Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu w internecie było głośno o pewnym chłopcu, który popełnił…

Jakiś czas temu w internecie było głośno o pewnym chłopcu, który popełnił samobójstwo, ponieważ był prześladowany przez rówieśników szkolnych.

Długo zastanawiałam się czy i ja powinnam podzielić się moją historią, która dla mnie skończyła się szczęśliwie.

Będąc dzieckiem byłam pogodna, wesoła, roześmiana i miałam mnóstwo przyjaciół. Niestety wraz z dorastaniem pojawiła się u mnie moja największa "wada", a dokładnie mówiąc brzydka twarz. W gimnazjum byłam świadoma tego, że nie jestem ładna, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Zwyczajnie uważałam, że skoro mam taki ryj, to mówi się trudno. Moim znajomym również to nie przeszkadzało i nigdy nawet nie usłyszałam jakiegokolwiek komentarza na swój temat. W końcu jednak musiałam opuścić gimnazjum i udać się do liceum. Cieszyłam się, bo wybrałam się tam wraz z moją przyjaciółką z gimnazjum.

Nigdy nie miałam problemów z nawiązywaniem kontaktów z nowymi osobami. Myślałam, że tutaj będzie tak samo, jednak wszelkie moje próby kontaktu z nowymi koleżankami były nieudane. Dziewczyny albo mnie ignorowały, albo cicho rzucały "tak", "jasne", "ymh" i szybko uciekały ode mnie. Nie umiałam ich wtedy zrozumieć, doszłam do wniosku, że przecież nie każdy musi mnie lubić. Spróbowałam z chłopakami, bo zawsze z nimi świetnie się dogadywałam, głównie z powodu moich męskich zainteresowań. Oni, jednak również nie byli zbyt zainteresowani znajomością ze mną. Kiedyś gdy próbowałam porozmawiać z nimi na temat nowej gry komputerowej, jeden z nich zaczął się śmiać z wyglądu mojej twarzy. Byłam w lekkim szoku, bo nigdy wcześniej nikt nie śmiał się ze mnie z tego jakże głupiego powodu. Oczywiście odpyskowałam mu i nie pozwoliłam by mnie obrażał.

Po kilku tygodniach chodzenia do szkoły zaczęli zaczepiać mnie chłopacy z innych klas. Cały czas słyszałam coś w stylu " Boże, ale ma ryj" "Zobacz jaki paszczur" i to były jedne z tych milszych wypowiedzi. Olewałam to, a wręcz odgryzałam się im, jednak bez względu jak dobra była moja riposta i tak się ze mnie śmiano. Ponieważ ja byłam sama, a ich kilku lub kilkunastu. Jednak dalej się tym nie przejmowałam, było tak aż moja "przyjaciółka" wbiła mi nóż w plecy.
Już wcześniej widziałam, że się ode mnie odsuwa i stara się unikać. To ona powiedziała mi prosto w twarz, że nie chce się ze mną przyjaźnić, bo jestem brzydka. Wtedy zrozumiałam, że dziewczyny z klasy i jak i chłopacy, nawet nie próbują mnie poznać tylko dlatego, że mam taką a nie inną twarz. Próbowałam się tym nie przejmować, wmówić sobie, że to oni są dziwni, nie ja, ale powoli zaczęłam załamywać się.

Po roku nie miałam już siły, by odgryzać się wyzywającym mnie chłopakom, przez co jeszcze bardziej ich zachęciłam do pastwienia się nade mną. Ciągle miałam starych znajomych, ale ponieważ więcej czasu spędzałam w szkole niż z nimi, przestałam dostrzegać, że oni lubią mnie za to jaka jestem. Po dwóch latach byłam już całkowitym wrakiem człowieka, najdziwniejsze było to, że przed rodzinną dalej grałam szczęśliwą niczym nie przejmującą się dziewczynę, a nocami ryczałam w poduszkę, modląc się by wreszcie skończyć liceum i móc żyć z dala od prześladowców.

W połowie drugiej klasy, gdy wyszłam ze szkoły dopadło mnie pięciu chłopaków, którzy zazwyczaj wyśmiewali mnie na szkolnych korytarzach. Szli za mną i obrażali, wyzywali. Ignorowałam ich myśląc, że się odczepią. W pewnym momencie jeden z nich złapał mnie za kaptur i wywrócił na ziemię. Stanęli koło mnie i śmiejąc się zaczęli jeszcze bardziej wyzywać mnie od najróżniejszych potworów, po czym zaczęli na mnie pluć. Inni uczniowie, którzy to widzieli przechodzili obok, widziałam nawet jak ktoś wyjął telefon i to nagrywał. A ja leżałam na tej ziemi i nie miałam sił by walczyć, uciekać czy krzyczeć o pomoc. W tamtej chwili w mojej głowie pojawiła się jedna myśl, której żałuje do dziś, "osoba tak brzydka jak ty nie ma prawa istnieć!". Gdy znudziła im się "zabawa" ze mną szybko pobiegłam do domu.

