Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o tym, że każdy uczy dzieci, że na ulicę nie wolno…

Historia o tym, że każdy uczy dzieci, że na ulicę nie wolno wychodzić, bo jest niebezpieczna, ale ścieżka rowerowa jest po prostu przedłużeniem chodnika.

Akcja dzieje się latem przy ul. 27 grudnia w Poznaniu. Kolejka do budki z lodami zawiera w sobie zazwyczaj sporo dorosłych i trochę dzieci. Mama czeka w kolejce, a dziecko biega po chodniku. Wszystko ok, bo to w końcu dziecko, a chodnik nie jest morderczym torem najeżonym pułapkami. Ale owa Mama chyba zapomniała wyedukować swojego potomka, że na ścieżki rowerowe, tak samo jak na ulicę nie wchodzimy. W związku z powyższym rozpędzona rowerzystka podjęła gwałtowne hamowanie przed brzdącem i jakimś cudem go ominęła.

Piekielna Mamuśka chwyciła dziecko za ubranie, krzyknęła że ma stać przy niej i na tym metody wychowawcze się skończyły, bo dziecko po chwili znów znalazło się na ścieżce rowerowej. Dosłownie 4 minuty po pierwszej akcji, jechał ścieżką rowerową odziany w kask facet sportowym rowerem (kolarką chyba), więc prędkość bynajmniej nie była spacerowa. Ów Pan nie zdążył wyhamować i wpakował się z dość sporą prędkością w dziecko.

Oczywiście ryk, lament, krzyki... A ja się zastanawiam, czy to aż takie trudne, żeby przetłumaczyć maluchowi, że ścieżki rowerowe są również niebezpieczne i nie należy się na nich bawić?

Poznań

by Eris
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pierzasta
19 21

Problemem chyba jest to, że ścieżki rowerowe często nie są oddzielone od chodnika inaczej niż zwykłą, namalowaną krechą. Ulica to co innego- jest krawężnik, jest asfalt- osobny "byt". Chyba przez to trudniej niektórym, a zwłaszcza dzieciom zrozumieć, ze po tej stronie kreski można a po tej już nie, może jakby to chociaż wyższym krawężnikiem oddzielić...

Odpowiedz
avatar bonsai
20 20

@Pierzasta: dokładnie - dzieciom trudno jest zrozumieć, że mają chodzić po prawej stronie kreski, a nie po lewej... Nie umniejsza to oczywiście piekielności matki, która powinna na własną pociechę uważać i tłumaczyć tak długo, aż zrozumie.

Odpowiedz
avatar krolJulian
14 14

@Pierzasta: No właśnie w tym przypadku droga rowerowa jest jedynie wydzielonym pasem na chodniku, ruch pieszych zazwyczaj dość spory - wielokrotnie, mimo że zazwyczaj zwracam na to uwagę, lądowałam na drodze rowerowej (chociażby po to, żeby wyminąć ekipę świętych krów, co zajęła całą szerokość chodnika i idzie w tempie procesji pogrzebowej)... I jak najbardziej zgadzam się, że to nie wina dziecka, że władowało się pod przejeżdżający rower - durna mamuśka myśli o lodach, a nie o bezpieczeństwie własnego dziecka.

Odpowiedz
avatar astor
9 11

@Pierzasta: W sumie to zgodziłabym się z tym zdaniem (gdyby faktycznie była to tylko kreska- nie wiem, nie jestem z Poznania). Ale na peronach kolejowych też bardzo często narysowana jest biała linia, niecały metr od krawędzi peronu, której przekraczać nie można. Jako dzieciak wiele razy jeździłam pociągami i jakoś rodzicom udało się wytłumaczyć i mi, i mojemu bratu, że za linię nie wolno wchodzić.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
6 6

