Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kontrolerem biletów. Sytuacja miała miejsce w lutym podczas dość dużych mrozów.…

Jestem kontrolerem biletów.

Sytuacja miała miejsce w lutym podczas dość dużych mrozów. Podczas kontroli biletów w tramwaju poczułem bardzo silny, powodujący wręcz odruch wymiotny smród. Szybko ustaliłem jego źródło. Był nim siedzący w tylnej części bezdomny menel. Podszedłem do niego i nawet nie prosząc o bilet, nakazałem mu opuszczenie tramwaju. Menel stwierdził że nigdzie nie wysiądzie mówiąc:
- Ja mam dowód!
- Nie interesuje mnie pana dowód. Proszę stąd wyjść, bo tu się nie da wytrzymać.

Pomimo tego, że w tramwaju było wielu pasażerów to w promieniu kilku metrów od menela były wolne miejsca. Nikt nie odważył się usiąść obok niego. Nikt w żaden sposób nie zareagował póki nie poprosiłem go o wyjście.

- Nie ma pan prawa człowieka na mróz wyrzucić! -powiedziała ok 50 letnia kobieta.
- Jak daje dowód to ma prawo jechać! - krzyknął ok 25 letni chłopak.

Menel uśmiechnął się, widząc że ma sojuszników, po czym wyjął ze swojej brudnej śmierdzącej skarpety dowód osobisty.
Zapach unoszący się z jego butów o mało nie powalił mnie na ziemię. Złapałem za krawędź dowodu i szybko spisałem jego dane. Oddałem mu dowód i chcąc jak najszybciej uciec od tego smrodu, powiedziałem że wezwanie przyjdzie pocztą.
Na to menel z jeszcze większym uśmieszkiem:
- Ale ja chcę podpisać!
Inna z pasażerek krzyknęła:
- Co pan robi? Jak chce podpisać, to proszę mu dać podpisać! Napiszę na pana skargę że źle pan wykonuje kontrolę!

Wróciłem się do menela i pozwoliłem aby swoimi brudnymi łapskami się podpisał. Natychmiast po tym wysiadłem z tramwaju. Długopis od razu wyrzuciłem do śmietnika po czym pojechałem do najbliższego centrum handlowego aby umyć ręce, bo bałem się że czymś się od niego zarażę. Do końca dnia miałem wrażenie jakby ubrania przeszły mi jego zapachem.

komunikacja_miejska

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LadyKakakamikala
34 36

Zawsze można zaproponować, żeby usiedli koło takiego koleżki. Oburzeniom by nie było końca.

Odpowiedz
avatar Rak77
32 38

@LadyKakakamikala: Jak lecim po bandzie to proponuję OkrutnegoKanara wyposażyć w kajdanki. Pierwszego obrońcę menela przykuć do niego (znaczy się menela nie kanara):)

Odpowiedz
avatar LadyKakakamikala
15 19

@Rak77: tak, tak, tak!!! W końcu ktoś, kto myśli podobnie jak ja :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

W tej sytuacji ja złożyłbym na Ciebie skargę za to, że go nie wyrzuciłeś. Reulamin

Odpowiedz
avatar zyxxx
15 17

@Marek Łaś: Większość przewoźników ma na szczęście punkt regulaminu, mówiący że nie wolno przewozić rzeczy budzących odrazę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

@zyxxx: Co z tego jak nic nie można takiemu śmierdzielowi zrobić

Odpowiedz
avatar zyxxx
19 25

@OkrutnyKanar: Niestety, tu jest pole do poprawy. Moim zdaniem pojazd powinien się zatrzymać, a śmierdziela powinna wyrzucić wezwana policja/straż miejska. Ale zdaję sobie sprawę, że przewoźnikowi nie pasowałoby takie rozwiązanie. A z rzeczy całkowicie utopijnych, fajnie by było wprowadzić przepis, że każda osoba takiego śmierdziela broniąca ma obowiązek przenocować go przez tydzień u siebie w domu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 20

@zyxxx: Łatwo powiedzieć. Zatrzymać pojazd, wezwać Policję. Policja niestety przyjedzie za godzinę a przez ten czas zostanie sparaliżowane pół miasta.

