Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O toaletach publicznych możnaby napisać niemalże książkę. Mało piekielne, ale z pewnością…

O toaletach publicznych możnaby napisać niemalże książkę.

Mało piekielne, ale z pewnością obrzydliwe, a czasami zaskakujące!

Otóż pracuję w galerii handlowej i korzystam z galeriowej/galeryjnej (jak to się odmienia?) toalety. To co w tych toaletach można zastać często nasuwa niezliczoną ilość pytań, takich jak: dlaczego?, po co?, naprawdę? i wiele tym podobnych.

Oto kilka kwiatuszków z moich pobytów w publicznym WC:

1. Puszki po piwie. Serio? Ktoś tak bardzo musi, że pije w toalecie w galerii handlowej? Nie wspomnę o cudownym aromacie piwa i moczu razem wziętych. Ach!

2. Podłoga z papierowym dywanem. Naprawdę, tak ciężko jest ten rwący się papier wziąć w rękę i wrzucić do muszli? Czy może ktoś oprócz zabezpieczania klapy papierem, zabezpiecza również podłogę?

3. "A jeśli Polska, to właśnie ta ojszczana klapa" - to chyba irytuje każdego i nie wymaga zbędnych komentarzy, a szczotka wisząca obok muszli, "to nie jest jakiś jeż z długą nogą" tylko pomoc w posprzątaniu po sobie.

4. Masturbacja w toalecie publicznej. WTF???

5. Pojemnik na mocz do analizy walający się po podłodze. W okolicy nie ma żadnej przychodni. Po co w takim razie?

6. Test ciążowy na klapie. Dlaczego tutaj? Dlaczego zostawiony?

I to wszystko w damskiej toalecie. Zawsze myślałam, że kobiety są takie porządnickie i jak się załatwiają to pachnie wręcz fiołkami, takie to są delikatne i eteryczne stworzenia. Tymczasem większość z nich, kiedy nikt nie patrzy zachowuje się jak conajmniej świnia w chlewie.

Aż przykro mi się czasami robi, kiedy pomyślę, że kobiety odpowiedzialne za utrzymanie porządku muszą to wszystko ogarniać.

toalety_publiczne

by Eris
Dodaj nowy komentarz
avatar Toyota_Hilux
9 17

Ja dodam od siebie, że kiedyś czekając w Arkadii, aż osiągnę upragnione miejsce w toalecie, popatrzyłam sobie na panie wychodzące z rzeczonego przybytku. Na mniej więcej 25 kobiet, 1 umyła ręce, ale wszystkie stanęły przed lustrem żeby poprawić urodę. Chyba pozostawię to bez dodatkowego komentarza. Niestety, też jestem kobietą...

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

@Toyota_Hilux: A dlaczego NIESTETY? I skąd wiesz ilu facetów myje ręce wychodząc z kibla, a ilu nie? Sprawdzałaś?

Odpowiedz
avatar paski
-2 6

@Toyota_Hilux: Dawno temu wynajmowałam mieszkanie z dwoma innymi dziewczynami. Mój pokój miał jedną ścianę wspólną z toaletą a ściana chyba z papieru bo zawsze słyszałam wszelkie możliwe odgłosy. W zasadzie nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie to, że po wszelkich możliwych odgłosach było słychać tylko dźwięk spuszczanej wody a potem właścicielka odgłosów po prostu wychodziła.. i szła np. do kuchni, przygotować jedzenie ;)

Odpowiedz
avatar singri
0 2

Armagedon:na moje oko , gdyby Toyota była facetem, to w tej łazience nikt by nie umył rąk . a tak to podbiła statystykę :-) paski : ja też zaraz po toalecie idę do kuchni właśnie w celu umycia rąk . Wygodniej niż nad wanną , a moja umyw to tylko eksponat (woda cieknie jak krew z nosa ... )

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
0 0

@Armagedon: Niestety, bo wstyd mi za takie kobiety. A co do facetów - nie wiem. Równie dobrze można by zadać pytania: ile dzieci myje ręce, ile staruszek, ile kotów zagrzebuje kupkę... Po co się silić na głupotę?