@astor: Niby też racja, tylko że biała linia a peronach jest blisko krawędzi, a krawędź mocno widoczna- a więc to na zasadzie: "nie podchodź do krawędzi peronu, o to jest zakazana linia", taki przekaz dzieciaki łatwiej załapią. A ścieżki rowerowe to często POŁOWA chodnika, jeżeli jeszcze jest ten chodnik ruchliwy, dużo ludzi łazi w te i wewte, to może umknąć dziecku czy nawet pieszemu co się zagapi ;-). Temu jestem za innym kolorem ścieżek, najlepiej czerwonym, lub czymś oddzielającym. Żeby to to się w oczy rzucało gdzie ten koniec chodnika jest.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@astor: Boś mądra. Niektóre dzieci szybciej załapią inne wolniej. Jednak nie w tym leży problem. Na peronie dziecko widzi za krawędzią przepaść, a w większości przypadków drogi rowerowe i chodniki różnią się od siebie tylko kolorem. Nie ma żadnej linii ani nic. Różnica jest mała i jak się jej powagi nie zrozumie to dziecko nie załapie. Dlatego należy mu wytłumaczyć przed wypadkiem.

Odpowiedz
avatar xpert17
7 11

To nie jest "ścieżka" rowerowa. To jest DDR (droga dla rowerów). Chodzenie po niej to tak jak chodzenie po jezdni dla samochodów - powinni to wbić sobie do głowy i starzy i młodzi.

Odpowiedz
avatar silveravox
11 13

Myślę, że to będzie zarówno dobra lekcja dla piekielnej mamuśki, jak i dla syna (szkoda dziecka, ale taka prawda). Życie potrafi czasem samo uzupełniać braki niektórych elementów wychowania.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
-3 17

niewim jak wygladaja te sciezki rowerowe w poznaniu ale u mnie to smieszne - droga "dla pieszych" z metr szerokosci ze trzeba isc gesiego a obok troche czerwonych klockow no sooory --- paradoksalnie ejst u nas jakies 200-300 m bardzo starej drogi rowerowej zrobionej jescze za PRLu (chyba od picu tylko) i jest ona bardzo dobra dwa wielkie pasy jeden dla rowerow drugi dla pieszych odzielone zielenia

Odpowiedz
avatar reinar
8 14

Tylko dla uściślenia: ścieżka rowerowa na 27 grudnia jest wydzielona z chodnika. A sam chodnik to jeden z ruchliwszych traktów pieszych w centrum Poznania. Że pani nie upilnowała dzieciaka to jedna sprawa. Ale że pan śmigał z dużą prędkością to też coś nie w porządku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@reinar: Rowerzysta w obrębie obszaru zabudowanego na DDR może poruszać się z prędkością 50 km/h, chyba że na przyległej drodze zgodnej z biegiem DDR jest inne ograniczenie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@lasek0110: Rowerzystów tak naprawdę nie obowiązują żadne ograniczenia prędkości, gdyż ich rowery nie są wyposażone w homologowane mierniki prędkości.