Odpowiedz
avatar zyxxx
7 17

@OkrutnyKanar: alternatywnie: kontroler powinien dostać służbowe glany i uprawnienia do użycia środków przymusu bezpośredniego wobec osobników stanowiących zagrożenie dla reszty pasażerów. Zagrożenie epidemiologiczne też się w to wlicza.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
19 19

@zyxxx: chybaby musiał dostać służbowy kombinezon ochronny w zestawie z rękawicami i maską. Bezpośredni kontakt z takim żulem to murowane wszy, a może być coś jeszcze gorszego.

Odpowiedz
avatar zyxxx
6 10

@grupaorkow: Po to te glany, kopać w dupę aż wyjdzie.

Odpowiedz
avatar lift_man
6 6

@zyxxx: to raczej nie ma racji bytu. Nie obrażając ludzi pracujących na kontroli, filmiki jakie krążą w necie, pokazują że z takimi uprawnieniami, mogło by być gorzej niż jest. Niestety w tej branży pracują różni ludzie, w tym tacy z których agresja wręcz "bije" nawet teraz. Zdarzają się przecież "zatrzymania" ludzi w celu kontroli, okupione siniakami. Najgorsze jest to że nie jest to przysługujące kontrolerom "zatrzymanie obywatelskie" (którego zastosowanie w przypadku osoby bez biletu jest sporne), a zwykła napaść. A co do bezdomnych, ten temat na chwilę obecną jest nie do przejścia. Wyrzucisz jednego, wejdzie do następnego autobusu jaki się zatrzyma. W Warszawie np. jest brak miejsc w noclegowniach w okolicach końca listopada.

Odpowiedz
avatar tomdomus
3 3

@zyxxx: Większość nie oznacza wszyscy. Chciałbym by taki zapis był w regulaminie ogólnokrajowym tak by można było w miarę szybko zareagować zanim smród wygoni nawet motorniczego czy kierowcę.

Odpowiedz
avatar eeeve
1 1

@zyxxx: Dużo razy u nas w Krakowie widziałam jak kierowca zatrzymywał się i sam wypraszał bezdomnego z pojazdu, czy to autobusu czy tramwaju, a oczywiście na przystanku czekała już na delikwenta policja. także da się :) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Canarinios
19 27

u nas to samo, zesra się na środku pojazdu, a ludzie i tak przeciwko kanarowi bo tak trzeba.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 29

@Canarinios: Wszystko po to aby później słuchać "a meneli to omijacie"

Odpowiedz
avatar weron
16 18

@OkrutnyKanar: współczuję. Do niedawna miałam taką sąsiadę. Czuć było z trzech metrów, że drzwi u niej otwarte. Jak jeszcze z nią w, powiedzmy, zgodzie żyłam, zaszłam do niej na pół godziny ze swoim młodym w wózku. Po powrocie do domu musiałam wyprać wszystkie ciuchy i wózek, bo zaśmiardło wszystko. Teraz się wyniosła i wprowadza się moja koleżanka. Na oglądaniu chaty wszyscy mieliśmy zakryte twarze, a Stuknięta (pseudonim mojej sąsiadki) ponoć później innym sąsiadom powiedziała, że mi wpier***, jak będę sugerować, że jej dom śmierdzi, bo ona wysprzątała... Że już nie wspomnę, że ma dziecko, z którym w szkole nikt nie chce się bawić, bo po paru chwilach zabawy wszy gwarantowane. Wybacz odbieganie od tematu, ale chciałam połączyć się z Tobą w bólu ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 21

@weron: A nie koloryzujesz ty trochę, co? Mieszka kobieta z dzieckiem, które chodzi do szkoły, a w domu ma taki smród, że wytrzymać nie sposób? Żeby tak śmierdziało - musi być jakiś powód. Bo sam brak higieny osobistej takiego smrodu nie spowoduje. Musiałaby szczać, srać i rzygać po kątach, do tego składować śmieci w wannie, nie zmywać, nie prać i nigdy nie otwierać okien. I co? Chodziła normalnie do pracy? A może to była zapijaczona menelka żebrząca na ulicy? Schizofreniczka? Skąd miała kasę na utrzymanie? Z OPS? No, jeśli tak - to dawno ograniczyliby jej prawa rodzicielskie, a dzieciaka umieścili w ośrodku. No i co to znaczy "wyniosła się"? Sprzedała mieszkanie? I akurat kupiła je twoja koleżanka? Takie śmierdzące i zaniedbane? To chyba za bezcen? A może wyniosła się z dzieckiem pod most, bo jej się znudził smród? Tak sobie wyszła z mieszkania zostawiając je na pastwę losu, a twoja kumpela skorzystała z okazji?

