Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witajcie piekielni. Pasożytowałam tu dwa lata ,jednak ostatnio założyłam konto i pragnę…

Witajcie piekielni.
Pasożytowałam tu dwa lata ,jednak ostatnio założyłam konto i pragnę się czymś podzielić.
Czytając świeżą historie z poczekalni http://piekielni.pl/70150#comments czułam się jakby ktoś pisał o mnie.
Słowem wstępu : miałam 17 lat jak go poznałam - starszy,fajny, miły. Nic nie wskazywało na to ze ma w sobie diabła.
Po roku wyprowadziłam się do Niego i jego mamy.
Już w momencie kiedy zauważyłam jak ją traktuje (wyzwiska,olewanie,wykorzystywanie finansowe) powinnam się zmyć ale skłócił mnie z mamą i nie miałam gdzie wrócić.
Wyjechaliśmy 500km od domu by znaleźć lepszą pracę, mieliśmy zamieszkać u jego ojca(gnoja) i jego kolegi (kochanka).
Na początku fajnie bo oboje pracowaliśmy, tatusiek zdzierał ze mnie "tylko" 900 złotych miesięcznie za pokój -od syna nic.
Synalek przestał pracować -weź nadgodziny, niech on odpocznie w końcu ma ponad 20 lat,pierwsza praca męcząca.
I tak pracowałam po 12 h i harowałam w domu zajmując się jeszcze cudzym zwierzakami. Po 3 miesiącach doszły wyzwiska jakim to jestem leniem i ze go ZDRADZAM,gdzie nawet nie miałabym kiedy tyłka wypiąć bo tyle pracowałam. I nagle poznałam w pracy dziewczynę też starszą z którą poszłam na piwo po pracy (awantura z kosmosu bo nie poprosiłam o zgodę )mój Pan i Władca oczywiście zabronił mi kontaktu z kimkolwiek ale na szczęście wtedy nie uległam.
Wspomniana dziewczyna, niech będzie Honorata pomogła mi spakować rzeczy i zamieszkałam u Niej.
Uciekłam oD bicia, szantażu, zależności, poniżenia.
Mam teraz dziecko i męża i ciesze się na samą myśl o wstawieniu prania czy prasowania koszuli bo mam dom pełen miłości.
Także apel do kobiet i dziewczyn : nawet jeśli nie macie gdzie iść, Wasz lovelas zabrał Wam wypłatę i telefon to warto odejść.
Miałam tylko ubrania i portfel wychodząc, musiałam zmienić numer i hasło w banku ale jestem wolnym człowiekiem.
Oczywiście nie jest łatwo, szuka mnie nadal (duże miasto) ale ja się nie dam. Straszył mnie też w ciąży że zabije dziecko ale to już była jego ostatnia groźba.
Dajcie o siebie kobietki, życie w strachu zostawia wielkie blizny.
Partner potrafi zrozumieć więcej niż myślimy, mój nie zawiódł.
Dziękuję że mogłam to z siebie wyrzucić.
Pozdrawiam Was i nie pozdrawiam tego ciula ☺

Związek Szantaż Ucieczka

by KwokaDomowa
Dodaj nowy komentarz
avatar hola
26 38

@ZlaFranca: Są jakieś wytyczne jakie tematy i w jakich odstępach można na "Piekielnych" podejmować? Czy to tylko klasyczne zrzędzenie malkontenta?

Odpowiedz
avatar KwokaDomowa
5 9

@PolitischerLeiter14_88: Widzę ze z całych sił szukasz tu przyjaźni, aż się boje pomyśleć jaki rozkoszny jesteś na codzień. Wspomniany eks tez nie miał nikogo obok kogo by łańcuchem nie przypiął,mam też nadzieję że to buractwo w stosunku do kobiet jest tylko żeby na chwilę zaistnieć bo inaczej współczuję każdej babce która ma nieprzyjemnośc zasmakować twej słodyczy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 14

@PolitischerLeiter14_88: A każe ci ktoś? Zmień orientację i tyle.