Odpowiedz
avatar escalon
0 2

@ mooz Akurat rowery mają ograniczenie prędkości, tyle, że na zwykłych drogach oraz terenach osiedlowoch. Jezeli chodzi o DDR to tu niestety nie wiem. Z tego co jeszcze wiem to rowerem na zwykłym chodniku też nie wolno się poruszać, Ale to akurat nie jest zbytnio na temat.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@escalon i @mooz Rowery mają normalne ograniczenie prędkości. Rowerów nie wyposaża się w homologowane liczniki, bo gdzie rowerzysta w mieście rozpędzi ci się do 50 km/h? A poza terenem zabudowanym do 90? Odnośnie poruszania się rowerzystów po chodniku - przepis moim zdaniem zbyt mętny i dający duże pole do interpretacji. Po chodniku rowerzysta może się poruszać wtedy, gdy są niesprzyjające warunki pogodowe (w domyśle silny wiatr, opady deszczu, śniegu, gęsta mgła), chodnik ma co najmniej 2 metry szerokości i dopuszczalna prędkość na drodze przyległej jest większa niż 50km/h na terenie zabudowanym. Oraz oczywiście wtedy, gdy nie istnieje DDR lub pas ruchu wyznaczony dla rowerów. Ponadto rowerzysta zobowiązany jest do zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Przy czym celowa nagła zmiana kierunku poruszania się przez pieszego w celu zatrzymania lub przewrócenia rowerzysty jest wykroczeniem, ale bardzo ciężko jest to udowodnić. Za naruszenie warunków pozwalających na poruszanie się rowerem po chodniku rowerzyście grozi mandat do 100 zł. Analogicznie w drugą stronę - pieszy poruszający się po DDR może dostać mandat od 50 do 100 zł. Pieszy może poruszać się po DDR jedynie w kilku przypadkach - gdy korzystanie z chodnika jest niemożliwe (roboty drogowe), tego chodnika nie ma lub przy drodze nie ma pobocza. Jednakże w tej sytuacji pieszy ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerzyście.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@lasek0110 @escalon W terenie zabudowanym rowery mają ograniczenie do 50km/h, ale to ograniczenie jest jedynie teorią, bo nie ma prawnej możliwości jego wyegzekwowania, gdyż jak pisałem rowery nie są wyposażone w homologowane prędkościomierze. A przekroczyć w mieści 50km/h na rowerze jak najbardziej można, mój rekord to 62km/h na płaskim i 75km/h z górki :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2015 o 1:25

avatar konto usunięte
0 0

@mooz: Wyegzekwować można. Wytłumacz służbiście, że nie masz licznika... Niby nie musisz mieć, ale mandat za przekroczenie prędkości - jak najbardziej możesz otrzymać. Co z tego, że co najwyżej się poturbujesz czy złamiesz rękę czy nogę, więc ewentualne zagrożenie stanowisz jedynie dla siebie - mandat można otrzymać, gdyż KRD nie przewiduje w żaden sposób przekroczenia dopuszczalnej prędkości przez rowerzystę, zatem zastosowanie mają przepisy ogólne. Pytałem kiedyś policjantów - niestety tak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@lasek0110: To niezupełnie tak - mandatu się nie przyjmuje, więc sprawa kierowana jest do sądu, gdzie przedstawia się sytuację (zgodny z prawem brak prędkościomierza, a więc brak możliwości stosowania się do ograniczeń), a sąd przyznaje rowerzyście rację.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
2 2

Ciężko w tym miejscu odróżnić ścieżkę od chodnika, zwłaszcza zatłoczonego, niestety.

Odpowiedz
avatar Eris
0 2

@Monomotapa: Nie zgodzę się, że ciężko. Jest wieeeelka biała krecha, która bardzo wyraźnie oddziela chodnik od drogi dla rowerów.

Odpowiedz
avatar katarzyna
3 3

Moim zdaniem do pewnego wieku "nauczenie" dziecka, że na ścieżkę się nie wchodzi nic nie da. Co z tego, że będzie "wiedziało", skoro się rozkojarzy w zabawie i nie spojrzy, że pod nogami podłoże zmieniło kolor? W pobliżu ścieżki niestety nie wolno spuszczać z oczu, lub po prostu trzymać przy nodze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@katarzyna: To może by je rozdzielać bardziej? Wydaje mi się, że by zauważyło gdyby weszło na trawę, ale faktycznie nie zauważy odpowiednio szybko zmiany koloru.

Odpowiedz
avatar Shineoff
5 5

Matka mogła dziecku powtarzać do znudzenia, że na ścieżce rowerowej się nie chodzi, a ono i tak zrobiło swoje. Piesi też wiedzą, że na ulicę gdzie jeżdżą samochody się nie wchodzi tam gdzie nie ma przejścia dla pieszych, a mimo to w moim mieście potrącenia pieszych są na porządku dziennym, z czego większość nie na pasach, i w dodatku po zmroku. Ostatnio kobieta przechodziła przez ulicę (po 2 pasy w każdą stronę przecięte torowiskiem dla tramwajów) i została potrącona przez tramwaj. Taki sam płacz i lament, że te tramwaje to jeżdżą za szybko, i w ogóle tam powinno być kilka przejść dla pieszych, że to normalne, że tam przechodziła, bo przecież podziemne przejścia są takie złe i niedobre. Inna sprawa, że tak jak kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność, tak samo rowerzyści powinni, zwłaszcza w miejscach, gdzie chodnik przecina ścieżkę dla rowerów. Kiedyś na moich oczach starsza pani została potrącona przez rozpędzonego rowerzystę na przejściu dla pieszych w poprzek ścieżki, bo wyjechał zza zakrętu z dużą prędkością i nie sposób było go zobaczyć...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Shineoff: Mnie się wydaje, że jak się je odpowiednio wychowa to nie będzie jako dorosłe wchodzić tam gdzie nie trzeba, ale są to TYLKO moje przypuszczenia.

