Dzisiaj będzie o piekielnych mamusiach.
Mianowicie, moja klasa w ramach mikołajek klasowych chciała zrobić coś dobrego dla społeczeństwa. Konkretnie zamiast robić wyjazd do kina wymyśliliśmy, że przekażemy trochę zabawek na oddział dziecięcy w szpitalu w naszym mieście. :) Wszyscy się zgodzili, kasa zebrana, zabawki kupione. Super.
Dzisiaj nadszedł dzień wyjazdu (trochę spóźnione były te nasze mikołajki, bo był problem żeby dogadać się z ordynatorem oddziału, ale to temat na inną historię). W ramach tych naszych paczek każde dziecko na oddziale dostało od nas maskotkę, reszta zabawek miała być przeznaczona na salę główną (miejsce gdzie dzieci mogą się bawić, układać puzzle, malować itd.).
Dzieci oczywiście bardzo się cieszyły, miały wyjaśnione, że zabawki zostają tutaj, dla nich są tylko maskotki - ok, nie ma problemu, dzieci szczęśliwe.
Gdzie piekielność?
Po przekazaniu zabawek pielęgniarkom, rozłożyły je one na stolikach żeby dzieci mogły się od razu nimi pobawić. Chwile później słyszymy dialog [M]amusi i [D]ziecka, na oko 6-letniego.
[M] No kochanie, które zabawki bierzemy do domu?
[D] Ale mamo, te zabawki są dla wszystkich, nie możemy wziąć ich do domu..
[M] Nie słuchaj, jak dali to bierz.
Po czym zaczęła zbierać puzzle i kredki ze stolika, bo przecież należą się tylko jej dziecku...
I czego takie matki uczą swoich dzieci? A potem się dziwić, że nie ma zabawek, książek.. bo jak leży to można sobie wziąć.
słuzba_zdrowia
A moim zdaniem bardzo piekielne. Matka nie dość, że dopuściła się kradzieży, to jeszcze daje bardzo zły przykład swojemu dziecku i przy okazji Wam.
Odpowiedz@Shaienne: pewnie rodzice tej mamuśki,sami wynosili pół zakładu gdzie pracowali. Typiara tylko powiela wzorce
Odpowiedz@Shaienne: Niestety odechciewa się pomagać po takich akcjach.
Odpowiedz@SyZiA: Nie zrażaj się, nie wszyscy są tacy. To typ ludzi, którzy w sklepie nabiorą próbek, żeby się nażreć, bo za darmo. I nie proś o wyrozumiałość, pierwsza nie pierwsza, ale chyba język polski masz już od podstawówki?
Odpowiedz@Katka_43: Nie jestem polonistką, staram się pisać dobrze ale błędy sie zdarzają- dlatego proszę o wyrozumiałość. :)
OdpowiedzMam nadzieję, że zareagowaliście?
Odpowiedz@paski: Zareagowała nasza nauczycielka.. Na co piekielna mama zaczęła wykłócać się ze wszystkimi, że jak leży to jest jej :)
OdpowiedzTo niestety jest to pokolenie, którego większość - w postaci takich jednostek - musi wymrzeć, żeby zaczęło być normalnie. Wychowane na komunie złodziejstwo, ich rodziny od pokoleń kradły, bo jak "państwowe" to niczyje, a jak "leży", to należy wziąć. Takie ścierwa nigdy nie pojmą, jak powinno być.
Odpowiedz@timo: Dobrze, że chociaż dzieci są mądrzejsi niż rodzice.
Odpowiedz@SyZiA: Ale jak długo mądrzejsze pozostaną przy takim wzorcu?
OdpowiedzWidać dzieci mądrzejsze od rodziców. A wam gratuluje super pomysłu. Na prawdę cudownie widzieć młodzież, która chce pomagać innym. Duży plus!
Odpowiedz@efc: Dziękuję. :)
OdpowiedzNawet nie zdajesz sobie sprawy, ile razy w swojej "karierze" pacjentki byłam światkiem takich scen - ludzie bili się o podarowane szpitalowi rzeczy. Była masa zabawek, książeczek czy gier, ale nie było czym się zająć, ponieważ wspomniane rzeczy pozajmowane były przez grupkę ich "okupantów" i dopóki oni nie zostali wypisani (często niestety z tymi przedmiotami), nie wolno było ruszać tych rzeczy "bo to ich". Szczytem szczytów było to, jak matki po odwiedzinach Mikołaja biegały po oddziale i sprawdzały, czy aby ich pociechy nie dostała gorszej paczki. Dodam, że następnego dnia zginęła mi połowa paczki. Sprawczynią kradzieży na 100% była jedna z matek, bo dzieci były albo unieruchomione, albo jak ja poszły na badania lub operowano je. Tyle lat minęło, a ja nadal czuje niesmak.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2015 o 21:23