Odpowiedz
avatar bonsai
12 20

Tak mnie tylko jedno zastanawia... cieszyć się na pranie i prasowanie? Zazdroszczę... Wprowadź się do mnie, obiecuję ciebie kochać do końca świata i dzień dłużej, tylko zajmij się tym prasowaniem ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
13 17

@bonsai: A ja lubię mojemu mężowi gotować obiady. Lubię też zajmować się domem, a wcale nie jestem do tego zmuszona. Od kilku znajomych już usłyszałam, że jestem biedną, zniewoloną i zaszczutą kobietą, m.in. dlatego że mój mąż po pracy lubi odpocząć w fotelu przed kompem, gdy ja ganiam po domu. Tyle, że ja w taki sposób odpoczywam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 12

@PolitischerLeiter14_88: jeżeli różnica wieku nie jest wyższa,ewentualnie troszeczkę wyższa,niż 14lat to jest ok. Im wyżej tym bardziej coś jest nie tak. Jakieś badania psychologów.

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 12

@Day_Becomes_Night: Tak, tak już mnie wyzywali od psychicznych i innych takich. Owszem, mój mąż jest ode mnie starszy więcej niż 14 lat. Zgroza, że hej! :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 14

@Bryanka: no wiesz. Między rodzicami mojej koleżanki jest 30lat różnicy i ona sama wie,że coś jest nie tak. Jednak ta granica 14lat ma sens.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
0 6

@Day_Becomes_Night: 30? to po ile oni mieli lat jak zostali para?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@PolitischerLeiter14_88: koleżanka nie chce powiedzieć. Jedyne co to tylko: "mama młoda była..." teraz ona jest po sześćdziesiątce a on po dziewięćdziesiątce :/

Odpowiedz
avatar bonsai
8 8

@Bryanka: obiady ok, też lubię robić... sprzątanie? nie ma sprawy... Dzieciaki? Jeśli tylko można mi się wyspać raz w tygodniu [spore wymaganie, mamy niemowlaka w domu] to ze śpiewem na ustach sama przy nich wszystko zrobię... Tylko nie prasowanie

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 12

@PolitischerLeiter14_88: Ona 16, on 46 - na przykład. Albo - ona 20, on 50. Zdarza się. Tyle, że taki związek bardziej przypomina kazirodztwo. Przynajmniej dla mnie. Zawsze miałabym wrażenie, że się bzykam z własnym wujkiem. Ale niektóre kobiety gustują w dużo starszych. Właściwie trudno dociec dlaczego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@Armagedon: jednego nie ogarniam. Jak można być z facetem,którego dzieci są w tym samych wieku co jego dziewczyna? Siostra ma koleżankę,która była w związku z facetem starszym o 20lat. Przyszli do nas w odwiedziny. Facet cały czas się na mnie gapił,zagadywał,non stop zapraszał do siebie na kawkę/herbatkę,kompletnie ignorując fakt,że mam go w dupie i siedzę na telefonie. Jak już wychodzili,ponawiał zaproszenie. Był już za furtyną,zwrócony do mnie plecami a ja wkurzona pokazałam mu fucka. I właśnie w tym momencie odwrócił się do mnie. No co za dziadyga. Jego dziewczyna przy nim siedzi a ten odwala takie akcje. Co on kurcze myślał? Że polecę na starucha z czwórką dzieci w moim wieku? Jeszcze mnie nie po!ało,ja tylko tak wyglądam. Dodam tylko,że jestem młodsza od jego ex gdzieś tak o rok.

Odpowiedz
avatar paski
4 4

@Bryanka: Nie przejmuj się głupimi docinkami, ja też jestem z tych osób, które nawet po pracy kręcą się po domu i coś robią podczas gdy mój partner leży na kanapie, gdybym miała tak leżeć z nim to bym prędzej z nudów umarła niż wypoczęła.

Odpowiedz
avatar paski
10 10

@Armagedon: Kiedyś nawet o czymś takim czytałam i podobno najczęściej w dużo starszych mężczyznach gustują kobiety, które wychowywały się bez ojca (albo ojciec był ale jego rola w życiu rodzinnym ograniczała się do zarabiania pieniędzy w domu), zwłaszcza w okresie nastoletnim czyli wtedy, kiedy zwykle dziewczyna uczy się budować swoje pierwsze relacje z mężczyznami. Nie wiem na ile to prawda ale z moich prywatnych obserwacji potwierdza się ta teza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@paski: nie pamiętam. Coś tam jeszcze było,że im starszego partnera się ma,tym większe prawdopodobieństwo,że dana kobieta ma jakieś zaburzenia osobowości(?) To samo tyczy się facetów.

