Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Blondynki za kierownicą przygody ciąg dalszy. O tym jak prawie przytuliłam się…

Blondynki za kierownicą przygody ciąg dalszy. O tym jak prawie przytuliłam się do egzemplarzy ekskluzywnej motoryzacji.

Jak wyglądają uliczki naokoło rynku we Wrocławiu mniej więcej domyśla się chyba każdy. Jeżeli nie, w skrócie: ciasno, wąsko, kostka brukowa. Więcej chodnika i ścieżki rowerowej niż drogi, 99,9% wolnych miejsc parkingowych to te dla inwalidów i innych VIPów. Reszta praktycznie 24h na dobę zajęta. Okazjonalnie zdarza się coś upolować, na takie polowanie właśnie wybrałam się ostatnio. Godzina 19, także było ciekawie.

Kręcę się już jakieś 25 min, skręcam w kolejną klaustrofobiczną uliczkę. Cała prawa strona zastawiona - miejsca dla inwalidów. (Swoją drogą, wiedzieliście, że we Wrocławiu każdy inwalida ma Porsche lub minimum nowe audi? Chyba faktycznie dobrze się tu żyje...) Lewa strona teoretycznie powinna być wolna, żeby dało się przejechać, ale byłoby zbyt pięknie. Pierwszą parę wyminęłam z powodzeniem. Jakiś kierowca, choć na zakazie, to jednak stanął wykazując cechy homo sapiens. Druga para, po prawej Porsche Cayenne w tej "dużej" wersji. Po lewej ONA w Mercedesie kombi. Jakby była hatch-backiem to może by to jeszcze jakoś wyglądało, ale w takiej konfiguracji... Nie było szans.

W jej samochodzie świeciły światła stopu, tak więc wysiadłam i próbowałam doszukać się w środku autorki tego parkingowego dzieła. Nawet od razu mnie zauważyła i równie szybko zadeklarowała, że nigdzie się stamtąd nie rusza. W porządku, ja mam czas. Po niezbyt długim czasie zaczął zbierać się za mną korek, a korek często ma to do siebie, że trąbi. Zwłaszcza jak widzi idiotkę. Po takich "pertraktacjach" szanowna pani raczyła wysiąść, rozmowa wyglądała tak.

(Ona)-Co Pani robi? Tu większe przejeżdżały, a Pani nie potrafi?!
(Ja)- Nie będę się cisnąć na centymetry, bo Pani sobie życzy parkować na zakazie...
-To się trzeba nauczyć jeździć!
-Albo parkować...
-Ja tylko na minutkę!
-Dobrze, to Pani sobie tutaj stoi ile się Pani podoba, ale pójdziemy na układ. Ja się pouczę przejeżdżać, na przykład wjadę sobie w Pani bok, a potem wezwiemy policję i zobaczymy czyja wina, ok?

Odjechała.

by sufrazystka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar czarny_kruk
14 14

no i dobrze jej powiedzialas☺ kobietka ewidentnie rozumuje , ze z takim autem wszystko jej wolno.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
7 15

@czarny_kruk: Ja wiem czy uwalony po lusterka mercedes w kombi to "takie auto"...Raczej takie trochę droższe niż klasa średnia, bo jak ktoś faktycznie jedzie autem za pół miliona, (to jest już coś wow) to z reguły potrafi się zachować, tacy nawet często puszczają itd. A jak ktoś się "dochapał" cudem tego merca za 130 tys w leasingu to myśli, że wygrał życie i wszyscy mają mieć respekt. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Auto niewinne, ewolucja zawiodła.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-4 8

@sufrazystka: nie dotyczy kierowców BMW

Odpowiedz
avatar pawel78
-4 8

@sufrazystka: mocniejszy silnik, gril, wzmocnione podwozie i jazda;)

Odpowiedz
avatar sufrazystka
1 3

@pawel78: Silnik mam całkiem całkiem, nawet nie wiesz jak mnie kusiło ;) Ale aż tyle czasu nie miałam...

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

@pawel78: Naucz się korzystać z przycisku "Odpowiedz".

Odpowiedz
avatar tomdomus
0 24

Dobrze że nie "pojechałaś" bo nie wiem skąd masz prawo jazdy (promocja w leysach) ale mimo nieprawidłowego parkowania, przytarcie stojącego to zawsze twoja wina.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-2 12

@tomdomus: Pokaż mi proszę przepis na którym się opierasz.