Odpowiedz
avatar Shineoff
3 3

@Piekielna_Kanapka: Taaak, ale to jeszcze trzeba dawać dobry przykład. Nie raz widziałam rodziców przebiegających z dzieckiem za rękę na czerwonym świetle, albo w miejscu gdzie w ogóle pasów nie było. Dzieciak uczy się od małego, że takie zachowania nie są złe, a później mogą mu rodzice truć i truć, a on swoje widział i wie lepiej :(

Odpowiedz
avatar bonsai
0 0

@Shineoff: I właśnie dlatego moje nigdy nie przeszłam na czerwonym świetle przy dzieciach - co by zapamiętały, na jakim się przechodzi ;). W sumie to od parunastu lat [odkąd o mały włos mnie samochód nie rozsmarował na asfalcie] to nie przeszłam na czerwonym świetle...

Odpowiedz
avatar AleDom
5 5

Cóż - rower jest na chodniku tylko gościem, tak samo pieszy na ścieżce rowerowej. Jeżeli nie da się przejść chodnikiem można wejść na ścieżkę, ale trzeba ustępować rowerzystom. Tak samo rowerzyści - nie mają prawa wymuszać na pieszych na chodniku przesunięcia się. Szczytem chamstwa jest nie jeżdżenie po ścieżce rowerowej tam gdzie ona jest (za to jazda po chodniku czy jezdni) albo chodzenie po ścieżce tam, gdzie jest chodnik. Gdyby kierowcy, piesi i rowerzyści szanowali się nawzajem byłoby pięknie, a tak jest jak jest.

Odpowiedz
avatar Shineoff
3 3

@AleDom: Nooo, uwielbiam te komentarze rowerzystów, którzy nagminnie jeżdżą po ulicy tam gdzie jest ścieżka i tłumaczą "bo na ścieżce duży ruch, bo wolno jeżdżą, bo ja wolę po ulicy". To tak jakbym jeździła samochodem po ścieżce rowerowej, bo na ulicy jest korek, a ja wolę po ścieżce ;)

Odpowiedz
avatar Monomotapa
-2 2

@Shineoff: jeżeli ten duży ruch na ścieżce tworzą niedzielni spacerowicze z dziećmi i psami, to jakoś nie dziwię się rowerzystom.

Odpowiedz
avatar AleDom
1 1

@Monomotapa: W piątek byłem świadkiem jak szanowny Pan rowerzysta jechał po jezdni, obok była pusta ścieżka rowerowa. Za rowerem autobus i kilkanaście samochodów, czyli kilkadziesiąt osób wlecze się, bo rowerzysta ma taki kaprys. Chwilę później na szczęście miał przebłysk geniuszu i w końcu wjechał na ścieżkę. Poza tym nie raz widziałem rower jadący chodnikiem z taką prędkością, że stwarzał zagrożenie dla pieszych. A ile razy słyszałem dzwonienie na pieszych idących chodnikiem, szkoda gadać. Jak ktoś jest na ścieżce to rowerzysta powinien zadzwonić kilka razy albo zrobić awanturę.

