Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W zeszłym tygodniu, w przerwie między wykładami, musiałam podskoczyć do pracy podpisać…

W zeszłym tygodniu, w przerwie między wykładami, musiałam podskoczyć do pracy podpisać rachunek do zlecenia. Będąc w biegu, szybko zerknęłam na rachunek i pogrubiona kwota wyglądała jak kwota netto, którą sama sobie wyliczyłam. No, może była niższa o kilka złotych, ale przecież księgową nie jestem i aż tak dobrze się na liczeniu wynagrodzenia nie znam. Jako że mi się to na pierwszy rzut oka zgadzało - sprawę lekko olałam.

Coś jednak mnie tknęło i następnego dnia rano, jak chowałam swoją kopię rachunku do segregatora, zerknęłam nieco dokładniej na rachunek... Okazało się, że pogrubiona kwota jest kwotą brutto, a nie netto i od kwoty, która faktycznie ma mi być wypłacona jest wyższa o 200 zł. W pracy sprawdzone skany, maile - no jak byk powinnam dostać 200 zł więcej, a że był to weekend, biuro zamknięte, to za dużo nie da się zrobić. W niedzielę został napisany mail do księgowości, żeby wyjaśnić, co jest nie tak.

Wczoraj dostaję telefon - biegiem podpisać nowy rachunek, księgowa się w tamtym pomyliła. No to lecę, sprawdzam nowy rachunek kilka razy - wszystko się zgadza - i podpisuję. Przy okazji dowiaduję się, że wypłaty dziś (czyli wczoraj) nie dostanę, bo:
- księgowa ten rachunek musi mieć w ręce, nie może być skan (co z tego, że do wczoraj mam na umowie zapisany termin płatności);
- może, MOŻE (!) przed świętami puści kolejne przelewy i wtedy dostanę swoją kasę;
- co z tego, że ona się pomyliła przy wyliczaniu wypłaty…;
- nie, nie może mi tej różnicy dosłać kolejnym przelewem lub z kolejną wypłatą.

I nikogo nie obchodzi, że idą święta, są większe wydatki, trzeba swoje opłaty uregulować... Przelew MOŻE wyjdzie przed świętami.

A do tego czasu będę zjadać tynk ze ścian, a do pracy chodzić 30 km pieszo, bo wody do auta nie wleję.

by czydredy
Dodaj nowy komentarz
avatar bwie
-2 12

Może księgowa też chciała sobie wyprawić godne święta :)

Odpowiedz
avatar majkaf
6 14

Rewelacja. Mam podobną sytuacje, tyle, że z ZUSem. Pracuje w niemieckiej firmie, ktora nie ma oddziału w Polsce, a jedynie biura. Wszystkie faktury i rachunki zawsze brałam z niemieckim NIPem i było ok. Teraz zaszłam w ciąże i podesłałam do ZUSu zwolnienie. ZUS ma 30 dni na rozliczenie. W tym czasie dosłałam im jeszcze 2. Po 30 dniach, kiedy dalej nie miałam pieniędzy na koncie zadzwoniłam do firmy, króra mnie rozlicza w pl (w imieniu Niemców) i dowiaduję się, że firma ma jakiś tam inny numer NIP na potrzeby ZUSu, ZUS odsyła mi zwolnienia, mam iść do przychodni, tam mi poprawia NIP, odesłać do ZUS i od momentu jak je dostaną mają znów 30 dni na przelanie mi kasy. Nikogo nie interesuje, że do spłaty mam kredyt hipoteczny, idą święta, a i człowiek musi za coś żyć. Ja wzięłam to na spokój, bo miałam trochę oszczędności, ale są osoby, które w takiej sytuacji mają na prawdę poważny problem.