Odpowiedz
avatar zyxxx
19 19

@sufrazystka: Winny uderzenia w nieruchomą przeszkodę jest uderzający - a już tym bardziej kiedy robi to z premedytacją, jak miałoby to miejsce w tym przypadku (co niestety oświadczyłaś pani przed ewentualnym zdarzeniem). Gdyby samochód był zaparkowany w niewidocznym miejscu, gdzieś za zakrętem itd i wjedziesz w niego bo nie zauważysz - to tak, większość winy może ponieść parkujący, ale nie w tym przypadku. A więc: - pani z nieprawidłowo zaparkowanego mercedesa odpowiada za nieprawidłowe parkowanie i ewentuaaaaaalnie za stworzenie zagrożenia w ruchu - mandat - Winna kolizji byłabyś Ty - mandat + naprawa mercedesa z Twojego OC Źródło - znajomy przytarł nieprawidłowo zaparkowaną osobówkę jadąc ciężarówką i tak to się skończyło. Przepisu Ci nie podam, bo tak dokładnie tego nie regulują, ale taka jest wykładnia. Nie ma przepisu, który mówiłby "W nieprawidłowo zaparkowane można walić bez konsekwencji" - czyli obowiązuje reszta kodeksu drogowego i ta sytuacja nie jest wyjątkiem od ogólnej zasady, że za kolizję odpowiada uderzający. Chyba, że o czymś nie wiem i taki przepis istnieje, to chętnie poczytam ;)

Odpowiedz
avatar magic1948
2 2

@zyxxx oraz tomdomu: Macie absolutną rację. @sufrażystka: Radzę zaznajomić się z przepisami, bo to, że ktoś stoi źle, nie upoważnia Ciebie do zniszczenia mu mienia. Ani w ruchu samochodów, jak opisałaś zdarzenie, ani też w ruchu pieszym, gdy ktoś idzie chodnikiem, przejść się nie da, bo ktoś źle zaparkował, w ramach odwetu zniszczy mu się auto.

Odpowiedz
avatar gatto31
0 20

" 99,9 % wolnych miejsc parkingowych to te dla inwalidów I innych VIPów" . Serio? Inwalida to dla Ciebie VIP , a może "persona non grata"? Popraw to zdanie bo w tej formie jest naprawdę obraźliwe. Wierzę, że nie taki był zamiar. Historii się nie czepiam, takie zachowania kierowców, którzy parkują gdzie im się podoba, mając w d.... innych użytkowników, naprawdę doprowadzają do szału.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
3 7

@gatto31: Chyba sami inwalidzi mają do siebie większy dystans niż Ty do nich. Zrelaksuj się trochę w życiu i przestań szukać obrazy tam gdzie jej nie ma. Zapraszam do Wrocławia, przejdź się naokoło rynku a na własne oczy zobaczysz, że miejsc dla inwalidów jest więcej niż ich potencjalnych użytkowników, bo w życiu nie widziałam żeby chociaż połowa była zajęta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

Cayenne jest tylko w dużej wersji, bo małe nazywa się Macan. Swoją drogą, to jest Audi z innym znaczkiem, które jest VW z innym znaczkiem. Czyli "małe Cayenne" to taki elegantszy Tiguan, więc płaci się głównie za znaczek. ;-) Co do inwalidów, znam prawdziwych, którzy mają bardzo dobre auta, na które uczciwie zarobili, więc trzeba uważać z generalizacją. W sumie zainspirowało mnie to do napisania historii, która wisi gdzieś tam w poczekalni.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
4 4

@JaNina: Nie znam się jakoś szczególnie na motoryzacji, chciałam tylko napisać żeby było wiadomo o co chodzi ;) Nie neguję, że pewnie są i takie osoby niepełnosprawne, ale umówmy się, w pobliżu eleganckich restauracji z reguły jedyne wolne miejsca to te dla inwalidów i właściciele droższych aut z mentalnością "co to nie ja" często z nich korzystają.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
5 11

25 minut jeżdżenia po starówce w poszukiwaniu miejsca parkingowego zamiast zaparkować gdzieś np. na borna albo przy muzeum poczty i dość piechotą do rynku w 10 minut (ze o parkingach płatnych nie wspomnę) - jestem pełen podziwu dla samozaparcia :)

Odpowiedz
avatar sufrazystka
1 1

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Tam darmowe praktycznie nie istnieją, płatne były już pozajmowane. Zazwyczaj parkuję dalej, ale jak już akurat wjechałam, to uznałam, że co mi szkodzi pokręcić się i poszukać...

