Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja przyjaciółka pochodzi z biednej rodziny, ale nie patologicznej. Pracuje tylko jej…

Moja przyjaciółka pochodzi z biednej rodziny, ale nie patologicznej. Pracuje tylko jej tata, jej mama zajmuje się domem. Od czasu śmierci jej babci we wrześniu poziom ich życia jeszcze bardziej się obniżył, bo stracili rentę, którą babcia dostawała po dziadku.

Przyjaciółka więc widząc, że nie ma żadnych perspektyw, porzuciła szkołę i wyjechała do pracy za granicę. Na początku było jej ciężko, bo praca była fizyczna, ale z czasem przyzwyczaiła się i zaaklimatyzowała w nowym miejscu. Zaczęła zarabiać pieniądze o jakich w Polsce mogłaby tylko pomarzyć. Kiedy pierwszy raz przyjechała do Polski nakupowała rodzicom i rodzeństwu prezentów, bo spokojnie było ją na to stać. Jej mama, widząc, że córka doskonale sobie daje radę pożaliła się, że im ledwo starcza do pierwszego, bo ojciec zarabia bardzo mało i nie mają za co opłacić rachunków. Przyjaciółce zrobiło się bardzo przykro i obiecała, że będzie przysyłać rodzicom 1/3 swojej wypłaty co miesiąc. Rodzice byli wzruszeni i zachwyceni hojnością córki.

Minęły 3 miesiące i okazało się, że za pieniądze jakie moja przyjaciółka wysyła rodzinie nie są płacone rachunki, ale kupowane głupoty typu nowe telefony, laptopy dla rodziców i tablety dla dzieci. Koleżance było smutno i zagroziła, że nie będzie więcej przysyłać żadnych pieniędzy, skoro oni ją okłamali. Jej matka na to powiedziała, że ojciec rzucił pracę, bo nie opłacało mu się tyrać za 1200 zł miesięcznie podczas gdy ona przysyłała im prawie 2 razy tyle, wobec tego nie może ich tak zostawić, bo nie będą mieli za co żyć.

Powiedzcie kim trzeba być, żeby tak naciągać na pieniądze własne dziecko i jeszcze kłamać w żywe oczy? Kim jest ojciec, który porzuca pracę, aby żyć na koszt ciężko pracującego dziecka? Powiedzcie mi, bo ja już nic z tego nie rozumiem.

"rodzinka"

by kofi_or_ti
Dodaj nowy komentarz
avatar GuideOfLondon
70 70

@ZimnaBlondyna: To samo miałem napisać. I niby ta rodzina nie jest patologiczna. Patologia to nie tylko kupowanie wódy zamiast chleba i lanie po mordzie bo zupa była za słona. Tutaj mamy patologię umysłową.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
48 60

@GuideOfLondon: patologia to "zajmowanie się domem", kiedy nie ma na rachunki.

Odpowiedz
avatar nikelodion
38 38

@GuideOfLondon: Myślę, że Grejfrutowa ma na myśli to, że po prostu głupie jest siedzenie na tyłku i "zajmowanie się domem", kiedy brakuje pieniędzy. Fakt, też uważam, że lepiej by było, gdyby matka do pracy poszła, jakiejkolwiek. No chyba, że w domu jest malutkie dziecko, które nie chodzi do przedszkola.

Odpowiedz
avatar Jorn
27 27

@nikelodion: O drugim dziecku historia nie wspomina, a pierwsze już nie jest malutkie, skoro samo do pracy wyjechało.

Odpowiedz
avatar soraja
13 17

@Jorn: mowa jest nie tylko o drugim dziecku, ale o "dzieciach" - nie wiadomo jedynie, w jakim wieku

Odpowiedz
avatar bonsai
21 23

@soraja: chyba jednak nie takich małych, skoro dostały tablety i telefony komórkowe...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 14

@bonsai: No to zdziwię cię, ale widziałam dzieci w wieku 3-4 lat bawiące się wypasioną komórką... Nie, nie były to telefony rodziców, bo słyszałam przy tym tekst - "kochanie, nie zgub swojego telefonu, bo na czym będziesz grać".