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
5 9

Ja bym dodała rozwinięte, zużyte podpaski na podłodze/klapie...

Odpowiedz
avatar imhotep
19 21

@Poziomeczka: Ty już tam nic nie dodawaj, tam już wystarczający burdel jest ;) :P

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 9

Jeszcze można wleźć nogami na deskę, przykucnąć i upiiernuczyć dwójeczką ten dalszy koniec deski. Też tylko w toaletach damskich spotykane.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@misiafaraona: A skąd wiesz?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
3 5

@Armagedon: Bo sprzątałam i damskie i męskie.

Odpowiedz
avatar cassis
3 19

W zasadzie to własnie te "porządnickie higienistki" robią taki syf - papier się wala wszędzie BO podnieść go to obrzydliwe/fuj/bakterie/brud - klapa oszczana BO damulka nie usiądzie, bo już kto inny siedział więc brud/fuj/bakterie/obrzydlistwo - i leje 15 cm nad deską sedesową, a że nie ma fujary to efektem tego wszystko jest oszczane - podpaski obok koszaBO kosz z klapa i porządnicka się brzydzi dotknąć - rąk nie umyje BO kran brudny i inni dotykali I tak można dalej wymieniać - baby maja na%rdolone we łbach z tą czystością i bakteriami w publicznym kiblu. Więcej bakterii jest na monecie dwuzłotowej niż na desce sedesowej w dowolnej galerii handlowej. Ot, zagadka rozwiązana. Szczerze - na niejednej wycieczce posiłkowałam się męską toaletą - i tam ZAWSZE było czyściej. ZAWSZE.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
3 13

@cassis: Często chodzę do męskiej, teraz w ciąży to szczególnie... panie w kolejce nie puszczą, a żaden z panów nie powiedział mi nigdy nic złego :P

Odpowiedz
avatar sapphire101
10 14

@Poziomeczka: Zawsze możesz się wytłumaczyć, czemu chodzisz do męskiej toalety: "w ciąży jestem i taką mam zachciankę!" :D

Odpowiedz
avatar cassis
2 8

@Poziomeczka: prawda. Mi tez żaden nikt nigdy nie odm ówił skorzystania. Wręcz przeciwnie - wykazuja się zrozumieniem. Swoją drogą, ciekawe za to te minusy :P czyzby i tu były takie pannice co to deskę obsikują?

Odpowiedz
avatar Eris
7 7

@cassis: Może dlatego, że temat jest wałkowany dość często. Natomiast jak zobaczyłam ten test ciążowy, to nie wytrzymałam i musiałam się podzielić. :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 8

@cassis: Za co minusy? Myślę, że za ostatnie zdanie (chyba?). Zaś co do tego właśnie zdania... "...posiłkowałam się męską toaletą - i tam ZAWSZE było czyściej." Otóż: - faceci leją do pisuarów, nawet wody nie muszą spuszczać, podcierać się też nie - nie muszą zmieniać podpasek - ani robić cichcem testów ciążowych - rzadziej używają papieru, często-gęsto wycierając tyłek we własne gacie - nie syfią koło luster i umywalek, gdyż nie "poprawiają urody" - a w ogóle, o wiele rzadziej korzystają z kabin No i zagadka rozwiązana.

Odpowiedz
avatar paski
3 3

@cassis: Generalnie masz rację, ja też jestem z tych, dla których wszystko jest fuj i bakterie. Ale to do cholery nie usprawiedliwia syfu. Po prostu jak się ma taki problem, to się nosi przy sobie paczkę mokrych chusteczek antybakteryjnych, można zdezynfekować deskę albo po prostu ręce po wyjściu z toalety i po sprawie. Ja zawsze mam takie chusteczki w torebce i leżą sobie aż się skończą, wtedy wsadzam następne opakowanie. Ale chyba tak źle jeszcze ze mną nie jest bo nie muszę natychmiast dezynfekować rąk po dotknięciu klapy od śmietnika albo kranu :) Co to w ogóle za podejście niektórych kobiet, sama się wszystkiego brzydzi i robi burdel dookoła ale już osoba sprzątająca ma się nie brzydzić tego burdelu posprzątać? Czy niektórym się wydaje, że te szczochy i brudne podpaski same znikają?

