Parę lat temu kupiliśmy z moim Najdroższym Konkubentem (NK) stary dom, w stanie nadającym się do zamieszkania praktycznie od zaraz, ale w dłuższej perspektywie wymagający generalnego remontu i wymiany praktycznie wszystkiego.
Staramy się robić to stopniowo, żeby nie musieć brać kredytu. Kilka lat temu zrobiliśmy całą instalację wodną i kanalizacyjną, oraz WC i łazienkę na parterze. Jedna łazienka jest wystarczająca do życia, więc drugą, na pierwszym piętrze, zostawiliśmy w stanie "deweloperskim", z myślą, że wykończymy, jak będą pieniądze z jakiegoś większego zlecenia.
Pojawiły się takie tego lata, więc zaangażowaliśmy sprawdzoną ekipę. Majster (M) przyszedł, pooglądał, powiedział ile metrów płytek na ścianę, ile na podłogę mamy kupić i zaczął oglądać przyłącza, czy nic nie trzeba pozmieniać przed założeniem wanny, umywalki itd.
W pewnym momencie złapał się za głowę i wypowiedział do ND magiczne zaklęcie wszystkich polskich ekip budowlanych:
M: Paaanie, kto to Panu tak spier...?
NK: Ale co?
M: Przecież tu do spłuczki od wuceta jest podciągnięta ciepła woda!
NK: Panowie. Trzy lata temu.
M: No.. ale... dobra, zrobimy to jakoś.
Epilog: Jak zepsuli, tak naprawili. Jak się wreszcie zbierzemy do położenia posadzki w pralni i kotłowni, to też ich weźmiemy. Każdej ekipie się zdarzają niedoróbki, a dobra to jest taka, która przyjdzie to potem poprawić.
budowlanka
Przez trzy lata nie zauważyliście, że macie ciepłą wodę w kibelku? Przecież wtedy na zbiorniku cięgle skraplała się woda. Tego nie da się przeoczyć.
Odpowiedz@martxi: Tak jak pisałam, łazienka na pierwszym piętrze przez trzy lata stała niewykończona. Były tylko (źle) podprowadzone rury, wylewki, goły tynk. Żeby wykończyć tę na dole, trzeba było wymienić instalacje w całym domu. Żeby wymienić instalacje, trzeba było skuć ściany w łazienkach. W tej na dole skuliśmy i wykończyliśmy już wszystko, a w tej na górze zostały zrobione tylko instalacje, bo były ważniejsze wydatki - jedna wystarczy do życia. Dopiero teraz zdecydowaliśmy się ją wykończyć i okazało się, że instalacje były przygotowane źle. To nie był duży problem w praktyce. Rozbawił mnie nasz majster, który skrytykował robotę poprzedników, po czym zostało mu przypomniane, że to była jego ekipa. :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2015 o 3:48
@martxi: Gratuluję umiejętności czytania bez zrozumienia...
Odpowiedz@martxi: Dużo szczęścia będziesz potrzebować na maturze, oj dużo.
Odpowiedz@kerownik: @Face15372: Dziękuję, dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzSpójrz na sytuację z innej strony. Bill Gates pobudował się gdzieś w Kalifornii. Jego chata jest naszpikowana elektroniką bardziej niż wahadłowiec. Ale nawet on nie spłukuje klocków ciepłą wodą.
Odpowiedz@Fomalhaut: Może ciepła woda lepiej "zbiera"? :D
OdpowiedzOk, popełnili błąd, ale naprawili. To gdzie piekielność?
Odpowiedz@Jorn: Jak dla mnie to w zdaniu: "Paaanie, kto to Panu tak spier..."
Odpowiedz@Igielka: ok, ale po chwili jak dowiedzieli się, że to oni to bez marudzenia naprawili, ani się nie wypierali, ani autorka nie straciła na tym bo z owej toalety jeszcze nie korzystała... też nie widzę piekielności - ot, mały błąd który ktoś po sobie naprawił.
Odpowiedz@Igielka: A jak dla mnie w niezaproponowaniu wyrownania ewentualnie w miedzyczasie powstalych dodatkowych kosztow przez plukanie toalety ciepla woda, albo zaproponowania jakiejkolwiek innej rekompensaty, albo co najmniej PRZEPROSZENIA za wybitna fuszerke.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: A czytałeś w ogóle tę historię? Bo ona opowiada o toalecie, która w międzyczasie w ogóle nie była używana. Po to właśnie miała być ta druga część remontu, żeby ją doprowadzić do stanu używalności.
OdpowiedzUśmiałam się z Najdroższego Konkubenta.
OdpowiedzNaprawili? Naprawili. Każdy popełnia błędy. Mnie bardziej rozwalaja coraz to nowe wymyślne nazwy na partnera/partnerkę. Jakby prosto nie można bylo
Odpowiedz@Allice: Zawsze można, ale Autor postanowił inaczej. Niniejsze dzieło ma charakter autorski i zachowa integralność, nie będą wprowadzane poprawki, a jak komuś się nie podoba, to może negatywnie ocenić.
Odpowiedz@janina : Pisanie o sb wielką literą, tak bardzo śmieszne.
Odpowiedz@Shaiennee: Jak w każdym piśmie procesowym. Powód, Skarżący, Odwołujący się... "Tak bardzo śmieszne" to są tutaj komentarze, które zupełnie nic merytorycznie nie wnoszą, bo są całe poświęcone nieciekawym kwestiom językowym, jakby to było jakieś forum dla polonistów... ;)
Odpowiedz@Shaiennee: Pisanie sb zamiast ,,sobie'' tak bardzo śmieszne. Ile czasu zaoszczędziłaś na tym skrócie?
OdpowiedzAle oni nie przyszli naprawić tylko nową robotę zrobić. Co by było, gdybyś ich wezwała tylko i wyłącznie do darmowej poprawki, można tylko gdybać.
Odpowiedz@imhotep: Pewnie bym nie wzywała, bo to jest godzina roboty i materiały za kilkadziesiąt złotych, więc każdej ekipie opłacałoby się zrobić to samemu, nawet w gratisie, niż czekać z robotą, aż ktoś inny przyjedzie poprawić. ;)
Odpowiedz