Odpowiedz
avatar malomily
14 16

Nie pochwalam jej zachowania i daleko jestem od bronienia - ale gdybyś obtarła jej bok i przyjechała policja, ona dostałaby mandat za parkowanie a winną kolizji zrobiliby Ciebie.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
3 7

@ZaglobaOnufry: Cieszę się, że znasz się na motoryzacji lepiej ode mnie. Nie chodziło w historii jednak ani o marki samochodów, ani o inwalidów, o których swoją drogą padło 1 zdanie, więc nie wiem skąd ten śmiały wniosek, że im czegoś zazdroszczę albo jestem zawistna. Napisałam tak, żeby obśmiać zjawisko mnóstwa miejsc dla niepełnosprawnych w miejscach, gdzie nie są one często nawet w połowie używane, a już na pewno nie przez te osoby... Przypadek, że we Wrocławiu taki natłok tych miejsc jest akurat w Rynku? W innych miejscach to pojedyncze przypadki, przed super marketami trochę więcej, ale to prywatni właściciele tak zadecydowali. Raczej tylko pokazówka. Tak samo jak ścieżki rowerowe powciskane w irracjonalny sposób, byle tylko się pokazać przed "stolicą kultury", że jesteśmy tacy ekologiczni i bez barier. Przestań szukać zawiści tam gdzie jej nie ma, ani mnie parzą ani ziębią te miejsca. Może najwyżej śmieszą, bo każdy dobrze wie, że szybciej na nim zaparkuje właściciel restauracji obok, niż faktyczny niepełnosprawny klient. Stąd" VIPy"

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
2 10

tak bo kazdy zna wroclaw- a ta wgl to co tej "zawisci do inwalidow" to na 90% to NIE SA inwalidzi - sam mialem na dawnym osiedlu taki przypadek ze hajsiasta 25 latka parkowala swoja gablote na miejscu dla niepelnosprawnych - skad karta parkingowa? ano w domu miala niepelnosparwna matke ktora NIGDY nie jzdzila z nia autem... inny przypadek to moj znajomy ktorego matka nie dowidzi (autem jest gdzies podwozona raz na miesiac moze)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 2

@PolitischerLeiter14_88: Naturalnie, gdy karta potwierdzajaca przywilej parkowania tkwi za szyba, to kontroler musi uznac ja za wystarczajaca. Natomiast, gdy widzi, ze uzywa ja PELNOSPRAWNA osoba, to niewatpliwie wolno mu zakwestionowac prawo do korzystania z tego udogodnienia, powiazanego zawsze z OSOBA INWALIDY, a nie jego samochodem, ktorym moga przeciez jezdzic inni. W wypadku machlojek z karta, ta moze byc cofnieta przez urzad wystawiajacy ja!

Odpowiedz
avatar sufrazystka
2 4

@ZaglobaOnufry: Co nie zmienia faktu, że ludzie tak robią, robili i będą robić. Osobiście znam przypadek używania karty po ŚMIERCI osoby niepełnosprawnej przez uwaga: 5 lat. Bezkarnie, a karta przestała być używana tylko dlatego, że zmienił się jej wzór czy coś podobnego. Pokaż mi tego "kontrolera" bo kogoś takiego w życiu nie widziałam, a jednak trochę po tym świecie chodzę. Jeżeli istnieją to ewidentnie niezbyt przykładają się do swojego zawodu, biorąc pod uwagę jak nagminnie dzieją się takie rzeczy... Jeżeli już dzieje się cud i następuje jakaś kontrola, to trzeba być faktycznie niepełnosprawnym, ale umysłowo, żeby siedzieć w źle zaparkowanym samochodzie i wystawić nie swoją kartę przed szybę, tak żeby mityczny kontroler mógł zajrzeć i stwiedzić: "Aha, tu mamy łamanie prawa!". Nie wiem w jakim świecie żyjesz. Też mi się nie wydaje, żeby kontroler miał czatować przed pustym autem aż wróci właściciel, żeby sprawdzić jego stan zdrowotny. To, że coś jest karalne nie znaczy, że jest w jakikolwiek sposób egzekwowane. Oh stop, pewnie mówię tak dlatego, że nienawidzę inwalidów... no tak. Zapomniałam.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
3 3

@PolitischerLeiter14_88: Jakbym uważała, że każdy zna Wrocław, to bym chyba w historii nie opisywała ulic i scenografii, ale reszta- 100% racji. Wreszcie ktoś zrozumiał, że w historii wcale nie chodzi o inwalidów.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 0