Odpowiedz
avatar azer
16 18

@Armagedon: Moi sasiedzi w Polsce nie srają i nie szczają po kątach (jak to poetycznie ujęłaś), oboje pracują, dzieci (5) już na swoim. Wystarczą uchylone drzwi do ich mieszkania a nos wykręca, żołądek w gardle; wspomniany brak higieny osobistej, oszczedzanie wody i prądu. Byłam u nich 2 razy, w domu CZYSTO, niewiarygodne, prawda? A jednak samo zamiatanie i ścieranie kurzu nie wystarczy. Smród niemytych ciał, stęchlizna, zaduch, fuuuuj...

Odpowiedz
avatar nkardo
4 8

@Armagedon: Proszę nie stawiać chorych na schizofrenię na równi z zapijaczonymi menelkami i inną patologią. Wielu chorych psychicznie to normalni ludzie, po których nie widać choroby i radzą sobie świetnie w życiu, zaś tym w gorszym stanie Pani nie poprawi samopoczucia tylko może pogorszyć ich stan.

Odpowiedz
avatar inga
10 10

@azer: Jest coś takiego... Stoi się w tramwaju czy autobusie i czuje smród od wieków niemytego ciała, gnijących zębów, stęchłego moczu, przepoconego poliestru, wymieszane z wonią przypalonego smalcu, zjełczałej cebuli, czosnku i wolę-nie-wiedzieć-czego. Rozglądam się - a tam żadnego menela, sami zwyczajnie wyglądający ludzie. Jednak ktoś z śmierdzi tak, że nie mogę wytrzymać. To często starsze osoby, nie radzące sobie już z podstawowymi czynnościami i/lub skrajnie oszczędne. Do tego dochodzi zwyczaj ubierania się nieadekwatnie do temperatury. 20 stopni i pani w wełnianym płaszczu, szaliku, kapeluszu... Bo przecież jest marzec, a w marcu nosi się płaszcz i szalik. Ale to nie zawsze kwestia wieku. Lata temu miałam nauczyciela - facet po 30., kawaler, wyglądający zupełnie normalnie, od początku studiów mieszkający w wielkim mieście, pracujący w bardzo dobrej szkole. Mył się max. raz w tygodniu, pranie robił znacznie rzadziej. Nawet wykształcenie, posiadanie pracy i młody wiek nie dają z automatu wyczulenia na higienę.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@azer: Kiedy szukałem domu do zamieszkania, trafił mi się do oglądania domek hodowcy papug. Gdy tylko wszedłem, mój nos mi powiedział, że tego domku nie kupię. Opinia żony była w 100% zgodna z moją.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
9 9

@Armagedon: dodaj sobie do tego fajki i po 10 minutach wgryzie ci się nawet w gacie.

Odpowiedz
avatar azer
6 6

@Armagedon: Zwykły zapach potu spod pachy... Wystarczy nie myć pach przez miesiąc, spróbuj na sobie i zobaczysz, jak rodzina i znajomi zareagują. Oboje pracują nadal, nie są menelami. Oszczędzają wode, prąd i gaz. Ich liczniki mówią same za siebie. Nie maja chlewu w domu, wszystko ogarnięte na tyle, na ile można ogarnąć miotłą i ścierką. Zauważ, że żadne zwierzę tak szybko i tak strasznie nie cuchnie, bez zachowania higieny, jak człowiek.