Odpowiedz
avatar bonsai
20 26

@Igielka: 3-4 latka to już wiek przedszkolny... Tak więc matka miała możliwość pójścia do pracy.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 5

@soraja: Faktycznie, przeoczyłem. W związku z tym mój poprzedni komentarz stał się bezprzedmiotowy. Przepraszam wszystkich zainteresowanych.

Odpowiedz
avatar ewilek
8 8

@GuideOfLondon: jeżeli dziewczyna podda się presji rodziców i nadal będzie im wysyłać kasę, to ta patologia tylko się powiększy. Swoją drogą to już po pierwszych zdaniach, że rodzina biedna lecz nie patologiczna i że pracuje tylko ojciec bo matka zajmuje się domem, już mnie tknęło, że coś jest nie tak. Bo dlaczego skoro jest ciężko, matka nie próbowała znaleźć sobie jakiejś dodatkowej roboty by poprawić nieco rodzinny budżet? Mało która kobieta w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić na "zajmowanie się domem".

Odpowiedz
avatar MagicMagdalena
0 0

@ZimnaBlondyna dokładnie to samo pomyślałam... Patologia, to nie tylko alkohol i awantury.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 37

Bo większość ludzi uważa swoje dzieci za dojne krowy,które powinny utrzymywać swoich rodziców do śmierci za "danie życia"? A czy oni inwestowali w swoje pociechy?

Odpowiedz
avatar Pirania
21 21

@imhotep: Jak czytam Twój komentarz, to nabieram ochoty na nazwanie swojego przyszłego kota nazwać Inwestycja. Będę sierściucha karmić, wozić do lekarza, ale na pewno w końcu się opłaci! Znaczy, no rozumiem sens potoczny, że zapewnienie dziecku wykształcenia da mu lepszy start, ono znajdzie pracę, z podatków pójdzie na emeryturę, a i samo rodzicom pomoże, bla bla, ale jakoś tak mnie razi określenie dziecka inwestycją, jakby było jakimś produktem finansowym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Malibu: wyżywienie,zapewnienie edukacji i opieka do uzyskania pełnoletności to zasrany obowiązek rodzica wobec dziecka. Zabezpieczenie finansowe na przyszłość(np.jakaś lokata,lub przepisanie domu) dbanie o rozwijanie umiejętności,generalnie zapewnienie lepszego startu w życiu to już inwestycja.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
27 47

ze starego ojcowskiego zalozenia --- w tym domu ciezko pracuje i zmeczony jestem TYLKO JA cala reszta chocby niewiadomo jak harowala ma lzej wiec to ja mam najwiskze parwo do wypoczynku narzekania i dostowania sie do mnie ------- takich "ojcow domu" jest mnostwo

Odpowiedz
avatar singri
12 16

nie tylko ojców . Moja babcia też taką jest . I matka .

Odpowiedz
avatar czarny_kruk
11 15

@PolitischerLeiter14_88 to chyba pierwszy raz, kiedy spod Twojej reki wyszlo zdanie logiczne, prawdziwe i nie obrazajace nikogo bez powodu. A, i bez wzmianki jakie to kobiety sa zle. dlatego plus.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2015 o 2:30

avatar Shaiennee
31 33

1 Euro to +/- 4 złote, 2000 € to ok. 7800-8100 zł. Koleżanka może zarabiac ok. 1500 € - 1500 × 4 = 6000. Zależy od aktualnej wartości danej waluty. Wtedy 2000 to 1/3 pensji. Tadaaa! :)

Odpowiedz
avatar PaniDrozd
28 30

@rennard: Tak się składa, że średnia krajowa w UK to jakieś 2250 funtów. Chcesz mi powiedzieć, że Ty z zarobkami powyżej średniej krajowej nie mogłeś sobie pozwolić na taką "rozrzutność" jak to nazwałeś? No cóż - kwestia priorytetów...

Odpowiedz
avatar kofi_or_ti
32 36

@rennard: "Mnie to nie spotkało, więc to na pewno nieprawda".

Odpowiedz
avatar Shaiennee
6 12

No moze ta praca jest dobrze płatna? To, że ty pracując jako korposzczur zarabiałeś mało, nie znaczy, że w niektórych pracach fizycznych nie zarabiają więcej.