Odpowiedz
avatar Bryanka
5 7

Jak to kiedyś mówiłam - nie ma zdrowych ludzi, są niezdiagnozowani. Multum znajomych i internetowych specjalistów od psychologii właziło nam już do sypialni i ogólnie do życia. Jestem przyzwyczajona do hejtu i stawiania "jedynych słusznych granic". Zaskakujące, że mój dom wcale nie jest patologiczny. Normalny jak każdy inny - praca, gotowanie, rozrywki w wolnym czasie. A jakie to ma za znaczenie, że mój mąż jest ode mnie tyle starszy. Jaki to ma niby wpływ na innych ludzi. Żaden.

Odpowiedz
avatar Agness92
5 5

@paski: to ja jestem wyjątkiem, bo mam normalną zdrową rodzinę, a zazwyczaj podobają mi się panowie wyglądający na około 35-40 lat (i paru starszych aktorów :D). Ale ja się starzeję, a gust mi się nie zmienia, więc jak w końcu znajdę faceta, to ta różnica nie będzie duża.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
6 6

@Day_Becomes_Night: Nie rozumiem czemu związek dwojga dorosłych ludzi jest według niektórych popierniczony. Gdybyśmy mówili o piętnastolatce i facecie kilkanaście lat starszym, to okej, to jest ohydne. Ale tutaj mowa o dorosłej parze, która ani nikogo nie krzywdzi, ani nie rani siebie nawzajem, więc o co chodzi? W dorosłym życiu to kilkanaście lat różnicy naprawdę nic nie znaczy, szczególnie że w obecnych czasach pięćdziesięciolatkowie (i starsi) nie są już zgrzybiałymi dziadkami, którzy cały dzień siedzą z gazetą na fotelu, ale bardzo często są aktywni, ciągle pracują, uprawiają sporty i mają psychikę trzydziestolatków. Logika społeczeństwa- rodzina patologiczna, gdzie facet leje żonę, żona chla na potęgę, a siedmioro dzieciaków biega w brudnych ciuchach i z pustymi brzuchami- spoko, przynajmniej to zdrowa, polska, katolicka rodzina, a nie jakieś pedalstwo czy inne zboczenie, nie przejmujmy się nimi, niech żyją jak chcą. Rodzina w której jednen partner jest starszy od drugiego- JEZU CO ZA PATOLOGIA, TO JEST CHORE, POJE*ANE, ZABIJCIE SIĘ, JESTEŚCIE OHYDNI!

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 8

@Bryanka: No właściwie nic nikomu do tego z kim ktoś chce się wiązać. Ale to nie jest do końca tak, jak mówisz, czyli - że związek nie ma wpływu na innych. Różnica pokolenia - to jest, niestety, bardzo dużo. Partnerzy różnią się i wychowaniem, i doświadczeniem życiowym, i priorytetami, i upodobaniami, i poglądami... no wieloma rzeczami po prostu. Taki związek ma szanse, jeśli któraś ze stron zupełnie podporządkuje się drugiej, lub - jeśli partnerzy dają sobie OLBRZYMI margines swobody. Ciekawi mnie, jak może się czuć mąż po 50. na imprezie z przyjaciółmi żony, gdzie wszyscy uczestnicy poniżej 30.? Ciekawe jak czuje się 25. żona na nudnym przyjęciu ze znajomymi męża, gdzie większość gości dobiega 60.? Jak czują się rodzice, którzy są młodsi od zięcia? Jak traktowany jest stary mąż przez młodych znajomych żony, a jak młodziutka żona przez starych pryków, a SZCZEGÓLNIE przez ich starzejące się połowice? Więc z reguły kończy się tak, że albo żona rezygnuje ze swoich znajomych, albo chodzi na imprezy sama, to samo tycz się męża. Jest jeszcze, co prawda, wariant, że z uporem ciągają się po swoich znajomych, ale wtedy dla tej drugiej strony to zawsze jest pańszczyzna. Bywa też, że oboje wypinają się na znajomych i po kilku latach zostają bez przyjaciół zdani tylko na siebie i własne towarzystwo. Więc nie mów, że związek z dużą różnicą wieku nie ma wpływu na innych, bo ma. Zwłaszcza, gdy chodzi o sprawy spadkowe, a facet ma dzieci z poprzedniego związku. A co, gdy nagle młoda żonka zapragnie potomstwa? Wtedy może się okazać, że tatuś nie zdąży już wychować swego syna, lub córki, a w ogóle pogląd na wychowanie dzieci małżonkowie będą mieli zgoła inny. Różnica pokolenia robi swoje, czy chcesz, czy nie.