Odpowiedz
avatar weron
1 3

@Armagedon: nie koloryzuję. Baba ma w domu 4 psy i raz na jakiś czas kota (jak go wpuści), ona higieną nie grzeszy, jej facet też. Okna otwartego u niej raczej nie widziałam. do pracy nie chodzi, pracuje jej facet, oboje jarają zielsko aż się kurzy a dziecko jada u sąsiadów (u mnie stołowała się jakiś miesiąc dopóki nie zasypała mi połowy salonu cukrem pudrem i nie próbowała zrzucic na mojego syna, który stał zupełnie gdzie indziej, czysty) co do kasy, to w Wielkiej Brytanii dostaje się ok 80 funtów na dziecko tygodniowo, dostaje też 150 na poczet czynszu i coś w okolicach 70 funtów w postaci tax credits. Kasa na zioło jest, na środki czystości czy jedzenie dla dziecka - brak. Opieka przyjeżdża (sama do nich maila napisałam po tym jak jej braciszek próbował rozwalić mi szybę za bycie Polką) i już nawet nie wchodzi do domu, bo wiedzą, czego się spodziewać, a pewnie nie mają ubrań na zmianę. Wyniosła się - w sensie wyprowadziła, wynajęła inne mieszkanie. Moja koleżanka chciała się przenieść do innej chaty na mojej ulicy ale zostało wynajęte, a że Stuknięta od 2 miesięcy trąbiła o przeprowadzce, to zdobyłam numer do właściciela i powiedziałam, że koleżanka jest zainteresowana. Nie wiedziałam, że mieszkanie trzeba od razu kupować, żeby móc w nim mieszkać. I nie próbuj być sarkastyczno- ironiczny jak nie potrafisz. Bo moją wypowiedź nie jest ciężko zrozumieć. I nie wierzę, że nie wiesz, co oznacza 'wynieść się'. A jak nie wiesz, to cóż, zapraszam do nauki języka polskiego. I tak, jej dom śmierdział do tego stopnia, że musiałam prać ciuchy i wózek. A jak ona przychodziła sępić faje, to musiałam zostawiać otwarte drzwi, żeby wywietrzyć smród potu. Jak nie wierzysz, cóż - i tak moja wypowiedź była skierowana do twórcy historii, nie do ciebie, więc nie będę płakać. Wyprowadziła się (czyli zabrała swoje meble, sprzęty i inne takie i przeniosła je w inne miejsce w którym teraz mieszka - tłumaczę Armagedonowi, bo może nie wiedzieć, co to oznacza) jakieś 2 tygodnie temu, landlord mieszkanie odrobaczył, popryskał jakimiś toksycznymi środkami i dalej śmierdzi. Jak przyjechał po odbiór kluczy to był załamany, że ktoś jego mieszkanie doprowadził do takiego stanu po dwóch latach. I wcale mu się nie dziwię.

Odpowiedz
avatar Devotchka
0 0

@Jorn: To strasznie smutne. Ptaki niezbyt pachną, a ich kupy już w ogóle (taka specyfika gatunku), chyba że są chore i zaniedbane. Biedne zwierzęta.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 4

@weron: Moja droga. Trzeba było od razu wspomnieć, że rzecz działa się w England. To całkowicie zmienia tej rzeczy postać. Tam są zupełnie inne realia egzystencjonalne, że ta kto ujmę. Niepotrzebnie się ciskasz. W Polsce nie ma "landlordów" wynajmujących mieszkania, a i pomoc społeczna nie jest taka wypasiona. Oceniałam z perspektywy życia w Polsce. A o zasyfionych chałupach rodowitych Brytyjek legendy krążą nawet tutaj.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-1 1

@Canarinios: Taki to los "urzędnika publicznego" bueheheh :))

Odpowiedz
avatar komentator555
16 16

No cóż, najłatwiej czynic dobro jedynie słowami - zapewne każda z tych osób była bardzo daleko od menela. Oni wysiądą za przystanek/dwa, a kolejni pasażerowie będą się męczyli. Rycerzyki paskudne, wszystko na popis, a to głupota, a nie dobro

Odpowiedz
avatar broox
13 13

W prawie każdym większym mieście znajdzie miejsce, gdzie może się ogrzać, wykąpać i najeść.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 9