Odpowiedz
avatar rennard
7 11

@Shaiennee: Wypraszam sobie :( uczciwie pracowałem w kuchni

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
8 8

@rennard: "może ciężko jest mi uwierzyć w aż tak wielką ludzką głupotę ;)" - to chyba mało w życiu jeszcze widziałeś

Odpowiedz
avatar celica
8 8

@GuideOfLondon: moja mama pracujac w nl co miesiac przelewa 500€ wiec spokojnie wierze w to ze ta dziewczyna jest w stanie wysylac takie pieniadze. Dodam ze wszystko zalezy od tego jakie mamy zobowiazania finansowe. Kolejna kwestia czy jestesmy w stanie odmowic sobie kosztownych DROBIAZGOW, wyjscia do lokali, alkohol, papierosy... To co moja mama wysyla do polski to rownowartosc tego ile ja wydaje na fajki razem z moim. Dla chcacego nic trudnego.

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

Lol, niby czemu? Ja jako barmanka wyciągam ok. 2500 na miesiąc (napiwko robią swoje)

Odpowiedz
avatar rennard
4 8

@celica: no niech wam będzie :V

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
4 4

@celica: no ok:D ale jak to się ma do mojej wypowiedzi?:D

Odpowiedz
avatar czarny_kruk
2 2

skoro pracujesz w UK to chyba od razu odruchowo funty powinienes dac jako walute, a nie euro, nie sadzisz?

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 19

@rennard: Nie dziwię się, że ci ciężko uwierzyć w tę historię, bo jest tak naciągnięta, że aż trzeszczy. Według mnie prawdziwe w niej mogą być tylko dwa zdania. Mianowice. "PRACUJE [nadal!] tylko jej tata, jej mama zajmuje się domem. Od czasu śmierci jej babci WE WRZEŚNIU poziom ich życia jeszcze bardziej się obniżył, bo stracili rentę, którą babcia dostawała po dziadku." I teraz tak. Od września do grudnia bohaterka historii zdążyła: - rzucić szkołę - wyjechać za granicę - znaleźć słabą pracę, ale Z CZASEM się przyzwyczaić - znaleźć dobrą pracę i zacząć zarabiać krocie - przynajmniej raz przyjechać do Polski obładowania wypasionymi prezentami - przysyłać rodzicom 1/3 wypłaty - no i zdążyły minąć trzy miesiące. Zaś rodzina: - zdążyła nakupić sobie srajfonów, tabletów i laptopów (10 tysięcy lekko licząc) - ojciec zdążył dostać ciężkiego pierd_olca i porzucić pracę bez przyczyny - a wszyscy zdążyli odzwyczaić się od jedzenia "Powiedzcie kim trzeba być" żeby... a) pisać b) wierzyć w ... TAKIE BZDETY? I proszę mi tu nie wciskać, że historia BYĆ MOŻE miała miejsce rok temu, "ponieważ gdyż", po pierwsze, autorka wyraźnie pisze "minęły 3 miesiące", po drugie, do dziś sprawa dawno by się "wyklarowała", a po trzecie - wątpię, by autorka przypomniała sobie o niej po blisko roku, ale nie dopisała zakończenia.

Odpowiedz
avatar BiziBi
16 20

@Armagedon: Ja bym w życiu w tą historię nie uwierzyła, gdyby nie to, że ja w podobnym czasie zdążyłam jeszcze studia zawiesić, zostawić pracę w Polsce i znaleźć swoją drugą połówkę ;) Jedynie co u mnie nie miało miejsca to, że mojej rodzinie na widok moich pieniędzy się w dupach nie poprzewracało. Los lubi czasem płatać figle i nigdy nie wiemy, jakie decyzje przyjdzie nam podejmować i w jakim tempie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@BiziBi: Wszystko fajnie, tylko spróbuj zmieścić w czasie to wszystko, co opisała autorka. Grudzień się dopiero zaczął, więc chyba zostawimy go w spokoju. Babcia, powiedzmy, umarła w początkach września. Wnuczka rzuca szkołę, ogarnia się, wyjeżdża, znajduje mieszkanie i pracę - na razie nie najlepszą. Jest, powiedzmy, połowa września. Pierwsza pensja słabiutka. W październiku znajduje dużo lepszą pracę, pracuje, po wypłacie kupuje prezenty i jedzie do domu. Rodzina widzi pieniąchy, prosi o wsparcie, córcia się zgadza. Jest przełom października i listopada. Bohaterka wraca na saksy, tyra przez cały listopad, wysyła rodzinie grubą kasę, powiedzmy, w początkach grudnia. Dziesiątego grudnia autorka pisze historyjkę. No więc? Przypominam, że bohaterka zarabia w euro, nie w funtach, więc pensję bierze raczej miesięczną.