Pamiętałam jak na jednym z filmów, ktoś mówił, że połknięcie garści tabletek nic nie boli. Bolało jak cholera. Rodzice znaleźli mnie na podłodze na półprzytomną. Wiadomo co było potem. Szpital, psycholog... Zaledwie po kilku godzinach dotarło do mnie, że chciałam odebrać sobie to co najcenniejsze z powodu kilkunastu debili, którzy byli głupi i płytcy. Do tej pory zastanawiam się co by było, gdyby mnie nie odratowano... A najzabawniejsze było to, że nagle wtedy moja klasa strasznie mnie polubiła. Wysłali mi listy, chcieli odwiedzać. Dawna przyjaciółka chciała znów się zaprzyjaźnić...

Minęło już sporo lat. Stałam się silniejsza, nigdy więcej nie pomyślałam by zrobić znów coś tak głupiego. Odzyskałam swój dystans do siebie, poznałam cudownych ludzi, którzy nigdy by nie uwierzyli, że jestem niedoszłym samobójcą. Najsmutniejsze jest to, że dalej idąc ulica zdarza mi się usłyszeć niemiły komentarz na temat mojej twarzy, i to nie tylko od młodzieży, jednak teraz mam to gdzieś.

Chcę podzielić się z wami tą historia z trzech powodów.

Po pierwsze jeśli jesteś jedna z tych osób, która prześladuję innych lub im dokucza, bije, to wiedz, że twoje zachowanie może zmusić kogoś do zrobienia czegoś głupiego. Możesz zniszczyć jej życie, a nawet je nieumyślnie odebrać. Ja wiem, że fajnie się pośmiać i trzeba zabłysnąć przed kolegami, jeśli już więc musisz, to zrób to tak by nikt nie słyszał.

Po drugie uświadamiajcie swoje dzieci, rodzeństwo, wszystkim o tym jak takie zachowanie może się skończyć. Mnie udało się uratować, ale ile osób się nie udało?

Po trzecie jeśli jesteś osobą prześladowaną, to zaciśnij zęby i olej to! Twoja opinia o sobie jest najważniejsza i nie warto z powodu innych robić czegoś tak głupiego jak ja. Pewnego dnia spotkasz na swojej drodze normalne osoby, które zaakceptują cię takim jakim jesteś! Nie przejmuj się tym!

szkoła

by Zazoza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
15 25

NIGDY nie nalezy przesladowan olewac, tylko poinformowac ludzi zobowiazanych do pomocy w takich sytuacjach n.p. nauczycieli, lekarzy, czy nawet policje. Pomoc istnieje, jest wzglednie latwo osiagalna, tylko trzeba o jej istnieniu pomyslec i z niej skorzystac, a nie rozklejac sie nad wlasnym nieszczesliwym losem, albo popelnac nieodwraclane czyny, bo jednak kto zyje, ten ma wiecej z zycia, a jak sie oglada rzodkiewki od dolu, to nie ma juz zadnych problemow, ale swiatlo na koncu tunelu wygasa wtedy niepowrotnie. A przesladowcy uszliby bezkarnie!

Odpowiedz
avatar Moby04
30 34

@ZaglobaOnufry: Niestety w szkołach wiele osób teoretycznie zobowiązanych do pomocy zwyczajnie się do tej roli nie nadaje. Zwróć uwagę, że autorka wyszła ze szkoły, została zaatakowana fizycznie, inni uczniowie mijali udając, że nie widzą. Znaczy to, że wydarzyło się raczej niedaleko i jakoś żaden nauczyciel też nie zareagował...

Odpowiedz
avatar Zmora
4 22

@Moby04: Może akurat nauczyciel nie przechodził? Nawet w pobliżu szkoły nie jest tak łatwo trafić na nauczyciela, bo tych jest garstka na 1000 uczniów, zresztą oni wsiadają w samochód i jadą do domu, a uczniowie mają tendencję do tłumnego chodzenia na przystanek.

Odpowiedz
avatar Moby04
23 25

@Zmora: I uważasz, że wykształcony pedagog nie zauważyłby szykanowania ucznia przez kilka lat? Korytarzami szkolnymi też nie chodzą tylko z tajemnej sieci teleportów korzystają? Moim zdaniem taka sytuacja to wina przede wszystkim nauczycieli, którzy zwyczajnie udają, że nie widzą. Powodów może być wiele: niedopasowanie do zawodu, lęk przed utratą renomy placówki, lęk przed wściekłymi rodzicami w przypadku reakcji, etc...

Odpowiedz
avatar xxxx
24 26

@ZaglobaOnufry: moje prześladowanie w szkole trwało 3 lata. Wychowawczyni wiedziała, nic z tym nie zrobiła, chociaż nawet moje dwie koleżanki doniosły jej screeny z postów na facebooku, gdzie sobie ze mnie heheszkowali ci kretyni. Pedagog nic nie zrobiła. Jedyną osobą, która w jakikolwiek sposób starała się mi pomóc była nauczycielka od geografii, która miała z nami godzinę tygodniowo, a która zauważyła, że boję się siedzieć przy innych. Także nauczyciele nic nie robią w kwestii jakiejkolwiek pomocy. Przynajmniej czasami nic nie robią.

