Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymie. Dramat szukania pracy, część II: Tydzień…

No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymie.

Dramat szukania pracy, część II:

Tydzień temu dostałam telefon, który był ofertą pracy - nie dnia próbnego, nie drugiego procesu rekrutacji, ale właśnie pracy.

Stawić się w miejscu pracy miałam tydzień później o godzinie 10.
Skoro dostałam już pewną ofertę, to odwołałam wszystkie inne rozmowy kwalifikacyjne, oraz w ogóle zaprzestałam szukania pracy.

Nadeszła środa - kierując się przeczuciem, zadzwoniłam do Pani by się upewnić czy nic się w tej kwestii nie zmieniło.

"Przepraszam, że tak późno informuję, ale jednak pracę zaczyna Pani w piątek" - czyli gdybym się nie odezwała to nie zostałabym nawet poinformowana? W innym przypadku uniosłabym się honorem i zrezygnowała z niesłownego pracodawcy, który nie raczył mnie nawet powiadomić wcześniej, ale skoro już tydzień na to czekałam no to poczekam i jeden dzień. No i się doczekałam...

Pani następnego dnia się rozmyśliła i stwierdziła, że jednak w jej sklepie nie ma miejsca na nowego pracownika - oczywiście z przyczyn od niej niezależnych.

Z portalu - na którym wystawiła ogłoszenie - dowiedziałam się, że jednak wciąż rekrutuje i zaprosiła inne osoby tak samo jak mnie.

Więc jeśli jesteś taką osobą i to czytasz - ostrzegam Cię, nie podejmuj pracy w sklepie z odzieżą używaną na "R" w CH Marywilska. Będzie to tylko stratą czasu i nerwów.

by thewhip
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar denaturat
23 25

Podejrzewam, że jesteś nowa w temacie szukania pracy. Błędem jest odwoływanie rozmów, bo ktoś zadzwonił z "pewną" ofertą. Nie ma czegoś takiego jak pewna oferta i lekkomyślne jest "ok, mówi że mnie weźmie to tam idę od razu". Zawsze trzeba pójść na kilka rozmów, porównać warunki, przemyśleć, zobaczyć jakie wrażenie sprawia pracodawca lub inni pracownicy i jaka panuje tam ogólna atmosfera.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@denaturat: Dokładnie to samo chciałam napisać. Rozmowy odwołuje się tylko trzymając umowę w garści.

Odpowiedz
avatar asmok
5 7

@Creidhne: Właśnie napisałem identyczny komentarz, ale zerknąłem na pozostałem zanim kliknąłem wyślij :) Dokładnie tak. Dopiero po podpisaniu umowy. To umowa jest zobowiązaniem. Wszystkie wcześniejsze rozmowy to tylko negocjacje, nawet jeśli padły jakieś deklaracje. Więc zawsze idzie się na wszystkie możliwe rozmowy i wybiera najlepsza ofertę. Jeśli ktoś obiecał zatrudnienie po rozmowie, ale na drugi dzień przyjmiesz lepszą ofertę, to nie jest Twoja wina, tylko tego kogoś. Mógł się pospieszyć z umową skoro mu zależy.

Odpowiedz
avatar thewhip
0 4

@denaturat: Spośród kilku ofert pracy, kilku "drugich etapów" i kilku mówionych rozmów wybrałam tą - To nie było: "ok, ide byle gdzie". Pani mi już na rozmowie kwalifikacyjnej zasugerowała, że mnie przyjmie - co kompletnie olałam i nie wzięłam tego do siebie. Po dwóch tygodniach po rozmowie zadzwoniła z ofertą pracy. Skoro dwa tygodnie zajęło jej zastanawianie się kogo przyjmie to myślałam, że raczej jest to odpowiedzialna decyzja na miarę dorosłej osoby. Tak, jestem nowa w szukaniu pracy - dlatego nabieram się na takie okrutne żarty. Chciałam być w porządku i skoro się z nią na to umówiłam to nie chciałam odwoływać tego np. w ostatniej chwili, bo ja akurat biorę odpowiedzialność za swoje słowa i za to na co się umawiam. Więc - jak ktoś ma dobre serce to musi mieć twardy tyłek.

Odpowiedz
avatar thewhip
2 4

@denaturat: No i czy to, że takie zjawisko jest powszechne znaczy, że powinno być tolerowane? Udało mi się dowiedzieć, że nie tylko mnie tak potraktowała, a to chyba nie są zwyczajowe techniki pracodawców?

Odpowiedz
avatar LenaMalena
-4 4

Może pani potencjalnej szefowej nie spodobało się to, że zwróciłaś jej uwagę?

Odpowiedz
avatar Mementomoris
-2 2

A może ktoś, oferując "pewną" robotę na za tydzień, stara się zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy, poprzez zmniejszenie liczby rywali na rynku. ;)

Odpowiedz
Udostępnij