@broox: No, niekoniecznie. Noclegownie funkcjonują - jak sama nazwa wskazuje - tylko w nocy. To raz. A dwa - można w nich pewnie przeprać gacie i skarpety, ale większego prania, łącznie z odwszaniem i generalną kąpielą, strzyżeniem i goleniem - menel tam raczej nie zrobi. Czy noclegownie zajmują się utylizacją śmierdzących, zawszonych łachów - nie wiem, ale poważnie wątpię. Noclegownie również nie karmią gorącą kolacją, ani nie fundują jajecznicy z boczkiem na śniadanie. No i, zdaje się, nie mają na swoim terenie darmowych ciuchlandów. Jest jeszcze punkt trzeci. Do noclegowni przychodzą często (a może najczęściej?) normalni ludzie "na zakręcie". Gdzieś tam pracują, nie mają gdzie mieszkać, więc z noclegowni korzystają na stałe, ponosząc zresztą jakieś drobne opłaty za nocleg. Poważnie wątpię, żeby nie mieli nic przeciw dzieleniu "sypialni" z cuchnącym menelem pełnym insektów i nie wiadomo jakich chorób. Mylisz, niestety, osoby bezdomne, siłą rzeczy niedomyte, niedoprane i zwyczajnie niechlujne z menelami oblepionymi własnym kałem i w spodniach sztywnych od zaschniętego moczu. Takiego to nawet do kościelnej jadłodajni nie wpuszczą, bo by się reszta konsumentów porzygała, zamiast najeść. Może i ktoś mu tam wyniesie z litości trochę cienkiej zupiny na zewnątrz, ale bym sobie za to nie dała głębiej uciąć paznokcia. Menel normalnie żywi się odpadkami i tym, co wywalą do kosza markety i stragany. "W prawie każdym większym mieście znajdzie miejsce, gdzie może się ogrzać..." Oczywiście. W ciągu dnia są to tramwaje i autobusy. A nocą klatki schodowe, piwnice, osiedlowe ciepłownie i domki na ogródkach działkowych. Kiedyś to były głównie poczekalnie dworcowe, ale już od dawna nie są. Menel - to menel. Element "architektoniczny" dużego miasta. Jest i będzie. Skoro nie ma na niego żadnego rozsądnego pomysłu - trzeba do niego przywyknąć. Bo "władza" nie chce podjąć w ich sprawie żadnych konkretnych decyzji. Znaczy - nie będzie ich uszczęśliwiać na siłę zamykając w zakładach odwykowo-resocjalizacyjnych. Bo to koszty niemałe, a poza tym jest wolność i demokracja.

Odpowiedz
avatar azer
1 1

@Armagedon: Nie wiem, jak w Polsce jest zorganizowana bezpłatna pomoc dla bezdomnych. Powiem Ci, jak to wygląda w Paryżu: specjalne dla nich łaźnie; autobusy z lekarzami, laboratoriami, lekami; posiłki, również gorące wydawane o określonych porach w stałych punktach (na ulicy, dowożone samochodami); wydawanie ubrań; specjalne kontrole straży pożarnej (jeżdżą również jako ratownicy); oprócz tego masa organizacji społecznych, wolontariuszy. Mimo to w metrze, w busie, tramwaju czy RERze zdarzają się wydzielone zony, których granice wyznacza smród menela. Sam widzisz, czy jest pomoc, czy jej nie ma, jeśli menel ma kaprys cuchnć, to cuchnie i tyle.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-2 10

Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem punktów regulaminu MPK, cztery kodeksu karnego. Potem pięć, bite, kodeksu wykroczeń, dyplom z manier, dwadzieścia lat dobrego wychowania, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę. Ja pier_dolę, ku_rwa! O bracia kontrolerzy, siostry kontrolerki, stu trzydzieścioro było nas na pierwszym przystanku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły stróżów porządku. Szkoła zasad, Jesus, ku_rwa, ja pier_dolę! Przez pięć dni strony regulaminów, młodość na końcowych pętlach. A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyrektorów, przez kierowców, aż po żuli, która nas, kontrolerów, ma za mniej niż zero.

Odpowiedz
avatar 0303
9 11

Śmierdzący bezdomni menele to plaga!!Są bezdomni, którzy korzystają z tego, co im oferuje opieka społeczna, czyli z noclegowni, kąpieli i świeżych ubrań. Warunek jest jeden: nie można pić. Aby skorzystać z darmowej pomocy trzeba być trzeźwym, więc nie szkoda mi tych, śmierdzących meneli i tego że zmarzną, bo robią to na własną prośbę.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
10 12

@Armagedon: co Ty taka obronczyni żulów? Szacunek należy się tym, którzy walczą z nałogiem, a nie zapitym śmierdziusom.

Odpowiedz
avatar azer
3 7

@Armagedon: wyobraź sobie, że istnieją bezdomni, ktorzy nie piją i w żaden sposób nie zaliczych ich do meneli. Rzadkie, ale prawdziwe. Menel jest menelem, bez wzgledu na to czy ma dom, czy nie. Masz dziwny sposób postrzegania menelstwa, rzekłabym - nowatorski.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
3 7