Odpowiedz
avatar Zmora
-2 14

@Moby04: Ale o czym ty mówisz? W poprzednim komentarzu napisałeś "Dziewczyna została zaatakowana fizycznie w pobliżu szkoły szkoły, czego żaden nauczyciel nie zauważył." Więc ja napisałam: "Żaden nauczyciel nie zauważył, że dziewczyna została zaatakowana w pobliżu szkoły, bo być może żadnego nauczyciela akurat nie było na miejscu zdarzenia." Ergo, ty pisałeś o tym jednym konkretnym wydarzeniu, więc ja ci odpisałam na temat tego jednego konkretnego wydarzenia. Także nie wyciągaj z mojej wypowiedzi na temat tego jednego wydarzenia jakichś wyssanych z palca wniosków, na temat tego co się działo w inne dni i w innych miejscach (np. w samej szkole, na korytarzach, czy o czym ty tam piszesz). Nigdy nic takiego nie pisałam, nie wypowiadałam ani na ten temat, ani też o tym, czy nauczyciele ze szkoły autorki nadają się do tej roli. Nie wmawiaj tego sobie.

Odpowiedz
avatar Moby04
9 11

@Zmora: Ale już pierwszego zdania nie zauważyłaś: "Niestety w szkołach wiele osób teoretycznie zobowiązanych do pomocy zwyczajnie się do tej roli nie nadaje" Nie wmawiam nic sobie ani Tobie. Po prostu stwierdzam brak odpowiedniego przygotowacja (motywacji?) wśród osób, które powinny zareagować.

Odpowiedz
avatar Zmora
-4 6

@Moby04: Zauważyłam, ale nigdy się do niego nie odniosłam, bo nie miało nic wspólnego z opisaną sytuacją. Owszem, próbowałeś sugerować, że miało, ale jest 1000 innych wytłumaczeń, dlatego to zdanie zwyczajnie zignorowałam, jako przedstawiające zupełnie inny problem, niż ten, do którego się odniosłam. Wydało mi się, że z mojego komentarza jasno wynika, do której części się odnoszę.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
6 6

@ZaglobaOnufry: Bardzo często reakcja nauczyciela ogranicza się do pogadanki z oprawcami, dlaczego dokuczanie innemu uczniowi jest niewłaściwe, albo rozpoczęcia godziny wychowawczej słowami "Podobno dokuczacie Kasi". A takie coś tylko zaostrza konflikt- w końcu ktoś musiał donieść, pewnie Kasia, więc trzeba ją ukarać i pokazać jak traktuje się konfidentów.

Odpowiedz
avatar Moby04
6 6

@Zmora: Czyli wybiórczo potraktowałaś moją wypowiedź i spodziewasz się rzeczowej polemiki. Spoko. To może ja wybiorę np. 1 na 3 Twoje słowa i "jedziemy dalej"? :D

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 3

@Moby04: Nie potraktowałam twojej wypowiedzi wybiórczo. Po prostu założyłam, że piszesz o dwóch różnych sprawach. Odniosłam się do drugiej. Teraz widzę, że usilnie próbujesz sugerować, że one mają cokolwiek wspólnego, ale takie założenie wymaga od nauczycieli mocy widzenia przez ściany i budynki (lub ewentualnie telepatii), więc sorry, ale nie jest to założenie specjalnie oczywiste.

Odpowiedz
avatar Moby04
4 4

@Zmora: Potraktowałaś wybiórczo i nie opowiadaj mi bajek. Gdybym pisał o dwóch różnych sprawach to rozdzieliłbym to na dwa osobne akapity. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie proste reguły obecnie "nie są w modzie" ale niektórzy o nich pamiętają. Moja wypowiedź miała na celu podkreślić znieczulicę panującą również wśród osób, które mają rzekomo pomagać. Dodam, że nawet jeśli nauczyciel wsiada w auto to nawet przez boczną szybę widać leżącą osobę opluwaną przez uczniów. No ale to już po pracy, więc nie ich sprawa...

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
2 4

@Moby04: U mnie jakoś nie widzieli, dopóki moja mama nie poszła do wychowawcy. A w podstawówce to wychowawczyni sama mnie dręczyła.

Odpowiedz
avatar Biggy14
1 1

@Moby04: Prawda. W moim gimbazjum tez tak było

Odpowiedz
avatar Helel
2 2

Nauczyciele maja to gdzies, tym bardziej gdy winnych jest wielu, a w mojej szkole to byla cala klasa. I kilku uczniow innej. Zadnen nauczyciel nie stal po mojej stronie, dyrektorka stwierdzila, ze jestem agresywna, bo kiedy juz naprawde mialam dosc odgryzlam sie jakims zastraszeniem i chciala mnie wyrzucic ze szkoly. Czulam sie wtedy jak w jakies komedii. Tylko mi nie bylo do smiechu. Bylam bezradna i otoczona. Zaluje po latach, ze nie zmienilam szkoly. Do dzisiaj mam uraz. I bardzo rozumiem autorkę.