Odpowiedz
avatar Kuchareczkaa
1 5

@Armagedon: Niekoniecznie, ja mieszkam i pracuję w Holandii i mam tygodniówki. Mój brat pracuje w belgijskiej firmie i wypłaty ma co dwa tygodnie, więc niekoniecznie pensja miesięczna.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
0 6

@Armagedon: Tak się zastanawiam... Czy w historii na pewno chodzi o wrzesień TEGO roku? Bo autorka historii nie zaznaczyła czy to był ten wrzesień czy zeszłoroczny.

Odpowiedz
avatar komar1206
0 4

@Armagedon: co prawda nie wiem na ile to jest rozpowszechnione, ale w UK płacą tygodniówki, więc w zasadzie nie widzę problemu...

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
29 41

Drażni mnie sformulowanie:zajmuje się domem. Czy kobieta, która chodzi do pracy przestaje zajmować się domem? To raz. Taka rodzina widzialaby moje pieniądze jak świnia niebo. To dwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 26

@Grejfrutowa: I w drugą stronę - to, że siedzi w domu nie oznacza, że zajmuje się domem.

Odpowiedz
avatar Psychodelia
2 2

@Grejfrutowa: Nie wiem, jak w Waszych związkach, ale w moim nie ma stwierdzenia "kobieta zajmuje się domem". Z partnerem oboje dzielimy się obowiązkami. I co? I możemy oboje pracować, przez co nie tworzymy domów, gdzie nie ma co do garnka włożyć. Bo gdyby mój mąż zarabiał np. najniższą krajową, a ja siedziałabym w domu, to chyba byśmy z głodu pomarli, biorąc pod uwagę wysokie opłaty za mieszkanie. Także to już nie te czasy, żeby kobieta była kurą domową.

Odpowiedz
avatar Vitas
-1 17

Jak to jest, że bardziej opłaca się rzucić szkołę i wyjechać zagranicę niż skończyć dobre liceum i studia i pracować w Polsce?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

@Vitas: moja sąsiadka dwókrotnie powtarzająca klasę w gimnazjum, ledwo po opuszczeniu gimbazy wyjechała do Holandii do siostry. Porę lat później,gdy ja w dziurawych butach chodziłam do liceum ona tam poznała faceta i mieli kupować mieszkanie w okolicy. Jezu,trzebabyło mniej przejmować się szkołą i iść do jakie§ pracy dorywczej lub rzucić to w pi@du i też wyjechać.

Odpowiedz
avatar 12345
6 8

@Vitas: spoko, ja koncze UMed, wyjeżdzam zaraz po stażu i podejrzewam, że mi się to opłaci bardziej niż wyjazd na dziko bez żadnych podstaw. :)

Odpowiedz
avatar Vitas
6 8

@12345: Wiem. Bo skoro ktoś bez szkoły ma 10 razy lepiej niż w Polsce to co mówić o jakimś specjaliście.

Odpowiedz
avatar Ara
2 32

Jak to kim trzeba być? Jednym z roszczeniowych nierobów, których tak ukochała sobie lewica i która nauczyła takich ludzi, że "im się należy". A normalny człowiek ma obowiązek na nich pracować, bo inaczej jest nieludzki i bez serca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2015 o 18:05

avatar konto usunięte
-4 14

Ciekawe jak im na to wszystko starczyło. Z historii wynika, że córa wysyłała im 2400zł. Za te pieniądze nie bardzo widzę możliwość utrzymać dom i rodzinę, a co dopiero się obkupywać w gadżety.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2015 o 18:57

avatar bonsai
15 15

@mietekforce: Też mnie to w pierwszej chwili zastanowiło... Później jednak przypomniałam sobie o fragmencie "zamiast opłacać rachunki". Może z tym obkupywaniem lekko przesadzono, ale 2,5 tys na samo jedzenie to można jednak sporo nakupować.