Odpowiedz
avatar imhotep
8 10

@majkaf: Najlepsze jest to, że jak ZUSowi coś się w papierach nie zgadza mogą rozpocząć dochodzenie (chyba do 60 dni). Jak się okaże, że sami zgubili u siebie jakiś papier (jak było u znajomej), to od czasu zakończenia ich procedury wyjaśniającej mają 30 dni na przelanie kasy. Czyli oni coś zgubili, a ty jesteś 3 miesiące bez pieniędzy...

Odpowiedz
avatar tomatek
5 5

@majkaf: to czemu nie rozliczasz sie z niemieckim zusem?

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@imhotep: Tak właśnie jest. Mój ojciec też coś koło trzech miesięcy czekał na emeryturę. Co z tego, że po trzech miesiącach dostał trzy naraz, skoro przez te trzy miechy trzeba było żyć powietrzem, o lekach nie mówiąc

Odpowiedz
avatar iks
7 13

Idziesz do szefa, zgłaszasz problem.

Odpowiedz
avatar xpert17
26 26

Formalnie rzecz biorąc to TY (jako zleceniobiorczyni) wystawiasz zleceniodawcy rachunek do umowy. To, że firma Ci ten rachunek wydrukowała to tylko taka uprzejmość z ich strony (no i oczywiście wygoda, bo mają potem wszystkie rachunki takie same a nie milion różnych karteluszek, no i zapewne od razu mają wszystko w swoim systemie komputerowym). Więc skoro Ty źle wystawiłaś rachunek i go podpisałaś, no to w sumie jednak błąd po Twojej stronie. Natomiast w dalszej części historii piekielna jest tym razem księgowa - wynagrodzenie powinnaś dostać w terminie zgodny z umową, a nie kiedy księgowej się przypomni o robieniu przelewów. Jak już w końcu dostaniesz, wylicz odsetki i wyślij notę odsetkową.

Odpowiedz
avatar czydredy
0 8

@xpert17: Nawet jeśli jest to zlecenie, to mogę ubiegać się o odsetki? Jak w poprzedniej firmie lecieli w kulki z wypłatami i szukałam czegoś odnośnie odsetek, to znalazłam, że na UZ nie można.

Odpowiedz
avatar Draco
6 8

@czydredy: Dlatego, że jest to zlecenie możesz ubiegać się o odsetki ;) Umowa zlecenie to zwykła umowa cywilna pomiędzy dwiema osobami. Jedna osoba (może być fizyczna, albo prawna) coś zleca, a druga to robi w wyznaczonym terminie i w wyznaczony sposób. Jeżeli któraś ze stron się nie wywiązuje to druga może to załatwić sądownie ze zwykłego powództwa cywilnego. Pierwotnie umowa zlecenie miała dotyczyć sprawa jak np. pomalowanie mieszkania. Ty masz mieszkanie które chcesz pomalować, a ktoś ma potrzebny sprzęt i umiejętności. Dostarczasz mu wybraną farbę, albo zlecasz jej zakupienie. Uzgadniacie szczegóły, Twoje wytyczne co do tego jak ma być mieszkanie pomalowane oraz do kiedy. No i oczywiście ustalacie wynagrodzenie. Po podpisaniu umowy Ty już nie nadzorujesz pracy, ale oczywiście możesz się przyglądać. ;) Termin który wyznaczyliście to np. trzy dni. Po jego upłynięciu sprawdzasz czy praca została wykonana prawidłowo, a malarz daje Ci rachunek uwzględniający jego pracę i poniesione koszty. Na podstawie tego rachunku robisz przelew dla malarza i robisz prawnie przewidziane przelewy do US, ZUS itp. Jeżeli natomiast malarz chodził pijany przez trzy dni i nie zrobił nic, to nie wywiązał się z umowy. I możesz skończyć współprace nic mu nie płacąc, lub nawet (jeżeli to przewidywała umowa) obciążyć go kosztami które powstały z opóźnienia. Natomiast, jeżeli malarz dobrze wykonał swoją pracę, a Ty nie chcesz mu zapłacić w ustalonym terminie, to on może naliczyć przewidziane prawnie odsetki. A nawet oddać sprawę do sądu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 15