Odpowiedz
avatar Boreas
9 9

@ZaglobaOnufry: Niniejszym gorzko się z Was śmieję, wszyscy którzy śmiecie bajać o "konieczności zgłaszania", "łatwo osiągalnej pomocy" czy innych "problemach" jakie tacy odrażający oprawcy będą kiedykolwiek mieli. Poszedłem do szkoły o rok wcześniej w czasach, gdy było to ewenementem, nie zaś przedmiotem rządowych debat. I aż do późnego liceum, za każdym razem gdy kolejne i kolejne bandy zaślinionych, bezmózgich, młodocianych narkomanów i psycholi (jedynym chwilowym ratunkiem była zmiana szkoły - aż nie chce mi się liczyć, ile razy) dowiadywały się, że jestem "smarkaczem", rozpętywało się piekło. Zgłaszałem to wszędzie i zawsze. Większość rzeki płynących w moim kierunku odchodów była doskonale widoczna dla wszelkich pedagogów, pseudo - neutralnych "rówieśników", dyrektorów od siedmiu boleści i im podobnych "autorytetów". I wiecie, moi przemądrzali przyjaciele, agitatorzy "zgłaszania", co to dawało? Łajno. - Oh, pogadam z nim, ale ma już kuratora, nagana nic nie da, co ja mogę zrobić? - Przesadzasz, nic się nie stało! - Jestem teraz zajęta, zgłoś się do <ktoś inny>... - < olanie ciepłym moczem pedagogicznym > - Odczepcie się od niego, bo... Bo... Dostaniecie UWAGI! Do DZIENNICZKÓW! - Oh, nie reaguj to im się znudzi... - Oni tylko się tak bawią! - Proszę, nie róbcie tego więce... Nie? Ah.. Nnno.. Dobrze.. - Ale słyszałam że to ty ich zaczepiasz!!! - Urządzimy zatem konfrontację w pokoju nauczycielskim! (Uwierzymy tym co głośniej wrzeszczą i jest ich więcej, naturalnie) I dalej, i więcej - ale tylko w tym guście. Dochodziło także do kuriozów w rodzaju publicznego apelowania do grupy która "tylko" ubliża mi na każdym kroku, żeby broniła mnie jak zjawi się grupa która woli mnie tłuc. W skrócie dawało to tyle, że cała szkoła pękała ze śmiechu. Raz "udało mi się" wychwycić kopa na dłoń. Efekt - zwichnięcie. To była prawa, więc logiczne że nie będę zbyt pięknie pisał na najbliższym polskim? Otóż nie dla polonistki! - Ale proszę Pani, kopnął mnie w tą... - JAK TY PISZESZ! NIE MASZ SZACUNKU DO PRZEDMIOTU! - Kiedy kopnął mnie w tą rękę... - PRZEPISZESZ TO WSZYSTKO! NIE MASZ SZACUNKU! Nigdy, przenigdy żadnego skutku nie odniosło "zgłaszanie". Z perspektywy czasu powiedziałbym że widzę dwa wyjścia z takich matni. 1. Zapisać się na sztukę walki, codziennie ostro ćwiczyć. Przyczaić się w sobie. I nagle, jak ktoś znów nas fizycznie zaatakuje, bez litości, widowiskowo przerobić go na miazgę. Wtedy te bandy psów mogłyby nabrać jakiegoś szacunku. Prymitywy rozumieją tylko wartości prymitywne. 2. Rodzice mogliby przestać udawać, że chrzanienie o sprawie z nauczycielami coś da. Usprawiedliwiać siebie samych żałosnymi próbami, które nie przynoszą efektów. Dorośli mają tyle innych możliwości... Jeśli kiedyś pojawi się taki gatunek, jak "oprawca dziecka Boreasa", to właśnie te konkretne kundle dowiedzą się, co mam na myśli. A ich skowyt przez wielu będzie słyszalny. Szanuję Cię za odwagę, autorko historii. Nie pochwalam wyboru, ale sam także to rozważałem... Ba - prawie podjąłem próbę. Stąd wiem, że choć jest to ogromny błąd!!! To trzeba do niego mieć przysłowiowe jaja, i to ze stali. Mnie uratowało logiczne przemyślenie sprawy. W skrócie, doszedłem do wniosku że rozważam... Samobójstwo ponieważ chcę żeby było mi lepiej. A jaką mam pewność że to będzie zmiana na lepsze? Właśnie żadnej. Odwiódł mnie od tego zwykły, egoistyczny rachunek zysków i strat... Niezbyt poetyckie, ale zawsze coś. Jeszcze raz śmieję się z Was, po trzykroć przeklęci teoretycy tego zagadnienia. Nie pieprzcie jeśli nie przeżyliście. Teoria teorią, a praktyka śmierć. Zrobicie komuś nadzieję, dacie fałszywe rady - i co dalej? Cholera jedna wie, może będziecie w ten sposób czegoś współwinni? Tfu. ZagłobaOnfury - jakim prawem śmiesz pisać, że "jak sie oglada rzodkiewki od dolu, to nie ma juz zadnych problemow"? Wiesz coś na ten temat, czy bezczelnie okłamujesz swoimi domysłami ludzi, dla których taka "informacja" może być decydująca? Można conajwyżej WIERZ

Odpowiedz
avatar Boreas
7 7

@Boreas: CD: WIERZYĆ, nie WIEDZIEĆ - a i panująca w naszym kraju wiara mówi o piekle dla samobójców! Nie śmiej przemycać swoich teorii pod płaszczem faktów, i to w tak poważnych sprawach. Hańba.