@azer: cos nadinterpretujesz. Ja odnosze się do przytoczonej sytuacji. Panu z historii szacunek się nie należy, podobnie jak innym zapijaczonym menelom. Nigdzie nie napisałam, ze szacunek nie należy się bezdomnym bo sa bezdomni. Nie nalezy im sie szacunek bo sa, jak sama raczysz zauwazyc, menelami. Nie obchodzi mnie czy ochlapus z autobusu ma dom czy nie. Nie ma wstydu, to pewne, a ja nie mam szacunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Grejfrutowa: Skoro tak ich szanujesz to czemu nie zaprosisz takiego na obiad do swojego domu?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
3 7

@OkrutnyKanar: to chyba nie do mnie wpis.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
4 6

@OkrutnyKanar: Wybaczam ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

Do wszystkich powyżej: O matko! Jak mnie wk_urwia takie darcie japy sztuka dla sztuki! "Och, och, jak ja nienawidzę meneli! Och, ach, jak oni śmierdzą! Należy ich zwalczyć, wyrzucać z autobusów, piwnic i klatek! Mróz - nie mróz, niechaj znikną!" - typowe "chciejstwo" mentalnego gimbusa, dla którego wywalenie śmierdziucha na siarczysty mróz równa się rozwiązaniu problemu menelstwa w ogóle. Ale jak - kolejny już raz pod kolejna historią - zadaję konkretne pytania i opisuję prawdę, jaka jest - tylko mędrkowanie i minusiki. Proponuję obligatoryjną eutanazję - NO NIE!!!, to nie po chrześcijańsku - minus! No to może ośrodki zamknięte i przymusowe leczenie? - Cooo? Za moje pieniądze? NIGDY! - minus! No i jakieś durnowate "dobre rady", ni przypiął ni wypiął, typu... "Skoro tak ich szanujesz to czemu nie zaprosisz takiego na obiad do swojego domu?" ...co dobitnie świadczy o kompletnym braku umiejętności czytania ze zrozumieniem i dowolnej (nad)interpretacji moich wypowiedzi. BARDZO dowolnej. Bo - jak dotąd - nigdzie nie napisałam, że szanuję śmierdzącego menela. Wręcz przeciwnie, zarzucam hipokryzję tym, którzy swemu zapijaczonemu sąsiadowi grzecznie mówią codziennie "dzień dobry", bo jest czysty, nie śmierdzi i nie żebrze pod sklepem, choć TO NIE JEST JEGO ZASŁUGA, tylko opiekuńczej rodziny. A teraz słucham! Poproszę o KONKRETNE rozwiązania problemu menelstwa! Realne pomysły, please. I nie interesują mnie wypowiedzi "a co mnie to obchodzi?", albo "do kamieniołomów". A może już czas przestać być hipokrytą i przyznać wprost, że menela powinno się móc zutylizować bezkarnie i zgodnie z prawem. Na przykład zatłuc bejsbolem, przywiązać w mróz do drzewa, podpalić w kontenerze na śmieci, skopać na śmierć, poderżnąć gardło... no, możliwości jest wiele. Tylko, że to takie niepoprawne politycznie... Lepiej mądrzyć się, trzaskać dziobem po próżnicy i obwiniać nie wiadomo kogo, nie wiadomo o co. A już najlepiej rzucić się na kogoś, kto uświadomi, że menel, niestety, ale WEJDZIE do ciepłego autobusu w mróz, bo jest mu zimno. I wkurza mnie również podejście "nie przyjmuję do wiadomości, że na mrozie się zamarza, a z głodu umiera, nie chcę nic o tym wiedzieć, a meneli na ulicach ma nie być, najlepiej niech się zdematerializują, albo teleportują w przestrzeń kosmiczną." A każdy, kto wykaże choć odrobinę realizmu - jest z pewnością miłośnikiem meneli.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Armagedon: A jaki ty masz pomysł na rozwiązanie problemu meneli? Poważnie pytam, bez żadnej złośliwości czy ironii, bo sytuacja wydaje mi się mocno patowa, ale może dałoby się coś zrobić... tylko co?

Odpowiedz
avatar azer
4 4

@Armagedon: Igielka ma racje; napisałam w innym poście, pod twoją wypowiedzią, o pomocy, jaką udziela Paryż. Efekt? Nadal znajdują się menele, którym wisi i powiewa pomoc w zakresie higieny i zdrowia. Przy mojej ulicy od kilku lat wegetuje jeden. Na początku bylo ok; można było pogadać, podrzucałam ciuchy, gazety. Potem zaczęło sie picie. No i chlew. Ludzie schodzą z chodnika na ulicę, bo nie da rady przejść koło tego śmietnika. Wolałabym partycypowac w kosztach przymusowego leczenia tego gostka, niż patrzeć, jak się nadal stacza i gnije. I CO wg ciebie mam zrobić? Jak rozwiązać problem człowieka, który nie chce nim być?