Brak mi słów.Jak ja bym się tak pomyliła, to chyba do pracownika leciała bym z kasą w zębach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2015 o 12:59

avatar pawel78
0 4

@unitral: debile potrzebowali kilu minut. Ja tylko tyle zaplacic, podac NIP, potwierdzic dane i wziac fakture - max. 1-1,5 minuty

Odpowiedz
avatar Agatorek
9 9

Dlatego warto mieć jakieś nawet minimalne oszczędności. Obojętnie kto zawinił (trochę Twojej winy też w tym jest, bo sama nie wystawiasz rachunków i tak jak piszesz, nie znasz się za dobrze na wyliczaniu wynagrodzeń), finalnie to Ty zostajesz bez pieniędzy.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
7 9

Historia piekielna zaiste. Natomiast wiemy, że ponad 2/3 Polaków nie ma żadnych oszczędności, przy czym znaczna część nie widzi potrzeby oszczędzania. Tu mamy czarno na białym pokazane, dlaczego to błąd.

Odpowiedz
avatar Kocilla
3 11

@jonaszewski: Cóż, może dlatego że zatrważająco liczna rzesza Polaków zarabia tak mało, że po opłaceniu rachunków zostają im naprawdę minimalne kwoty na życie? Zarabiam przyzwoicie i odkładam co miesiąc trochę, bo zwyczajnie stać mnie na to. Ale nie wiem i szczerze w to wątpię, czy byłabym w stanie tak samo robić zarabiając minimalną krajową. A przecież mnóstwo ludzi musi za nią przeżyć.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
3 3

@Kocilla: Każdy może odkładać. Po prostu ludzie uważają, że jak mają odłożyć złotówkę, to się nie opłaca. Żeby po dwóch latach mieć dodatkową pensję minimalną "na czarną godzinę", wystarczą 3 zł dziennie, czyli niecała stówka miesięcznie. Dziwnym trafem ci najbiedniejsi zwykle wydają trzy razy tyle na alko i papierosy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Kocilla: Bzdury. Ludzie zarabiają wystarczająco żeby oszczędzać, po prostu nie chcą, nie potrafią albo są zbyt głupi. Zauważ, że 90% biednych ludzi pali papierosy, większość nie stroni od alkoholu, każdy musi mieć jedno auto na osobę w domu. Ludzie trwonią pieniądze na bzdury i używki, mają dzieci na które ich nie stać i setki wymówek na wydanie całej wypłaty do ostatniego grosza. Dorabiam się od zera, wyprowadziłem się z konieczności po pierwszej wypłacie w życiu. W tym momencie pomimo nie najwyższej wypłaty mam dosyć pokaźne jak na polskie warunki oszczędności. Dla odmiany moi znajomi mieszkający z rodzicami nie mają złotówki, podobnie jak 3/4 moich współpracowników często mających własne spłacone mieszkania, dorosłe dzieci zarabiające na siebie i masę dodatkowych dochodów z rolnictwa czy też wszelakich fuch. Nie oszczędzają bo nie ma z czego naturalnie, codziennie 2 paczki papierosów, czteropak piwa, co 2 lata następne Passerati, samochodem nawet na drugą stronę ulicy... można tak wyliczać bez końca. Nie masz z czego oszczędzać? To tnij wydatki a nie szukaj winnych dookoła.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2018 o 20:54

avatar lotos5
2 2

Mi w Irlandii źle policzyli urlop. Z 9 dni zrobiło się 0 i nie zapłacili, potem wysłali kartkę ze szczegółami, a tam, że zapłacono 6 dni. Oni nie widzą problemu. Pomęczyłam ich i mi zapłacili przy następnej wypłacie. Dobrze, że mojemu zapłacili, bo bym głodowała. A i tak rachunki przekładałam. Co kraj to problemy.

Odpowiedz
Udostępnij