@sufrazystka: Inwalidom wolno tego pisemnego zezwolenia uzywac, a nieuprawnionym - NIE WOLNO! Prosta sprawa. Tak dlugo beda oszusci z takiej karty nielegalnie korzystali, az wpadna, a los ma czesto dziwne i czasem krete drogi. Policja (przynajmniej w Niemczech, w Polsce - nie wiem) uwaza na to, kto stoi na takim uprzywilejowanym miejscu i ma niewatpliwie prawo skontrolowac zezwolenie urzedowe. Na pewno nie tylko policja, ale tez pierwsza lepsza kontrolerka ruchu ("Politesse"), nie bedaca policjantka, ale ktorej wolno wystawianic mandaty za zle parkowanie, moze taki nadzor wykonac, a takich jest kupa, bo doskonale oplacaja sie gminom, sciagajac duzo wiekszy "haracz", niz same kosztuja. Gdzie jest przepis, czy paragraf, to jednak znajdzie sie ktos, kto bedzie wymagal jego przestrzegania, mimo, ze przecietnemu "Kowalskiemu" inaczej sie wydaje, bo ON tego nie zaobserwowal, a czego ON nie widzial, to NAPEWNO nie ma.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
1 1

@ZaglobaOnufry: Nie jest tajemnicą, że w Niemczech ogólnie jest lepsza organizacja niż w Polsce. Tam są tacy kontrolerzy, tu nie ma, lub są sporadycznie. I nie jest to moja "Kowalska" opinia, tylko fakt, bo w języku polskim nie funkcjonuje nawet nazwa na taki zawód, w przeciwieństwie do niemieckiego. Podobnie jak nie ma Pań przeprowadzających dzieci przez ulicę, jak w GB (Okej, jednostkowe przypadki są, ale mówimy o generalnej sytuacji). Policji to nie obchodzi, a straż miejska ma poważniejsze rzeczy do roboty, np. spisywanie dzieciaków w parku jak palą papierosy. Owszem, karty dla niepełnosprawnych NIE WOLNO używać nieuprawnionym, ale JEST UŻYWANA MIMO ZAKAZU w Polsce. Nie zawsze, nie przez każdego, ale tak się zdarza. Dlaczego? Bo nikt się nie obawia konsekwencji. Dlaczego się nie obawia? Bo nie ma EGZEKUTORA. W Niemczech może się znajduje ktoś pilnujący przepisów, nawet jeżeli nie leżą stricte w jego kompetencji, ale w Polsce panuje tendencja dokładnie odwrotna- im mniej mam roboty, tym lepiej. Na różnych szczeblach i w różnych zawodach, oby to przestawało być praktykowane, ale niestety JEST. Zdaj sobie sprawę z realiów, zanim zaczniesz się na ich temat wypowiadać...

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

Kilka słów do autorki. Po pierwsze. Jak w innej historii ktoś wspomniał, nie trzeba być sprawnym ruchowo, żeby mieć kasę. Dodając do tego ceny mieszkań w centrum, może tak być, że niepełnosprawni parkują pod domem. Oczywiście jest prawdopodobne że to "sprytniejsi niepełnosprawni umysłowo". Jeśli chodzi o przejazd. Mieszkam we Wrocławiu od 32 lat. Nigdy(no dobra nie oszukujmy się - na 9 lat prowadzenia auta) nie przyszło mi do głowy pchać się samochodem do rynku. Czy wspominałem że sam jestem niepełnosprawny? Z tym, ze ja nie czuję potrzeby załatwiania sobie papierów inwalidzkich. Wolę dla zdrowia podreptać trochę i zostawić auto na pobliskim parkingu. Chyba, że mieszkasz w rynku. Ale i tak dla własnego zdrowia w tym psychicznego, zalecałbym parkowanie ciut dalej.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
2 2

@Doombringerpl: Tak też zazwyczaj robię, ale nie będę się kłaść krzyżem w ramach pokuty, bo każdy mnie hejtuje, że śmiałam wjechać do rynku. No wjechałam, bo chciałam, bo można, bo miałam czas na szukanie miejsca metodą "a może coś się trafi". Nie rozumiem co was to tak wszystkich boli. Napiszę jeszcze raz, nie uważam, żeby osoba niepełnosprawna była gorsza, przymusowo biedna, głupia czy cokolwiek co mi tutaj wkładano w usta.W historii nie chodzi zupełnie o osoby niepełnosprawne, chciałam tylko zaakcentować pewne dość częste zjawisko polegające na tym, że nie tylko one parkują na przeznaczonych dla nich miejscach. Idąc twoją logiką, to wynika z niej że w rynku mamy natłok niepełnosprawnych milionerów. Ok, jeżeli kogoś stać na mieszkanie w rynku to pewnie też na samochód, ale nie uważasz, że lekko bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest: "Mam auto za set tysięcy, co mnie obchodzi mandat" ?Tym bardziej, że czasem zaglądam za szyby (jak uwaga: idę pieszo z bardziej oddalonego miejsca parkingowego, tak, to że raz wjechałam do rynku nie znaczy, że zawsze pcham się tam jak typowy janusz- byle bliżej) i kartek z wózkiem nie widuję zbyt wiele.

Odpowiedz
Udostępnij