Odpowiedz
avatar Pirania
3 3

@Day_Becomes_Night: A jeśli różnica to 14 lat i 9 miesięcy? Ludzie są różni, nie można brać wszystkich jedną miarą, a już tym bardziej jedną nieznanego pochodzenia liczbą. I nawet zakładając, że badania, które tę liczbę wypluły, są słuszne, to działają najwyżej dla zdecydowanej większości, nie dla wszystkich. Vide rozkład normalny.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@Armagedon: Bardzo, ale to BARDZO generalizujesz :)

Odpowiedz
avatar kukielka
2 2

@Bryanka: Też tak myślę. Najbardziej uderzyło mnie stwierdzenie, że młoda żona może mieć tylko młodych przyjaciół a starszy mąż – tylko starych, nudnych znajomych. Ja mam przyjaciół i znajomych w przedziale wiekowym od 15 do 95 lat: od znajomych moich rodziców i dziadków, którzy z czasem stali się moimi znajomymi, przez kolegów i koleżanki w moim wieku i tych + 10 lat, aż po ich nastoletnie dzieci, z którymi da się już w miarę sensownie porozmawiać. Dla mnie wiek nie ma żadnego znaczenia, a już na pewno nie jest stuprocentowym wyznacznikiem tego, że „w tym wieku to już na pewno coś-tam-coś-tam…” albo „w takim wieku to na pewno nigdy…”. Ważne, jak ktoś ma w głowie poukładane. A co do różnicy wieku w małżeństwie: niedomaganie pod względem fizycznym nie jest przypisane tylko do metryki; różnie w życiu bywa niestety.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

A zgłosiłaś na policję tego frajera? Mąż też niczego nie robi?

Odpowiedz
avatar KwokaDomowa
4 6

@Day_Becomes_Night: Zgłosili go moi przyjaciele którzy jak się okazało cały czas dzwonili na "zły numer". Owszem,ciesze się na myśl o prasowaniu bo to dla mnie relaks, wcale nie czuje się niewolnica ☺

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 9

Jak los dobrze i solidnie przyfastryguje w morde, to nigdy nie nalezy wystawiac drugiego policzka pod cios, tylko wziac wlasne zycie w garsc i starac sie ten podly los zmienic. Dobrze, choc troche to pozno zrobilas, ze opuscilas ten diabelski zwiazek, ale zawsze lepiej - niz wcale. Jednak trzeba bylo wyciagnac tez prawne konsekwencje!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Przynajmniej Tobie nie wyprał mózgu i jak koleżnka wyciągnęła pomocną dłoń to z niej skorzystałaś, a nie w podskokach wróciłaś do "kochanego". Gratuluje :)

Odpowiedz
avatar KwokaDomowa
5 5

@nursetka: Dzięki . Ja odejść chciałam cały czas ale zabierał mi wszystkie pieniądze i nawet telefon był na jego nazwisko. W obcym mieście jest trudno samemu wiec liczyłam na cud i się zjawił.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
2 2

@nursetka: ja miałam taką koleżankę, którą mąż lał, zabierał telefon i pieniądze. Oferowałyśmy z inną osobą pomoc, że ją weźmiemy do siebie... I co z tego miałyśmy? Powiedziała o wszystkim swojemu "ukochanemu" który zaczął nam grozić...

Odpowiedz
avatar Crook
-1 1

Nawet przez chwilę ci współczułam, ale strasznie zraziło mnie zdanie "mieliśmy zamieszkać u jego ojca(gnoja)". Po co ci te wyzwiska? Napisałaś tylko, że ten "gnój" brał od ciebie 900 zł za was oboje. Niezbyt fajne, ale się zdarza. Musisz się dowartościować? Wyrzuć to jedno słowo w nawiasie, a historia będzie miała zupełnie inny wydźwięk.

Odpowiedz
Udostępnij