Odpowiedz
avatar xyRon
23 25

Nigdy bym nie pomyślał o tym by kogoś wyśmiewać, czy obrażać ze względu na wygląd, pochodzenie, wykształcenie, chorobę lub cokolwiek innego, co czyni tę osobę nieco "inną" niż ogół społeczeństwa. Czy ludzie nie mają już w sobie empatii?

Odpowiedz
avatar Pelococta
20 22

@xyRon: czasami niestety prześladowcy myślą, że ich teksty to fantastyczne żarty, sądzą że osoba wyśmiewana nie weźmie tego do siebie. A jednak... :/

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 23

@Pelococta: Jakby osoba prześladowana nie brała tego do siebie, to by jej nie prześladowali. Ich bawi fakt, że ludzie się przejmują.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 21

@Zmora: Niestety nie. Brak reakcji może wkurzyć, poddanie się pokaże, że można dalej sobie 'żartować', a odpyskiwanie również wkurzy i zmotywuje do większego gnębienia. Bardzo ciężko rozwiązać ten problem samej ofierze.

Odpowiedz
avatar Zmora
4 10

@Drago: "Brak reakcji może wkurzyć" Może wkurzyć, bo oni chcą reakcji. Przecież właśnie o to chodzi. Ich bawi obserwowanie reakcji prześladowanej ofiary, która to wszystko bierze do siebie. Jak takiej reakcji nie dostają, to mogą się wkurzyć, zwłaszcza, jeśli mają świadomość, ze ofiara bierze obelgę do siebie, tylko świadomie nie reaguje. Wiele oprawców, zaskakująco, ma zdolność zrozumienia, co tak naprawdę odczuwa ofiara. Dlatego też tak często widzi się, że ofiary nie są wybierane jedynie ze względu na ich fizyczność, ale często są to osoby słabsze emocjonalnie czy mniej asertywne, które, nawet jeśli są wstanie zignorować oprawcę przez jakiś czas i się "tym nie przejmować", to mimo wszystko biorą uwagę do siebie. Brak reakcji i nie branie uwagi do siebie, to nie to samo. Ja oczywiście nie twierdzę, że tak jest w każdym przypadku. Ba pewnie nawet nie w większości, a w ogóle to ja mogę pisać bzdury. Nie twierdzę, też że ofiary są w jakikolwiek sposób winne, bo oczywiście, że nie są. Ale autorka wyraźnie już w gimnazjum przejmowała się swoim wyglądem (bo jakim innym sposobem, człowiek dochodzi do wniosków, że jest brzydki?), więc mam wrażenie, że oprawcy mogli po prostu trafić w czuły punkt i to zauważyć. Niestety niektórzy ludzie są okrutni, co jest oczywiście straszne. Miej świadomość, że ja piszę w pewnym stopniu z własnego doświadczenia. Nigdy mnie fizycznie nie napadnięto, ale prześladowania słowne i izolacja społeczna przez rówieśników były zmorą mojego dzieciństwa i dalej się ich nie pozbyłam tak do końca. I po mnie nie jechali z jednego powodu, tylko z wielu różnych, bo ja ogółem jestem dosyć nietypową osobistością. Ale po prostu przez lata zauważyłam, że cechy, które w jakiś sposób ja sama odbieram za negatywne są wyśmiewane po dziś dzień (choć oczywiście nie aż tak strasznie, bo dorośli ludzie mają więcej mózgu, a ja mam o niebo więcej asertywności), podczas gdy próby wyśmiania cech, których ja fizycznie nie jestem w stanie się wstydzić (takie nastawienie do życia) lub też jestem z nich dumna, bardzo szybko umarły śmiercią naturalną. Oczywiście to tylko mój przypadek, który może nie odnosić się do nikogo innego. Także mogę wypisywać bzdury. Radzenie sobie z tym jest ciężkie. Zwłaszcza w historii opisanej przez autorkę, gdzie najwyraźniej wszyscy byli przeciwko niej tylko dla "fejmu". Nawet dawne przyjaciółki się odwróciły, bo "wstyd". To jest gorzej niż podłe. Ciężko z takiej sytuacji wybrnąć, zwłaszcza bez żadnego wsparcia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2015 o 22:04