Odpowiedz
avatar Kocilla
0 2

Zawsze mi sie wydawało, że to narzekanie że rowerzyści czują się jak święte krowy, to takie wyolbrzymianie. Ale jak widać, chyba jednak nie... Jeśli jedziesz samochodem i jezdnia przebiega obok ruchliwego miejsca, placu zabaw, szkoły, przedszkola to NIEWAŻNE ile tam jechać WOLNO. Kierowca ma UWAŻAĆ. Bo niezależnie od tego, że po jezdni też się nie chodzi, może mu wybiec dziecko, pieszy, ślepa staruszka. Ma uważać i jechać na tyle ostrożnie aby zdążyć się zatrzymać. I rowerzystów obowiązują dokładnie te same reguły. Jedzie po DDR, świetnie. Nadal nie zwalnia go to z obowiązku UWAŻANIA na to, co się dzieje na chodniku obok. Bo dziecko, pieszy, ślepa staruszka... Ma zdążyć się zatrzymać.

Odpowiedz
avatar kKKKK
0 0

@Kocilla: Jasne, ze trzeba uwazac i byc ostroznym. Ale nie sadze, zeby byl taki stopien ostroznosci, ktory pomoze Ci, gdy ktos wskoczy pod kola w miejscu, gdzie sie tego zupelnie nie spodziewasz. Sportowe tempo rowerowe to tak 30 kmh - i samochodem, i rowerem mozna z niego wyhamowac - ale te pare sekund trzeba miec na to. Takie tempo rzedu 30kmh jest rozsadne w miescie - czy Ty jedziesz samochodem wolniej zawsze, gdy po chodniku obok idzie dziecko, bo moze nagle cos mu odbic i moze wskoczycna jezdnie? Ja uwazam siebie za bardzo ostroznego kierowce i gdy widze dzieci na chodniku zawsze na wszelki wypadek zwalniam jadac autem - no ale przeciez nie do 10 kmh. Zadna ostroznosc nie pomoze, gdy ktos nagle wskakuje pod kola tam, gdzie sie go nie spodziewasz. Pewnie gdyby dziecko wpadlo w ten sposob pod samochod, ktory ostroznie by sie toczyl z predkoscia 30kmh nie mialbys zastrzezen do kierowcy.

Odpowiedz
avatar egow
0 0

Błędnie zakładasz, że z jezdnią jest inaczej. Teraz coraz mniej ludzi wie, że na jezdnię sie nie włazi, a jak juz to trzeba się rozejrzeć.

Odpowiedz
avatar Stevills
0 0

@Eris "A ja się zastanawiam, czy to aż takie trudne, żeby przetłumaczyć maluchowi, że ścieżki rowerowe są również niebezpieczne i nie należy się na nich bawić?" @Piekielna_Kanapka "Mnie się wydaje, że jak się je odpowiednio wychowa to nie będzie jako dorosłe wchodzić tam gdzie nie trzeba, ale są to TYLKO moje przypuszczenia" Aleście mnie rozbawili :D Śmiem przypuszczać, że dzieci nie macie. Ja mam dwójkę: 1,5 i 6 lat. I zapewniam, że jak dziecko uparte, to tłumaczenia czy kary nic nie dają. Nawet wizyta w szpitalu nie dała efektu w postaci zaprzestania skakania na łóżku :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2015 o 15:28

avatar Eris
0 0

@Stevills: No fakt - nie mam dzieci, dlatego też napisałam, że się zastanawiam, zamiast "to naprawdę nie jest trudne". Sama nie byłam łatwym do wychowania dzieckiem, ale mama mnie tak nauczyła, żeby na ulicy się rozglądać, nie bawić się i nie szaleć w pobliżu ruchliwych miejsc, że w sumie nigdy nie było z tym problemów. Więc da się. Nie wiem jak, ale wiem, że się da. :)

Odpowiedz
avatar tajniak4
0 0

No cóż... problem w tym że ścieżki rowerowe SĄ przedłużeniem chodnika. Fizycznie nie są od niego w żaden sposób oddzielone. Małe dzieci mogą nie ogarniać, że to już nie jest ta sama przestrzeń - bo to przecież jest ta sama przestrzeń.

Odpowiedz
Udostępnij