sklepie używając przemocy fizycznej, to nawet gdy ma rację, to jest idiotą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Jedna rzecz się w tej historii nie trzyma kupy. Jak mogło wyjść że ten konkretny egzemplarz gry akurat był na stanie sklepu. Kasjer skanuje jedynie kod kreskowy który jest taki sam dla wszystkich egzemplarzy. Klient musiał po prostu mieć pecha gdyż pewnie zakupił tę grę jako jedyny od kiedy weszła w tym sklepie do sprzedaży.

Odpowiedz
avatar qqqqv
0 0

@OkrutnyKanar: Być może mają jeszcze dodatkową naklejkę służącą inwentaryzacji?

Odpowiedz
avatar mikus91
1 1

@OkrutnyKanar: niektóre gry wymagają jakiś kodów aktywacyjnych , (np the sims 2 a przynajmniej parę lat temu tak było) może po zeskanowaniu wyskoczyło że ich nie wydali. albo jakiś nr seryjny czy coś.

Odpowiedz
avatar qqqqv
0 0

W tej sytuacji zastanawia mnie jakby to wyglądało ze strony policji: gość ukradł grę? Z tym, że gry w środku nie było. Gość ukradł pudełko bez gry? Takie pudełka kosztują parę złotych. Czyli prawie, że bez konsekwencji?

Odpowiedz
avatar vonKlauS
0 0

@qqqqv: ale próbował uzyskać kasę za pełnowartościową grę. Próba oszustwa? Wyłudzenia? Piekielni Prawnicy niech się wypowiedzą.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@vonKlauS: wyludzenie, art. 168. wprowadzenie w blad w celu doprowadzenia do niekorzystnego zarzadzania mieniem podobnie jak np. wazysz 3 pomarancze, naklejasz naklejke, a potem dokladasz jeszcze trzy

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

zastanawialam sie jak on to pudelko mogl przez bramki wyniesc bez bolu, ale odkad mialam pania, ktora wyniosla ze sklapu 16 opakowan pampersow i zorientowali sie dopiero jak ze sklepu wychodzila, to juz nie mam pytan

Odpowiedz
Udostępnij