Odpowiedz
avatar katem
2 2

@Armagedon: co do używania męskiej toalety - w biurowcu, gdzie mamy biuro toalety męska i damska znajdują się na przeciwległych końcach dość długiego korytarza i dopóki panowie z "naszego" końca nie zaczęli używać damskiej (bo za daleko do swojej im było) w damskiej było czysto i bezzapachowo. Od pewnego czasu zmieniło się na gorsze, odkąd w sąsiedztwo wprowadziła się firma, gdzie pracują sami panowie. Czują się chyba, jak u siebie w domu - deski nie opuszczają, obsikanej nie obetrą papierem, do czego służy szczotka też nie wiedzą - więc śmierdzi, mimo iż codziennie jest sprzątane. Pewnie sprzątaczki ścian nie myją.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 4

@Poziomeczka: A ja bym tobie dobitnie powiedzial, ze musialbym niepotrzebnie czekac, az opuscisz bezprawnie okupowana ubikacje MESKA, oraz rownouprawnienie plci konczy sie przed drzwiami toalety. Wyobraz sobie protesty kobiet w odwrotnym przypadku! Chyba obwolalyby mezczyzne - ZBOCZENCEM. Jak kobietom jest pilnie do zalatwienia sie, to NIECH ROBIA SZYBCIEJ, a nie pchaja sie do "Dla panow".

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@katem: No widzisz, miałam rację. W damskiej pisuarów nie ma, no to włażą do kabin. I od razu syf dwa razy większy.

Odpowiedz
avatar Kunegunda95
-1 1

Ehh... Ja dzisiaj na uczelni po wejściu do toalety zastałam na ścianie dwie piękne, rozmazane krwawe kreski - któraś z pań prawdopodobnie po zmianie tampona wytarła sobie palce w ścianę. Mimo potrzeby odechciewa się korzystać z publicznych toalet.

Odpowiedz
avatar josefine
2 2

dzisiaj byłam w pięknej i odnowionej toalecie w złotych tarasach. na trzy wolne kabiny tylko jedna nadawała się "w miarę" do skorzystania. podpaski na ziemi (oczywiście użyte), papier, obsikana cała deska, śmierdziało krwią i moczem... naprawdę, prawie zwymiotowałam. obrzydliwe, jakie kobiety potrafią być brudne i wstrętne. wymalować się nie zapomną, ale sprzątnąć po sobie to już za dużo dla nich.

Odpowiedz
avatar Cyrkiel
0 0

Też pracowałam w galerii. I uwierzcie mi, zaszczane deski (w damskiej toalecie!) to nic w porównaniu z rozsmarowanym na ścianie kałem. I nie, nie w jednym miejscu. Na całej ściance.