Odpowiedz
avatar cija
8 10

@bonsai: a elektronika w abonamencie? Mikroratkach? Ew. z kredytem, który nie zdziwiłby u ludzi, którym szajba odbiła na punkcie kasy i bycia paniskiem. To już nie te czasy, że mus mieć gotówkę z góry na cokolwiek.

Odpowiedz
avatar bonsai
3 5

@cija: dobra, jestem w stanie uwierzyć w telefony i tablety/laptopy dla wszystkich... Tym bardziej 2,5 tys miesięcznie absolutnie na to wszystko wystarczy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@cija: Nie jest tak łatwo dostać kredyt nie wykazując dochodów lub mając 1300zł wypłaty i dzieci na utrzymaniu.

Odpowiedz
avatar gku25
0 4

@mietekforce: Wystarczy iść do Bociana albo innego vivusa.

Odpowiedz
avatar Kropucha
4 8

I co, wysyła im kasę dalej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 21

Rodzice nas (w znacznej większości) wychowali i dlatego należy im się odpłacić... tym samym! Nazwiecie mnie pewnie wyrodnym synem, ale w takiej sytuacji powiedziałbym po prostu ojcu i matce, że daję im miesiąc lub dwa na znalezienie sobie innego źródła dochodu, po czym, po upływie tego czasu, zakręciłbym kurek z kasą i niech się martwią. Wypasioną elektronikę można sprzedać, kupując w ten sposób jeszcze trochę czasu na poszukiwania pracy. Gdyby żadne z nich nie mogło sobie znaleźć zajęcia w kraju, to spróbowałbym poszukać im jakiejś prostej fuchy za granicą. Tylko tyle i aż tyle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Taka dygresja - gdybym to ja był po drugiej stronie i to mnie wspierałby finansowo krewny pracujący za granicą, to odkładałbym tę nadwyżkę pieniędzy i przy najbliższej okazji bym to oddał. Bo to miała być tylko pomoc, a nie utrzymywanie mnie.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
14 14

Dzieci nie prosily o wydanie ich na swiat i nie maja obowiazku utrzymywac rodzicow dozywotnie, albo wspomagac (SKORO ONI MOGA SAMI UTRZYMAC SIE, choc na nizszym poziomie, jak w tej opowiesci, mimo ze im bylo trudno). Rodzina byla wielce patologiczna i egoistyczna, skoro CALA poszla na durniczke, zyjac z krwi i potu corki na obczyznie. Nie ma informacji, za JAKA granice wyjechala, n.p. w Niemczech, jest MINIMALNY zarobek ustawowy €8,50/h, a czesto mozna zarobic DUZO WIECEJ, tym bardziej, ze nie napisano, jaka to byla praca fizyczna, a sa nawet rozne bardzo zyskowne. Jak ojciec chcial miec duzo forsy, to tez mogl splynac na obczyzne, to zobaczylby, czy potrafi, a nie oszukiwac i wyzyskiwac wlasne dziecko. Te €8,50 x przecietnie 172h pracy w miesiacu daja €1462 BRUTTO (!) na miesiac. Odchodza od tego najrozniejsze oplaty (n.p. podatek dochodowy, kasa chorych ubezpieczenie od bezrobocia i.t.d.). I naturalnie mieszkanie i zycie, tez nie specjalnie tanie (ogolnie duzo drozsze, niz porownywalne w Polsce). Czyli regularne wyciaganie, z ciezko pracujacego potomka 1/3 pensji na glupoty nie potrzebne do zycia i leniwe byczenie sie, rzuciwszy prace, to po prostu CHAMSTWO I SZCZEGOLNA ZAAWANSOWANA PATOLOGIA. I debilstwem jest chyba oczekiwanie, ze to podle postepowanie nie wyjdzie na jaw i nawet wtedy forsa dalej bedzie plynela. Mam nadzieje, ze kurek plynacej gotowki zostal natychmiast zakrecony, bo z historii tego nie mozna jednoznacznie wywnioskowac, a istnieja ludzie na swiecie, ktorzy daja siebie przez "kochana" rodzine dlugo nikczemnie wykorzystywac i pluc w pysk.