avatar konto usunięte
8 8

@Zmora: Tak, chcą reakcji, więc jak jej nie ma, to uderzą mocniej, aż wreszcie się pojawi. A pojawi się na 100%, bo nie ma człowieka, który wytrzymałby ciągłe gnębienie przez długi czas. KAŻDY zauważa swój wygląd i jest w stanie wyciągnąć wnioski co do tego, czy jest brzydki, czy nie, co nie oznacza od razu, że się tym przejmuje. Można obiektywnie stwierdzić, że jest się brzydkim czy nijakim z wyglądu i dalej spokojnie żyć bez kompleksów, bo co człowiek poradzi? Ma inne zalety. Często to innym się wydaje, że ktoś na pewno ma kompleksy na jakimś punkcie i stąd też może brać się agresja i koncentracja na tej rzeczy (i znowu, nawet jak nie masz kompleksów, to przy ciągłych atakach prawie na pewno się ich nabawisz). Oczywiście jest też czasami tak, jak Ty mówisz, że rzeczywiście czepiają się już istniejących kompleksów, albo tych podświadomych, jeszcze nie uformowanych. Ale tutaj akurat mam wrażenie, że autorka była bardzo zen w stosunku do swojej twarzy, ja np. jestem bardzo przeciętna, wiem o tym, i mi to nie przeszkadza. Mnie próbowano gnębić, ale generalnie miałam wtedy jeszcze gorszy charakter, niż teraz i z różnych względów im nie wyszło, ale wiem, że nie na każdego by to podziałało. Na szczęście ani w gimnazjum, ani w liceum nie mieliśmy przypadków gnębienia kogoś, ale od lat mam wgląd do tego, co dzieje się w szkołach i najczęściej nieważne jest, co robi ofiara, i tak zostanie zgnębiona. Chociaż... No dobra, zdarzyło się tak, że ofiara czymś zaimponowała swoim oprawcom i przestawali, ale to bardzo rzadkie przypadki są. Ta szkolna 'przyjaciółka', nie mogę, aż mną zatelepało. W tej sytuacji mogłaby tak dużo zmienić w życiu autorki, a wybrała pójście na łatwiznę.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 2

@Drago: No właśnie nie jestem pewna czy na 100%. Zależy w co uderzą. Czy naprawdę jak spróbują potencjalną ofiarę gnębić z powodu cechy, którą ta "ofiara" strasznie lubi (np. nietypowy kolor włosów, oczu) to czy każdy się ugnie? Bo myślę, że nie. Większość może tak, zwłaszcza jak trafi na upierdliwych prześladowców, ale część być może nie, bo każde złe słowo po prostu podświadomie będą przekręcać w pozytyw. Ja tak miałam, jak próbowali jechać po mym dziecinnym zachowaniu i twarzy. Oczywiście mówię tu o słownych obelgach danej cechy, bo rzeczy typu topienie plecaka w kiblu, to rzeczywiście trafią do każdego... I jasne, można żyć ze świadomością "brzydkiego" wyglądu i bez kompleksów. Ale mam pewne wątpliwości, czy autorka rzeczywiście była w tym "zen", jak to nazwałaś. No wybacz, ale po prostu jak ktoś nazywa swoją twarz "takim ryjem, na który nic się nie poradzi", to po prostu nie dowierzam. Po prostu zbyt negatywne określenia. Ale mogę się mylić. Nie zgodzę się też, że każdy zauważa, że jest brzydki czy nie. Każdy zauważy, że jest "przeciętny" albo "no, najpiękniejszy to on na pewno nie jest", ale w momencie używania negatywnych przymiotników, to to już trochę śliski grunt. Ale może za dużo analizuję. Jeszcze dodam, że ode mnie się zaczęli w większości odczepiać, jak straciłam całą nadzieję do świata i ludzkości (nawet nie głównie przez prześladowania, tylko ogółem przez całe życie, toksycznych rodziców itp. Tak już mam), co zaskakujące. Przez to moja ocena o innych stała się jeszcze niższa niż moja samoocena. To mi dało pewność siebie o sile muru, choć dość negatywną, bo na zasadzie "żaden debil nie dobije mnie mocniej niż ja sama siebie dobijam". Przez to wszystko miałam tak wywalone na wszystko, że całkiem łatwo przeżyłam gimbazę (ba, nawet na co dzień miałam pozytywny humor w szkole, ale ja zawsze prawie mam pozytywny humor), bo wszyscy prześladowcy się nudzili szybko. Ktoś tam mi przebił butelki z wodą i jakiś syf do szafki wrzucał parę razy, ale moja reakcja "huh, ok", raczej ich rozczarowała, więc nikt się nigdy nie przyznał, by mnie wyśmiać. xD

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2015 o 1:38

avatar Biggy14
1 1

@Zmora: Takich ludzi powinno sie dac do gazu ;_; Tych którzy dokuczają rzecz jasna.

Odpowiedz
avatar Uczen4k
1 1

@Drago Nie ma osoby która wytrzymalaby gnębienie dłuższy czas? Powinniśmy się poznać to obalilbym twoją teorię. Od 2 klasy podstawówki do 3 gimnazjum byłem gnębiony przez osoby z mojej klasy i klasy o rok starszej. Przez pierwsze 2 lata jakoś reagowałem, mówiłem nauczycielce, rodzicom ale to tylko pogarszało sprawę. Później stwierdziłem że to nic nie pomaga, a jak się stawialem to oni mówili nauczycielom, że to JA ich gnębię. Wtedy przestałem się stawiać i olewałem to aż do końca gimnazjum. Ja twierdzę, że niestety ale da się wytrzymać i olewać ich dłuższy czas. Oczywiście w 1 gimnazjum próbowałem popełnić samobójstwo ale mi się nie udalo, niestety... Potem się ciąłem, sam nie wiem dlaczego ale wydawało mi się, że ból fizyczny odwróci uwagę od tego psychicznego.