Odpowiedz
avatar Draco
1 1

Z własnego doświadczenia wiem, że w damskich toaletach jest większy syf niż w męskich. W męskich toaletach nie ma zazwyczaj zbyt wielu udogodnień. Kabiny z kiblami, kilka pisuarów, umywalka i coś do wytarcia/osuszenia rąk. Nawet z czasów szkolnych pamiętam, że w damskiej toalecie zawsze były lustra (w naszych nie) i miększy papier. :/ Wszystko oczywiście zależy od kultury danego człowieka i jego stosunku do higieny. Ale wiele syfu tworzy się za sprawą "zarazkowej paranoi" wśród większości kobiet i WSTYDU, że druga osoba usłyszy co kobieta robi. Wygląda to tak: 1. Sikanie: - Kobieta - musi skorzystać z kabiny. Albo po prostu przetrze deskę zanim na niej siądzie... albo zrobi "gniazdo" z papieru toaletowego i część papieru będzie walało się po podłodze, lub będzie sikać z przykucu obsikując deskę. - Mężczyzna - może skorzystać z pisuaru, albo kabiny. W przypadku sikania do kibla z wysokości podstawą jest podniesienie deski. Jeżeli ktoś ma "zarazkową paranoję" to robi to przez papier toaletowy. Czasem ktoś zapomni podnieść deski, lub jest to niemożliwe, wtedy może pojawić się sytuacja z kroplami moczu na desce. 2. Sranie: - Kobieta - Normalna kobieta przeciera po prostu deskę. Nie normalne tworzą gniazdo z papieru toaletowego. Jego "likwidacja" powoduje usyfienie podłogi papierem, albo zatkanie kibla. Albo srają z przykucu srając też na deskę sedesową. - Mężczyzna - Siada od razu na eskę sedesową, albo ja najpierw przeciera, jeżeli widzi, że jest brudna. 3. Poprawianie makijażu/czynności kosmetyczne: - Kobiety - usyfienie umywalek i okolic. Śmieci w postaci wacików, pałeczek kosmetycznych itp. - Mężczyźni - najczęściej tego nie robią. 4. Kwestie higieniczne: - Kobiety - wymiana podpasek/tamponów które powinny trafić do kosza... ale łatwiej je gdzieś po prostu wywalić. bo kosz jest "brudny i w zarazkach". Trzeba też dodać, że kobiety często korzystając z kabin potrafią stanąć na desce sedesowej i na niej sikać lub srać z przykucu. Na własne oczy widziałem we wspólnej łazience ślady damskich butów na desce. ;) Kobiety przez swoje paranoje po prostu same tworzą więcej sytuacji w których może dojść do usyfienia łazienki. A na koniec pewien smaczek. Kobiety syfią tak TYLKO w czysto damskich łazienkach. Z tego co zauważyłem wstydzą się mężczyzn we wspólnych łazienkach... i uciekają szybko gdy jakiś mężczyzna wchodzi. Ale też wtedy chyba wstydzą się typowo damskiego usyfienia kibla i albo nie robią tych wszystkich paranoicznych opcji... albo sprzątają po sobie. I jeszcze jedna "kiblowa" ciekawostka. Mężczyźni w łazienkach srają i sikają. Te czynności niosą za sobą pewne odgłosy i zapachy. To jest sprawa oczywista i naturalna. Cóż tak kiedyś myślałem. Moje myślenie zmieniło się w chwili, gdy kiedyś jadąc nocnym autobusem międzymiastowym mieliśmy postój na dworcu, na którym była czynna tylko męska toaleta. Miny pań wchodzących do toalety lub z niej wychodzących to był niezapomniany widok. Normalnie jakby ktoś właśnie im powiedział, że nie ma świętego Mikołaja. Przerażenie i zagubienie. :P Od żony się dowiedziałem, że one dopiero wtedy po raz pierwszy w życiu usłyszały w publicznej łazience typowo łazienkowe odgłosy. Czyli np. Prrrrprrrrrprr... chlup...westchnienie ulgi. ;) Podobno kobiety wstydzą się takich odgłosów tak bardzo, że najpierw wrzucają do sedesu sporo papieru toaletowego, spuszczają co chwila wodę, albo kombinują inne pokręcone sposoby byle tylko nie było dźwięków. Podsumowałem to jednym zdaniem. To jest kibel, tam się sra i sika, a nie hoduje jednorożce i wącha kwiatki.

Odpowiedz
avatar paski
0 0

@Draco: Co do punktu pierwszego i drugiego kobiety niestety mają o wiele gorzej bo łatwiej im złapać infekcję. Przez to, że jesteśmy zbudowane tak jak jesteśmy, droga dla bakterii otwarta ;) W życiu bym nie usiadła tak po prostu na brudnej toalecie publicznej a powody swoje mam, zrozumieć je może tylko druga kobieta, która przechodziła infekcję pochwy i to nie mając partnera seksualnego (wiec niemożliwe było zarazić się tą drogą). Ale już wyżej pisałam o rozwiązaniu czyli o chusteczkach antybakteryjnych i nie będę powtarzać :)

Odpowiedz
avatar mariamasyna
0 0

Jak wyglądają ślady po masturbacji w damskim kiblu :| ??

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2015 o 0:37

avatar Eris
0 0

@mariamasyna: Nie ślady, a odgłosy. :)

Odpowiedz
Udostępnij