Odpowiedz
avatar JinxMaze
-1 1

@ZaglobaOnufry: prawo tak stanowi, a sady rodzinne( prawie same kobiety w skladzie) bardzo czesto wlasnie tak orzekaja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Cóż, szkoda, że po przeczytaniu całej historii dochodzi się do wniosku, że wstęp trochę zakłamuje rzeczywistość, bo dziewczyna jednak pochodzi z patologicznej rodziny. Bo jak inaczej nazwać to, że czyjeś ciężko zarobione pieniądze za przeproszeniem rodzinka przepier&ala na głupoty, a na końcu z bezczelną i wręcz chamską szczerością stwierdzają, że "no w sumie u nas to bieda, ale ty mi dajesz tyle kasy, że mi się robić nie opłaca, więc od teraz utrzymuj mnie, bo jak nie to pomrzemy z głodu i to będzie twoja wina". To jest co najmniej dziwne z kilku powodów. Raz, że rodzinka zaczęła jawnie pasożytować na córce, jak tylko wyczuła okazję, dwa, że otwarcie zrzuca wszelką odpowiedzialność za swoje nieróbstwo i patologię na swoje dziecko i trzy (choć tego nie wiemy, bo historia dalszego ciągu nie opowiada, więc to punkt prawdopodobny)- jaka jest na to wszystko reakcja córki? Nazwijcie mnie chamem bez uczuć i co tam jeszcze, ale gdyby u mnie taka sytuacja wystąpiła, to zaraz na początku, kiedy wyszły takie cyrki powiedziałbym otwarcie- skoro macie tyle kasy, że stać was na wypasioną elektronikę, to wy mojej pomocy nie potrzebujecie- i skończyłoby się topienie kasy w bagnie (bo tym wg mnie to wysyłanie pieniędzy jest/było). Nawet bym nie czekał do etapu z tym "utrzymuj mnie, bo mi się należy". Szkoda tylko, że takie pasożytowanie na własnych dzieciach, jakie przedstawiono w historii, to dość standardowe objawy patologii w rodzinie.

Odpowiedz
avatar Eve
4 4

Niech im przestanie od razu wysyłać pieniądze, bo inaczej zostanie ich skarbonką do końca życia!

Odpowiedz
avatar polaquita
10 10

przecież to JEST patologia. Zresztą to matka powinna iść do pracy a nie córka

Odpowiedz
avatar Rafikk222
1 3

Zostawiłbym :) Tak jestem ujem :)

Odpowiedz
avatar gku25
4 4

Patologia w najczystszej postaci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Jeśli koleżanka bardzo chce pomagać rodzicom, to niech te rachunki płaci sama - faktury elektroniczne, przelewy przez Internet. Tak załatwia rachunki mojej babci moja mama. Nawet tam, gdzie teoretycznie faktur elektronicznych nie rozsyłają, udało się jej załatwić, że dostaje informację mailową o kwocie. Rozumiem kwestię, tego że nie umie lub nie chce zostawić ich bez pomocy, mimo tego, że zachowują się jak pasożyty - ma poczucie obowiązku, nie neguję tego. Ale w takiej sytuacji niekontrolowanie ich wydatków jest głupotą i chcąc pomóc lepiej jest o pewne rzeczy zadbać samemu.

Odpowiedz
avatar Psychodelia
4 4

Wyzysk na własnym dziecku. Ech.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
3 3

Gdy przeczytałam "biedna rodzina, ale mama nie pracuje tylko zajmuje się domem" to wiadomo było jak to się skończy :/

Odpowiedz
avatar karbofaty
1 1

"cudownych rodzicow mam .."

Odpowiedz
avatar obserwator
3 3

Takim pasożytem, jak ten ojciec, powinien zająć się parazytolog.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2015 o 14:05

avatar tinnytin
-1 1

Czy naprawdę są jeszcze w Polsce miejsca gdzie ktoś zarabia 1200 na rękę?

Odpowiedz
Udostępnij