Odpowiedz
avatar dorota144
13 15

Cieszę się, że poradziłaś sobie z tym. Dzieci/młodzież jest okrutna i dla popularności zrobią wszystko, nawet jeśli wiąże się z tym czyjeś nieszczęście. Bo przecież on jest taki fajny, że dokucza niczemu nie winnej dziewczynie :/ Ja weszłam w okres dojrzewania bardzo szybko, więc gdy moje koleżanki miały chłopięcą figurę ja miałam już kobiece biodra i piersi. I to też było powodem do żartów i naśmiewania przez chłopaków w gimnazjum- nie w takim stopniu jak u Ciebie ale do dziś pamiętam ich słowa mimo, że minęło już 13 lat jak skończyłam gimnazjum...

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
15 31

Brzydka twarz o dziwo przeszkadza tylko w szkole, bo zobacz sobie na celebrytów i polityków jakie kariery porobiły takie potwory typu Gesslerka, Grycanki, Wellman, Prokop. A taki Pawlak ma aparycję robota a ma chyba już piątą babę. Łapicki stary dziad zasuszony a jaką laskę wziął. Nie mówiąc już o takim Wąskim z Kilera z tym zakazanym ryjem. Nic tylko walić w tę mordę i patrzeć czy równo puchnie. I są sławniejsi niż te wszystkie randomowe Karyny z tribalem nad dupą które właśnie poza dupą nie mają nic do zaoferowania. Brzydka twarz to nawet atut bo jest charakterystyczna i nieoczywista, Japonki celowo wykrzywiają sobie zęby żeby być bardziej kawaii bo te panny z idealnym uzębieniem już się tam znudziły. Jeśli chcesz się dowartościować to wejdź sobie na dowolny portal typu sympatia. Tam wystarczy że jesteś kobietą a już masz branie. Na portalach randkowych przypada z setka facetów na jedną kobietę i na serio możesz być tłustą lochą z 200 kilo, obwisłe cyce i brak górnych jedynek a i tak będziesz miała skrzynkę odbiorczą zapchaną, tysiące puszczonych oczek i wirtualnych kwiatuszków. Ci kolesie w gimbazie to poza własną ręką i pannami w .jpg w życiu nie zaruchali a widziałem już tysiące panien z gębą jak kalafior co miały facetów jak Christian Grey i seks jaki chcą wieczorem rano i w południe. Jest takie przysłowie że facet musi się bardzo starać żeby nie być samotny a kobieta musi się postarać żeby być. I to nawet jeśli wygląda jak świnia. Zawsze ale to zawsze znajdzie się chętny. Potwór nie potwór etc.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-3 11

@Drill_Sergeant: Masz (w wiekszosci) zupelna racje. Bohaterka opowiadania musiala chyba jednak byc tak zdeprymowana i niezrownowazona po podlym zachowaniu otoczenia, ze nie mogla podjac prostych decyzji, ani ocenic trzezwo sytuacje. W takim momecie najlepiej pomaga (poza usunieciem dalszych przesladowan) psychiatra i/albo psycholog. Sa tez czesto bardzo dobrze dzialajace leki, ulatwiajace powrot do normalnosci.

Odpowiedz
avatar marra
8 8

@Drill_Sergeant: Zapomniałeś wspomnieć o Kaliszu ;) po prostu wzór "męskości".

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
12 16

@ZaglobaOnufry: E, najlepiej jak se sam to człowiek przemyśli bo psycholog daje ci złote rady typu "wyjdź do ludzi i poznaj kogoś" a psychiatra myśli że chemia załatwi ogólny ból istnienia i potem człowiek żre te prozaki całe życie a bez nich to nic tylko flacha i kompulsywna masturbacja. Tu trzeba czegoś więcej. Najlepiej w ogóle poczekać do 30 i później bo wtedy człowiek przestaje się przejmować gębą a nawet tym czy komuś się podoba czy nie, ważne żeby robota była i święty spokój, żeby się piwa można było napić, w gierki pograć i pospać do południa w sobotę.

Odpowiedz
avatar Narisa
0 0

@ZaglobaOnufry: Ale trzeba wziąć też na uwagę, że autorka była wtedy młodziutka (16-18 lat) i niekoniecznie świadoma swojej kobiecości/odwagi/pewności itd. itp. Jakby dojrzała nie było, to jednak była to młoda dziewczyna, którą łatwo zranić. Teraz tekst "ja #$%^&* jaki ty masz ryj" obejdzie łukiem, a wtedy? Szczególnie, gdy to był jej kompleks?

Odpowiedz
avatar Sover
13 15

Czekaj, uczniowie w gimnazjum byli mądrzejsi i normalni(bo nie wyzywali, i nie robili problemów z powodu wyglądu) niż licealiści? To chyba wybrałaś jedno z gorysz liceum, albo jakiś przypływ(wypływ) spie*doliny umysłowej był. Liceum(technika/zawodówki) niby tam ludzie mają początkowo wchodzić w dorosłe życie, bo wchodzi się w wiek 18+, a zachowują się bardziej jak dzieci z piaskownicy niż dorośli.