Odpowiedz
avatar azer
2 2

@Grejfrutowa: Że cię zacytuję: "to chyba nie do mnie wpis." Odpowiadałam Armagedonowi.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@Igielka: @azer: Otóż, kłopot w tym, że na dzień dzisiejszy, w obecnej rzeczywistości, takiego rozwiązania nie ma. Ponieważ jest demokracja, oraz szeroko propagowany pogląd, że każdy ma, na co zapracował. A to, akurat, nie zawsze i nie do końca musi być prawdą. Alkoholizm jest poważnym problemem i odnoszę wrażenie, że z roku na rok większym. Chla nie tylko patologia. Wystarczy bywać na studenckich imprezkach, albo udać się do jakiegoś klubu, żeby zobaczyć do jakiego stanu można się doprowadzić. Piją też nieletni, mimo, że - podobno - nikt im alkoholu nie sprzedaje. Alkohol jest tani i ogólnodostępny o każdej porze dnia i nocy, w najmniejszej nawet pipidówie. A niektórym wydaje się, że jak piją piwo, a nie gorzałę - to alkoholizm im nie grozi. Spróbujcie zgadnąć ilu z tych - dziś dumnych, przemądrzałych studenciaków - w niedalekiej przyszłości będzie ostro uzależnionych od alkoholu, a w dalszej przyszłości wyląduje na ulicy? Dzisiejsza rzeczywistość sprzyja degrengoladzie. Łatwo stracić pracę, łatwo stracić firmę, łatwo stracić mieszkanie. A "lekiem na całe zło" zwykle bywa alkohol, który jest zawsze pod ręką. Staczają się najczęściej osoby wrażliwe, skłonne do depresji, słabe psychicznie. A jak już się stoczą do rynsztoka, nie ma takiej siły, żeby stamtąd wylazły o własnych siłach. I tu nawiążę do swoich wypowiedzi z początków tej dyskusji. "Menel - to menel. Element "architektoniczny" dużego miasta. Jest i będzie. Skoro nie ma na niego żadnego rozsądnego pomysłu - trzeba do niego przywyknąć." "A za nieboszczki "komuny" meneli wyłapywała "władza ludowa" i - zupełnie nie bacząc na wolność jednostki - zawoziła do psychiatryka na przymusowy odwyk, albo na godną śmierć w cieple i czystej pościeli." Jest różnica? A jeśli chcecie wiedzieć dlaczego menel-degenerat nie pójdzie do noclegowni, nie pójdzie do łaźni, ani do "Caritasu" - obejrzyjcie sobie to: https://www.youtube.com/watch?v=RhevWlANpPs Ludzie w tym dokumencie nie wyglądają na meneli, tylko na osoby chore na głowę. Co, zresztą, jest absolutna prawdą. Nie myślą racjonalnie. A są ABSOLUTNIE TRZEŹWE. Zaobserwujcie jakie mają do nich podejście lekarze, pielęgniarki i reszta personelu. Dokument dotyczy owego "psychiatryka" w PRL, o którym wspominam powyżej. Trwa niewiele ponad 10 minut, więc zachęcam do obejrzenia. Z menelstwem można by było sobie poradzić, tylko po co? Szkoda czasu i atłasu. A przede wszystkim kasy. Tylko wydaje mi się, że taki menel, wcześniej "tylko" alkoholik, a jeszcze wcześniej "smakosz" -płacąc podatki w akcyzie, całkiem niemałe, uzbierał sobie na darmową, acz przymusową pomoc. Łatwo jest wykorzystać człowieka, a potem wykopać go na śmietnik - niech sobie sam radzi. Bo państwo jednak NAJWIĘCEJ zarabia na osobach uzależnionych, a nie na kupujących alkohol sporadycznie. I jakoś państwo nie ma wyrzutów sumienia, że legalnie raczy ludzi trucizną, która zabija, dokładnie tak samo, jak diler narkotykowy, który to robi nielegalnie. Podobno marihuana uzależnia i NIE WOLNO jej sprzedaży zalegalizować. A moim zdaniem alkohol uzależnia bardziej.