Odpowiedz
avatar kayetanna
11 11

@Sover: Po takich historiach zastanawiam się czy miałam wyjątkowe szczęście i nigdy nie trafiłam na stada "spie*doliny umysłowej"...Były tylko małe grupki przez które byłam szykanowana, bo "za bardzo myślę i używam trudnych słów", ale jakoś bardzo mnie to nie dobijało. Plus, ktoś mógł być brzydki/krzywy,ale póki miał w porządku charakter to nie żyło mu się źle. Mówię tu o gimnazjum, w liceum w ogóle nie widziałam tego zjawiska.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
5 5

@Sover: Niestety, ale bycie bucem i pajacem nijak ma się do umiejętności przyswajania wiedzy, więc nawet w najlepszym (pod względem poziomu edukacji) liceum można trafić na grupę idiotów. Czasem wystarczy że takich idiotów jest dwóch, trzech, a reszta niby jest normalna, ale nie reaguje i osoba prześladowana może się czuć kompletnie wyobcowana (bo niby wyzywa tylko Staszek, reszta milczy, ale ich przyzwolenie sprawia że czujesz się jakby atakowali cię wszyscy). No a poza tym jeśli ktoś w wieku gimnazjalnym jest kretynem do kwadratu, to nie ma co wierzyć, że w trakcie wakacji magicznie zmądrzeje. Tym bardziej że obecnie ludzie jakoś wolniej dojrzewają i jeszcze na studiach zachowują się jak gówniarzeria.

Odpowiedz
avatar Zmora
-2 4

@lady0morphine: Potwierdzam każde słowo. Ba, nawet dam przykład. Choć nie z prześladowania, a z debilizmu ogólnego. Liceum klasy narodowej, super-wysoki ranking, dostać się trudno jak diabli. Najcięższa klasa. W tej klasie najlepszy uczeń w szkole, geniusz matematyczny, fizyczny z polskiego też super, no normalnie renesansowy geniusz. No wow wow wow. I co też geniusz prawi? "Ludzie w Afryce są biedni, bo mają niskie IQ." No więc tak.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2015 o 1:56

avatar konto usunięte
4 12

@grupaorkow: Jedna historia, a Ty już rozgryzłaś autorkę, magia!

Odpowiedz
avatar wkogoonasiewdala
-1 5

@grupaorkow: Dokładnie, to się czyta jak rozprawkę o samobójstwie pióra kogoś mało oczytanego:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

@fenyloetyloamina: Po pewnym czasie zapomina się, jakie emocje towarzyszyły sytuacji. Można wtedy spojrzeć obiektywnym okiem na sprawę.

Odpowiedz
avatar doktorek
9 9

Czytam czasami różne serwisy internetowe, jak choćby wiocha i widzę, że powszechnym jest naśmiewanie się z czyjejś brzydoty i odmawianie praw osobom brzydkim. Czasami gdy patrzę na radosne, szczęśliwe dzieci, które potrafią się ze sobą przyjaźnić i uważać za równe niezależnie od wyglądu, nachodzi mnie taka smutna refleksja, że już za parę lat przekonają się jak okrutny jest świat i że wielu z nich odmówią prawa do szczęścia, miłości, że będą czuć się gorsze, ze nie jeden raz spotkają się z odrzuceniem, odepchnięciem, wyśmianiem.

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
-1 9

Zdelegalizować amerykańskie filmy i formaty telewizyjne, bo te tylko potęgują głupotę. Dawniej tego nie było, nikt nikogo nie wyśmiewał, a jak jakiś próbował, to został natychmiast zgaszony, czy liścia odmulającego załapał i przestał. Ale dawniej nie było parcia na sztancę ze szkła, nie było powielania klonów. Była chęć zaimponowania sportem, czy poezją, czy osiągnięciem z jakiejś dziedziny, było tłumaczenie, że wygląd nieważny, ale to, co pod sufitem się liczy, poczucie humoru, panowanie nad popędem i emocjami jest ważne, a nie zbydlęcenie.

Odpowiedz
avatar singri
-2 4

no właśnie socjalizm był zły , nigdy nie będę twierdzić , ze było inaczej , ale był wtedy jakiś taki kult zdrowia, sportu , sylwetki. Kobieta mogła być brzydka, aby była czysta i pachnąca . Taki wizerunek kobiety wtedy media lansowały . Poniekąd się zgadzam z tym poglądem. Teraz to tylko puste, aby ładne . Klony od stempla odbite.

Odpowiedz
avatar done
5 5

Dramat, i pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu, licea to były elitarne szkoły dla najlepszej polskiej młodzieży. A teraz...

Odpowiedz
avatar KwokaDomowa
9 11

Gimnazjum uważam za gorsze -dokuczanie z powodu okularów. Ale jak zaczęłam nosić kontakty (dla własnej wygody) to nagle jestem najpiękniejsza. Debile rosną jak trawa

Odpowiedz
avatar Zaczytana13
4 4

U mnie było podobnie, tylko nie wiedziałam za co mnie tak nienawidzą. Jednak nie działo się to w szkole średnie, ale w gimnazjum. W technikum poznałam wiele wspaniałych osób, tam nikt nikogo nie obrażał. Porównanie podstawówki i gimnazjum (jedna szkoła) do technikum to jak piekło i niebo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Ja pierdzielę cały czas mam ochotę poprosić o Twoje zdjęcie bo jakoś nie mogę pojąć co to znaczy "mieć brzydką twarz". Czy cos takiego w ogóle istnieje? Moim zdaniem nie :(

Odpowiedz
avatar Polio
0 0

TL;DR

Odpowiedz
Udostępnij