Odpowiedz
avatar azer
1 1

@Armagedon:I tu się z tobą zgadzam. Dodam, że za komuny część dochodów ze sprzedaży alkoholu przeznaczana była na walkę z alkoholizmem. Logiczne, prawda? Im wyższa sprzedaż, tym więcej kasy na walkę ze skutkami sprzedaży. Chyba ten proceder nadal trwa?

Odpowiedz
avatar Devotchka
2 6

@Armagedon: Ależ rozwiązanie jest bardzo proste. Należy egzekwować brak jakiejkolwiek pomocy dla meneli. Zero pozwalania na wchodzenie do klatek, autobusów i innych. Wtedy taki menel odmroziłby sobie dupę i w końcu zdecydował się coś ze sobą zrobić, ewentualnie zmarłby (przykro mi, ale taka jest kolej rzeczy). Wiem, że to brzmi brutalnie, ale nie jest on funkcjonującą ani przydatną dla społeczeństwa jednostką, jednocześnie SAM SKAZAŁ SIĘ NA TAKI LOS. Mieszkam w części osiedla przy lasku i mam tego pecha ciągłego wręcz kontaktu z menelami. Widzę jak często i CO kupują w Biedronce. Może nie widzisz wszystkiego czarnego na białym bo nie masz takiego kontaktu z żulami. Wierz mi, że są oni tylko utrapieniem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 5

@Devotchka: Powiedziała, co wiedziała.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 2

@Armagedon: typowa socjalistka która chciałaby rozwiązywać problemy podludzi (menela człowiekiem nazwać nie można) za cudze pieniądze. Sposób na rozwiązanie? NIE POMAGAĆ. Umrze? Wspaniale! Lepiej dla społeczeństwa. Zmarznie i się nauczy? Jeszcze lepiej! W końcu się do czegoś przyda. Nie rozumiem, czemu tak ich bronicie.

Odpowiedz
avatar Devotchka
11 11

ZDECYDOWANIE w 100% nienawidzę żuli. Są to gamonie społeczeństwa, którzy próbują brać ludzi na litość. Bezdomni mogą iść do przytułku, a że wolą alkohol i nie są tam wpuszczani to jest już ich sprawa. ŻADEN człowiek na ulicy nie jest tam bez powodu. Nienawidzę też idiotów, którzy te bezużyteczność wspierają. Żule powinni być zwalczani w każdej możliwej sytuacji. KONIEC, KROPKA.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 3

nie przyszlo ci do glowy powolanie sie na punkt regulaminu lub poproszenie o pomoc kierowcy?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
4 6

Może byś się zdecydował? Albo wrzucasz menela z pojazdu (bo śmierdzi), albo go spisujesz (bo nie ma biletu).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Fomalhaut: Tylko że ja wcale nie chciałem go spisywać. Sytuacja mnie do tego zmusiła. Menel tego kwita nigdy nie opłaci

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Fomalhaut: ale czemu albo albo? spisuje za jazde bez biletu skoro pan biletu nie mial- wykonuje obowiazki sluzbowe a wygania za smrod na podstawie regulaminu, moze byc z pomoca kierowcy

Odpowiedz
avatar BiAnQ
6 6

Oho, pseudo-katolicy. Gdyby ten sam menel siedział u nich pod klatką pierwsze by dzwoniły po Straż Miejską!

Odpowiedz
avatar karrola
3 3

Analogiczna sytuacja z łódzkiego tramwaju. Kontroler wyprasza menela z końca tramwaju, energicznie broni go pani siedząca gdzieś w połowie wagonu. Kontroler po każdej uwadze głośno mówił: "Przepraszam, nie słyszę pani, proszę podejść bliżej". Pani w końcu wstała, zrobiła trzy kroki i zawróciła z powrotem na miejsce, nie odzywając się w ogóle, kiedy menel opuszczał pojazd. Podrzucam pomysł, może się przyda na przyszłość ;)

Odpowiedz
avatar Kosiciel
2 2

@karrola: Piękne! :)

Odpowiedz
avatar Kosiciel
4 4

Jakkolwiek chamsko to zabrzmi - jednak ludzie to debile... przynajmniej niektórzy. Jak im tak szkoda meneli/żuli (nie bezdomnych), to niech ich przygarną do siebie na zimę chociażby. Ja nie życzę sobie w środkach komunikacji tego śmierdzącego elementu i w pełni popieram usuwanie ich z pojazdów.

Odpowiedz
Udostępnij